Zafasolkowane z grupy Starania o maluszka OF
-
WIADOMOŚĆ
-
ewelelel wrote:o to też będę myślami z Tobą o 16 stej
no niby nie długo a niby długo, czas mi się dłuży niemiłosiernieMama aniołka 21.06 (*)4cs 30 lat
6cs po poronieniu ROŚNIJ AMELKO
-
Dzień dobry,
Trochę mnie tu nie było
Pisząc w skrócie to w pt miałam bardzo bardzo nieprzyjemną sytuację, która doprowadziła mnie do łez i roztrzęsienia. Po burzliwym piątku macica mnie bolała, więc umówiłam się z moim ginem, że pojadę do niego do Szpitala (miał dyżur) zrobić USG. W niedzielę doktorek mnie zbadał, na szczęście wszystko jest dobrze, maluszkowi nie zaszkodził stres, urósł w przeciągu ok 7 dni o kolejny 1 cm. Tak więc mój skarb w nd miał 2,5 cm
Mdłości i nudności nie miałam przez ok. tydzień, cieszyłam się, że se poszły. Niestety od wczoraj znowu mnie naciąga, nie mam apetytu.
Wczoraj (na czczo) byłam zrobić wszystkie badania jakie gin mi przepisał. W przyszłym tygodniu jadę do niego z wynikami.
-
Kim87 wrote:Może zjedz coś albo napój się to ci przejdą
hehe juz przeszło..po soku marchwiowym....musze sie przyzwyczaić że u mnie po prostu odpuszczają na dłuższą chwilę i wracaja niespodziewanie..https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
cześć Anula....no nie było Cię, ale nie martwiłam sie bo wczesniej widziałam Cię na "mdłościowym wątku".. to dobrze że wszystko ok...
czyli macica ma prawo tak boleć...bardzo Cie bolało? mnie ginka powiedziała że jak będzie krwawienie, plamienie czy ból ciągły mocny to do szpitala jechać..https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
Allmita wrote:cześć Anula....no nie było Cię, ale nie martwiłam sie bo wczesniej widziałam Cię na "mdłościowym wątku".. to dobrze że wszystko ok...
czyli macica ma prawo tak boleć...bardzo Cie bolało? mnie ginka powiedziała że jak będzie krwawienie, plamienie czy ból ciągły mocny to do szpitala jechać..
Powiem Ci tak, są różne bóle macicy. Ten który ja miałam był ewidentnie z nerwów, wiem to stąd bo do tej pory takiego bólu nie miałam.
Sama macica mnie dlatego bolała, że maluszek się zbulwersował przez stres, który mu zafundowałam.
Aż tak mocno mnie nie bolała, ale czułam dziwny ucisk... którego wcześniej nie miałam. Nie ma to jak chodzić z mentosami miętowymi w kieszeni
-
Anula1986 wrote:Dzień dobry,
Trochę mnie tu nie było
Pisząc w skrócie to w pt miałam bardzo bardzo nieprzyjemną sytuację, która doprowadziła mnie do łez i roztrzęsienia. Po burzliwym piątku macica mnie bolała, więc umówiłam się z moim ginem, że pojadę do niego do Szpitala (miał dyżur) zrobić USG. W niedzielę doktorek mnie zbadał, na szczęście wszystko jest dobrze, maluszkowi nie zaszkodził stres, urósł w przeciągu ok 7 dni o kolejny 1 cm. Tak więc mój skarb w nd miał 2,5 cm
Mdłości i nudności nie miałam przez ok. tydzień, cieszyłam się, że se poszły. Niestety od wczoraj znowu mnie naciąga, nie mam apetytu.
Wczoraj (na czczo) byłam zrobić wszystkie badania jakie gin mi przepisał. W przyszłym tygodniu jadę do niego z wynikami.
Ale chyba to tak jest rzeczywiście bo ja wczoraj trochę z moim się pozarlam o to czy rodzice mają przyjechać do nas na poród. Dla mnie ok o ile nie będą się wciskać w co to i jak robię. Mój tego niezrozumial i twierdzi że mądrość sprzed 20 lat jest aktualna. Nie dochodzi też do niego ze to w szpitalu cie wszystko uczą
No więc ja zaprotestowalam a on twierdzi że podczas porodu też rodziców będzie ciągnął do szpitala.
Zdenerwowalam się i mnie brzuch zaczął wczoraj ciągnąć i dzisiaj powoli przechodzi. Faceci... Ehh...Mama aniołka 21.06 (*)4cs 30 lat
6cs po poronieniu ROŚNIJ AMELKO
-
Kim87 wrote:No kochana bo miałam cie juz ścigać na fb;) dobrze ze jest dobrze więcej proszę się nie stresować
Ale chyba to tak jest rzeczywiście bo ja wczoraj trochę z moim się pozarlam o to czy rodzice mają przyjechać do nas na poród. Dla mnie ok o ile nie będą się wciskać w co to i jak robię. Mój tego niezrozumial i twierdzi że mądrość sprzed 20 lat jest aktualna. Nie dochodzi też do niego ze to w szpitalu cie wszystko uczą
No więc ja zaprotestowalam a on twierdzi że podczas porodu też rodziców będzie ciągnął do szpitala.
Zdenerwowalam się i mnie brzuch zaczął wczoraj ciągnąć i dzisiaj powoli przechodzi. Faceci... Ehh...Pierwszy cykl starań o drugiego maluszka! -
może to trochę egoistyczne z mojej strony ale czas ciąży chciałam dzielić tylko z mężem. nie chcę żeby za dużo osób mi się wtrącało. boję się, że jak wróce do rodzinnego miasta to teściowa będzie ciągle przy mnie latać, więcej nawet od męża, a zalezy mi bardzo, żeby dominującymi głosami które dzidziuś zapamięta z brzuszka były głosy mamy i taty a nie babci.. niestety takie mam nastawienie.Pierwszy cykl starań o drugiego maluszka!
-
Kim87 wrote:No kochana bo miałam cie juz ścigać na fb;) dobrze ze jest dobrze więcej proszę się nie stresować
Ale chyba to tak jest rzeczywiście bo ja wczoraj trochę z moim się pozarlam o to czy rodzice mają przyjechać do nas na poród. Dla mnie ok o ile nie będą się wciskać w co to i jak robię. Mój tego niezrozumial i twierdzi że mądrość sprzed 20 lat jest aktualna. Nie dochodzi też do niego ze to w szpitalu cie wszystko uczą
No więc ja zaprotestowalam a on twierdzi że podczas porodu też rodziców będzie ciągnął do szpitala.
Zdenerwowalam się i mnie brzuch zaczął wczoraj ciągnąć i dzisiaj powoli przechodzi. Faceci... Ehh...
Powiem szczerze, że ostatnio odpuściłam trochę forum...
Przestałam czytać wszelakie artykuły, bo doprowadzały mnie do psychicznego dołka, a właściwie zamartwiania...
No, ale jestem Z Wami
Lekarz mi powiedział KATEGORYCZNIE ZABRANIAM SIĘ DENERWOWAĆ, NOSI PANI BRZDĄCA W BRZUSZKU. Ma rację, stresowi mówię ŻEGNAM.Kim87, Allmita lubią tę wiadomość