WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak ma katar, już nie wymiotuję, ogólnie miała taki odruch wymiotny i tak myślę, że może z głodu zwymiotowała bo nawet pić nie chcę. Ratuje nas mleko, dzisiaj nic innego nie ruszyła. Tak źle jeszcze nie było.
-
Na dzień babci/dziadka zamówiliśmy pierwszy raz kalendarze z cewe.
U nas wciąż tylko 6 zębów. Dolne 2 i 4 czają się pod samym dziąsłem i czekają chyba na zaproszenie.
Małemu wyskoczyła jakaś dziwna czerwona plamka na języku, już nawet nie szukam w necie co to za cholerstwo, jutro pójdziemy do pediatry z tym. Oby nic poważnego.wrzesień 2018 - synek -
Camilla33 wrote:My myśleliśmy, że wyjdą 4 i będzie chwila spokoju, a tu zonk, mamy już jedną 3, kolejna chyba będzie za dzień czy dwa, widać ja pod cieniutka warstwa dziąsła. Dziś wstawal co dwie godziny i w rezultacie od 4 spał z tatą bo nie dla się odłożyć, musiał trzymać go za rękę.kasia1518
-
aLunia wrote:Tak ma katar, już nie wymiotuję, ogólnie miała taki odruch wymiotny i tak myślę, że może z głodu zwymiotowała bo nawet pić nie chcę. Ratuje nas mleko, dzisiaj nic innego nie ruszyła. Tak źle jeszcze nie było.
A ostatnio oddała 160ml przez wygłupy... zjadła i zaczęła robić w łóżku akrobacje, stawać na głowie itp - ja w pokoju obok usypialam Gabrysie i tylko słyszę jak mąż wybiega z jej pokoju i mówi "O Boże, spokojnie Zosiu " już wiedziałam co się stało, a Zosia zadwolona i cieszyła się w najlepsze... po czym znowu wciągnęła 160ml i poszła spaćkasia1518
-
Ja nie mam.kompletnie pomysłu co dziadkom sprawić w tym roku... Młody juz rysować laurek nie chce,a Młoda jeszcze nie umie,choć uwielbia rysować Moze ramkę ze,zdjęciem i po jakimś drobiazgu.
U nas nadal trójki w natarciu,jedna juz wybita. Potem tylko piątki i bedzie fajrant Ostatnio faza na piszczenie,znieść juz tego nie można. Dźwięk jest tak wysoki,ze uszy zatyka -
kasia1518 wrote:To u nas dziś pobudka 4.30 i Zosia wyspana i ci najlepsze bawić jej się zachciało. Tata się z nią położył to dopiero po 1.5h usnęła.
kasia1518 lubi tę wiadomość
-
Zosia dziś zrobiła 9 kroków ... co za radość, wstawala i ciągle próbowała, dopóki nie polecila na buzie i rozciela delikatnie warge.
Minns, p_tt, aLunia, KATARZYNACarm, Camilla33, 86monia, kuwejtonka, veritaa, 100krotka30, JustynaG, Izabelle, ola_g89 lubią tę wiadomość
kasia1518
-
My po kontroli, wg pediatry to nic groźnego, przepisała anaftin.
Zaraz połowa stycznia, teraz czas leci jeszcze szybciej. Ja w pracy fajnie, uczę się, ale już działam dużo samodzielnie. Logistyka rodziny też bardzo ważna sprawa. Na szczęście mamy dziadków, odbierają małego koło 14. Ja go odwożę na 7.40. Ale wstaję przed 6 żeby ze wszystkim zdążyć, bo mąż wyjeżdża o 6.30, a jak mały wstanie równo ze mną to czas przygotowań się wydłuża.
I nie mogę doczekać się cieplejszych dni. To ubieranie jest masakryczne. A jak mróz przychodzi to jeszcze skrobanie i nawiewanie. Raz nam klamki pomarzły.
Ale ogólnie podoba mi się takie życie, w pracy czas szybko leci, mimo że ciągle coś robię i chłonę wiedzę to z porównaniem do siedzenia z małym w domu to ja się tam relaksuję. A jak przychodzę do domu to mam pełno chęci do spędzania czasu z małym.
Brunko się w końcu zaadaptował, jest o wiele lepiej niż w grudniu. Płacze przy oddawaniu, a zaraz potem szaleje na sali. Ostatnie 2 dni zjadł wszystkie posiłki, do tego drugi obiad w domu. Kupę ciśnie codziennie, a zawsze była co 3-4 dni.
Także zobaczymy jak to będzie dalej, mam nadzieję ze mi przedłużą umowę, a mały nie będzie chory co chwila 😛. Co ma być to będzie.Camilla33, kuwejtonka, kasia1518, veritaa, 100krotka30, KATARZYNACarm, p_tt, Izabelle lubią tę wiadomość
wrzesień 2018 - synek -
Vaeritaa dokladnie te choroby to jakaś masakra. Cieszę się ze mamy dziadków, którzy w razie czego mogą odebrać małego szybciej, to duży komfort. Tym bardziej że mam nową pracę i wiadomo na początku nie chce się zwalniać co chwilę.
A dzisiaj mój synek poszedł sobie sam na salę nawet nie oglądając się za mamą 😋.wrzesień 2018 - synek -
No niestety. Pomoc dziadków jest nieoceniona. Super że macie taką możliwość. U nas niestety ja co średnio 2 tyg jestem na zwolnienju na Anię. Oczywiście ktoś może powiedzieć a dlaczego maz nie weźmie. No jasne tylko że mąż ma taką pracę jaka ma zarabia 3 razy tyle co ja to w zasadzie jakie wyjście? Nie chcemy żeby ją stracił.
Ja teraz jestem drugi tydzień z Anią w domu i po prostu chce już iść do pracy bo można oszalec. :pWiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2020, 13:16
Corka wrzesien 2018 18 cykl staran
Poronienie listopad 2019 7tc
Synek styczeń 2021 -
U nas jeszcze połowa rodziny nie wie o ciąży i już zaczynają się docinki czemu do pracy nie idę. Już odchodząc od tego, że jestem w ciazy ale Wiktoria jest co chwilę chora. Pomocy nie mamy żadnej. Nawet nie widzę sensu żebym szła do pracy na trzy dni i dwa tygodnie zwolnienia. Teraz jest koszmar z zębami i też jest w domu bo ona by się męczyła i panie w żłobku tez. A z pracą męża jest tak samo jak u ciebie verita. I można mówić, że mąż robi karierę a kobieta się poświęca czy w domu leniuchuje, tylko tu już szerzej się patrzy.
-
U nas jeszcze połowa rodziny nie wie o ciąży i już zaczynają się docinki czemu do pracy nie idę. Już odchodząc od tego, że jestem w ciazy ale Wiktoria jest co chwilę chora. Pomocy nie mamy żadnej. Nawet nie widzę sensu żebym szła do pracy na trzy dni i dwa tygodnie zwolnienia. Teraz jest koszmar z zębami i też jest w domu bo ona by się męczyła i panie w żłobku tez. A z pracą męża jest tak samo jak u ciebie verita. I można mówić, że mąż robi karierę a kobieta się poświęca czy w domu leniuchuje, tylko tu już szerzej się patrzy.
-
Ludzie to czasami nie maja hamulców z tymi głupimi pytaniami. Co kogo interesuje, kiedy kobieta wraca do pracy albo czy w ogóle wraca... Najważniejsze to robić tak, żeby nam i dzieciom było dobrze. Najczęściej jest tak, ze to mąż ma lepiej płatna prace i to kobiecie łatwiej brać zwolnienia i „ryzykować” w jakiś sposób swoją karierę.
Współczuje Wam dziewczyny tych chorób i pracy jednocześnie. To pewnie nie jest zbyt łatwe do pogodzenia. Chociaż jak Was czytam to podziwiam, ze tak świetnie to ogarnięcie. Naprawdę -
Gratuluję sukcesów nocnikowych, zabkowych i zlobkowych
Dziewczyny... poradzcie mi bo już ręce opadają... mój mąż od Świąt zajmował się wieczorami córka, kapal i kładl spać, byłam dumna, że tak szybko mu to idzie... aż do wczoraj kiedy poznałam jego sekret... otóż usypial Młoda na rękach i z nią chodził... wczoraj usypialam ja 3h w meczarniach bo ona chce na ręce położenie do łóżeczka = płacz, ryk i egzorcyzmy nie mogę odpuścić, jestem w ciąży i nie wyobrażam sobie lulac ja na rękach z brzuchem... -
U nas jest podobnie, mąż lula czasem, a ja siedzę przy łóżeczku, z różnymi efektami. Czasem 10 minut czasem godzina jak tylko odejdę to skacze po łóżeczku.
Za każdym razem kładę i śpiewam po cichu, ciągle powtarzając śpij moje kochanie, kocham cię i glaszcze po ręce /głowie brzuszku.
Z dnia na dzień jest lepiej, egzorcyzmy pomagają diabeł jest mniejszy 😂JustynaG, 100krotka30 lubią tę wiadomość
-
My dziś po kontroli u super pediatry. Zosia zdrowa jak ryba. U Gabrysi gorzej... trochę zmodyfikowała leki tzn kazała jutro odstawić Bactrim ( uznała że to nie jest lęk dla niej że jest za mała mimo że na opakowaniu jest że po 6tyg) i dodała mucosolvan do inhalacji oraz jakieś krople do uszu początek zapalenia. Do soboty mamy brać leki i w sobotę rtg klatki piersiowej ( mówi że nie ma zapalenia płuc ale coś jest tam zagęszczone i trzeba sprawdzić) i morfologie- podejrzewa anemie- podniebienie biale i jakieś wklęsłe dziąsła (Tak to nazwała) ... mówię jej że 26.01 chrzcimy... powiedziała że do tego czasu będzie zdrowa- jak coś to mamy jeszcze tydzień na szpital... choć mam nadzieję że obejdzie się bez bo nawet nie mam ubranka jej na chrzest i dla siebie sukienki ... wszystko na ostatni tydzień zostawiłam bo mała ciągle rośniekasia1518