WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Kurde ale się wkurzyłam...gazu mi brakło robiąc obiad wrrrr na szczęście robię zapiekankę makaronowa z mięsem to piekarnik dokończy sprawę choć pól mięsa mielonego poszło do kosza bo JA NIEZDARA upuściłam patelnie:/poracha oby dobre było przynajmniej!
-
nick nieaktualny
-
mychakruszyna wrote:Kurde ale się wkurzyłam...gazu mi brakło robiąc obiad wrrrr na szczęście robię zapiekankę makaronowa z mięsem to piekarnik dokończy sprawę choć pól mięsa mielonego poszło do kosza bo JA NIEZDARA upuściłam patelnie:/poracha oby dobre było przynajmniej!
Skąd ja to znam... wiesz co ja się śmieję, że we mnie jest dużo z dziecka odkąd jestem w ciąży, nie ma dnia żebym czegoś nie rozlała, żeby część jedzenia nie wylądowała na mnie albo żebym mnóstwo bałaganu nie narobiła jak coś np sprzątam albo gotuje
-
nick nieaktualnya mnie cały czas coś leci z ręki, ostatnio w restauracji widelec dwa razy mi wypadł i wszyscy się dziwnie patrzyli kurczak wyszedł smakowicie, tylko nie wyszła mi ta chrupiąca skórka, nie wiem co źle zrobiłam, w sumie pierwszy raz robiłam coś takiego, bo dotychczas nie uznawałam mięsa z kośćmi
-
nick nieaktualnymychakruszyna wrote:Kurde ale się wkurzyłam...gazu mi brakło robiąc obiad wrrrr na szczęście robię zapiekankę makaronowa z mięsem to piekarnik dokończy sprawę choć pól mięsa mielonego poszło do kosza bo JA NIEZDARA upuściłam patelnie:/poracha oby dobre było przynajmniej!
Dobrze, że tak można dokończyć potrawę, ja czekam aż mąż dowiezie mi placka po węgiersku...mniam -
nick nieaktualnyPoczytałam Was trochę i teraz dopiero wiem, że to grupa zamknięta. Przepraszam, ze się tak wpakowałam bez pytania :)Wizytę mam 02.03. -USG prenatalne i następnego dnia idę PAPP-A robić, a TP 09.09.16 z USG. To moja pierwsza ciąża, więc jestem zielona Potrzebujecie jeszcze jakichś informacji? Widziałam, że były jakieś problemy z autentycznością forumowiczek wcześniej. Pozdrawiam czekam na info
Sabina, kamciaelcia, żabka04, Strazaczka1990, Gumcia, claudiuszek, szpilka, megg lubią tę wiadomość
-
mysza0406 wrote:Poczytałam Was trochę i teraz dopiero wiem, że to grupa zamknięta. Przepraszam, ze się tak wpakowałam bez pytania :)Wizytę mam 02.03. -USG prenatalne i następnego dnia idę PAPP-A robić, a TP 09.09.16 z USG. To moja pierwsza ciąża, więc jestem zielona Potrzebujecie jeszcze jakichś informacji? Widziałam, że były jakieś problemy z autentycznością forumowiczek wcześniej. Pozdrawiam czekam na info
Strazaczka1990 lubi tę wiadomość
Mama Kacpra, Aniołka i Kubusia
-
nick nieaktualnymysza witaj po ostatniej grubej aferze z dziewczyną, która się podszywała i zakładała wątki, niektóre dziewczyny są ostrożniejsze i wrzucają swoje zdjęcia z usg z podpisanymi nickami, mnie się ani razu nie zdarzyło publikować swojego nienarodzonego potomka (bo mam nadzieję na chłopaka) w sieci, raz wrzuciłam zdjęcie swojego spasłego brzucha, ale usunęłam po dwóch godzinach - zależy od Ciebie życzymy zdrówka
Strazaczka1990 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymysza0406 wrote:Poczytałam Was trochę i teraz dopiero wiem, że to grupa zamknięta. Przepraszam, ze się tak wpakowałam bez pytania :)Wizytę mam 02.03. -USG prenatalne i następnego dnia idę PAPP-A robić, a TP 09.09.16 z USG. To moja pierwsza ciąża, więc jestem zielona Potrzebujecie jeszcze jakichś informacji? Widziałam, że były jakieś problemy z autentycznością forumowiczek wcześniej. Pozdrawiam czekam na info
-
Hej dziewczyny. Muszę się wyżalić.
Dopiero wróciłam ze szpitala bo odstawiałam młodego na zabieg. Miałam tylko podpisać papiery o 9.00 i wracać do domu, ale nie! Pierdo**ne obrończynie więzi matka- dziecko czyli pielęgniarki na oddziale kazały mi czekać na anestezjologa, bo one nie wyraziły zgody by mój partner się z nim konsultował mimo mojej zgody pisemnej na informowanie go o wszystkim! Anestezjolog zdębiał, jak mu to powiedziałam i wyraził niepokój faktem, że będąc w ciąży siedzę na oddziale, gdzie położyli dziecko z jakimś bakteryjnym zapaleniem mózgu! Po rozmowie z nim poszłam do piguł, musiałam napisać kolejne z rzędu upoważnienie o zgodzie na przebywanie mojego partnera z synem i dobrze, że mi o tym anestezjolog powiedział, one się nie zająknęły i by go po moim wyjściu wywaliły mimo, że w papierach od przyjęcia jak wół stoi upoważnienie. Nieee, one muszą mieć swoje! A teraz najlepsze. Gdy powiedziałam, że nie będzie mnie w szpitalu do wypisu syna, zostałam nazwana histeryczką, powiedziano mi, że ciąża to nie choroba i żebym nie przesadzała i że matka powinna być przy dziecku po zabiegu bo ono tylko matki potrzebuje, że kobiety w ciąży normalnie przebywają i nie robią afery. Na mój argument, że jestem przeziębiona, gin mi zabronił, ciąża mnoga i na podtrzymaniu, nie ma się tam nawet gdzie położyć to usłyszałam, że będę żałować i że mój partner i jego matka to obce osoby (od 5 lat obecne w życiu syna).
Kuva! Kto mi zagwarantuje, że nie złapię nic groźnego? Kto poniesie odpowiedzialność, jak będą jakieś powikłania gdy coś złapię? Nikt, żadna z nich! Czy dzieci w brzuchu są mniej ważne od "żywych" według tych cholernych suczy? Poczułam się bardzo źle, potraktowały mnie jak samolubną i złą matkę.
Btw. Skrobię skargę do ordynatora. -
nick nieaktualnyDziewczyny mam nadzieję, ze się nartwicie ze jest Was więcej? Ciąża ma swoje prawa i niestety przytyć się przytyje. Ja w pierwszej ciąży przytulam 18 kg, ale karmilam.piersią i naprawdę szybko wrocilam do formy Do pracy wróciłam po pół roku w ciuchach sprzed ciąży nie martwcie się tym
-
nick nieaktualnyDzierzba wrote:Hej dziewczyny. Muszę się wyżalić.
Dopiero wróciłam ze szpitala bo odstawiałam młodego na zabieg. Miałam tylko podpisać papiery o 9.00 i wracać do domu, ale nie! Pierdo**ne obrończynie więzi matka- dziecko czyli pielęgniarki na oddziale kazały mi czekać na anestezjologa, bo one nie wyraziły zgody by mój partner się z nim konsultował mimo mojej zgody pisemnej na informowanie go o wszystkim! Anestezjolog zdębiał, jak mu to powiedziałam i wyraził niepokój faktem, że będąc w ciąży siedzę na oddziale, gdzie położyli dziecko z jakimś bakteryjnym zapaleniem mózgu! Po rozmowie z nim poszłam do piguł, musiałam napisać kolejne z rzędu upoważnienie o zgodzie na przebywanie mojego partnera z synem i dobrze, że mi o tym anestezjolog powiedział, one się nie zająknęły i by go po moim wyjściu wywaliły mimo, że w papierach od przyjęcia jak wół stoi upoważnienie. Nieee, one muszą mieć swoje! A teraz najlepsze. Gdy powiedziałam, że nie będzie mnie w szpitalu do wypisu syna, zostałam nazwana histeryczką, powiedziano mi, że ciąża to nie choroba i żebym nie przesadzała i że matka powinna być przy dziecku po zabiegu bo ono tylko matki potrzebuje, że kobiety w ciąży normalnie przebywają i nie robią afery. Na mój argument, że jestem przeziębiona, gin mi zabronił, ciąża mnoga i na podtrzymaniu, nie ma się tam nawet gdzie położyć to usłyszałam, że będę żałować i że mój partner i jego matka to obce osoby (od 5 lat obecne w życiu syna).
Kuva! Kto mi zagwarantuje, że nie złapię nic groźnego? Kto poniesie odpowiedzialność, jak będą jakieś powikłania gdy coś złapię? Nikt, żadna z nich! Czy dzieci w brzuchu są mniej ważne od "żywych" według tych cholernych suczy? Poczułam się bardzo źle, potraktowały mnie jak samolubną i złą matkę.
Btw. Skrobię skargę do ordynatora.Dzierzba lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dzierzba wrote:Hej dziewczyny. Muszę się wyżalić.
Dopiero wróciłam ze szpitala bo odstawiałam młodego na zabieg. Miałam tylko podpisać papiery o 9.00 i wracać do domu, ale nie! Pierdo**ne obrończynie więzi matka- dziecko czyli pielęgniarki na oddziale kazały mi czekać na anestezjologa, bo one nie wyraziły zgody by mój partner się z nim konsultował mimo mojej zgody pisemnej na informowanie go o wszystkim! Anestezjolog zdębiał, jak mu to powiedziałam i wyraził niepokój faktem, że będąc w ciąży siedzę na oddziale, gdzie położyli dziecko z jakimś bakteryjnym zapaleniem mózgu! Po rozmowie z nim poszłam do piguł, musiałam napisać kolejne z rzędu upoważnienie o zgodzie na przebywanie mojego partnera z synem i dobrze, że mi o tym anestezjolog powiedział, one się nie zająknęły i by go po moim wyjściu wywaliły mimo, że w papierach od przyjęcia jak wół stoi upoważnienie. Nieee, one muszą mieć swoje! A teraz najlepsze. Gdy powiedziałam, że nie będzie mnie w szpitalu do wypisu syna, zostałam nazwana histeryczką, powiedziano mi, że ciąża to nie choroba i żebym nie przesadzała i że matka powinna być przy dziecku po zabiegu bo ono tylko matki potrzebuje, że kobiety w ciąży normalnie przebywają i nie robią afery. Na mój argument, że jestem przeziębiona, gin mi zabronił, ciąża mnoga i na podtrzymaniu, nie ma się tam nawet gdzie położyć to usłyszałam, że będę żałować i że mój partner i jego matka to obce osoby (od 5 lat obecne w życiu syna).
Kuva! Kto mi zagwarantuje, że nie złapię nic groźnego? Kto poniesie odpowiedzialność, jak będą jakieś powikłania gdy coś złapię? Nikt, żadna z nich! Czy dzieci w brzuchu są mniej ważne od "żywych" według tych cholernych suczy? Poczułam się bardzo źle, potraktowały mnie jak samolubną i złą matkę.
Btw. Skrobię skargę do ordynatora.
Dzierzba lubi tę wiadomość
Mama Kacpra, Aniołka i Kubusia