Ex-testerki. Cudzie trwaj
-
WIADOMOŚĆ
-
Cierpliwa super gratulacje oficjalne
Frelcia kciuki za połówkowe! daj znać co słychać na pokładzie po badaniach. -
Dziekuje dziewczyny:*
Rucola, czuje sie ogolnie dobrze, mialam jeden dzien, gdzie mega mnie mdlosci meczyly, nie wymiotowalam, ale czylam sie jak rozjechana przez autobus... a tak to mdlosci umiarkowane i nie ciagle a poza tym to poza bolem piersi, ktory tez raz jest raz nie i czasem cmieniem w brzuchu, co wiadome, to wszystko super... ach no moze poza zmeczeniem... wieczorem padam gdzie popadnie czasem, a pozniej budze sie, zeby przejsc do lozka i czesto przez ta chwile sie na tyle rozbudze, ze ze 2h znow zasnac nie moge, wiec jak we wtorek padlismy z mezem na kanapie przed tv, to juz na niej zostalam do rana😂
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Cierpliwa ogromne gratulacje! pięknie Maluszek rośnie
-
JustynaG, jak u Ciebie sytuacja? Coś się juz zapowiada czy cisza?
Cccierpliwa, cudowne wieści gratuluję małego mocarza!
Lena, jeśli zaglądasz, daj znać co u Was.
Dziewczyny, mimo trudnych okoliczności, życzę Wam spokojnego weekendu. -
Dzień dobry w sobotę 😊
Cierpliwa gratuluję kropka na pokładzie, pewnie na kolejnej wizycie usłyszysz serduszko
Załapałam się na ciążowe brzuszki, Rucola sliczna piłeczka wcale bym nie powiedziała że nosisz tam parkę
Frez ślicznie razem wyglądzie i ty taka promienna 😍 no i piękne imiona muszę powiedzieć że Dyzio od początku był dla mnie numer 1
Mi skończył się okres który na dobrą sprawę trwał 2 dni plus 2 dni plamien i wcale nie był jakiś bardzo obfity ani bolesny (na szczęście). Zobaczymy jak będzie z regularnoscia bo to zawsze był u mnie problem
Po wizycie u fizjo wyszło że Ada ma lekką asymetrie do wyprostowania codzienną pielęgnacją i ćwiczeniami. Woli prawą stronę, dlatego zabawki mam jej pokazywać z lewej, na lewej układać do snu, inaczej nosić, kłaść na lewym boku itd. I tak sobie ćwiczymy od rana
Po dodaniu posta pasek mi przypomniał że moje dziecko kończy dziś 4 miesiące 😆Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2020, 09:49
Yoselyn82, Jeżowa, summer86, Lunaris, Suszarka, sliweczka92, frezyjciada, Kaczorka, Rucola, JustynaG lubią tę wiadomość
-
Ada
Justynka melduj się.
Lenka mam nadzieję ze u Was wszystko dobrze.
Anna Stesia jak tam u Was? dawno Cię nie widziałam.
Nastawiłam się na fajny cieply weekend- ciepły to może jest ale za oknem deszcz byliśmy na krótkim spacerku teraz będziemy się zastanawiać jak przetrwać dzień z szalejącym z nudów dwulatkiem, który nie może przestawić się na tryb dom-weekend dobrze że dziś we dwoje
Miłego weekendu!Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2020, 11:15
-
Cześć dziewczyny,
Gdy byłam w ciąży z Anią to właśnie o tej porze byliśmy po porodzie.
Ale synek jak widać chce posiedzieć u mamusi dłużej, co nie oznacza,że jakoś przesadnie.
Mam w sobie wyjątkowo dużo spokoju. Czuję, że organizm przygotowuje się do porodu... więc prowadzę tryb życia księżniczki napawając się ostatnimi chwilami ciszy i spokoju
Staram się codziennie znaleźć czas na odpoczynek, tylko dla siebie. Oczywiście też coś ogarniam w domu (np. dziś pomyłam okna) ale nie szaleję w tych kwestiach za bardzo.
Wczoraj byłam u mojego gina na ostatniej wizycie przed porodem. J zapowiada się wielkościowo jak siostra. Gin powiedział, że raczej do porodu więcej niż 200g nie przybierze. Nic mi nie mówił kiedy mam się zgłosić do szpitala jakbym przenosiła (zapomniałam o to spytać a najwyraźniej założył, że mnie to nie będzie dotyczyć).
Pytałam o mojego gbsa. Kiedy mam jechać do szpitala. Patrząc na mój poprzedni poród - skurcze co 10 minut to ostatni dzwonek.
A pomijając kwestie porodowe to jest mi przykro z powodu tego, co się dzieje w Polsce. Jestem przeciwniczką aborcji na życzenie ale uważam, że wypracowany kompromis był odpowiedni. Pozwalał podjąć decyzję rodzicom. W 2019 roku urodziło się 375tys dzieci a legalnych aborcji dokonano 1110. Wg lekarzy większość rodziców zanim podejmie decyzję o aborcji - decyduje się na dodatkowe badania genetyczne, które dają lepszy obraz sytuacji. To są ludzkie dramaty.
A u nas, o chorych dzieciach i rodzicach myśli się tylko w kwestii "URODZIĆ" a potem? Martw się rodzicu sam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2020, 14:58
Lunaris lubi tę wiadomość
-
Cześć, dziewczyny! Ja jak zwykle z doskoku, przede wszystkim gratuluję Cierpliwa, oficjalnego potwierdzenia udanego wgryzienia przez Wgryzątko, niech sobie spokojnie mości się u Ciebie
Freziku, wspaniale wiedzieć, że "żyjecie" Nie mam pojęcia, jak Ty to ogarniasz z trójką brzdąców, ale nie od dziś wiadomo, że jesteś Superwoman!
Justyno, nie wiem, czy będę mogła "na żywo" trzymać kciuki za wyklucie Twojego pisklaczka malusiego, ale myślami będę z Wami! Życzę Ci, żeby poród był taki jak sobie tego życzysz, żeby rozłąka z Anią była jak najkrótsza, a synuś zdrowiusi i chętny do współpracy na każdym polu.
Rucola, trudno uwierzyć, że to ciąża mnoga. Ja miałam taki brzuch w ciąży pojedynczej już w jakimś 20 tc.
U nas syn wymyślił nową rozrywkę, tj. dość regularnie budzi się w nocy i nie śpi po 4-5 godzin Ostatnio popłakałam się z bezsilności, bo gdy o 5 rano czwartą godzinę czytałam książeczki i układaliśmy naklejki to mózg mój błagał o odpoczynek. Synuś też się zaraz popłakał, zaczął mnie głaskać, przytulać i w ogóle aż mi się źle zrobiło, że go zestresowałam, ale nie dawałam rady. A akurat tej nocy mąż nie mógł mnie wyręczyć. Nie wiem, od czego to zależy, co też to moje dziecię przeżywa, że od prawie dwóch i pół roku ten jego sen to taki koszmar. Na pewno mu też jest ciężko i staram się go wspierać, ale moje synapsy też już są przegrzane, zaczynam mieć trwałe ubytki na zdrowiu z powodu przeciągłej deprywacji snu.
Ale z pozytywnych rzeczy to fajnie sie rozmawia z tym moim smykiem. Jest empatyczny, ma wspaniałe skojarzenia i błyskotliwe uwagi, lubię słuchać jego opowieści i zachwycam się, jak wchłania w siebie wiedzę i umiejętności niczym gąbka. Wszystko jest dla niego nowe, ważne, ciekawe, wszystko chce odkryć i zrozumieć. Potrafi bardzo adekwatnie nazywać uczucia, a w rozmowach zaskakuje (zwłaszcza dziadków) sformułowaniami typu "babciu, to było bardzo niefortunne", "ta dróżka mi się rozparcelowała!", "przesuń filodendron, bo nic nie widzę" itp. Ma też łepek zaśmiecony mnóstwem zbędnych informacji, którymi bez przerwy się z nami dzieli, rymuje lepiej od mamy, śpiewa rozmaite piosenki, nie zawsze właściwe dla jego wieku (nie pytajcie...), kocha literki, cyferki i wąchanie przypraw I wszystko zdrabnia! Wszystko! Brzmi to czasami absurdalnie, bo okazuje się, że można jeść "susziczki", kąpać się w "pianusi", jeść "jabłuszeczunio", bawić się "goryleczkiem". Fajny jest!Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2020, 00:07
Rucola, frezyjciada, summer86, Suszarka, Lunaris lubią tę wiadomość
-
AnnaStesia uwielbiam za słownictwo Twojego synka!!! Dwulatek ma bogatszy zasób słów niż ja, brawo 😅 Pięknie Ci się synek rozwija ale to niewątpliwie zasługa nie tylko jego zdolności ale pracy jaką wkładasz razem z mężem w jego wychowanie. Bardzo Cię za to podziwiam, ja nie mam tyle cierpliwości, kreatywności.... Ale staram się w miarę swoich możliwości co do nocek to Ci cholernie współczuję.... U nas od lipca pobudek jest mało, średnio jedna na noc jak Mały przychodzi do naszego łóżka więc mam luksus i zbieram siły. Co do brzucha to dziękuję za pocieszenie 😅 choć mam wrażenie że tempo wzrostu się teraz zmniejszyło, dokładnie tak samo jak w poprzedniej ciąży
Cheresta masz piękną córeczkę i dla mnie nie dziwne że minęły już 4 miesiące, jakoś tak wydaje mi się że Ada jest z nami od dawna super, że asymetrię da się wyrównać w domu, szczególnie w tych parszywych czasach...
Justynko napiszę tylko że bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierzę że J już naprawdę niedługo przywita się z Tobą po drugiej stronie brzuszka 😘
Ja nie wiem czy Wam pisałam ale mam już bankowe wskazania do CC... Bo pierwszy bliźniak jest mniejszy (ponoć ma to znaczenie) a drugi, córeczka jest ułożona posladkowo i to się już na 99% nie zmieni także psychicznie już się nastawiam na CC, boję się ale porodu sn też się bałam więc damy radę No i mam nadzieję wytrwać do wymarzonego 21.01.2021 :pAnna Stesia lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Minnie89 wrote:Rucola, ja polecam 19.01, to bardzo ładna data na poród
Jeżowa, Lunaris lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Rucola mój tata to wodnik i zdecydowanie polecam wodniki, choć ja tak dość sceptycznie podchodzę do astrologii swoją drogą jest właśnie z 21 stycznia jak wiesz ja jestem ambasadorką pozytywnego podejścia do CC i zgadzam się z Kaczorką, że nie taki diabeł straszny. Oczywiście jest to poważna operacja, ale myślę, że cesarka - zwłaszcza taka planowana i na zimno - jest bardzo bezpieczna pod względem medycznym. Cały zespół jest przygotowany konkretnie na Ciebie, znają Twoją historię etc. Trzymam kciuki, żeby było to dla Ciebie przede wszystkim piękne przeżycie i cudowny sposób na przywitanie Idalki i Tytuska na świecie
Anna Stesia podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam. Ja bym się popłakała po 30 minutach zabawy w środku nocy i na pewno nie wykrzesałabym z siebie współczucia do dziecka, które by mi się wtedy rozpłakało...Rucola, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Anna Stesia rozumiem Twój ból i współczuję chociaż mnie jest łatwiej. U nas przerwa trwa ok 2 godz. i ja usilnie powtarzam że idziemy dalej spać, że jest noc etc. Ostatecznie włączam kołysanki i latam milion razy po : "mamo jeszcze więcej" picia ... Wiązałam ten stan z przestawianiem na żłobek ale nie wiem czy to jest to...
Ostatnie 2 noce kiedy się obudził to kręcił się 15 min a potem położył na mnie, przytulił i zasnął jak go głaskałam więc liczę na powrót do pobudek mlecznych bez wstawania. Nawet nie marzę o tym że prześpi całą noc przed 4 rokiem życia.
Życzę Tobie, sobie i wszystkim mamom abyśmy jakoś dotrwały te najtrudniejsze i najpiękniejsze lata!
PS u nas jeszcze doszła niechęć do jedzenia. Pomijając te mleka nocne to cokolwiek weźmie do buzi w większości wypluwa. Pieczywo w ogóle nie przechodzi. Zupy i nabiał jeszcze jakoś. Czy któraś z Was miała taki problem że dziecko ładnie jadło i nagle z dnia na dzień przestało? Potrafi cąły dzień zjeść pół zupy i serek homogenizowany
Justynka również bardzo przeżywam to co się dzieje teraz w naszym kraju w sprawach antyaborcyjnych. To bardzo trudny temat i nie chcę nikogo urazić więc się nie będę rozwijać. Powiem tylko że najsmutniejsze jest to że całość nie sprowadza się jedynie do usuwania ciąży, dotyczy również badań prenatalnych, śmiertelności okołoporodowej matek i dzieci oraz życia i jego jakości rodziców oraz ich niepełnosprawnych dzieci Myślę że mamy tylu wspaniałych specjalistów że można znaleźć i tak napisać ustawę żeby wszyscy byli zadowoleni. Jaki świat zostawiamy naszym dzieciom? Jak będzie ich przyszłość w Polsce?Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2020, 18:22
Anna Stesia lubi tę wiadomość
-
Lunaris a nie ma żadnych ząbków na horyzoncie? To takie dość typowe właśnie przy ząbkowaniu....
Co do ustawy antyaborcyjnej to dla mnie narusza ona prawa człowieka. jesteśmy na tak zaawansowanym etapie jesli chodzi o medycynę prenatalną, ze pomyłki się po prostu nie zdarzają. jeżeli kilku specjalistów potwierdza diagnozę, że dziecko nie ma szans na życie, to znaczy, ze jej nie ma. Nie przemawiają do mnie "świadectwa" typu moje dziecko miało być nieuleczalnie chore a jednak jest zdrowe. Może wiele lat temu zdarzały się takie pomyłki, teraz uważam że przy pełnej diagnostyce i licznych powtórzeniach jest to po prostu nierealne. Chyba że pozbawią nas nawet diagnostyki prenatalnej.... Uważam, ze zmuszanie matek do rodzenia chorych dzieci i do patrzenia na ich powolną i bolesną smierć jest sadyzmem. jest to znęcanie się nad matką i dzieckiem jak i całą ich rodziną. Dla mnie dramat. Wierzę, ze dzięki ruchom tej chorej partii niektórzy przejrza na oczy i przy kolejnych wyborach się zastanowią na kogo głosować no i ze pójdą zagłosować. Jeśli PiS w dalszym ciągu wygra to już totalnie nie zrozumiem o co w tym po******nym kraju chodzi....Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2020, 19:55
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
AnnaStesia Współczuję nocnych maratonów. Szczerze mówiąc, ja byłam wykończona po tygodniu z 2h przerwami w spaniu... Rozkładałam materacyk (120x60) obok łóżka, kładłam się na nim a Ania obok mnie... i tuliłam, przytulałam, głaskałam, nuciłam ale starałam się nie pozwolić na zabawę. Na szczęście po tygodniu przeszło. Na dłuższą metę bym nie dała rady (a byłam wtedy na L4 więc mogłam spać w trakcie jej dziennej drzemki).
Rucola W takim razie trzymam kciuki za 21.01
A w temacie znaków zodiaku to teraz urodzę skorpiona.
Lunaris , a ile tego mleka wypija w nocy? Podobno problemy z jedzeniem są naturalne i dzieci mają takie etapy, że nie chcą nic jeść.
U nas też różnie bywa z jedzeniem, raz jest lepiej, raz gorzej. Ale nie zmuszam. Proponuję różne rzeczy do znudzenia. Czasami problemem jest sposób podania bo ona chce parówkę w całości a dostała pokrojoną. Jednego dnia zje całe mięso z obiadu, a drugiego mięsa nie tknie a wyjada same warzywka.
No i to co istotne, gdy stopniowo odstawialiśmy mleko (w pół roku z litra na 240ml) to bez względu na to ile jadła w dzień - nie dawaliśmy więcej mleka jako uzupełnienia (Wyjątkiem były dni, gdy była chora - rotawirus, trzydniówka - wiedziałam, że organizm walczy i może nie mieć apetytu, wolałam więc by chociaż mleczkiem dostarczyła tego co niezbędne ).
Bardzo mocno zastanawia mnie jedno... skoro "W ocenie TK dziecko w prenatalnym okresie życia, jako istota ludzka, której przysługuje przyrodzona i niezbywalna godność, jest podmiotem mającym prawo do życia, zaś system prawny musi gwarantować należytą ochronę temu centralnemu dobru, bez którego owa podmiotowość zostałaby przekreślona" - kiedy doczepią się in vitro?
Z jednej strony państwo chce chronić prawo do życia a z drugiej, gdy już kobieta urodzi - nie zapewnia jej odpowiedniej pomocy. Mam tu na myśli pomoc psychologiczną, a nie przydzielaniem do sali obok mam, które urodziły zdrowe dziecko. I to wszystko dzieje się w czasie, gdy matki walczą o możliwość widzenia się ze swoimi wcześniakami, gdy ojcom zabrania się uczestniczenia w porodzie, gdy brakuje pieniędzy na leczenie chorych dzieci i na każdym kroku odbywają się zbiórki by minimalizować cierpienie. Wtedy nikt nie dba o GODNOŚĆ CZŁOWIEKA.
Podstawowe badania prenatalne czyli Usg+ pappa ocenia tylko i wyłącznie ryzyko. Ale gdy wyjdzie wysokie to i tak rodzice decydują się na badani genetyczne, które mogą potwierdzić lub wykluczyć diagnozę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2020, 20:21
Rucola, Suszarka, Anna Stesia lubią tę wiadomość
-
Rucola, 21.01 to moje imieniny więc polecam tę datę na rodzenie 👍😅
W kwestii wyroku. Moja znajoma w zeszłym roku dowiedziała się na prenatalnych że dziecko ma bezczaszkowie i szereg innych wad. Brak szans na donoszenie ciąży, nie mówiąc o tym żeby dziecko przeżyło po narodzinach. Diagnoza potwierdzona przez wielu lekarzy. Nie dawali szans na to że ciąża przetrwa do któregoś tam tygodnia (bodajże okolice 20), ostatecznie wszystko trwało dłużej niż się spodziewali. Ta dziewczyna się nie zdecydowała na zabieg. Ale nie wyobrażam sobie co musiała przeżywać czując ruchy dziecka o którym wiedziała że nie przeżyje, nigdy nie powie do niej "mamo", nie zaśpiewa piosenki przyniesionej z przedszkola. Nie wyobrażam sobie jak nadludzką siłę trzeba w sobie mieć żeby coś takiego przeżyć. I dlatego uważam tak jak dzisiaj chyba Gowin powiedział, że kobiet nie można zmuszać do heroizmu. Już pomijam fakt że zmiana przepisów nie sprawi nagle że skończą się zabiegi terminacji ciąży. One nadal będą wykonywane, tylko że w podziemiu, albo za granicą, często bez jakiegokolwiek bezpieczeństwa... Jestem wierząca i nie wiem jaką bym podjęła decyzję, obym nigdy nie musiała się przekonywać. Natomiast mnie wiara nauczyła nie osądzać wyborów innych ludzi. Nic mi do tego, póki nie znajduję się na ich miejscu. Tymczasem całkowitego zakazu aborcji najgłośniej domagają się Ci, których sprawa nie dotyczy, bo mają albo zdrowe dzieci w domach, albo są w na tyle zaawansowanym wieku że już nigdy nie będą rodzicami. Najbardziej załamałam ręce jak wczoraj na imprezie chrzcinowej padł ten temat i wszyscy się oburzyli że aborcja powinna być zakazana ale nie w przypadku dzieci z gwałtu. Czyli co, jak jakiś zwyrodnialec zgwałci kobietę to można usunąć zdrowe dziecko, ale jak dziecko nie ma szans na życie to wtedy trzeba być bohaterem? Już całkiem pomijam fakt, że chore dziecko jest niby bardzo chronione i szanowane przez państwo, ale tylko do momentu jego wyjścia z brzucha. Potem pies z kulawą nogą nie zainteresuje się losem jego ani jego rodziców...bardzo to jest przykre.
I szczerze to najbardziej się boję że kolejnym krokiem będzie zakaz badań prenatalnych, a jedna z sióstr mojej mamy zmarła zaraz po narodzinach. Miała wadę serca. I pewnie przy obecnym poziomie medycyny żyłaby nadal, bo wada zostałaby wykryta już na etapie ciąży, można byłoby zrobić jakąś operację, podjąć leczenie tuż po porodzie w odpowiednim szpitalu. Tylko czy za chwilę nie zostanie nam odebrana taka możliwość?Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 października 2020, 23:06
Anna Stesia, pilik, Lunaris lubią tę wiadomość
Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Dziewczyny, dziękuję Wam za miłe, krzepiące słowa wsparcia! Lunaris, gdy ten mój szkrab tak szaleje nocami to od razu sobie myślę o Tobie, że gdzieś o tej porze też jest mama, która zamiast spać siedzi, czyta książeczki, tuli i próbuje nie zwariować.
Rucola, tak, mały jest mocno rozwinięty językowo, sama uważam, że to dlatego, że mój mąż i moja siostra są pod tym względem nieprawdopodobnie obdarzeni i te geny jakoś się w nim skumulowały. Nie zmienia to faktu, że - jak każde dziecko - w jakieś dziedzinie zachwyca rozwojem nad wiek, a inne ma w poważaniu. Np. Justyna kiedyś pisała, że samodzielne zasypianie to tez umiejętność i tej mój syn nie opanował nawet w stopniu minimalnym. Dopiero też niedawno zdradził się z tym, że świetnie je łyżką i widelcem, a przez ostatnie pół roku kazał się karmić, bo przeciez gdy coś się rozleje to będzie dramat (a to, przypominam, dziecko blw). Dało mi to nadzieję, że tak będzie z wszystkim, tj. z pieluszkami (któregoś dnia wstanie i powie, że woli nocnik), spaniem i wieloma innymi tematami.
Frelcia też kiedyś pisała, że ważne jest wspieranie dziecka na wszystkich polach. Wzięłam sobie to do serca, a potem okazało się, że nie do końca daję radę i umiem tak robić. U nas to się nie do końca sprawdza, a raczej, że moja - przyznaję, po cześci leniwa - strategia polegająca na dawaniu małemu jak najszerszego pola, z którego będzie sobie sam wybierał, co mu się na tym etapie podoba, całkiem dobrze funkcjonuje. Owszem, miewam wyrzuty sumienia, że nie uczę go wielu rzeczy, że nie stawiam na wszechstronny rozwój i stymulację, ale widzę, że ta wolność u nas działa (zobaczymy, do jakiego momentu). Na przykład wcześniej synek nie miał zamiaru bawić się ciastoliną, piaskiem kinetycznym, plasteliną, kredkami, ale zawsze leżały w dostępnym miejscu. I ostatnio sięga i coś tam próbuje robić (choć bez entuzjazmu), a ja nie mam też zasobów, żeby go tu prowadzić czy zachęcać. Woli śpiewać, tańczyć, biegać, opowiadać. Więc biega, tańczy, śpiewa i opowiada. I pewnie gdy pójdzie do przedszkola to się wszyscy zdziwimy, że jednak trzeba go było formować wg jakichś pedagogicznych wytycznych, a nam się nie chciało/nie umieliśmy/syn był zbyt niezależny itp. Na razie staram się o tym nie myśleć i unikam jak ognia myślenia o moim dziecku jako o jakimś projekcie, w którym muszę odhaczać punkty. Ale może oszukuję sama siebie.