Wrześniowe Mamy 2025 🧡🌼🧡
-
WIADOMOŚĆ
-
Mi wyciągnęli balonik, sam nie wypadł niestety
nie wiem jaki dał efekt ostatecznie bo mają badać i decydować co dalej jutro rano. Może to i dobrze bo o ile samo nic nie ruszy to przynajmniej trochę odpocznę i się wyśpię, nabiorę sił
purplerain, Szosz, Moirane lubią tę wiadomość
02.01.2025 🩷⏸️
28,31🐶🩷 -
Filcek wrote:Hej
Nie nadrobię Was, chciałam dać znać ze dzisiaj na świecie pojawiła sie Natalka ❤️ 3230g, 50 cm.ur
o 7:55.
Natalka musi byc na patologii, jest zacewnikowna, dostala antybiotyk i czekamy na wyniki posiewu (po 24,48 i 72h) plus resztę z badań krwi, jest juz po usg.
Samo cięcie super, chwalili bliznę wcześniejszą, zrostów mało, poszlo ekspresowo. Dodatkowo tym razem podanie znieczulenie w ogole nie bolało. Pionizacja poszla naprawde dobrze, umyłam sie (polozna byla obok) i zawieźli mnie do coreczki, gdzie mimo cewnika dali mi ją na ręce. Karmić jeszcze nie mogę. Zostaje mi odciąganie pokarmu. Jakos 2-3h po cięciu przyszła CDL i zebrała siarę do strzykawki- całe 1,5ml i zaniosła. Ma jeszcze przyjść pozniej, żebyśmy popracowały z laktatorem. W nocy poki co zamierzam spac.
Na sali jestem sama, zostaje na tej pooperacyjnej i dopóki beda miec luz to nie beda mi nikogo dodawać, żebym nie miała styczności z mamami z dziećmi. Takze czuje sie zaopiekowana.
Postaram się Was dalej podczytywać choc to pewnie za dzien czy dwa bardziej.
Trzymam za Was wszystkie kciuki 🤞🤞🤞👩🏼🧔🏻♂️🐈🐈🐈
🏃🏼♀️🏋🏼♀️🚴🏼♀️✈️🌍🏝️🌊🍕🍝☕️🍦
🫰⏸️ 16.01.2025
🧚💫 31.01.2025
💗🎀 19.04.2025
🫠⏳ 19.09.2025 -
Agusia246 wrote:Ja właśnie biorę kąpiel, żeby zobaczyć czy skurcze znowu się rozejdą, póki co nadal są, jest nadzieja, choć niewielka że ruszy... Ale już tyle falszywkow było, że się nie nastawiam...
Agusia246, Szosz lubią tę wiadomość
👩🏼🧔🏻♂️🐈🐈🐈
🏃🏼♀️🏋🏼♀️🚴🏼♀️✈️🌍🏝️🌊🍕🍝☕️🍦
🫰⏸️ 16.01.2025
🧚💫 31.01.2025
💗🎀 19.04.2025
🫠⏳ 19.09.2025 -
Filcek wrote:Hej
Nie nadrobię Was, chciałam dać znać ze dzisiaj na świecie pojawiła sie Natalka ❤️ 3230g, 50 cm.ur
o 7:55.
Natalka musi byc na patologii, jest zacewnikowna, dostala antybiotyk i czekamy na wyniki posiewu (po 24,48 i 72h) plus resztę z badań krwi, jest juz po usg.
Samo cięcie super, chwalili bliznę wcześniejszą, zrostów mało, poszlo ekspresowo. Dodatkowo tym razem podanie znieczulenie w ogole nie bolało. Pionizacja poszla naprawde dobrze, umyłam sie (polozna byla obok) i zawieźli mnie do coreczki, gdzie mimo cewnika dali mi ją na ręce. Karmić jeszcze nie mogę. Zostaje mi odciąganie pokarmu. Jakos 2-3h po cięciu przyszła CDL i zebrała siarę do strzykawki- całe 1,5ml i zaniosła. Ma jeszcze przyjść pozniej, żebyśmy popracowały z laktatorem. W nocy poki co zamierzam spac.
Na sali jestem sama, zostaje na tej pooperacyjnej i dopóki beda miec luz to nie beda mi nikogo dodawać, żebym nie miała styczności z mamami z dziećmi. Takze czuje sie zaopiekowana.
Postaram się Was dalej podczytywać choc to pewnie za dzien czy dwa bardziej.
Trzymam za Was wszystkie kciuki 🤞🤞🤞
Super że dajesz znać ! 🥰 gratulacje 🥳 cieszę się że cięcie poszło dobrze, no i korzystaj z pojedynczej sali 😊 mi też taką dali (o wiele większy komfort) jeśli jest się bez dziecka. Pionizacja już za tobą 💪 także teraz życzę ci szybkiej regeneracji 🫶 i powodzenia z laktacją (będzie dobrze 😘)
No i przedewszystkim kciuki za malutką Natalkę 🥰🥹 mam nadzieję że wyniki wyjdą jej dobrze 😌 -
Agusia246 wrote:Dzieki dziewczyny, ale ewidentnie się rozjeżdżają zamiast się wzmagać 🤷 a trzymały się jeszcze chwilę po wyjściu z wanny. Złoooooo.
Misia to jest jednak jajcara zaraz po klarci nam tu robi nadzieje na jakiś spontaniczny poród 🤭Majka92 lubi tę wiadomość
-
Filcek gratulacje jeszcze raz! 💖 Super że taki wyrozumialy i empatyczny personel 😊 i że CC poszło tak dobrze. Kciuki za dobre wyniki Natalki ✊🏻 dawaj znać na bieżąco jak tam sytuacja 😊
Paulines, jutro kontynuacja oxy? Czułaś jakieś skurcze z balonikiem albo teraz?
Wrzucam moja aktualizacjejakoś w okolicy 12 miałam takie dość regularne skurcze, nawet odpaliłam sobie apke skurcze - polecam 😀 jak w zegarku co 3 minutki po 45 sekund, całkiem bolesne ale takie do wytrzymania. Nawet się spakowałam pełna ekscytacji że chyba coś się zaczyna, zadzwoniłam do męża żeby był gotowy, poszlam do położnych ale te szybko mnie sprowadziły do pionu że to jeszcze nie te skurcze bo zdecydowanie bardziej by mnie bolało 🫠 no i pobyly sobie jeszcze trochę i faktycznie się uspokoiło 😭 tak więc czekam nadal, MOŻE wezmą mnie jutro, a może nie... bo nic złego się nie dzieje a dalej jest problem z miejscami 🙈 na ktg skurcze dochodzą tylko do max 20 🥴 zwiedziłam dziś szpital wzdłuż i wszerz i chodzenie po korytarzu, po schodach do góry, nawet bokiem, tylko dostałam zadyszki 🫠 także coraz bardziej się ten pobyt bez sensu przedłuża
myślę sobie że mogłam sobie na spokojnie w domu poczekać na akcje i gdyby coś ruszyło to dopiero wtedy do szpitala, a tak to wytapiam tu bez sensu czas... Jedyne co to dalej mi ten czop odpada i te skurcze od czasu do czasu i tyle i dalej liczę po cichu że jednak coś się samo zacznie bo intuicja mi podpowiada że mogą mnie tak szybko na tą oxytocyne nie zabrać 🙄
Paulines lubi tę wiadomość
-
Marcysia1990 wrote:O matko , strasznie Cię przeorał ten poród 🥺 biedna 🫂 samo to że tak długo to wszystko trwało, czy to pęknięcie mocne powoduje takie niemoce? Ta utrata krwi to związana z łożyskiem czy właśnie tym pęknięciem?
Dobrze że już lepiej się czujesz, to wszystko co się wydarzyło brzmi bardzo poważnie i groźnie 😔 staraj się odpoczywać ile wlezie, dojdź do siebie, malutka ma tam super opiekę. Ściskam mocno!!!
Powiem, że nie krwawię jakoś dużo, zgaduję że przy samym pęknięciu i porodzie straciłam dużo krwi.
Z tego co pamiętam to cały fotel i wszystko było we krwi, nawet partner 🙈
Wieczorny obchód teraz dał mi żelazo i mówią, że masakra jakaś, że cały dzień mnie przetrzymali tam bez jedzenia a tu jeszcze tyle samego wysiłku do porodu. Więc wcale nie dziwne, że tak skończyłam...
Nie wiem ile wyszła hemoglobina ale kiepsko...
Kotciara wrote:Okropnie współczuję, wiem doskonale co przechodzisz bo jakbym czytała swój opis po pierwszym porodzie. Straciłam okropnie dużo krwi, jak urodziłam syna i chciałam wstać z tego fotela, to pierwsze co to zemdlałam 😔 hemoglobina wyszła mi jakoś 7 z hakiem, co widełki są od 11, nie mogłam nawet sama iść do łazienki ponieważ byłam za słaba, zero koloru na twarzy, straszyli mnie transfuzja krwi 🙄 do tego kroczę było zmasakrowane, nie mogłam nawet na łóżku wysiedzieć w jednej pozycji. Ale z każdym dniem było lepiej, najważniejsze to dużo odpoczywać (łatwo się mówi przy dziecku, wiem) i prosić o pomoc przy dziecku, żebyś jak najszybciej mogła wrócić do sił ✊🏻
Jak wstawałam po kangurowaniu to położna z moim partnerem próbowali mnie postawić na nogi, trwało jakieś kilkadziesiąt minut i musieli mnie zawieźć wózkiem na salę, przebrać, i postawić na łóżko bo sama nie byłam w stanie...
Też mi ciężko siedzieć, siedzę półdupkiem raz jednym, raz drugim.
Na razie nie proszę tu w szpitalu o pomoc, bo co położna to inaczej i jest istny cyrk... Wolę wrócić do domu i się położnej środowiskowej doradzać co i jak..
Położne z rana mnie zrypały, że ma odparzenie od pieluszki i suchą skórę, tyle że to dział noworodkowy się nią zajmował i tak się zajęli, pewnie taśmowo 🤡🤷🏼♀️
@Filcek gratulacje, witamy Natalkę 🩷 trzymam kciuki, żeby badania wyszły dobrze i szybki powrót do domku ✊🏼
14.08.23r 7tc t16 👼🏼
OM 4.12.24
31.12.24 ⏸️
7.01. Beta 2232 mIU/ml
9.01. Beta 4438 mIU/ml 96.1% 📈
17.01. 6+1 crl 0.41cm i ❤️
30.01. 8+2 crl 1.78cm
7.02. 9+3 crl 2.61cm 🧸
3.03. 13+2 crl 7.02cm 🥝 USG prenatalne ✔️ pappa ✔️
7.03. 13+6 crl 8cm 🥭
4.04. 17+6 206g 🍇
23.04. 20+4 330g 🥞
30.04. 21+4 410g 🥥
28.05. 25+4 823g 🐧
24.06. 29+3 1364g 🍈
9.07. 31+4 1821g 🥬
15.07 32+3 1918g
5.08 35+3 2627g
19.08 37+3 3070g
26.08 38+3 🏥🤭 -
Marcysia1990 wrote:Filcek gratulacje jeszcze raz! 💖 Super że taki wyrozumialy i empatyczny personel 😊 i że CC poszło tak dobrze. Kciuki za dobre wyniki Natalki ✊🏻 dawaj znać na bieżąco jak tam sytuacja 😊
Paulines, jutro kontynuacja oxy? Czułaś jakieś skurcze z balonikiem albo teraz?
Wrzucam moja aktualizacjejakoś w okolicy 12 miałam takie dość regularne skurcze, nawet odpaliłam sobie apke skurcze - polecam 😀 jak w zegarku co 3 minutki po 45 sekund, całkiem bolesne ale takie do wytrzymania. Nawet się spakowałam pełna ekscytacji że chyba coś się zaczyna, zadzwoniłam do męża żeby był gotowy, poszlam do położnych ale te szybko mnie sprowadziły do pionu że to jeszcze nie te skurcze bo zdecydowanie bardziej by mnie bolało 🫠 no i pobyly sobie jeszcze trochę i faktycznie się uspokoiło 😭 tak więc czekam nadal, MOŻE wezmą mnie jutro, a może nie... bo nic złego się nie dzieje a dalej jest problem z miejscami 🙈 na ktg skurcze dochodzą tylko do max 20 🥴 zwiedziłam dziś szpital wzdłuż i wszerz i chodzenie po korytarzu, po schodach do góry, nawet bokiem, tylko dostałam zadyszki 🫠 także coraz bardziej się ten pobyt bez sensu przedłuża
myślę sobie że mogłam sobie na spokojnie w domu poczekać na akcje i gdyby coś ruszyło to dopiero wtedy do szpitala, a tak to wytapiam tu bez sensu czas... Jedyne co to dalej mi ten czop odpada i te skurcze od czasu do czasu i tyle i dalej liczę po cichu że jednak coś się samo zacznie bo intuicja mi podpowiada że mogą mnie tak szybko na tą oxytocyne nie zabrać 🙄
Teraz po wyjęciu balonika totalna cisza nic się nie dzieje więc liczę na to że przynajmniej prześpię noc i nabiorę sił na jutro . Jutro prawdopodobnie oksy albo ewentualnie jeszcze tasiemka w zależności co tam ten balonik zdziałał . A wczoraj kilka h po założeniu to miałam niezłe skurcze, też liczyłam tą apką to były co 2/3min 40/50 sekund nawet. Na noc dali przeciwbólowe i nad ranem się wyciszyło 🤷♀️
02.01.2025 🩷⏸️
28,31🐶🩷 -
Marcysia1990 wrote:Filcek gratulacje jeszcze raz! 💖 Super że taki wyrozumialy i empatyczny personel 😊 i że CC poszło tak dobrze. Kciuki za dobre wyniki Natalki ✊🏻 dawaj znać na bieżąco jak tam sytuacja 😊
Paulines, jutro kontynuacja oxy? Czułaś jakieś skurcze z balonikiem albo teraz?
Wrzucam moja aktualizacjejakoś w okolicy 12 miałam takie dość regularne skurcze, nawet odpaliłam sobie apke skurcze - polecam 😀 jak w zegarku co 3 minutki po 45 sekund, całkiem bolesne ale takie do wytrzymania. Nawet się spakowałam pełna ekscytacji że chyba coś się zaczyna, zadzwoniłam do męża żeby był gotowy, poszlam do położnych ale te szybko mnie sprowadziły do pionu że to jeszcze nie te skurcze bo zdecydowanie bardziej by mnie bolało 🫠 no i pobyly sobie jeszcze trochę i faktycznie się uspokoiło 😭 tak więc czekam nadal, MOŻE wezmą mnie jutro, a może nie... bo nic złego się nie dzieje a dalej jest problem z miejscami 🙈 na ktg skurcze dochodzą tylko do max 20 🥴 zwiedziłam dziś szpital wzdłuż i wszerz i chodzenie po korytarzu, po schodach do góry, nawet bokiem, tylko dostałam zadyszki 🫠 także coraz bardziej się ten pobyt bez sensu przedłuża
myślę sobie że mogłam sobie na spokojnie w domu poczekać na akcje i gdyby coś ruszyło to dopiero wtedy do szpitala, a tak to wytapiam tu bez sensu czas... Jedyne co to dalej mi ten czop odpada i te skurcze od czasu do czasu i tyle i dalej liczę po cichu że jednak coś się samo zacznie bo intuicja mi podpowiada że mogą mnie tak szybko na tą oxytocyne nie zabrać 🙄
👩🏼🧔🏻♂️🐈🐈🐈
🏃🏼♀️🏋🏼♀️🚴🏼♀️✈️🌍🏝️🌊🍕🍝☕️🍦
🫰⏸️ 16.01.2025
🧚💫 31.01.2025
💗🎀 19.04.2025
🫠⏳ 19.09.2025 -
Marcysia1990 wrote:Filcek gratulacje jeszcze raz! 💖 Super że taki wyrozumialy i empatyczny personel 😊 i że CC poszło tak dobrze. Kciuki za dobre wyniki Natalki ✊🏻 dawaj znać na bieżąco jak tam sytuacja 😊
Paulines, jutro kontynuacja oxy? Czułaś jakieś skurcze z balonikiem albo teraz?
Wrzucam moja aktualizacjejakoś w okolicy 12 miałam takie dość regularne skurcze, nawet odpaliłam sobie apke skurcze - polecam 😀 jak w zegarku co 3 minutki po 45 sekund, całkiem bolesne ale takie do wytrzymania. Nawet się spakowałam pełna ekscytacji że chyba coś się zaczyna, zadzwoniłam do męża żeby był gotowy, poszlam do położnych ale te szybko mnie sprowadziły do pionu że to jeszcze nie te skurcze bo zdecydowanie bardziej by mnie bolało 🫠 no i pobyly sobie jeszcze trochę i faktycznie się uspokoiło 😭 tak więc czekam nadal, MOŻE wezmą mnie jutro, a może nie... bo nic złego się nie dzieje a dalej jest problem z miejscami 🙈 na ktg skurcze dochodzą tylko do max 20 🥴 zwiedziłam dziś szpital wzdłuż i wszerz i chodzenie po korytarzu, po schodach do góry, nawet bokiem, tylko dostałam zadyszki 🫠 także coraz bardziej się ten pobyt bez sensu przedłuża
myślę sobie że mogłam sobie na spokojnie w domu poczekać na akcje i gdyby coś ruszyło to dopiero wtedy do szpitala, a tak to wytapiam tu bez sensu czas... Jedyne co to dalej mi ten czop odpada i te skurcze od czasu do czasu i tyle i dalej liczę po cichu że jednak coś się samo zacznie bo intuicja mi podpowiada że mogą mnie tak szybko na tą oxytocyne nie zabrać 🙄
Marcysia1990 lubi tę wiadomość
-
Engel wrote:Jak wstawałam po kangurowaniu to położna z moim partnerem próbowali mnie postawić na nogi, trwało jakieś kilkadziesiąt minut i musieli mnie zawieźć wózkiem na salę, przebrać, i postawić na łóżko bo sama nie byłam w stanie...
Też mi ciężko siedzieć, siedzę półdupkiem raz jednym, raz drugim.
Na razie nie proszę tu w szpitalu o pomoc, bo co położna to inaczej i jest istny cyrk... Wolę wrócić do domu i się położnej środowiskowej doradzać co i jak..
Położne z rana mnie zrypały, że ma odparzenie od pieluszki i suchą skórę, tyle że to dział noworodkowy się nią zajmował i tak się zajęli, pewnie taśmowo 🤡🤷🏼♀️
@Filcek gratulacje, witamy Natalkę 🩷 trzymam kciuki, żeby badania wyszły dobrze i szybki powrót do domku ✊🏼
Ostatnio mignela mi poduszka w Sinsay z dziurką , ponoć po porodzie SN się tak czasami przydaje:
https://www.sinsay.com/pl/pl/puszysta-poduszka-o-strukturze-baranka-699ft-00x?gad_source=1&gad_campaignid=22448287811&gclid=Cj0KCQjw8eTFBhCXARIsAIkiuOzh3fTqPRimNHvKu3YzzzgiZGJZWQSxZLTut2kgvU6Cb5V1GOucH2QaArZyEALw_wcB
Jak piszesz o tej ilości krwi to brzmi to dość drastycznie 😱 a cała akcja ile trwała czasu?
I jeszcze ten brak jedzenia przez cały dzień 🙄 przecież poród to jest ogromny wysiłek. Trochę brzmi jakby z góry założyli sobie że będzie CC a w trakcie jednak wyszła możliwość SN. Naprawdę baaaardzo współczuję tego porodu. I kciuki żebyście mogły jak najszybciej wyjść ✊🏻 widzę że te położne też do zbyt przyjemnych nie należą... ale u nas to samo, co zmiana to całkiem od nowa wszystko im trzeba mówić, nic sobie nie przekazują. Jesteś super dzielna! Podziwiam Cię ❤️ Czytam i mam wrażenie że mimo tych ciężkich przeżyć to jesteś tak nastawiona mocno zadaniowo, czuć tą Twoją siłę ❤️
W ogóle coś wam opowiem, do mnie dzisiaj rano przyszła położna podłączyć ktg i mówi do mnie że mam być na czczo bo jadę dzisiaj na porodówkę na oxytocyne. A że już to przechodziłam to pamiętałam że to nie ma związku i można jeść, no ale trochę zgłupiałam już i zapytałam innej położnej i powiedziała że jeśli lekarz tak powiedział to tak... a ja mówię że tak mi powiedziala położna a ona no to że mam nie jeść 🤡 no i zapytałam kolejnej położnej a ona mówię nie na spokojnie, że można jeść na pewno. I patrzcie siedziałabym jak głupia parę godzin bez jedzenia gdybym nie drążyła , a finalnie dzisiaj nawet mnie nie zabrali nigdzie 🙈
-
Paulines wrote:Teraz po wyjęciu balonika totalna cisza nic się nie dzieje więc liczę na to że przynajmniej prześpię noc i nabiorę sił na jutro . Jutro prawdopodobnie oksy albo ewentualnie jeszcze tasiemka w zależności co tam ten balonik zdziałał . A wczoraj kilka h po założeniu to miałam niezłe skurcze, też liczyłam tą apką to były co 2/3min 40/50 sekund nawet. Na noc dali przeciwbólowe i nad ranem się wyciszyło 🤷♀️
To najpewniej już się jakieś rozwarcie zrobiło 😊 zbierajmy siły przed jutrem 😀 chociaż ja mam teraz takie dość bolesne skurcze co około 10 min , mam nadzieję że one dadzą pospać w nocy
Kciuki za ja jutro ✊🏻 -
Marcysia1990 wrote:Ostatnio mignela mi poduszka w Sinsay z dziurką , ponoć po porodzie SN się tak czasami przydaje:
https://www.sinsay.com/pl/pl/puszysta-poduszka-o-strukturze-baranka-699ft-00x?gad_source=1&gad_campaignid=22448287811&gclid=Cj0KCQjw8eTFBhCXARIsAIkiuOzh3fTqPRimNHvKu3YzzzgiZGJZWQSxZLTut2kgvU6Cb5V1GOucH2QaArZyEALw_wcB
Jak piszesz o tej ilości krwi to brzmi to dość drastycznie 😱 a cała akcja ile trwała czasu?
I jeszcze ten brak jedzenia przez cały dzień 🙄 przecież poród to jest ogromny wysiłek. Trochę brzmi jakby z góry założyli sobie że będzie CC a w trakcie jednak wyszła możliwość SN. Naprawdę baaaardzo współczuję tego porodu. I kciuki żebyście mogły jak najszybciej wyjść ✊🏻 widzę że te położne też do zbyt przyjemnych nie należą... ale u nas to samo, co zmiana to całkiem od nowa wszystko im trzeba mówić, nic sobie nie przekazują. Jesteś super dzielna! Podziwiam Cię ❤️ Czytam i mam wrażenie że mimo tych ciężkich przeżyć to jesteś tak nastawiona mocno zadaniowo, czuć tą Twoją siłę ❤️
W ogóle coś wam opowiem, do mnie dzisiaj rano przyszła położna podłączyć ktg i mówi do mnie że mam być na czczo bo jadę dzisiaj na porodówkę na oxytocyne. A że już to przechodziłam to pamiętałam że to nie ma związku i można jeść, no ale trochę zgłupiałam już i zapytałam innej położnej i powiedziała że jeśli lekarz tak powiedział to tak... a ja mówię że tak mi powiedziala położna a ona no to że mam nie jeść 🤡 no i zapytałam kolejnej położnej a ona mówię nie na spokojnie, że można jeść na pewno. I patrzcie siedziałabym jak głupia parę godzin bez jedzenia gdybym nie drążyła , a finalnie dzisiaj nawet mnie nie zabrali nigdzie 🙈
Fijzo uroginekologiczni nie zalecają tych poduszek z dziurką zwłaszcza przy nacięciu/pęknięciu. Zaleca się leżenie na boku lub w pozycji półleżącej aby nie dociążać krocza. Byłam nacięta i na takiej poduszce było mi gorzej niż bez niej. -
Widzę, że nie tylko ja i Azalea mamy skurcze fantom
co za głupota, że zamiast już pociągnąć to się wycisza...
Teraz miałam drugi rzut, prawie dwie godziny znów co 6/4 minuty i poszłam się położyć na chwilę. To się zrobiło znowu pół godziny przerwy 🤷
To też jest kpina w tych szpitalach, że nikt nic nikomu nie przekazuje, że co lekarz czy położna to inaczej.
Engel, ja też podziwiam tą moc bijącą od Ciebie, po tak traumatycznym porodzie. Nikt mi nie powie że kobiety to nie superbohaterki