Wrześniowe Mamy 2025 🧡🌼🧡
-
WIADOMOŚĆ
-
Przykład rzeczy, którą ciężko pojąć przed urodzeniem dziecka, a po rozumie się w 100% 🥹Paczula wrote:
No i dalej czuję że stoję w miejscu z tym jej bioderkiem a na dodatek na wyjście ubrałam jej spodenki, które zahaczyły o kikut i poleciała krewka 🥺
Siedzę teraz nad nią i ryczę a ona śpi z moim cyckiem w ustach, dziś jej pozwolę mi zmacerowac brodawkę, bo zawaliłam 🥺
Paczula lubi tę wiadomość
👩🏼🧔🏻♂️🐈🐈🐈
🏃🏼♀️🏋🏼♀️🚴🏼♀️✈️🌍🏝️🌊🍕🍝☕️🍦
🫰⏸️ 16.01.2025
🧚💫 31.01.2025
💗🎀 19.04.2025
🐣✨07.09.2025 -
Pozdrawiam z sesji laktatorem, średnio przyjemne uczucie, wszystkie położne i cdl w szpitalu mówią że coś z tego będzie, ale średnio to widzę
nie poddaje sie i nie załamuje ale jednak bez mm moje dziecko by było głodne, a z cyca lecą jakieś śmieszne krople🥴
Aliczee93 lubi tę wiadomość
-
purplerain wrote:Z czasem będzie lżej 😘 Mnie boli jak skurczybyk, nie wiem jaka jest zależność, ale w sumie jak dostawiam pisklaka do piersi albo coś próbuję z laktatorem podziałać to bardziej to czuję 😬
Z tego co mi tłumaczyły położne to stymulacja brodawek wyzwala bodajże oxytocyne która aktywnie wpływa na kurczenie się macicy, dlatego warto jak najczęściej przystawiać malucha bo wtedy wszystko się szybciej obkurcza. Ale boli jak ostatni dziad
amamamam, purplerain, PaulinaLexi, Deyansu, Karola1995, Szosz, Aliczee93 lubią tę wiadomość
-
To dokończę jak się wczorajszy dzień potoczył....
Skurcze się wyciszyły, znowu leżałam ponad 1,5h pod KTG, było jakoś chwilę przed 19stą zadzwoniłam do położnej że już nie daję rady leżeć na jednym boku, niby mówiła że mogę się ruszyć na wznak, ale jak tak raz zrobiłam to zgubił tętno, więc wytrwale leżałam na lewym boku. Akurat przyszła nowa położna na nocną zmianę, pozwoliła mi zjeść jednak kolację, wstać trochę i powiedziała że jest decyzja o podłączeniu oxy. Dostawałam 0,5ml i maks miał być 6. Siedziałam na piłce, położna zwiększyła do 1,5ml, lekko coś tam zabolało, ale nic regularnego. Po chwili coś mi noga zdrętwiała, więc wstałam, za chwilę spadek tętna, więc przyszła położna. No coś nie może znaleźć, proszę usiąść spowrotem na piłce. Jednak łóżko znowu lewy bok, już przyszła lekarka, zakłada rękawiczki mówi że musi zbadać, proszę na wznak, na prawy bok, na lewy bok, przyszedł ordynator. Coś mówili między sobą, nie usłyszałam dobrze i też tych słów nie znałam, więc nie wiem czy to o jakiś lekach mówili. Ordynator powiedział, że no to może szykujmy się na cesarkę, jest po 20stej, jak jeszcze taka jedna akcja się zdarzy do 22 to CC. Położna dalej szuka tętna, dalej coś mówili i on jednak mówi "dobrze to szykujemy teraz". I powiedział do mnie że no widzi Pani co się dzieje, po tabletkach była zła reakcja, po oxy też, nie czekamy. Ja już płacz wiadomo, jedna położna ściąga mi koszule, zakłada jednorazową, druga ściąga skarpetki, proszę na wózek i pędem z jednych drzwi wyjechałam do drugich. Przed wjazdem na salę lekarka która robiła cięcie powiedziała że spokojnie, że już go wyciągamy, że będzie Pani zaraz mamusią, ja dalej płacz i mówię że ja wszystko wiem, jestem świadoma tylko muszę sobie popłakać. No ona też miała zaczerwienione oczy.
Na sali ekspres, dużo pytań z różnych stron, podanie znieczulenia bolało mniej niż szczepienie na krztusiec jeżeli tak to mogę porównać jakoś. Każdy cokolwiek chciał ode mnie - zapytać czy podać następny lek to wszystko tłumaczył. Bardziej czułam wenflon w ręce niż te szarpanie brzucha o którym słyszałam. Defacto wyjęli go w 3 minuty o 20:50, po 40 minutach byłam zszyta. Po wyjęciu wzięli go na badania, powiedzieli że szybko zmierzą i przystawiamy do cycka. Jak go zmierzyli to podeszła do mnie jeszcze lekarka powiedziała że 10/10, jaka waga itd, czy zgadzam się na witaminę K itd. bo nie miałam wszystkich dokumentów wypełnionych.
I za chwilę poczułam to gołe ciałko na szyi 🥰 Zassał prawidłowo, pochwaliła go położna.
Abstrakcja to jest dla mnie. Że już jest bobas i że jednak cesarka.
Mój mąż nie kangurował, czekał aż mnie przewiozą na salę tę do obserwacji. Tam mieliśmy chwilę żeby wszystko mi poukładał i musiał jechać bo razem w 5 osób tutaj jesteśmy, dziewczyny po pionizacji nie są zabierane na sale poporodowe bo nie ma aktualnie ani jednego miejsca. 2h sobie z nim leżałam i był cicho tylko z cyckiem w buzi.
Potem go położna wzięła, namawiala wszystkie dziewczyny żeby zrobić sobie przerwy na noc i żeby odpocząć. Tłumaczyli że powinien spać bobas nawet 6h, bo troszkę pociumkał, siara mi leci.
Spałam 1-2:30, obudziłam się i oczy jak 5 zł. O 3ciej wszystkie bobasy miały falę płaczu, z pół godziny to trwało zanim była cisza, o 4tej jakoś wszystkie dziewczyny się pobudziły, pielęgniarka zaczęła proponować następne przeciwbólowe wszystkim, mi zrobiła herbatę i mówiła że będziemy się pionizować. Poszło sprawnie, bez mdłości mimo że jadłam i zawrotów głowy.
Mam już wyjęty cewnik, nie bolało, następne wstanie to próba siku i umycia się.
Nie wiem na ile moja sprawność to ten tap block. Zobaczymy za parę godzin, aczkolwiek będę brać leki jak będą proponować żeby móc szybko ogarniać Młodego już w 100%.
Ojej dużo ode mnie, mam nadzieję że komuś ta relacja pomoże, wiem że dziewczyny z innych miesięcy nas podczytują i serdecznie pozdrawiam!
mój największy lęk to była cesarka bo ja w życiu nie byłam operowana, natomiast wszystko jest do przeżycia, jestem strasznie zadowolona z tego szpitala.
No i dzień dobry wszystkim mamusiom i tym które dalej czekają ❤️❤️❤️
Dzisiaj jest również piękna data na poród
aglo, purplerain, Deyansu, KL, Engel, Kotciara, Szosz, iiyama, Suzie, Majka92, Paczula, Lavender91, A-6, Jusia 82, bellA, Agusia246, Aliczee93 lubią tę wiadomość
'95 👫 '93 Wrocław
22.12 ⏸️ 1cs
Termin OM 1.09
Nifty - zdrowy chłopak💙, niskie ryzyka
24.02 - 13+0 I prenatalne - wszystko ok. CRL - 7,54 cm, ryzyko preeklampsji
15.04 - 20+1, II prenatalne, 355 g
18.06 - 29+2, III prenatalne, 1284 g
14.07 - 33+0, 2090 g
22.07 - 34+1, 2300/2400 g
04.08 - 36+0, 2880 g
11.08 - 37+0, 3100 g
02.09 - 40+1, 3470 g

-
PaulinaLexi wrote:To dokończę jak się wczorajszy dzień potoczył....
Skurcze się wyciszyły, znowu leżałam ponad 1,5h pod KTG, było jakoś chwilę przed 19stą zadzwoniłam do położnej że już nie daję rady leżeć na jednym boku, niby mówiła że mogę się ruszyć na wznak, ale jak tak raz zrobiłam to zgubił tętno, więc wytrwale leżałam na lewym boku. Akurat przyszła nowa położna na nocną zmianę, pozwoliła mi zjeść jednak kolację, wstać trochę i powiedziała że jest decyzja o podłączeniu oxy. Dostawałam 0,5ml i maks miał być 6. Siedziałam na piłce, położna zwiększyła do 1,5ml, lekko coś tam zabolało, ale nic regularnego. Po chwili coś mi noga zdrętwiała, więc wstałam, za chwilę spadek tętna, więc przyszła położna. No coś nie może znaleźć, proszę usiąść spowrotem na piłce. Jednak łóżko znowu lewy bok, już przyszła lekarka, zakłada rękawiczki mówi że musi zbadać, proszę na wznak, na prawy bok, na lewy bok, przyszedł ordynator. Coś mówili między sobą, nie usłyszałam dobrze i też tych słów nie znałam, więc nie wiem czy to o jakiś lekach mówili. Ordynator powiedział, że no to może szykujmy się na cesarkę, jest po 20stej, jak jeszcze taka jedna akcja się zdarzy do 22 to CC. Położna dalej szuka tętna, dalej coś mówili i on jednak mówi "dobrze to szykujemy teraz". I powiedział do mnie że no widzi Pani co się dzieje, po tabletkach była zła reakcja, po oxy też, nie czekamy. Ja już płacz wiadomo, jedna położna ściąga mi koszule, zakłada jednorazową, druga ściąga skarpetki, proszę na wózek i pędem z jednych drzwi wyjechałam do drugich. Przed wjazdem na salę lekarka która robiła cięcie powiedziała że spokojnie, że już go wyciągamy, że będzie Pani zaraz mamusią, ja dalej płacz i mówię że ja wszystko wiem, jestem świadoma tylko muszę sobie popłakać. No ona też miała zaczerwienione oczy.
Na sali ekspres, dużo pytań z różnych stron, podanie znieczulenia bolało mniej niż szczepienie na krztusiec jeżeli tak to mogę porównać jakoś. Każdy cokolwiek chciał ode mnie - zapytać czy podać następny lek to wszystko tłumaczył. Bardziej czułam wenflon w ręce niż te szarpanie brzucha o którym słyszałam. Defacto wyjęli go w 3 minuty o 20:50, po 40 minutach byłam zszyta. Po wyjęciu wzięli go na badania, powiedzieli że szybko zmierzą i przystawiamy do cycka. Jak go zmierzyli to podeszła do mnie jeszcze lekarka powiedziała że 10/10, jaka waga itd, czy zgadzam się na witaminę K itd. bo nie miałam wszystkich dokumentów wypełnionych.
I za chwilę poczułam to gołe ciałko na szyi 🥰 Zassał prawidłowo, pochwaliła go położna.
Abstrakcja to jest dla mnie. Że już jest bobas i że jednak cesarka.
Mój mąż nie kangurował, czekał aż mnie przewiozą na salę tę do obserwacji. Tam mieliśmy chwilę żeby wszystko mi poukładał i musiał jechać bo razem w 5 osób tutaj jesteśmy, dziewczyny po pionizacji nie są zabierane na sale poporodowe bo nie ma aktualnie ani jednego miejsca. 2h sobie z nim leżałam i był cicho tylko z cyckiem w buzi.
Potem go położna wzięła, namawiala wszystkie dziewczyny żeby zrobić sobie przerwy na noc i żeby odpocząć. Tłumaczyli że powinien spać bobas nawet 6h, bo troszkę pociumkał, siara mi leci.
Spałam 1-2:30, obudziłam się i oczy jak 5 zł. O 3ciej wszystkie bobasy miały falę płaczu, z pół godziny to trwało zanim była cisza, o 4tej jakoś wszystkie dziewczyny się pobudziły, pielęgniarka zaczęła proponować następne przeciwbólowe wszystkim, mi zrobiła herbatę i mówiła że będziemy się pionizować. Poszło sprawnie, bez mdłości mimo że jadłam i zawrotów głowy.
Mam już wyjęty cewnik, nie bolało, następne wstanie to próba siku i umycia się.
Nie wiem na ile moja sprawność to ten tap block. Zobaczymy za parę godzin, aczkolwiek będę brać leki jak będą proponować żeby móc szybko ogarniać Młodego już w 100%.
Ojej dużo ode mnie, mam nadzieję że komuś ta relacja pomoże, wiem że dziewczyny z innych miesięcy nas podczytują i serdecznie pozdrawiam!
mój największy lęk to była cesarka bo ja w życiu nie byłam operowana, natomiast wszystko jest do przeżycia, jestem strasznie zadowolona z tego szpitala.
No i dzień dobry wszystkim mamusiom i tym które dalej czekają ❤️❤️❤️
Dzisiaj jest również piękna data na poród
Tak czasami się dzieje
że decyzja rach ciach i dzecko po drugiej stronie 🤭
Jeszcze raz gratulacje 🥳 -
Kurczę, tyle historii, które pokazują, że mamy to bohaterki i że naprawdę wszystko da się przetrwać 💪
Witam się znad laktatora 🫣 KL, chyba Ty pisałaś, że frustruje Cię ten temat, ja odciągam na ten moment ilości rzędu malutkiej strzykawki, ale liczę, że dzięki konsekwencji i regularności będzie lepiej 😮💨
Suzie, dziś jest Twój dzień 💪 Kto jeszcze? 👀👩🏼🧔🏻♂️🐈🐈🐈
🏃🏼♀️🏋🏼♀️🚴🏼♀️✈️🌍🏝️🌊🍕🍝☕️🍦
🫰⏸️ 16.01.2025
🧚💫 31.01.2025
💗🎀 19.04.2025
🐣✨07.09.2025 -
purplerain wrote:Kurczę, tyle historii, które pokazują, że mamy to bohaterki i że naprawdę wszystko da się przetrwać 💪
Witam się znad laktatora 🫣 KL, chyba Ty pisałaś, że frustruje Cię ten temat, ja odciągam na ten moment ilości rzędu malutkiej strzykawki, ale liczę, że dzięki konsekwencji i regularności będzie lepiej 😮💨
Suzie, dziś jest Twój dzień 💪 Kto jeszcze? 👀
Mam nadzieję że ja 🙄
purplerain, Deyansu, truskawki981, Amandi, PaulinaLexi, Szosz, iiyama, Lavender91, Agusia246, Abby10 lubią tę wiadomość
-
amamamam wrote:Ojej, ten aktywny sen noworodka jest wykańczający. Niestety to normalne i trzeba przetrwać, też nie umiałam przy tym zmrużyć oka 😖
Ja też nie, każdy kwęk, sapnięcie, ruch to lekka panika, że znowu się obudził... długo wymieniać 🫣 śpimy cały czas przy włączonej lampce solnej.
Dziewczyny które już urodziły, gratulacje, już jesteście wspaniałymi Mamami 🥰 a będzie tylko lepiej 😘 trzymam mocno kciuki za kolejne porody 🙏🏻🤞🏻😍
W wolnej chwili nadrobię 🫣 Was , ale utonelismy trochę w formalnościach, chcemy je jak najszybciej zamknąć, a jest to mocno utrudnione przez sytuację z pracą Męża 🤨
Miłego dnia 😘 życzę znad ciepłej jajecznicy 💪🏻😅 ale za to z cieknącymi cyckami 😂 zaraz jedziemy na ściągnięcie szwów a potem na pierwszą wizytę u pediatry 🙏🏻
Udanych wszelkich wyzwań, czy to laktacja, usypianie, poród, spokojne zrobienie prysznica czy badania 😉🤞🏻🤞🏻
Paczula - przytulam 😓 domyślam jak się czujesz, ale ...to nie jest powód do biczowania się za błędy. Też bym się pewnie przeraziła,ale rozumiem że już krew nie leci? Przemyj delikatnie octaniseptem czy innym antyseptykiem i kontynuuj pielęgnację. Ewentualnie skonsultuj z położną.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 września, 07:33
Paczula, ReginaPhalange lubią tę wiadomość
👩🏻 39
💕
👱🏻32
Rodzinka 👩🏻👱🏻 & 🐱 - 💒10.2022
02.01.2025 ⏸️😳 beta 29,8, prog 32,4
17.01 CRL 0,28 cm i pikselowe ❤️
31.01. CRL 1,6 cm 26.02 CRL 5,5 cm
04.03 7 cm Człowieka, chyba ♂️ 😉 większość ryzyk - niska
26.03. 12 cm Faceta 😁
22.04. 🧬 330 g zdrowego Kawalera
28.05. 832 g Akrobaty 🤸🏻♀️
18.06. 1,25 kg Chłopa 🤗
24.06. 🧬 Wszystko 👍🏻
16.07. 1978 g Faceta z czuprynką 🧒🏻
13.08. 2480 g, ułożenie główkowe 🤩
22.08. 3200 g 💪🏻😳
⏬
01.09.2025 urodziło się ❤️🤱🏻 3200g, 54 cm naszego szczęścia 😘 -
Paulines wrote:My też uczymy się siebie nawzajem, dziś wychodzimy ze szpitala i zamiast się cieszyć to jestem przerażona. Baby blues mam na pełnej nawet się zastanawiam czy nie pogadać z jakimś psychologiem… boję się dosłownie o wszystko w nocy nie śpię bo te różne dźwięki malucha kwilenia, ruchy rączkami…to mnie przeraża momentami wygląda jakby coś go bolało coś było nie tak po czym dalej śpi a ja nie potrafię zmrużyć oka
Jeśli o tym myślisz, to myślę że warto. Zobaczysz czy już jedna sesja Ci pomoże, czy potrzebne dłuższe wsparcie ❤️😘👩🏻 39
💕
👱🏻32
Rodzinka 👩🏻👱🏻 & 🐱 - 💒10.2022
02.01.2025 ⏸️😳 beta 29,8, prog 32,4
17.01 CRL 0,28 cm i pikselowe ❤️
31.01. CRL 1,6 cm 26.02 CRL 5,5 cm
04.03 7 cm Człowieka, chyba ♂️ 😉 większość ryzyk - niska
26.03. 12 cm Faceta 😁
22.04. 🧬 330 g zdrowego Kawalera
28.05. 832 g Akrobaty 🤸🏻♀️
18.06. 1,25 kg Chłopa 🤗
24.06. 🧬 Wszystko 👍🏻
16.07. 1978 g Faceta z czuprynką 🧒🏻
13.08. 2480 g, ułożenie główkowe 🤩
22.08. 3200 g 💪🏻😳
⏬
01.09.2025 urodziło się ❤️🤱🏻 3200g, 54 cm naszego szczęścia 😘 -
Azalea i amandi - jeszcze chyba nie mamy żadnego bobo z dnia terminu 🫣 wiem że to takie wkurzające gadanie ale życzę wam szybkiej akcji jeśli już i a nóż się uda w termin strzelić 😘
Szosz u nas jest to samo bo syn do brata jest bardzo pozytywnie nastawiony, jak mały zapłacze to on jest pierwszy przy nim jeszcze zanim ja zdążę wstać
Ale ogólnie ma wiele kryzysów, płaczliwy jakiś i taki cwaniak troche, no inne dziecko zupełnie. Popisuje się i skacze - testuje pozostawione granice które miał do tej pory… więc cierpliwość się kończy
Ja upatrywałam zmiany w tym że tyle czasu był w domu bez tej rutyny głównej i chory (ucho- wiadomo bolało go więc stąd te humorki) dlatego mam nadzieję że skoro dziś poszedł już do przedszkola to jakoś wróci mój dawny kochany synio i będzie lepiej a jak nie to też coś trzeba będzie zrobić bo dalej i dłużej nie pociągniemy z nim…
Azalea 🌸 lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry!
PaulinaLexi, dużo stresu:( gratulacje raz jeszcze!
KL i inne wątpiące w swoje cycki - każda ilość ma sens! Wierzę, że u Was ruszy, tak jak u mnie ruszyłi, a na początku była totalna słabizna. Kciuki!
Powodzenia Suzie i inne czekające na rozpakowanie! Jak to jest, że jak się jest na końcówce ciąży, to błaga się o koniec, a ja po porodzie chciałabym wpakować swojego kurczaczka z powrotem, niech jeszcze siedzi i rośnie 🥹 no nie dogodzisz 😁 ale grunt, że Natalia przybiera, do 3 kg mamy jeszcze kawał drogi, jest poniżej siatki centylowej, ale idzie stałym torem w górę, więc już śpię spokojniej.
Purplerain, poproszę! 🥹🥹🥹 wszystkie pomoce i polecajki przyjmuję w każdych ilościach ❤️ ale na spokojnie, masz teraz ważniejsze sprawy na głowie, to tak orzy okazji.
Aglo, powrót rutyny na pewno pomoże! U nas to samo, testowanie granic, niefajne słowa i zachowania, czasami w ogóle nie chce z nami gadać, szalenie emocjonalne reakcje na wszystko, dużo płaczu… ciężkie to jest. A przy tym wszystkim są piękne momenty, superzabawa, wspólne „mikrospacery” (sam wymyślił taki nasz czas tylko we dwoje), dużo gadamy i się tulimy… a potem pstryczek się przełącza i znów inny człowiek 🫣
Nie zrozumcie mnie źle, ja go nie winię za te zachowania, bo trudno mi sobie nawet wyobrazić, jak ciężko mu jest, na pewno ogromnie. Psycholog byłby tu raczej dla mnie, żeby podpowiedzieć, czy dobrze robimy.
Ale jakoś damy radę, dzis, po trudnym poranku, pojechał bez problemu z tatą do przedszkola 😍Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 września, 08:57
purplerain, KL, Jusia 82, Moirane, PaulinaLexi lubią tę wiadomość
👩🏻 36 + 👦🏻 36 + 🧒🏻 4 + 🐶❤️ + 👶🏻 🩷 23.08.2025 -
Azalea 🌸 wrote:Coś tam jo, ale nic konkretnego... A Ty?
Poniedziałek/wtorek ból jakbym miała okres, ale to nie były skurcze tylko taki ciągły tępy lekko ćmiący ból podbrzusza i lędźwi, a dzisiaj cisza - także też nic konkretnego -
Amandi wrote:Poniedziałek/wtorek ból jakbym miała okres, ale to nie były skurcze tylko taki ciągły tępy lekko ćmiący ból podbrzusza i lędźwi, a dzisiaj cisza - także też nic konkretnego
Ehh... Takie bóle to i u mnie ale to już od dłuższego czasu, dlatego już nawet ich nie biorę pod uwagę 😏 -
No to i ja się rozpakowałam wczoraj !🙈🙈
09.09.2025 godz 22.08 przyszedł na świat Gabryś 🩵
Przez nieoczekiwane cięcie cesarskie , pomimo że zaczęliśmy naturalnie z 9 cm rozwarciem to małemu tętno spadało i musieliśmy zakończyć . Trzymam Kciuki za Resztę dziewczyn 😍
purplerain, Paczula, Majka92, Suzie, Engel, iiyama, Szosz, aglo, Abcdeka, CieplaHerbata, bellA, Moirane, Agusia246, Amandi, Paulines, Lavender91, KL, Abby10 lubią tę wiadomość
-
MinouCaroline wrote:No to i ja się rozpakowałam wczoraj !🙈🙈
09.09.2025 godz 22.08 przyszedł na świat Gabryś 🩵
Przez nieoczekiwane cięcie cesarskie , pomimo że zaczęliśmy naturalnie z 9 cm rozwarciem to małemu tętno spadało i musieliśmy zakończyć . Trzymam Kciuki za Resztę dziewczyn 😍
Gratulacje ❤️ -
Abcdeka wrote:Ale mnie to rozbawiło 😂 Wybacz, ale tak się pośmiałam, że 5 dniowa córka na brzuchu śpiąca miała wstrząsy niezłe 🥹
U Nas był kikut jeszcze z tym plastikiem i paskudnie to wyglądało, nie dało się nie zahaczać. To co piszesz to takie emocje ale jednocześnie wyraz takiego uczucia, poczucia winy, jest to przesłodkie i pokazuje jak bardzo dbasz i kochasz ❤️ a śmieje się z tego poświęcenia brodawki bo naprawdę ujęłaś to pięknie 🥺
Haha, pewnie jej się podobało nawet, bujanie zawsze spoko 🤭❤️
Mała jak pije mleko to wydaje takie dziwne odgłosy, że mąż je wtedy naśladuje a ja ze śmiechu się telepie jak opętana z nią przy cycku. Ale młoda się w ogóle nie zraża, ciągnie dalej 🤭
Dzisiaj kikut już wygląda lepiej, położna kazała kupić Mikrodacin do psikania, bo ponoć jest lepszy niż Octanisept 🙈
Abcdeka lubi tę wiadomość
-
KL wrote:Pozdrawiam z sesji laktatorem, średnio przyjemne uczucie, wszystkie położne i cdl w szpitalu mówią że coś z tego będzie, ale średnio to widzę
nie poddaje sie i nie załamuje ale jednak bez mm moje dziecko by było głodne, a z cyca lecą jakieś śmieszne krople🥴
Złota rada od położnej w szpitalu - jeśli dziecko ssie prawidłowo to warto zamiast laktatora przystawiać dziecko.
Mi jedna sesja z laktatorem tak poraniła sutki i poleciały dwie krople tak jak mówicie, że tylko mnie to załamało…
Dziecko jakoś delikatniej ssie więc u mnie sprawdziło się przystawianie dziecka jeśli chce ssać. Po cesarce w trzeciej dobie miałam już nawał więc pocieszam, bo ja też strasznie panikowałam, że nie będę miała pokarmu 🙈
KL lubi tę wiadomość
-
Jak coś to od 7:30 jestem pod oksytocyna. Leci już druga dawka, ale chyba postępu nie ma.
Majka92, Engel, purplerain, Paulines, Zaczarowan lubią tę wiadomość












