Zafasolkowane z grupy Starania o maluszka OF
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzien dobry :*
Sylwia coraz piekniej zajmujesz sie Basia :* az milo czytac
A no taak ( 12.października)
To wszystkiego najlepszego dla malej :*:*
Szuflada jak tam u Was ? :*
Ja jeszcze chwile i wstaje sie szykowac, mialam okropna noc.. Nie dosc ze bezsennosc to ciagle cos stukalo za tym oknem, wg to budzik mam na 8:00 ale dziadek od godz radia slucha i uwierzcie że nie cicho..ale wkurzylam sie bo musialam isc do toalety a dzis mam tez badanie ogolne moczu.. pojemnika nie kupilam, mam zamiar nasiusiac w kibelku w przychodni tylko ciekawe jak teraz nie bedzie to z porannego.. no trudno.
Milego dnia, dam znać po badaniach :*Sylwia91 lubi tę wiadomość
-
Sylwia to się dzieje na początku karmienia.. Tak jakby nie potrafił złapać albo kombinuje jakoś tak że nie umie złapać.. Ja już nie wiem co robić.. Nie mam siły na te jego awantury..31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.
-
Dziewczyny ktore urodzily teraz czy tam kiedyś...mialyscie tzw skurcze przepowiadajace? Strasznie jestem ciekawa jak je rozpoznać...niby czasem twardnieje mi brzuch-ale wlasciwie to bardziej czuje to jak poloze na nim reke...dzis w nocy yez mnie lekko uciskalo jak na okres tylko duzo słabiej..ale np ostatnio podczas usg lek do mnie mówi o napina sie pani teraz nie czuje pani? Ja tam nic nie czułam mowiac szczerze,dopiero wlasnie jak dotknelam brzucha..wiem ze nie wszystkie dziewczyny maja te skurcze przepowiadajace,ale ciekawa jestem jak to bylo u Was...
Wogole na watku cukrzycowym pare dxiewczyn poruszylo temat późnej utraty ciąży i mnie strasznie ten temat zestresowal...bylam taka wyluzowana po co to wszystko czytalam...teraz schizuje lekko i pewnie troche minie zanim mi przejdzie..https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
Hej i my sie witamy w skonczonym tygodniu, jak znajde chwilke to was kochane nadrobie:-*
Worldbyme wszystkiego najlepszego!
Sylwus jestes super mamuska:-)
Waldi trzymam kciuki zeby Leos przestal sie awanturowac:-*
A u nas od dwoch dni awantura o sen... Maly cale noce nie chce spac, lapie tylko drzemki 30min i placz... I wszystko na nie bo cyca nie, pielucha sucha, kolyska tez zla:-( No nic chyba charakterek ma po matce i nic nie pomoze:-)
Allmita ja mialam od 36tc "straszaki", u mnie to byl bol jak na okres i krzyzowe.Sylwia91, Allmita, WaldhauzerM lubią tę wiadomość
Olgierd 04.12.16 - 55cm i 3865g
24.01.2017r - 5500g i 60 cm
07.02.2017r.- 5800g i 62cm
04.03.2017r. - 6300g i 67cm
21.03.17 6600g i 70cm
07.04.17 7kg i 71cm09.05.17- 8kg i 73cm
-
Dusia nie martw się, może po prostu czuje się jeszcze zagubiony? u nas też był płacz całymi nocami i non stop wiszenie na cycu.. może spróbujcie innych pozycji noszenia, może mu niewygodnie? Moja Basia np. nie lubi być noszona tak normalnie na leżąco na ręku, za to bardzo lubi tak jak do odbicia, wtedy się przytula i jest spokój, jak tylko zmieniam i kładę ją na rękę to jest krzyk.
Waldi u mnie to samo było na początku z cycem, nie wiedziałam już co mam robić żeby jej pomóc złapać. Spróbuj złapać brodawkę i przytrzymać mu w buzi aż przestanie na chwilkę płakać i zassie, bo jak płacze to na pewno mu się to nie uda a wtedy jeszcze większe nerwy, u nas tak było. Teraz jest starsza to ładnie łapie. A próbowałaś kapturków? może by mu pomogły na początek? albo inna pozycja do karmienia może? nam na początku najlepiej się sprawdzała "spod pachy", może spróbuj?Bądz dzielna, marudzenie minie, niech ssie cyca, bo to najlepsze co może mieć teraz
Allmita ja nie jestem chyba dobrą osobą do porównywania, bo u mnie było zagrożenie przedwczesnym porodem i skurcze były często i duże, już w 29tc na ktg mi się pisały ponad 80. Do tego je czułam. U mnie to było takie uczucie jakby brzuch był balonem a ktoś go pompował i tak stopniowo się jakby powiększał (oczywiście nei zmieniał swojej objętości, ale takie miałam uczucie) a tak naprawdę to twardniał wtedy, aż do momentu że wydawalo mi się że oddechu złapać nie będę mogła bo już jest tak napięty że nie da rady się jeszcze rozciągnąć i tak to trwało chwilę, a potem jakby ktoś spuszczał powietrze i po kilku minutach znowu takie pulsacyjne twardnienie. Bliżej porodu to rozwalał mnie właśnie ból @ i krzyż. Do tego stopnia że chodziłam z płaczem po domu i mama na zmianę z mężem masowali mi plecy. Okazuje się, że wtedy mi się rozwarcie powiększyło.
O stracie jakiejkolwiek zapomnij kochana bo co prawda siły mam mało i nogi mnie bolą od spacerów z małą po domu godzinami, ale znajdę jeszcze trochę ażeby Ci nakopać w tyłek!!
Ano dziewczyny już dwa miesiąceSama nie mogę uwierzyć! Wczoraj pękłam i wyżaliłam się w końcu mężowi ze wszystkiego co działo się w szpitalu. Szczerze rozmawialiśmy i jakoś naszło na ten temat. Na początku miał pretensje, że tak naprawdę ja przechodziłam depresję a on nic nie wiedział, bo pracował całymi dniami, a ja nawet mu nie mówiłam nic, ale potem już tylko mnie pocieszał. Mi tak emocje puściły że wyłam po prostu, ale może to i lepiej, bo wciąż wracałam myślami i w głowie widziałam niektóre sceny, a to mnie naprawdę przygnębiało...
Dziękuję Wam za miłe słowa i że uważacie, że dobrze się zajmuję Basią. Bardzo to miłe
Allmita, Duśka;), Evelin lubią tę wiadomość
-
Allmita kochana nie mów mi o skurczach przepowiadajacych. Miałam je od odejścia wód przez kolejne 17 godzin co 5 minut i wcale nie były lżejsze niż skurcze właściwe. Wykonczyly mnie i przez to miałam ciężki porod.
Poród właściwy zaczął się po 15, kiedy to po lewatywie i zastrzyku rozkurczającym wreszcie dostałam fest skurczy. Po 30 godzinach bez snu byłam ledwo żywa i bolało bardzo ale akcja poszła błyskawicznieprzec zaczęłam koło 18:15- o 18:35 mała leżała już na moim brzuchu
wazyla 3380 i mierzyla 54 cm. Jutro prawdopodobnie wyjdziemy ze szpitala
na razie dogadujemy się świetnie, kochamy bardzo i jesteśmy szczęśliwe
Sylwia91, 19Biedroneczka91, Evelin lubią tę wiadomość
Pierwszy cykl starań o drugiego maluszka! -
szuflada wrote:Allmita kochana nie mów mi o skurczach przepowiadajacych. Miałam je od odejścia wód przez kolejne 17 godzin co 5 minut i wcale nie były lżejsze niż skurcze właściwe. Wykonczyly mnie i przez to miałam ciężki porod.
Poród właściwy zaczął się po 15, kiedy to po lewatywie i zastrzyku rozkurczającym wreszcie dostałam fest skurczy. Po 30 godzinach bez snu byłam ledwo żywa i bolało bardzo ale akcja poszła błyskawicznieprzec zaczęłam koło 18:15- o 18:35 mała leżała już na moim brzuchu
wazyla 3380 i mierzyla 54 cm. Jutro prawdopodobnie wyjdziemy ze szpitala
na razie dogadujemy się świetnie, kochamy bardzo i jesteśmy szczęśliwe
Wow Szufladka ale zazdroszczę, że tak krótko parłaś.. u mnie parte trwały prawie godzinę, byłam wykończona i ledwo przytomna bo z wysiłku aż mi się ciemno przed oczami robiło i myślałam, że zemdleję zanim ją urodzę -
Sylwia91 wrote:https://naforum.zapodaj.net/thumbs/e70349387a8a.jpg
anna123 --> Ania, 27l, PTP 08.12.2016, córeczka Julia
eveli_na --> Ewelina, 29l, PTP 26.12.2016, synuś, czekają trzy siostrzyczki
Anula1986 --> Ania, 30l, PTP 28.12.2016 r, córeczka Lilianka
Allmita --> Dominika, 34l, PTP 09.01.2017, synek Lucjan
Nats --> Natalia, 24l, PTP 02.02.2017, córeczka Zuzia
sandrula --> Sandra, 23l, PTP 06.02.2017, synuś
KlaudyŚ --> Klaudia, 20l, PTP 14.02.2017, synek Mikołaj
Evelin --> Ewelina, 25l, PTP 25.03.2017, synek Kubuś
Lokokoko --> Marysia, 21l, PTP 29.04.2017, w brzuszku niespodzianka
worldbyme --> PTP 02.05.2017, synuś
bita_smietana --> PTP 08.05.2017, w brzuszku niespodzianka
19Biedroneczka91 --> Karolina, PTP 03.06.2017, w brzuszku niespodzianka
LILITH.P --> PTP 09.06.2017, w brzuszku niespodzianka
ines. --> PTP 12.06.2017, w brzuszku niespodzianka
czarnulka24 --> PTP 12.07.2017, w brzuszku niespodzianka
Cherry_Blossom --> 24l, PTP 06.08.2017, w brzusiu niespodzianka
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/bdc72787e763.jpg
Sylwia91 --> 12.10.2016, g.0:01 córeczka Basia 2700g i 52cm szczęścia
WaldhauzerM --> 18.11.2016, g.16:20 synek Leoś, 2880g i 50cm do kochania
Duśka;) --> 04.12.2016, g.20:08 synek Olgierd 3860g i 55cm najdroższego skarbu
Szuflada --> 10.12.2016, g.18:35 córeczka Kornelia, 3380g i 54cm miłości
Aniołkowe mamusie, pamiętamy i jesteśmy tu by Was wesprzeć
Kim87
Tuliska
Bella_Bella
Caro -
szuflada wrote:Allmita kochana nie mów mi o skurczach przepowiadajacych. Miałam je od odejścia wód przez kolejne 17 godzin co 5 minut i wcale nie były lżejsze niż skurcze właściwe. Wykonczyly mnie i przez to miałam ciężki porod.
Poród właściwy zaczął się po 15, kiedy to po lewatywie i zastrzyku rozkurczającym wreszcie dostałam fest skurczy. Po 30 godzinach bez snu byłam ledwo żywa i bolało bardzo ale akcja poszła błyskawicznieprzec zaczęłam koło 18:15- o 18:35 mała leżała już na moim brzuchu
wazyla 3380 i mierzyla 54 cm. Jutro prawdopodobnie wyjdziemy ze szpitala
na razie dogadujemy się świetnie, kochamy bardzo i jesteśmy szczęśliwe
Kochana, jak będziesz miała wolną chwilkę to odpisz proszę na moją wiadomość prywatnąDzięki!
-
Sylwia91 wrote:A po odejściu wód to już nie zalicza się takich słabych skurczy do właściwych? Przecież od odejścia wód tak naprawdę zaczyna się już chyba poród? Czy nie? ja nie wiem w sumie jak to jest dlatego pytam, /
Tak ja mysle ze szufladka pomylila te skurcze...nam polozne mowily na szkole ze skurcze przepowiadajace sa nie czesciej niz co 5 minut i nie maja prawa byc tzw narastajace, tylko bol jak cos to jednostajny...moga sie pojawic nawet na 2 tyg przed porodem ale nie dluzej niz 3-4 h w ciagu jednego dnia i nie sa jakies mega strasznie bolesne...ale to pewnie kwestia indywidualna..jak skurcz trwa dlugo-ok 30 sekilub 10-15 sekund i narasta z kazdym kolejnym to juz szpital...
A i dziekuje za kopa w tyłek..czasem jest potrzebny..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2016, 11:00
Sylwia91 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
Kurde to teraz dziękuję Bogu że Basia cała i zdrowa bo u mnie często były takie skurcze narastające i w dodatku regularne i częste a do tego długie bo powyżej 40sek. jeden... I nie jechałam na szpital
ehh po tych wszystkich przejściach, szpitalach i problemach w ciąży bardzo się boję kolejnej.
-
Hej na chwile, bo padam..
Od 5 nie spie..
Od rana mialam glukoze, nie dobre swinstwo.. mdlilo mnie caly czas.. ale wytrzymalam, mialam tyle badan ze jestem tak obolala i nakuta ze szok.. pierwszy raz takie cos mnie bolalo.. Po tylu godz nie jedzenia prawie zemdlalam, bardzo dlugo zle sie czulam.. z kolezanka poszlysmy na obiad i troche przeszlo.. A na 15:00 mialam szkole rodzenia, naszczescie juz bylo lepiej.. wytrzymalam te dwie godz, dużo ciekawych rzeczy sie dowiedzialam.. jak np to co piszecie o karmieniu.. że Leos, lub Wcześniej Basia nie chcieli cyca.. podobno czesto przy pielegnacji dzidzi trzeba zagladac god buzi bo moga robic sie pleśniawki a dlatego odciaga cyca bo poprostu to boli.. ale mam nadzieje ze to tylko kaprys ktory szybko minie :* nasluchalam sie tyle rzeczy że poprostu marze juz o Marcu
A teraz znikam, bo jeśli sie nie poloze to bedzie ze mna zle..
Milego wieczoru :*WaldhauzerM lubi tę wiadomość
-
Evelin wrote:Hej na chwile, bo padam..
Od 5 nie spie..
Od rana mialam glukoze, nie dobre swinstwo.. mdlilo mnie caly czas.. ale wytrzymalam, mialam tyle badan ze jestem tak obolala i nakuta ze szok.. pierwszy raz takie cos mnie bolalo.. Po tylu godz nie jedzenia prawie zemdlalam, bardzo dlugo zle sie czulam.. z kolezanka poszlysmy na obiad i troche przeszlo.. A na 15:00 mialam szkole rodzenia, naszczescie juz bylo lepiej.. wytrzymalam te dwie godz, dużo ciekawych rzeczy sie dowiedzialam.. jak np to co piszecie o karmieniu.. że Leos, lub Wcześniej Basia nie chcieli cyca.. podobno czesto przy pielegnacji dzidzi trzeba zagladac god buzi bo moga robic sie pleśniawki a dlatego odciaga cyca bo poprostu to boli.. ale mam nadzieje ze to tylko kaprys ktory szybko minie :* nasluchalam sie tyle rzeczy że poprostu marze juz o Marcu
A teraz znikam, bo jeśli sie nie poloze to bedzie ze mna zle..
Milego wieczoru :*
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
Sylwia91 wrote:Dusia nie martw się, może po prostu czuje się jeszcze zagubiony? u nas też był płacz całymi nocami i non stop wiszenie na cycu.. może spróbujcie innych pozycji noszenia, może mu niewygodnie? Moja Basia np. nie lubi być noszona tak normalnie na leżąco na ręku, za to bardzo lubi tak jak do odbicia, wtedy się przytula i jest spokój, jak tylko zmieniam i kładę ją na rękę to jest krzyk.
Waldi u mnie to samo było na początku z cycem, nie wiedziałam już co mam robić żeby jej pomóc złapać. Spróbuj złapać brodawkę i przytrzymać mu w buzi aż przestanie na chwilkę płakać i zassie, bo jak płacze to na pewno mu się to nie uda a wtedy jeszcze większe nerwy, u nas tak było. Teraz jest starsza to ładnie łapie. A próbowałaś kapturków? może by mu pomogły na początek? albo inna pozycja do karmienia może? nam na początku najlepiej się sprawdzała "spod pachy", może spróbuj?Bądz dzielna, marudzenie minie, niech ssie cyca, bo to najlepsze co może mieć teraz
Allmita ja nie jestem chyba dobrą osobą do porównywania, bo u mnie było zagrożenie przedwczesnym porodem i skurcze były często i duże, już w 29tc na ktg mi się pisały ponad 80. Do tego je czułam. U mnie to było takie uczucie jakby brzuch był balonem a ktoś go pompował i tak stopniowo się jakby powiększał (oczywiście nei zmieniał swojej objętości, ale takie miałam uczucie) a tak naprawdę to twardniał wtedy, aż do momentu że wydawalo mi się że oddechu złapać nie będę mogła bo już jest tak napięty że nie da rady się jeszcze rozciągnąć i tak to trwało chwilę, a potem jakby ktoś spuszczał powietrze i po kilku minutach znowu takie pulsacyjne twardnienie. Bliżej porodu to rozwalał mnie właśnie ból @ i krzyż. Do tego stopnia że chodziłam z płaczem po domu i mama na zmianę z mężem masowali mi plecy. Okazuje się, że wtedy mi się rozwarcie powiększyło.
O stracie jakiejkolwiek zapomnij kochana bo co prawda siły mam mało i nogi mnie bolą od spacerów z małą po domu godzinami, ale znajdę jeszcze trochę ażeby Ci nakopać w tyłek!!
Ano dziewczyny już dwa miesiąceSama nie mogę uwierzyć! Wczoraj pękłam i wyżaliłam się w końcu mężowi ze wszystkiego co działo się w szpitalu. Szczerze rozmawialiśmy i jakoś naszło na ten temat. Na początku miał pretensje, że tak naprawdę ja przechodziłam depresję a on nic nie wiedział, bo pracował całymi dniami, a ja nawet mu nie mówiłam nic, ale potem już tylko mnie pocieszał. Mi tak emocje puściły że wyłam po prostu, ale może to i lepiej, bo wciąż wracałam myślami i w głowie widziałam niektóre sceny, a to mnie naprawdę przygnębiało...
Dziękuję Wam za miłe słowa i że uważacie, że dobrze się zajmuję Basią. Bardzo to miłe
Wiem kochana to wszystko. Pytanie tylko co się stało że dopiero teraz ten problem.. Ale matka jest nieugięta i nie daje za wygraną.. Kombinuje jak może he he.31 lat, 8 cykl starań zakończony sukcesem, endometrioza, Antoś 5, 5 lat.