Fasoleczko moja miła obyś w końcu się zjawila :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Morwa zazwyczaj najfajniejsze sa te imprezy, jak sie nie chce isc. ZObaczysz bedzie fajnie!
Morwa grunt to dobry plan
Zetka nie uzywalam tego syropu wiec nie pomoge, moj David tez zakatarzony, ale tylko krople ciagle i mysle czy inhalatora mu nie podlaczyc.... -
Morwa wrote:Hey ja wybieram się na sor, nie wiem co się dzieje, ale nie jest dobrze:(
1 czerwca tak jak wam pisałam miałam plamienie ,które trwało kilka godzin. Dzisiaj obudził mnie ból nad ranem . Szczerze mówiąc to nie wiedziałam gdzie tak naprawdę boli. Ból promieniowal na żołądek , trzustke, lewa nerek , rozchodzi się po krzyżu i wchodził w podbrzusze. Nawet nie miałam siły płakać bo ból paraliżowal. Mąż wpakował mnie do auta (a ze byliśmy u teściów to trochę drogi do naszego szpitala było (tamten na miejscu to wykanczalnia więc nawet nie chciałam o nim słyszeć) jak zajechalismy na miejsce to przestało boleć ale zaczęło się plamienie (taka kawa z mlekiem , bardzo mało tak jak ostatnio zresztą) no więc kazała skręcić do domu po rzeczy na wszelki wielki do szpitala (mąż w a oku nic by mi nie znalazł). No i zaraz chyba się tam wybiorę na ten sor. Chociaż już nie boli i najgorsze jest to że boję się iż znowu się o niczym nie dowiem co tak naprawdę mi jest i ze potraktują mnie jak histeryczkeach szkoda gadać
Morwa obowiązkowo jedz do tego szpitala. Trzeba sprawdzić, co sie dzieje, nawet jesli obecnie jest ok. Trzymaj sie i dawaj znać w miarę możliwości co jest.
06.2015 - nasz aniołek:*
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Panieński wczoraj był ok, ale dupy nie urywał. Spędziłam czas przyjemnie i leniwie.
Dzisiaj pospałam do 12:00, a potem się opalałam. Za tydzień wesele, a ja nadal mam średni kolor opalenizny na nogachTeraz czas na grilla z rodzicami. Moje ostatnie 2 tygodnie w Polsce. Zaczynam tęsknić. Łapie mnie smuteczek...
Madlene84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNIEPOKORNA wrote:Kiepsko się dzisiaj czuję. Boli mnie żołądek i jestem jakaś zamulona... A nic nie piłam i nic nie zjadłam dziwnego. Nie wiem, czemu się tak czuję.
Kochana, to pewnie stres
Kalika, no właśnie - powiedziałaś już mężowi?
Morwa, daj znać jak tam sytuacja, martwię się i co chwila odświeżam w nadziei, że coś napisałaś... :*