Zafasolkowane z grupy Starania o maluszka OF
-
WIADOMOŚĆ
-
Szatynko... mnie cc totalnie zaskoczyło. W sensie,że je miałam, jak i faktu, że tak dobrze zniosłam i tak dobrze wspominam. Byłam nastawiona na poród fizjologiczny. Odejście wód, rozwarcie na 1 cm to był wg ginekologa dobry początek. Do 9 rano nic się nie zmieniło i podano oksytocynę. Pierwsza dawka, poprawa skurczy. Rozwarcie na 1,5 palca. Druga dawka oksy, skakanie na piłce i... 2 palce. Podano 3 dawkę, skurcze 78-84 na ktg co 1,5 minuty, a rozwarcie bez zmian Krótko po 15 decyzja - cc, zakaz picia i... przyjechano po mnie wózkiem. Na sali zabiegowej czeka na Ciebie cała ekipa. Rozbierasz się do nagości i czekasz na znieczulenie. U mnie na siedząco, asystentka anestezjologa trzymała mi schyloną głowę, a anestezjolog kuł. Za trzecim razem się udało. Po kilkunastu sekundach poczułam mrowienie w nogach i położono mnie na stół. Podłączono pod co trzeba. Pod znieczuleniem założono cewnik. Czułam jak malują mi brzuszek, golą...a później, jak wykonują poziomą kreskę. W międzyczasie rozmawiałam z ekipą Śmiechy i żarty pełną gębą. W pewnym momencie pani asystentka poinformowała mnie, że poczuje 2-3 szarpnięcia. I tak się stało, aż usłyszałam "ale jąderka" czyli wyciągnięto synka. Po chwili płacz i już wiedziałam, że Michaś jest z nami. Po chwili przyniesiono mi Go na buziaka. Buziak, kontakt policzek policzek i przystąpiono do szycia. Pani chirurg chciała mnie zostawić otwartą na zewnątrz, tak na przyszłość, z uśmiechem na brzuchu. Ewentualnie śmiała się, że za nerkę może mnie ładnie zszyć stanęło na kawałku wątroby i na promocji NFZ - szwy rozpuszczalne. Po szyciu przewieziono mnie na salę operacyjną - buziak od Męża po drodze. Na sali poszły w ruch kroplówki. Pielęgniarka podłożyła podkłady i leżenie. 12h bez podnoszenia głowy... W tzw. międzyczasie przyszedł pediatra, synek zdrowy, 10/10, za 30 minut przyjedzie. I tak się stało. Dostałam Małego. Jak płakał, przychodziła położna. Pomagała przystawiać do piersi, nosiła. Po kilku godzinach wraca czucie w nogach i to jest cuuudowne uczucie!! Pionizacja była ok. 7 rano i nie było tak źle Przeciwbólowe na następny dzień, znieczulenie samo w sobie miało takie działanie. Nam podawano ibuprofen lub paracetamol co 6h.
wvmvw, ines., Sylwia91, Posok82, Kasia 25, czarnulka24 lubią tę wiadomość
-
Lili dzięki za tak szczegółowy opis. Trochę mnie uspokoiłaś bo zaczęłam mieć nadzieję że i u mnie będzie dobrze. Przez parę dni czułam się w miarę ok, mało bóli @ a więcej twardnień brzuszka. A dziś wyjątkowo boli jak na @ i w krzyżu, drugi raz wzięłam nospe i magnez.
Najbardziej boję się że nie dotrwam do 7 czerwca. A na ten dzień jestem umówiona z moim ginkiem prowadzącym że osobiście zrobi mi CC. Boję się że albo wcześniej skurcze mnie zbiorą albo tak jak w pierwszej ciąży nagle odejdą wody i będą musieli szybko robić CC i akurat nie będzie mojego ginka w szpitalu i jakiś inny lekarz będzie mnie operował. A mój ginek ma tylko w środy dyżury, poniedziałki i czwartki przyjmuje prywatnie, więc za często nie ma go w szpitalu. -
Lili brzmi to wszystko tak łatwo i lekko chociaż jak doszłam do momentu o znieczuleniu to zrobiło mi sie slabo haha ja to panikara jestem taka ze chyba bym sobie nie dala wbić igly... chociaż eiem że podczas porodu ból skurczy jest tak okropny że już sie marzy tylko żeby przytulić malucha i żeby sie to skończyło. Dla mnie najbardziej wyczerpujące było parcie bo mialam krótkie skurcze i nie dawałam rady parcia prawie 50min mialam aż mi było ciemno przed oczami na szczęście dalam rade z pomocą męża i położnych z których jedna miala na imie Basia hehe
-
szatynko ja tez bardzo chcialam zeby moja gin byla przy porodzie ale niestety wyszlo tak ze wiedzialam juz tego dnia ze mam 6cm rozwarcia i musze uważać i z najmniejszym skurczem jechać do szpitala... no i jeszcze tego samego dnia po wizycie byłam na porodowce, był inny gin a moja rano na obchodzie przyszla. Nie bylo zle
-
Dziewczyny wybaczcie że mnie tak malo... Walczymy z jakimś paskudnym uczuleniem u Basi cale plecy i rece zsypane w jakiś dziwnych krostkach drobnych i płaskich grupujacych sie w plamy dostaliśmy zyrtec i mamy sprawdzać diete czyli ciężko będzie teraz bo ze wszystkiego praktycznie trzeba zrezygnować i sprawdzać pojedynczo wszystko od początku...
-
Ja Wam powiem, że coraz gorzej się czuje dziś mam jakieś apogeum. Ale za to doszło mi zamówienie z Lulajki
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/e2774d7068cb.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/fc69878d0900.jpg
Jeszcze tylko czekamy na wózek... teraz pranie, układanie, pakowanie itd
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 czerwca 2017, 19:22
Sylwia91, ines., Caro, Bella_Bella lubią tę wiadomość
mama:
7 IX 16 - Aniołek 13 tc (*)
-
Ja wczoraj bylam na bad ekg i cisnienie miałam 96/67... To w ciąży juz mialam wieksze....
Ale mały daje mi ostatnio wycisk.. W nocy budzi sie czesciej i gorzej zasypia za to w dzień to juz totalna jazda z drzemkami...jak sie przespi z 2 godz na dzień to jest sukces...kręgosłup mi siada i chodze troche jak zombiak w pologu...i na spacerkach tez juz nie chce spać...wczoraj wracalam ze soaceru z brzdacem lezacym na brzuchu w gondoli bo inaczej byl placz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2017, 17:35
https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
Sylwia91 wrote:szatynko ja tez bardzo chcialam zeby moja gin byla przy porodzie ale niestety wyszlo tak ze wiedzialam juz tego dnia ze mam 6cm rozwarcia i musze uważać i z najmniejszym skurczem jechać do szpitala... no i jeszcze tego samego dnia po wizycie byłam na porodowce, był inny gin a moja rano na obchodzie przyszla. Nie bylo zle
Powiem tak jakbym rodziła SN to chyba wszystko mi jedno przy jakim doktorku bo i tak przy takim porodzie najważniejsza jest położna. Doktorek przychodzi na tzw. "finał" bynajmniej tak w moim szpitalu jest ... ale że ja mam mieć CC to wolałabym aby mój prowadzący ginek ją zrobił osobiście. -
Szatynko ja się dopiero zorientowałam, że Ty masz cc ustalone na 7go to pewnie i Ty mnie wyprzedziszCórcia 16mm->50mm->76 mm->400g->436g->1000g->1500g->2300g->3000g->3260g [39+6]
Synek 10mm->23 mm->50 mm->460 g ->820 g->1500 g -> 2180 g ->2800 g->3040 g [40+5]
-
Sylwia91 wrote:Allmita może skok jakiś? na pocieszenie powiem ze u nas z drzemkami w dzien wczoraj i dzis koszmar, jak wstala z drzemki o 12 w południe tak do tej pory nie śpi... a marudna taka że ja już nie mam siły
No tak się ludze ze moze skok... albo zęby. ..https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
szatynka wrote:Powiem tak jakbym rodziła SN to chyba wszystko mi jedno przy jakim doktorku bo i tak przy takim porodzie najważniejsza jest położna. Doktorek przychodzi na tzw. "finał" bynajmniej tak w moim szpitalu jest ... ale że ja mam mieć CC to wolałabym aby mój prowadzący ginek ją zrobił osobiście.
A mi akurat lekarka sporo pomogla przy porodzie...znaczy juz przy parciu oczywiscie...a zszyla mnie tak pięknie ze juz wieczorem siedzialam po turecku. .https://www.maluchy.pl/li-72886.png
https://www.maluchy.pl/ci-73456.png -
Allmita wrote:A mi akurat lekarka sporo pomogla przy porodzie...znaczy juz przy parciu oczywiscie...a zszyla mnie tak pięknie ze juz wieczorem siedzialam po turecku. .
Ja podczas pierwszego porodu (SN) byłam dużooo szyta, w sumie w trzech miejscach. Szwów masa. Gdybym teraz znów rodziła SN to aż strach pomyśleć co by było. Matko co ja się wycierpiałam jak tam zaczęło się goić szwy ciągnąć część zaczęła się wrastać, ból okropny. Już sama nie wiedziałam jak mam siedzieć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2017, 13:38