Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDżuls wrote:Sery pleśniowe teoretycznie są zabronione z uwagi na listeriozę, która występuje w niepasteryzowanym mleku, tyle ze wszelki nabiał dostępny w sklepach jest z mleka pasteryzowanego moj. gin tylko sie zasmial jak go spytalam o ten zakaz, wiec spokojnie pozeralam dwa krazki cammemberta dziennie, przez ostatnie kilka miesiecy ciazy
Co do dziąseł, to polecam profilaktyczne plukanie ust listerine. -
dorbie wrote:Tylko niektóre sery francuskie sa z niepasteryzowanego mleka, także pokskie jedz do woli. Ja tydzien temu tez mialam takiego smaka i smazylam wszystkim w domu O tych serach się non stop pisze, 15 lat temu tez tak pisali jak bylam w 1 ciąży, wtedy tez sie produkowalo z pasteryzowanego, chyba tak kopiuja te bzdury
Dzięki za wyjaśnienia właśnie wścinam drugiego takie roztopionego camemberka z żurawinką, niesamowicie mi dziś smakuje -
Bruma wrote:Tylko nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałyście Ja jej nie smażę na patelni tylko kroję w kosteczkę, wrzucam do rondelka zalewam wodą, dodaję ziele angielskie i listek laurowy dodaję podsmażony boczek (troszeczkę) i trochę sosu sojowego. Duszę pod przykryciem aż cebula zmięknie powstaje coś pomiędzy zupą cebulową a smażoną cebulką na patelni pychotka
No ja też nie smażę. Dodaję troszkę masła, aby się roztopiło i rzucam surową cebulkę pokrojoną w plastry. Wlewam od razu wodę, aby się nie smażyło i podprawiam solą, pieprzem i odrobiną majeranku lub ziół prowansalskich zakrywam i ona praktycznie się gotuje. Powstaje taki fajny gęsty a'la sosik cebulowy i z chlebkiem, mniam!!!adzia lubi tę wiadomość
SYNEK FLORIAN
-
Bergamota wrote:No ja też nie smażę. Dodaję troszkę masła, aby się roztopiło i rzucam surową cebulkę pokrojoną w plastry. Wlewam od razu wodę, aby się nie smażyło i podprawiam solą, pieprzem i odrobiną majeranku lub ziół prowansalskich zakrywam i ona praktycznie się gotuje. Powstaje taki fajny gęsty a'la sosik cebulowy i z chlebkiem, mniam!!!
-
skabarka wrote:moje chłopaki pojechali do teściowej na obiad, a ja kolejny dzień plackiem leżę ;-/ bóle @ mi dokuczają od rana i nic nie pomaga ;-/ brałam nospę, leżałam, wzięłam nawet kąpiel i nic ;-/ jak bolało tak boli ;-/ także na obiad frytki - bo w sumie prawie same sie zrobiły. Mdłości jakichś szczególnych dzisiaj nie mam. ale z dwojga złego wolę mdłości niż ból brzucha
Kochana a ile brałaś tej nospy? Może za mało? A magnez łykałaś? Kładź sobie nogi troszkę wyżej od brzucha. Nie wiem co Ci jeszcze poradzić... może melisę sobie zaparz... trzymaj się kochana, na pewno nic złego się nie dzieje, przejdzie. Tulam!SYNEK FLORIAN
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMnie też mdli dzisiaj tyle co nic (tylko z głodu przed śniadaniem, bo za długo poczekałam), oby już przechodziło
Za to mam takie zapieprz na uczelni, że czuję się kompletnie bezsilna... już dzisiaj z tej bezsilności się popłakałam, nie wiem jak sobie poradzę... Jeszcze mi dorzucili zajęć i we wtorek będę siedzieć na uczelni od 8 rano do 20... nie mam pojęcia jak ja wytrzymam 12 godzin ciężkiej pracy (same zaliczenia i kolokwia) bez przerwy na obiad, czy odpoczynek. Nie chcę narażać dziecka, czuję, że to ponad moje możliwości te 12 godzin (już po 6-8 godzinach jestem mega zmęczona), ale nie mogę nic na to poradzić, nie da się tego skrócić, nie przyjść, ani nawet zwolnienie lekarskie nic by nie pomogło, bo kiedyś to trzeba zdać, a jak nie we wtorek, to nie mam pojęcia kiedy (czasu nie ma). Nie wiem co robić -
Sigma - współczuję, ja nie będąc w ciąży jeszcze miałam problem z wysiedzeniem na wykładach i ćwiczeniach, a co dopiero w ciąży. Ale dasz radę, trzymam kciuki! A jesli mozna wiedzieć, co studiujesz? Ja studiowałam ekonomię ze specj. Rachnkowość i podatki. Tylko licencjat, na mgr nie miałam już zapału, może w przyszłości...
Powodzenia na zaliczeniach, kolokwiach i egzaminach! będzie dobrze!SYNEK FLORIAN
-
nick nieaktualnyStudiuję psychologię (studia są jednolite mgr, nie ma licencjatu tutaj).
Wiesz, normalnie nie mam problemu z wysiedzeniem, pewnie, że czasem się nie chce, ale jak mus to mus. Tylko teraz mam strasznie słabą kondycję, bardzo szybko się męczę i wtedy muszę chociaż z godzinkę odpocząć, bo inaczej zaczyna mnie wszystko boleć, z macicą włącznie. Nie chcę narażać dziecka -
Mi też dziąsła dokuczają, jakieś są takie nabrzmiałe i wrażliwe. Podobno to normalne, bo ukrwienie jest większe. Raczej staram się używać naturalnych produktów do jamy ustnej (bo mi inaczej tarczyca wariuje), wiec Listerine raczej nie, ale może spróbuję płukać szałwią. Jeszcze się dziś ugryzłam w wewnętrzną stronę policzka przy jedzeniu jabłka, aua!
No i dziś mnie lekkie mdłości dopadły, co zjem to za chwile robi mi się niewyraźnie.
Powiem wam, że już mi strasznie dokucza leżenie, a zgodnie z zaleceniami jeszcze ponad tydzień przede mną. Znam już wszystkie głupie programy w TV.
Trochę już oszukuję, kręcę się odrobinę po domu, czasem usiądę - bo w sumie czuję się dobrze, już długo całkiem nie plamie. Na wypisie ze szpitala mam że trofoblast bez cech odklejania, więc właściwie jest dobrze. Ale bez oficjalnej zgody lekarza nie wstanę całkiem, mam nadzieję, że tydzień szybko zleci. Dom trochę już przypomina armagedon, mąż się bardzo stara żeby wszystko ogarnąć, ale samodzielnie to mu ciężko. Hehe, nie myślałam, że zatęsknię za praniem czy porządkami. -
Sigma wrote:Mnie też mdli dzisiaj tyle co nic (tylko z głodu przed śniadaniem, bo za długo poczekałam), oby już przechodziło
Za to mam takie zapieprz na uczelni, że czuję się kompletnie bezsilna... już dzisiaj z tej bezsilności się popłakałam, nie wiem jak sobie poradzę... Jeszcze mi dorzucili zajęć i we wtorek będę siedzieć na uczelni od 8 rano do 20... nie mam pojęcia jak ja wytrzymam 12 godzin ciężkiej pracy (same zaliczenia i kolokwia) bez przerwy na obiad, czy odpoczynek. Nie chcę narażać dziecka, czuję, że to ponad moje możliwości te 12 godzin (już po 6-8 godzinach jestem mega zmęczona), ale nie mogę nic na to poradzić, nie da się tego skrócić, nie przyjść, ani nawet zwolnienie lekarskie nic by nie pomogło, bo kiedyś to trzeba zdać, a jak nie we wtorek, to nie mam pojęcia kiedy (czasu nie ma). Nie wiem co robić
Sigma a nic nie mówiaś prof. może najwyższy czas, ja powiedziałam to dwóch mnie zwolniło całkiem z egzaminu, do tego załatwiłam sobie Indywidualną organizację studiów i nie muszę na wszystko chodzić. Pomyśl o tym, bo się zajedziesz. -
nick nieaktualnyLady Savage - ale jak mam to zrobić? Mam przyjść do profesora i powiedzieć "jestem w ciąży"? A co go to obchodzi, sorry?
Powiedziałam jednej prowadzącej, bo musiałam się zwolnić z zajęć przez mdłości - tylko dlatego jej powiedziałam, bo chciała mnie wysyłać do lekarza już, więc żeby uciąć temat powiedziałam, że nie chodzi o zwykłą chorobę/złe samopoczucie, jestem w ciąży i to normalne. Powiedziała, że nie ma problemu, w takim razie ona rozumie i mogę iść do domu. Ale to trochę była inna sytuacja, bo akurat naprawdę bardzo źle się czułam i nie miałam wyboru. A przecież nie mogę z dobrym samopoczuciem pójść do wszystkich prowadzących profesorów i z każdym dzielić się wiadomością o ciąży - bo to naprawdę nie jest ich sprawa, a dopóki nie mam zwolnienia lekarskiego, to przecież nie ma dla nich różnicy - tak samo muszę pisać egzaminy, zdawać zaliczenia i mieć obecności. Nie da rady, żeby mnie ktoś z czegoś zwolnił, nie na mojej uczelni (nie jestem tu pierwsza w ciąży, koleżanki niedawno rodziły, więc wiem jak jest ).
We wtorek po prostu chyba założę dopasowaną bluzkę, tak żeby było widać brzuszek i w razie złego samopoczucia po prostu powiem, że idę do domu i koniec...Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2015, 20:14
-
Sigma wrote:Lady Savage - ale jak mam to zrobić? Mam przyjść do profesora i powiedzieć "jestem w ciąży"? A co go to obchodzi, sorry?
Powiedziałam jednej prowadzącej, bo musiałam się zwolnić z zajęć przez mdłości - tylko dlatego jej powiedziałam, bo chciała mnie wysyłać do lekarza już, więc żeby uciąć temat powiedziałam, że nie chodzi o zwykłą chorobę/złe samopoczucie, jestem w ciąży i to normalne. Powiedziała, że nie ma problemu, w takim razie ona rozumie i mogę iść do domu. Ale to trochę była inna sytuacja, bo akurat naprawdę bardzo źle się czułam i nie miałam wyboru. A przecież nie mogę z dobrym samopoczuciem pójść do wszystkich prowadzących profesorów i z każdym dzielić się wiadomością o ciąży - bo to naprawdę nie jest ich sprawa, a dopóki nie mam zwolnienia lekarskiego, to przecież nie ma dla nich różnicy - tak samo muszę pisać egzaminy, zdawać zaliczenia i mieć obecności. Nie da rady, żeby mnie ktoś z czegoś zwolnił, nie na mojej uczelni (nie jestem tu pierwsza w ciąży, koleżanki niedawno rodziły, więc wiem jak jest ).
We wtorek po prostu chyba założę dopasowaną bluzkę, tak żeby było widać brzuszek i w razie złego samopoczucia po prostu powiem, że idę do domu i koniec...
Nie wiem jaka to uczelnia, ale strach na nią iść, u mnie wiedzą wszyscy prof. mam IOS i siedzę sobie w domku i się przygotowuję na egzaminy, i się nie męczę i dzieciaka też nie. -
Heyo,
ja dzisiaj jakaś słaba jestem. We wtorek wizyta i już się nakręcam, że coś pójdzie nie tak. Po prostu boje się...tyle miesięcy starań dzisiaj strasznie zabolał mnie brzuch i jajnik dawał o sobie znać mam nadzieje ze tak ma być. Jutro do pracy na 9.00 ojj tak mi sie nie chce:(
Miłego wieczoru:) -
nick nieaktualnyLady Savage - uczelnia jest specyficzna, bo niepubliczna, ale posiadająca prawa publicznej
U nas IOS nie polega na tym, że można sobie siedzieć w domu - co najwyżej można poprzekładać sobie godziny zajęć, pomieszać grupy i mieć więcej nieobecności, o ile prowadzący danego przedmiotu się zgodzi (u nas przy IOS dają mniej więcej 20% nieobecności).
A jestem na III roku niestety, bo zaczynałam akurat te studia z opóźnieniem mając 22 lata, wcześniej studiowałam co innego.
Powiem Ci, że jeśli jesteś na studiach płatnych na prywatnej uczelni, to masz zupełnie inną sytuację - na prywatnej uczelni student to klient, który płaci i wymaga, i jest zupeeeełnie inaczej traktowany.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2015, 20:41
-
nick nieaktualny
-
Hmm wiesz, może to też inaczej bo ja jestem na V i od 5 lat mam rok w rok tych samych profesorów bo studiuje mediewistykę, więc te przedmioty krążą wokół średniowiecza i tylko średniowiecza, i mam kontakt w ten sposób z prof. tylko jednego zakładu, normalnie do nich podeszłam i powiedziałam że jestem w ciąży, i nie zawsze się dobrze czuję, by się nie martwili gdy nagle z zajęć wyskoczę do ubikacji. Po za tym różne rzeczy się dzieją, różne, oni najbardziej wyszkoleni są w udzielaniu pomocy, jeśli będą wiedzieć że jesteś w ciąży, zawsze ci pomogą w taki sposób by nie zaszkodzić Tobie i dziecku, i przekażą tą inf np. karetce, no bo jaką masz gwarancję że nie zemdlejesz, nie stracisz przytomności, ja jestem w pierwszej ciąży, nie wiem jak to jest, wolę się ubezpieczyć