Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Majeczka2014 wrote:a ja nie wierze przepowiedniom lekarzy. Bo skad oni tacy pewni na 100proc?
Uwierz,ze naczytalam sie przez 3 dni o oznakach zblizajacego sie porodu, przesiedzialam na kilkunastu forach,bo oczywiscie juz zalacza mi sie schizowaniei tam nie jedna dziewczyna pisala,ze sie nie spodziewala a jednak! A co najlepsze, lekarze tez "wrozili" ze do porodu daleko. A tego samego dnia tulily dzieciaczki. Wiec jak widac, roznie moze byc.
Mam nadzieje,ze jednak sie rozkreci i rozpakujeszczas najwyzszy
Nadal skurcze???
Nadal, teraz co 3-4 min ale za to coraz mocniej bola. Mam nadzieje ze to to
[/url]
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Witam wieczorowa pora
ja sie doprowadzilam do ladui teraz bede ogladac "what to expect when you are expecting"
Jak na razie 0 stresu, podejrzewam ze rano mnie dopadnie
Ania DS trzymam kciuki za szybkie rozwiazanie
Patu serdeczne gratulacje:)fabiola, Patu, betinka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Paula u nas każą podawać witaminę D a o K nic nie mówili
Właśnie wróciliśmy od lekarza, Livia waży 4.1kg wiec super przybiera na wadze! Ma małego guzka za uszkiem być może tak płakała bo miała infekcje i teraz już zanika dlatego jest lepiej. Poza tym ma bardzo twardy brzuszek co świadczy o tym ze jest zagazowana, dostaliśmy jakieś kropelki na receptę oby pomogły! Mój mąż ma 4 dni wolnego, dziś mała pieknie spi wiec wzięliśmy ja na zakupy i do restauracji a jutro idziemy do parku bo ma być cieplutko. Jak dobrze mieć męża w domu:D
Tak w ogóle wystawilimy mieszkanie w Vancouver na sprzedaż i jak się uda sprzedac to w tym miesiącu kupujemy bilety do Anglii na grudzień. Myślimy nawet o Polsce na sylwestra. Livka byłaby jedna noc z prababcia a my poszlibyśmy z moimi przyjaciółmi na jakiś bal poszalećTrzeba pomalu wszystko zaplanować dopóki bilety nie są przerażająco drogie na święta. Juz nie mogę doczekać się kiedy moja rodzina pozna małą
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2014, 07:22
JagoodkaK, Majeczka2014, magdzia26, betinka lubią tę wiadomość
-
Dzien dobry
Wlasnie wstalam i za godzine mamy jechac do szpitalaTeoretycznie rzecz biorac za mniej niz 3 godziny powinnam miec Emilie:) Jakie to wszystko nadal nie realistyczne .
Dziewczyny trzymajcie za nas kciuki zeby wszystko dobrze poszlo
Fabiola zycze szybkiego porodu
ja uciekam pod prysznicDiabla85, Nelus, fabiola, JagoodkaK, akuszerka89, Io, magdzia26, Paula55, betinka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja cala noc ze skurczami co 3-4 min a rozwarcie na 2 cm. Spalam do kupy może pol godziny, dali mi w nocy 3 razy zastrzyk rozkurczowy i to tyle, czekam na dalsze instrukcje.
Afrykanka--> trzymam za Ciebie kciukiWiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2014, 08:01
[/url]
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 08:41
Io lubi tę wiadomość
-
To ja opiszę swój poród.
Zaczęło się dokładnie 12 września koło godzi. 21:30 – pierwsze skurcze. Niezbyt bolesne, nawet na początku nie zdawałąm sobie sprawy, że to jest właśnie ten moment.
Tak dla sprawdzenia swojej nowej aplikacji zaczęłam odmierzać skurcze. Ku mojemu zdziwieniu skurcze zaczęły występować w nieregularnych odstępach, ale nie dalo się przegapić faktu, ze jednak w pojawiały się co 15, 10 minut i trwały ok. 30-50 sekund.
O 1:30 zadzwoniłam do swojej położnej, z którą wcześniej podpisałam umowę. Powiedziała, żeby wziąć 2 nospy forte i czekac 2h. Jeśli przejdzie samo to ok. a jeśli nie to mam dzwonić. Aha, i, że mam wziąć godzinna ciepła kąpiel (ale nie gorącą).
Najlepiej jakbym zadzwoniła do niej ponownie kiedy skurcze będą wystepowac regularnie.
Zadzwoniłam do niej ponownie ok. 4:30h – skurcze bolały, ale wciąż nie były regularne. Wystepowały co 3, 5, 10, 15 min po 30, 40, 50, 60 sekund.
Powiedziałą, że akurat ma dyżur w szpitalu i jeśli chce to mogę do niej podjechać.
Wiec wzielam męza, torbę i pojechaliśmy. Ok. 5h zbadała mnie – rozwarcie na 3cm i podłaczyli do KTG. Skurcze ledwo widoczne (wtf? bolały jak diabli -tak myślałam "ja diabli").
W końcu zdecydowali się podać mi zastrzyk (nie pamiętam nazwy), ale jeśli poród ma się rozkrecic to się rozkręci a jeśli nie to ucichnie. Nooo i się rozkręcił
Ok. 8:30h wyladowałam na sali porodowej, podłączyli mi welflon a ja wskocyzlam do wanny i tak przesiedziałąm tam chyba do 11h – skurcze bolały coraz bardziej. Mąż polewał mnie ciepłym prysznicem i spuszczał wodę.
Ok. godz. 11h podali mi znieczulenie zzo. Ufffffff 2h spokoju. Pania anestozjolog całowałam po rękach. To była taka pauza jakby na chwilę wyłączyl się poród. Chyba kolo 12h podali mi oxytocyne, żeby przyspieszyc rozwarcie.
Zaczełam skskać na piłce.
O 13h znieczulenie przestawało działac. Ja już odzwyczajona od jakiegokolwiek bolu poczulamm skurcze parte. Wyłam jak zwierz ;P ale cholernie to pomagało przy skurczach.
Generalnie druga faza porodu trwała 10 min (ja myslalam, ze minely co najmniej 2h)
Kupa niestety leciała, ale takimi małymi czastkami i położna mnie wycierała. Było mi wszystko jedno. Powiedziała, że dobrze, że nie zrobiłam żadnego przeczyszczenia bo to co teraz łądnie zbierała papierem toaletowym rozpryskiwałoby się brudząc wszystko dookoła.
No, i tak to w skrócie wyglądało – pierwsza faza porodu ok. 7,5h a druga 10min.
Łucja gadała jak się urodziła gówka a jeszcze cala nie wyszla.
Aha - teraz po porodzie naturalnym niestety mam problem z trzymaniem moczusylwia1985 lubi tę wiadomość