Fajne babeczki zobaczą dwie kreseczki :D
-
WIADOMOŚĆ
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2016, 10:09
Ajka lubi tę wiadomość
5 lat starań, IO, pcos, niedoczynność tarczycy, hashimoto, hiperprolaktynemia + ALLOmlr 48%(z20), kir AA + oligosperma/azoospermia męża = cztery ciąże biochem.
Starania od czerwca 2014. -
Ja dziś zerkałam cały dzień ale w sumie nie miałam co pisać, w firmie kilka osób, które nie pojechało na integrację (czyt 5 bab i 1 facet), we 4 się integrowałyśmy, w sumie pół dnia to spędziłam w kuchni i przegadałam. A w domu spacer, , pół godziny internetów i padłam spać, dopiero się obudziłam
Oczywiście, żeby mój psu do misku zajrzał - nie no pooo co... obudziłam się a tam wody brak, karmy brak.. on oczywiście siedzi i napierdala na PS. Obiad żeby na jutro zrobić? Po co, przecież ja wstanę o 5 a od 6 będę przy garach stała, tradycyjnie...
Ajka, widzisz, jeszcze trochę i bęxziecie mieli parametry OK, grunt że idzie w górę!!
Kena odpoczywaj biedactwo <tulę>Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2015, 23:57
-
Nie wiem od czego M. się poprawiło... dostał antybiotyki i ketonal... no i przez tą całą dnę już prawie 2 miesiące je dokładnie to co mu daję (multum różnych warzyw i owoców) i trochę się też zaczął ruszać... schudł 7kg - albo może tak po prostu się zmieniło, bez przyczyny
Kropka w każdym razie może warto zamiast preparatów z witaminkami albo dodatkowo, różne dziwne rzeczy do jedzenia dawać mężowi...
Z takimi wynikami my w ciążę też raczej nie zajdziemy bo dziady nie chcą się ruszać i nadal jest ich za mało, ale jakoś mnie to podbudowało...
Arturowa susz głowę mężowi, używaj dowolnych argumentów, kłam, szantażuj... to cholera przecież o jego zdrowie chodzi...
Zaraz sama Was zapiszę do jakiegoś lekarza...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2015, 08:41
arturowa lubi tę wiadomość
2020
2023 -
Ajka no on teraz też jest na diecie, niby trochę schudł, teraz znowu stanął w miejscu ale jak i ja, bo ostatnio to raczej improwizowaliśmy niż szliśmy stricte wg diety warzywka, sałatki, owoce itp a nie w kółko ten sam repertuar więc miejmy nadzieję, że też się poprawi
Zobaczysz, że skoczy ruchliwość i ilość, nie wszystko od razuWiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2015, 09:19
-
Cześć Laski!
Spanie we własnym łóżku +10 pkt. do radości.
Prysznic we własnym domku + 10 pkt. do radości
Waga + 2 kg do przodu - 5kg pkt. (Jak to możliwie jak 3 dni nie jadałam ?? )
Brzuch jak balon - 5 pkt.
Ból kręgosłupa - 5pkt.
Helikopter w głowie - 5pkt.
Wychodzi na zero - czyli jest ok, co nie?!
Oj nie jestem przyzwyczajona do ograniczonego funkcjonowania. Miało być pięknie - wyszło jak zawsze
Teraz, mając dostęp do wygodniejszej klawiatury mogę zdać relację.
Niby laparoskopia prosty zabieg, ale oczywiście nie w moi przypadku. Wczoraj na odchodne usłyszałam od przyjaciela, mojego lekarza głównego (operującego), że dawno nie mieli tak trudnego zabiegu - bo finalnie wyszły dwie operacje w jednym.
Mianowicie zanim nastąpiło to, co było zaplanowane - czyli resekcja torbieli musieli "operować" otrzewną. Okazało się, że mam takie zrosty, że nie można dostać się do narządów miednicy.Po wprowadzeniu optyki laparoskopu stwierdzili "masywny płaszczyznowy zrost sieci większej i pętli jelita cienkiego z otrzewną ścienną aż po załamek pęcherzowo-maciczny. Macica w masywnych zrostach z pętlą jelita cienkiego, podobnie prawy jajnik. Jajowód prawy całkowicie rozciągnięty na ścianie jajnika, ujście brzuszne nie widoczne. "
W trakcie zabiegu robili mi badanie INTRA (czyli wycieli fragment torbieli i wysłali do szybkiego badania histopatologiczego)i dzięki Bogu wyszła zmiana łagodna.
Generalnie, chyba Wam o tym pisałam, lekarz na wizycie krótko po operacji stwierdził, że wnętrze brzucha wygląda tak jakby wybuchł tam granat.
W trakcie rozmowy stwierdził,że przy takim stanie jajowodu szans na naturalną ciążę praktycznie brak. Jeden plus w jajowodzie nie ma wodniaka, ale szans na transport jaja też...
Dostałam zwolnienie do końca miesiąca...byłam w szoku...mówię, że chciałabym wrócić szybciej do pracy...a lekarz na to, że nie ma takiej opcji - gdyby tylko torbiel była usunięta to ok - ale,że grzebali w otrzewnej to mam na siebie uważać.
Wczoraj zanim dotarliśmy do domu to zwiedziliśmy kilka aptek..wyobraźcie sobie, że dostać u nas zastrzyki przeciwzakrzepowe Clexane graniczy niemalże z cudem...
dobrze, że w jednej z aptek pracuje znajoma...Generalnie dawanie sobie samemu zastrzyk w brzuch...niby nic trudnego, ale oczywiście nie dla mnie
Wymieniałam przed chwilą opatrunki - mam 4 dziury w brzuchu...i tak pępkowa wygląda strasznie...ale...do wesela Moriska się zagoi, nie ?!
dobra, ale się rozpisałam...
piję pierwszą od 3 dni kawkę i zaraz zacznę się modlić, żeby pójść do toalety i żeby nie bolało...choć jelita szaleją to jednak chyba nic nie chce się wydostać...chyba będę musiała sięgnąć po jakieś wspomagacze.
aha, w ogóle to genialna ja - dostałam też receptę na ketonal i co? - nie wykupiłam, bo dam radę....ehhheeee...ok. 23 małż musiał "odgrzebywać" pudełko z lekami - ale znalazło się jedno opakowanie...niby nie boli strasznie - ale nie mogłam zasnąć - po ketonalu odpłynęłam jak dziecko
O matko, dobra... zanudzam Was...
cieszę się, że mogę znów być wśród Was
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2015, 10:17
Nymeria lubi tę wiadomość
-
Główny lekarz nawet przystojny - za to jego przyjaciel - do serca przyłóż...niesamowicie sympatyczny człowiek
plany...nie mam pojęcia...na pewno najbliższy miesiąc trzeba dojść do jakiego ładu i składu z brzuchem - powtórzyć hormony podstawowe i zobaczymy...
Pierwsze, co mam obserwować to, to czy miesiączka przylezie o czasie...
W sumie to się śmiałam, że ledwo mi się skończyła - a znów jest....tzn. mam lekkie krwawienie, ale tak podobno może być po zabiegu.
A właśnie, Ajka - jak to wyglądało u Ciebie? Jakieś plamienia po zabiegu miałaś? -
Kena... tym razem ewidentnie trafiłaś na dobrych lekarzy... naprawdę!!! Laparoskopia przy zrostach to nie jest łatwa rzecz. Dobrze że się ich pozbyłaś... w ciąży mogłyby być z nich problemy, w ogóle mogłyby być z nich w przyszłości problemy...
Sorka ale wydaje mi się, że pierwszą operacje ktoś Ci spieprzył... nie wiem co prawda co miałas robione, ale żeby aż takie zrosty... chyba że masz jakąs mega tendencje do zrostów... to niby tez możliwe
Ja po usunięciu potworniaka laparotomia połączonej z próba laparoskopii... w tych nie miałam praktycznie żadnych zrostów (dokładnie 3 były) i lekarz mi powiedział, że tą poprzednią operacje świetnie mi zrobili...
Pępkiem się nie przejmuj zgoi się niestety raczej później niż szybciej... za każdym razem tak miałam... im więcej leżysz z pępkiem odsłoniętym tym szybciej
PS Szwy z pępka lepiej zdjąć jak najpóźniej się da... mi 2 razy się pępek rozszedł po zdjęciu szwów... a potem oczywiście się jeszcze miesiąc goiło
W ogóle po takim gmeraniu w brzuchu to masz się oszczędzać! Czyli robić co Ci kazali!!!!
Dbaj o siebie i wracaj szybko do zdrowia....!Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2015, 10:51
Kena1983 lubi tę wiadomość
2020
2023 -
Zero plamień po laparo... przed laparo miałam mega regularne cykle... 30,5 dnia
laparo w 9 dniu cyklu - około 36 dnia cyklu zaczęły się plamienia - po 39 dniach - równo 30 od laparo @... tylko potem cykle były z dupy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2015, 10:55
2020
2023 -
Ajka, niestety wszystkich zrostów nie usunęli...
Poprzednio miałam laparotomię - usunięty lewy jajnik z jajowodem, potworniaki z brzucha i fragment prawego jajnika...ale robili to lokalni rzeźnicy, więc wiesz...
chyba muszę mieć jakąś pieprzoną tendencję, bo wydaje mi się,że po tamtej operacji szybko doszłam do siebie i szybko zaczęłam aktywnie funkcjonować...ech...no cóż jak pech to pech.... -
Kena1983 wrote:Ajka, niestety wszystkich zrostów nie usunęli...
Poprzednio miałam laparotomię - usunięty lewy jajnik z jajowodem, potworniaki z brzucha i fragment prawego jajnika...ale robili to lokalni rzeźnicy, więc wiesz...
chyba muszę mieć jakąś pieprzoną tendencję, bo wydaje mi się,że po tamtej operacji szybko doszłam do siebie i szybko zaczęłam aktywnie funkcjonować...ech...no cóż jak pech to pech....
To teraz się nie śpiesz z tym aktywnym funkcjonowaniem... będzie dobrze...2020
2023 -
Kena1983 wrote:Hmmm ja mam lekkie krwawienie, ale może to po drenażu i płukaniu miednicy mniejszej - jak to napisali...
Wiem że w większości po czymś takim jest krwawienie... po pierwszej operacji byłam 4 tygodnie w szpitalu i w tym czasie przewinęlo sie sporo kobiet na laparoskopie, każda miała krwawienie... teraz tez sąsiadka z pokoju miała...
A ja ani po laparotomii ani po laparoskopii -nic. Także wszystko masz normalnie to ja jestem ewenement.
2020
2023 -
Morisek28 wrote:Ajka ja miałam takie zrosty jak Kena.przeze mnie odwołali zabiegi bo jak utworzyli mi brzuch to nic nie bylo widać gdzie co jest.najgorsze właśnie jelita bo wyciągnęli je i czyścili. Ponoć jakbym dluzej czekała to stomia murowana. I to bylo przed operacja, 3 miesiące po laparotomii mialam juz znów widoczne na usg.
Ponoc jak ktos ma tendencje do zrostów to takie powstają jak grzyby po deszczu. Mnie nikt mi uświadomił ze jest możliwość żelu antyzrostowego.
Morisek a to nie jest tak, że przy edometriozie, zrosty robią się bez grzebania w brzuchu, w okolicy ognisk endo tworzy się stan zapalny... a po stanie zapalnym zrosty na lewo i prawo...? moja gin tak mi tłumaczyła mówiąc jakie to wielkie szczęście że nie mam edometriozy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2015, 11:38
2020
2023 -
Morisek28 wrote:Witam się i ja w cyklu nr 72 poprzedni 29dni. jest postęp
Ajka, tylko się nie śmiej i nie denerwuj, może spróbujesz kupić swojemu to co ja biorę. Te tabetki mają szerokie spektrum , na dne i inne problemy też pomagają.
ASHWAGANDHA się nazywa.
Biorę też na poprawę komórek koenzym Q10, dokupię jeszcze triphala, moringa, Shatavari i może DHEA Eljot.
A czumu miałabym się smiac i denerwować, chociaż przyznam nazwa mnie rozbawiła... poszperam i zobaczę co to jestt...2020
2023 -
Dzień dobry
Kena, Ty się oszczędzaj kobieto jak kazali a nie do pracy byś chciała wracać
a co do tego co Morisek napisała, tej całej Ashwagandha czy jak to tam, to ja zaczęłam przeglądać dziś różne "zagramaniczne" artykuły odnośnie męskiej płodności i była tam polecana w kilku -
znalazłam taki tekst...
"Znaczy to tyle, że co miesiac oprócz menstruacji pojawia się też jakby równoległa minimiesiączka, ale w jamie brzusznej. Ponieważ krew z owych wszczepów nie ma naturalnego ujścia, gromadzi się w jamie brzusznej i tworzy zrosty, które przy kolejnych menstruacjach wciąż się powiększają." (...)
czyli endometrioza = zrosty.
Jak tak czytam o tej chorobie to cholera to naprawdę straszne gówno... Moris... współczuję...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 października 2015, 12:25
2020
2023