Wrześniowe mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
mam tak ciężką rękę do soli, że przestałam jej dosypywać, niech tam każdy na talerzu dodaje, a ciasto jest i pachnie, tylko jeden palec poparzony. I trymestr mąż się nie mógł nachwalić. Robiłam powtórkę z wigilii, oczywiście nie naraz 12 potraw tylko codziennie coś, kapusta z grochem wyszła mega, pierogi z kapustą, barszcz, a teraz mam wzloty i upadki.
-
miffy wrote:Monako, trzymamy za Ciebie i Twoje dziewczyny kciuki! Super, że obie już takie duże. Czekamy na dobre wieści
Karolcia, fajny ten fotel, dzięki za link! Trochę podobny do tego z Ikei, ale wydaje się mieć bardziej ergonomiczny kształt. Ja co prawda wolałabym przetestować przed zakupem czy wygodny, ale i tak na pewno go rozważę. Na innych aukcjach tego sprzedawcy jest też w wersji z tapicerką materiałową.
Nie ma za ciJa mogę go z czystym sumieniem polecić
Ja mam jasny bo akurat do mebli mi pasuje i taka coś ala skórka
Mam już go kilka miesięcy odpukać nic się z nim nie dzieje (w sensie nie pęka itp)
Za tą cenę jest na prawdę ok
-
Ja się raczej nie mam co spodziewać przedwczesnego porodu, bo mam szyjkę 4,5 cm.
Dziewczyny, polecam przeczytać o kilku bardzo ważnych sprawach:
http://dziecisawazne.pl/co-opoznia-osiaganie-kamieni-milowych-rozwoju-u-niemowlat/
Przy każdym punkcie są linki do szerszych wyjaśnień.
Jedna z rzeczy, która mnie zaskoczyła jak się o niej dowiedziałam, to że powinno się kłaść niemowlęta na podłodze.
http://dziecisawazne.pl/dlaczego-nalezy-klasc-niemowleta-na-podlodze/Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lipca 2017, 20:45
⚘Kwiatuszek lubi tę wiadomość
-
perfectangel85 wrote:dziewczyny ile nospy bierzecie na twardnienia?
perfectangel85, Gdziejestmieszko, Gosia1989, Marcia1989, Annie1981 lubią tę wiadomość
-
Dzięki, że to podrzuciłaś, bo to jest tak proste, że łatwo o tym zapomnieć. Może jestem zacofana ale nie zgodziłam się na żaden bujaczek i leżaczek, zresztą i tak nie mamy na to miejsca. A naukę, że jak się ma małe dziecko, to zaczyna się dzień od mycia podłogi znam od mamy;-)
Nie mogłam patrzeć jak znani mi dorośli podciągali dziecko na kanapę, bo jeszcze samo nie dawało rady...no to jak miało ćwiczyć mięśnie brzucha, ramion, itp. a sadzanie i obkładanie poduszkami, żeby pokazać:"a mój już siedzi". Znam dzieci, które są nad podziw rozwinięte intelektualnie, liczą, czytają, w wieku 4 lat, a nie potrafią same jeść, bo rodzicom było szkoda, że pobrudzi się ubranko...
piszę tu sobie z gorzkie żale, ale jak będzie u nas to się okaże;-) może mi też się coś porobi w głowie i nasze dziecko popsuję. -
Justaw wrote:u mnie to samo
strasznie mnie to irytuje już
bo przynajmniej 2 razy w tygodniu tak z nienacka mi sie ucho zatyka
-
A mi się właśnie przypomniało, że w pierwszej ciąży miałam permanentnie zatkany nos, od drugiego trymestru do samego końca. Nie przez żadne przeziębienie, ale przez napuchniętą śluzówkę nosa. W trzecim trymestrze dostałam przyzwolenie na krople obkurczające Sulfarinol i jakoś dało się żyć.
Teraz tego nie mam.
Dziewczyny, powiem Wam, że przeraża mnie, albo raczej smuci to co czytam w wątku lipcowym, ile dziewczyn szybko przechodzi na mm.
Nie chodzi o to, że się im dziwię. Jeśli karmienie piersią to jest tylko ból, krew, pot i łzy (matki i dziecka), to nie dziwię się, że przechodzą na mm.
Straszne jest to, że już na dzień dobry, w szpitalu nie otrzymują profesjonalnej pomocy laktacyjnej. Większość z nich pisze, że dziecko musiało być dokarmione i dostało butlę. Nie neguję tego, że musiało być dokarmione, ale dlaczego z butelki...? Po drugie piszą o zmasakrowanych do krwi sutkach, tak jakby to było coś normalnego, co trzeba przetrwać zaciskając z bólu zęby.
To nie jest normalne. Jeśli tak się dzieje, to najprawdopodobniej znaczy, że się źle przystawia, że dziecko chwyta sutek za płytko.
Wiem po sobie i tym co przeszłam za pierwszym razem. Dopiero jak w szóstym dniu po porodzie udaliśmy się do profesjonalnej, płatnej doradczyni laktacyjnej, to pokazała mi jak dokładnie skłonić dziecko do szerokiego otworzenia buzi i jak wetknąć dziecku do buzi całą brodawkę wraz z otoczką. Nagle, jak za dotknięciem magicznej różdżki cały ból zniknął.
Dlaczego do cholery nie pokazują tego w szpitalu?!
Przepraszam, ale to co przeszłam za pierwszym razem wzbudza we mnie takie emocje. Nie chcę wychodzić tu na żadną terrorystkę laktacyjną, ale to jest naprawdę coś bardzo ważnego. Co raz więcej dzieci ma nadwagę i/lub otyłość, a co raz mniej jest karmionych piersią i jest to ściśle ze sobą powiązane.
Smutne.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lipca 2017, 21:46
zubii, Gosia1989, ⚘Kwiatuszek, poppy, Annie1981 lubią tę wiadomość
-
Justaw wrote:u mnie to samo
strasznie mnie to irytuje już
bo przynajmniej 2 razy w tygodniu tak z nienacka mi sie ucho zatyka
O rany, u mnie też to samo, i to też lewe ucho... Ostatnio zdarza mi się to praktycznie codziennie do południa. Okropnie denerwujące uczucieU mnie to chyba wynika z problemów z zatokami, zawsze po nocy mam przytkany nos, co rano smarkam jak szalona.
-
Matka Rocku wrote:A mi się właśnie przypomniało, że w pierwszej ciąży miałam permanentnie zatkany nos, od drugiego trymestru do samego końca. Nie przez żadne przeziębienie, ale przez napuchniętą śluzówkę nosa. W trzecim trymestrze dostałam przyzwolenie na krople obkurczające Sulfarinol i jakoś dało się żyć.
Teraz tego nie mam.
Dziewczyny, powiem Wam, że przeraża mnie, albo raczej smuci to co czytam w wątku lipcowym, ile dziewczyn szybko przechodzi na mm.
Nie chodzi o to, że się im dziwię. Jeśli karmienie piersią to jest tylko ból, krew, pot i łzy (matki i dziecka), to nie dziwię się, że przechodzą na mm.
Straszne jest to, że już na dzień dobry, w szpitalu nie otrzymują profesjonalnej pomocy laktacyjnej. Większość z nich pisze, że dziecko musiało być dokarmione i dostało butlę. Nie neguję tego, że musiało być dokarmione, ale dlaczego z butelki...? Po drugie piszą o zmasakrowanych do krwi sutkach, tak jakby to było coś normalnego, co trzeba przetrwać zaciskając z bólu zęby.
To nie jest normalne. Jeśli tak się dzieje, to najprawdopodobniej znaczy, że się źle przystawia, że dziecko chwyta sutek za płytko.
Wiem po sobie i tym co przeszłam za pierwszym razem. Dopiero jak w szóstym dniu po porodzie udaliśmy się do profesjonalnej, płatnej doradczyni laktacyjnej, to pokazała mi jak dokładnie skłonić dziecko do szerokiego otworzenia buzi i jak wetknąć dziecku do buzi całą brodawkę wraz z otoczką. Nagle, jak za dotknięciem magicznej różdżki cały ból zniknął.
Dlaczego do cholery nie pokazują tego w szpitalu?!
Przepraszam, ale to co przeszłam za pierwszym razem wzbudza we mnie takie emocje. Nie chcę wychodzić tu na żadną terrorystkę laktacyjną, ale to jest naprawdę coś bardzo ważnego. Co raz więcej dzieci ma nadwagę i/lub otyłość, a co raz mniej jest karmionych piersią i jest to ściśle ze sobą powiązane.
Smutne.
Niestety tak jest w większości szpitali...ja też źle przystawiałam teraz to wiem liczyłam, że instynkt mnie pokieruje ale tak się nie stało. Dlatego za poleceniem koleżanki która bardzo promuje kp kupiłam książkę po prostu piersią dzięki tej książce wiem co robiłam zle. Mam nadzieję, że tym razem się uda mam już kontakt do doradcy gdybym miała problemy.
Jeżeli chcecie mogę wam cyknac fotkę kawałka książki o prawidłowym przystawianiu do piersi.⚘Kwiatuszek lubi tę wiadomość
-
Z tą nadwagą i otyłością to nie jest reguła. Mój bratanek był karmiony piersią 1,5 roku a teraz taki chudzinek, je tylko parę rzeczy. Pozostali, karmieni krócej mają różne apetyty. Ogólnie 3 jest szczupłych/ w normie, a 3 zbyt okrągłych. Brat okrągły, bratowa drobna...jakby się podzielili
Princesska lubi tę wiadomość
-
Matka Rocku ja też miałam zatkany nos praktycznie od 1 trymestru... To było coś strasznego bo nic nie pomagało z dozwolonych środków
"Dzidziuś" to ten zapach, którego szukałamDzięki poszukiwaniom mam w domu Bobini, Lovela i teraz Dzidziusia
zubii, perfectangel85, Marcia1989 lubią tę wiadomość
-
Ja się bardzo cieszę, że moja położna środowiskowa jest certyfikowaną doradczynią laktacyjną, bardzo polecaną i z naprawdę dużą wiedzą i doświadczeniem. Liczę, że w razie problemów od razu mi pomoże. Już i tak wiem od niej bardzo dużo o karmieniu - chociaż wiadomo, że teoria teorią, a jak z zastosowaniem w praktyce to zobaczymy.
zubii lubi tę wiadomość
-
Karolka12345 wrote:Matka Rocku ja też miałam zatkany nos praktycznie od 1 trymestru... To było coś strasznego bo nic nie pomagało z dozwolonych środków
"Dzidziuś" to ten zapach, którego szukałamDzięki poszukiwaniom mam w domu Bobini, Lovela i teraz Dzidziusia
Dzidziuś najlepszy !Tego zapachu się nie zapomina
perfectangel85 lubi tę wiadomość
-
a gdzie kuoujecie tegfo dzidziusia? ja co prawda popalam wszystko w loveli, ale moze zaopatrze sie na pozniej skoro tak chwalicie zapach
MatkaRocku moze polecasz jakas doradczynie laktacyjna w Trojmiescie?
To straszne, ze mimo takiej swiadomosci waznosci KP jest taka olewka ze strony personelu w szpitalu, a przeciez nic ich to nie kosztuje, pokazac jak przystawic dziecko, nakarmic ze strzykawki.
aniołek 7tc 19.10.2015r.
Mutacja MTHFR, Hashimoto, niedoczynnosc tarczycy, insulinoopornosc, pcos, Nk wysokie, dodatnie ana 1 i 2
Ciąża po stymulacji owulacji
-
iza776 wrote:a gdzie kuoujecie tegfo dzidziusia? ja co prawda popalam wszystko w loveli, ale moze zaopatrze sie na pozniej skoro tak chwalicie zapach
MatkaRocku moze polecasz jakas doradczynie laktacyjna w Trojmiescie?
To straszne, ze mimo takiej swiadomosci waznosci KP jest taka olewka ze strony personelu w szpitalu, a przeciez nic ich to nie kosztuje, pokazac jak przystawic dziecko, nakarmic ze strzykawki.
W geminie
Mi kilka położnych tłumaczyło jak przystawiać każda mówiła co innego miałam straszny mętlik w głowie.