Tester owulacyjny AFRODYTA na ślinę - czy któraś z Was go używała?
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej,
jeśli ten cykl będzie bezowocny, to zastanawiam się nad zakupieniem testera owulacyjnego na ślinę, takiego jak ten:
http://allegro.pl/mikroskop-test-tester-owulacyjny-afrodyta-wysylka-i3483181457.html
Zastanawiam się tylko, czy faktycznie jest tak skuteczny (czy bywa równie zawodny jak paskowe testy owulacyjne) i jakie są odczucia dziewczyn, które go dla siebie zakupiły?
Na pewno atutem jest tutaj fakt, że za niecałe 90 zł możemy sprawdzać płodność przez 2 lata i to w każdym momencie - są mniejsze szanse na przegapienie owulacji, tak mi się przynajmniej wydaje.
Będę wdzięczna za opinie staraczek, które mają coś takiego . -
Witaj,
ja się nad tym też zastanawiam. Poczytałam i wygląda na to, że to jest w sumie zwykły, mały mikroskopik. Czy nie lepiej skorzystać (jeśli się ma) ze starego mikroskopu szkolnego, lub kupić mini mikroskop za 25 zł?
Vivanillka lubi tę wiadomość
-
czesc ja takze dodałam taki temat na owu wiec pisze ze zakupilam ten tester i uwazam ze jesli jest ktos bystry to bedzie sobie go chwalil poniewaz wymaga minimalnej precyzji i waznej obserwacji, jesli dostosujessz sie do instrukcji zdasz sobie sprawe ze zaoszczedzilas duzo kasy (chyba ze zajdziesz w pierwszym cyklu:) takze polecam zakup i osobiscie jestem zadowolona z rezultatow tego testera pozdrawiamewelka354
-
nick nieaktualnyja kupiłam i żałuję.Zdecydowanie wolę testy owulacyjne i pomiar temperatury. Dla mnie to była strata kasy. Dodam, że razem z mężem rozgryzaliśmy to cudo a obserwację prowadzilismy kilka cykli. wg monitorka owulacji nie było a w rzeczywistości była, co potwierdził monitoring, testy i pomiar temp.
-
nick nieaktualny
-
moni c przepraszam bardzo jesli Cie urazilam ale uwazam ze to test potrzebuje precyzji wiec nie osadzaj mnie ze komus cos ujmuje wcale nie mam takiego zamiaru i nie taki moj cel na tym portalu , pozdrawiam Cie serdecznie i zycze owocnych cykliewelka354
-
Myślę, że sam mikroskop nie powinien służyć jako wyznacznik dni płodnych, niepłodnych. To tylko ma być potwierdzenie obserwacji naszego ciała i ewentualnie testów owu. Ja jestem po owulacji i paprotki jak na razie się nie pokazują (były tylko przed owu lub/i w trakcie).
-
Hej, ja stosuję DONNA już 6m-cy. 3m-ce jej się uczyłam i dziś już wiem, że to co powinno widać na tym szkiełku wcale nie musi być pod największym powiększeniem, ja stosuję mikroskop o stałej godz - gdy mierzę temp. i "odczytuje" wynik dopiero jak wrócę z pracy, bo na coż mi wiedza w robocie, że np. nie jestem/jestem płodna - niepotrzebny stres. U mnie świetnie się sprawdza, jestem zadowolons.I tu zapytacie - skoro wszystko ok to czemu jeszcze nie mam fasolki. Bo dzięki DONNIE znam swój cykl, ale Ona nie daje gwarancji,że pęcherzyk Graafa pęknie - i z tym też staram się sobie radzić przez femibion+castagnus+oeparol femina. Przekonam się za 3 tyg. bedzie dobrze.
-
Odpowiedź wod eksperta z forum afrodyty:
"Ile czasu jest Pani po owulacji? Paprotki pojawiają się kiedy w organizmie jest wysokie stężenie hormonu."
Odpisałam, że pokazały się trzeciego i piatego dnia po owu. Dalej już nie testowałam.
Ciekawe co odpisze... -
nick nieaktualnyJej odkopuję temat sprzed 2 lat, ale sama dosyć nie dawno szukałam info na temat tego "wynalazku", więc na pewno jescze komuś się to przyda, bo My z Mężem jesteśmy świeżo po ślubie i afrodytę stosujemy póki co jako antykoncepcję i jak dotąd się Nam udaje, ale problemów z płodnością nie mamy:).
Swoje "testowanie" zaczęłam trochę od końca, bo na stronie afrodyty znalazłam kalkulator dni płodnych, wpisałam datę ostatniej miesiączki i długość cyklu, u mnie to różnie, wiadomo praca stres, czasem jakaś choroba, dla pewności wpisałam 30 dni, no i w tym kalkulatorze wyskoczyły płodne, zamówiłam afrodytę i za 2 dni kurier mi dostarczył. Zrobiłam ze śliny, ale nie doczytałam i chwilkę przed pobraniem piłam kawę i szczerze nie byłam pewna wyniku. Dla pewności wsadziłam palca wiecie gdzie i dotknęłam ściany pochwy, tak na głębokość paznokcia i nałożyłam na soczewkė i wysuszyłam chwilkę suszarką i "zmontowałam" całość. Wg. kalkulatora ze strony afrodyty moje dni płodne miały trwać jeszcze 4 dni, patrzę na ten mikroskop, a tam skupisko kuleczek połączonych w sznureczki paciorków, uważam, że nie do końca powinni to określić jako paprotka. Kolejnego dnia prawie to samo, ale jednak jakby mniej tych paciorków. Kolejnego dnia już pojedyncze porozdzielane od siebie kuleczki i może z jeden nie długi paciorek złożony z 3 połączonych kuleczek - ja to określam jako tzw. okres przejściowy. I tak czym bliżej końca dni płodnych tym mniej kuleczek i nie tworzą one paciorków, sznureczków, rozgałęzień, czy jak kto woli paprotek:).
Ta moja metoda z nakładaniem śluzu jest prosta i naprawdę wygodna, razem z tym suszeniem na początku zajmowało mi to max. 1 minutę, teraz może z pół, a jestem pewna, wiem, że żadno jedzenie mi tego nie zakłóci i jeśli tylko masz czyste ręce to możesz sprawdzić kiedy tylko chcesz. Ja po odczytaniu wyniku nasączam chusteczkę spirytusem z apteki i przecieram porządnie soczewkę i to tyle:). Polecam do nauki ten kalkulator dni płodnych ze strony afrodyty, tam po lewej stronie w zakładkach bliżej dołu macie. Najlepiej naukę zacząć od dni płodnych wg. tego kalendarza, bo jak się już płodne kończą, to wyraźnie widać zmiany . Afrodytę szczerze POLECAMY z Mężem dla każdej pary, która chce znać swój cykl, trafić w " płodne" albo tak, jak póki co My w " niepłodne"