sAnsa_28 wrote:
Cześć dziewczyny. Miałam dzisiaj badanie hsg, po którym znowu złe wieści

Macica prawidłowa, prawy jajowód drozny, lewy całkowicie niedrożny. Lekarz,który robił mi hsg jak gdyby nigdy nic oznajmił 'lewy niedrożny, do amputacji' pytam czemu od razu do amputacji, na co on że może niekoniecznie ale no jest niedrożny. Oczywiście chwila załamania, ale pomyślałam że przecież najważniejsza jest opinia mojej ginekolog z kliniki. Samo badanie, przez tę niedrożnosc na prawdę strasznie bolesne. Teraz pozostaje czekać na wizytę. Czy któraś z was kiedyś usłyszała takie wiadomości i dla którejś było to jak wyrok?
Cześć
Sansa, przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, mam nadzieję, że jeszcze tutaj zajrzysz. Na wszelki wypadek przekopiuję tę wiadomość też na majowy wątek.
Ja jestem w dokładnie takiej samej sytuacji, co Ty (pomijając fakt, że aktualnie u mnie 17 t.c. - u Ciebie też będzie, zobaczysz!), tzn., mój lewy jajowód jest całkowicie niedrożny. Prawy na szczęście drożny i to nam musi wystarczyć

U mnie niedrożność wyszła po badaniu sono-HSG. Nie było żadnych wątpliwości. Niestety, tak, jak u Ciebie, czułam zdecydowanie większy ból przy podawaniu kontrastu do niedrożnego jajowodu.
No i teraz kilka słów pociechy: po pierwsze, mi się udało zajść w ciążę w 1 cyklu naszych starań. Ciąża była wtedy z drożnego jajowodu - wiem, bo na usg było widać ciałko żółte po prawej stronie

Niestety szczęście skończyło się w 6 tygodniu, ale tak naprawdę to moja max. beta wynosiła wtedy coś ok. 60, więc to była klasyczna ciąża biochemiczna (przepraszam, za te dłużyzny). Potem starania i długo, długo NIC. W październiku (chyba) 2017 r. sono-hsg i wykryta niedrożność jajowodu.
Po tej diagnozie, każdy mój cykl był monitorowany. Niestety, u mnie nie było tak, że owulacja naturalna raz po drożnej stronie, a raz po niedrożnej. Jak na złość, częściej owulka występowała po niedrożnej stronie i wtedy faktycznie gin radził się nie starać ze względu na zwiększone ryzyko ciąży pozamacicznej. Pomijam historie gina dotyczące jego pacjentek, u których głównym powodem c.p. był właśnie niedrożny jajowód. Żeby zwiększyć szansę owulacji po drożnej stronie, dostałam leki na stymulację (CLO + LAMETTA). Efekt był taki, że zwykle miałam kilka pęcherzyków (nic dziwnego), po obu stronach. Kiedy pęcherzyki po niedrożnej stronie były większe, niż te po drożnej, gin radził się wstrzymywać. Raz posłuchałam, potem nie dałam rady, bo cykle bez starań mnie strasznie dołowały. Powiem Ci tyle - przecież przed sono-HSG staraliśmy się w każdym cyklu, czyli na pewno też w cyklach, kiedy ovu była po niedrożnej stronie, i nigdy nie doszło do ciąży pozamacicznej. Podobnie przy stymulacji - nawet jak pęcherzyki po drożnej stronie były większe, to na usg po owulce, okazywało się, że te mniejsze po niedrożnej stronie też pękły i też są ciałka żółte. A jak mówię - nigdy nie miałam ciąży pozamacicznej. Stąd też dla mnie, amputacja tego niedrożnego jajowodu, to jakaś abstrakcja! Mnie nikt, nigdy tego nie zaproponował, a byłam u wielu ginekologów (wszystko prywatnie, również samo sonoHSG wykonywane przez profesora).
Kochana, ja zaszłam w swoim 12 cyklu starań, 4 cyklu starań na CLO i 2 cyklu starań na Ovitrelle (okazało się, że u mnie trochę za późno pękają pęcherzyki i komórka już jest przetrwała).
Ta diagnoza, po sono-HSG, to był dla mnie szok. Po zabiegu płakałam, nie mogłam się opanować, chociaż lekarze pocieszali mnie, że jeden jajowód też da radę. Nikt nie wiedział dlaczego ten drugi jajowód jest zatkany. Nigdy nie miałam żadnego zabiegu, nie brałam tabletek anty, nie przeszłam c.p. Po zabiegu, profesor, który wykonywał mi badanie, powiedział, że daje mi pół roku, żebym zaszła w ciążę. Plus jest taki, że wiele dziewczyn zachodzi po HSG, bo jajowody są "przetkane" i komórce łatwiej się dostać do macicy.
Odnośnie udrożniania jajowodu: w styczniu 2018 r. byłam z Emkiem w klinice leczenia niepłodności, nastawionej na in-vitro. Nie wiedziałam wtedy, że w tym miesiącu zajdę w ciążę

Udało mi się bardzo, bo na wizycie dostałam skierowanie na laparoskopię. Zdaniem lekarki z kliniki, samo sono-HSG nie jest jeszcze potwierdzeniem niedrożności jajowodu; w pełni potwierdza to laparoskopia. Kochana, ja bym się na pewno na tę laparoskopię zgodziła, gdybym nie zaszła w ciążę.
Trzymam mocno za Ciebie kciuki i wysyłam wiruski

Jak widzisz, jestem przykładem, że można zajść w ciążę z jednym jajowodem
[email protected]#$%^&*()(*&^%$#@
[email protected]#$%^&*&^%$#@
[email protected]#$%^&*&^%$#@
[email protected]#$%^&*&^%$#@#$%^&*&^%$#@#$%^&*&^%$#
12 cs. - szczęśliwy! Cudzie trwaj!

url=https://www.suwaczki.com/]

[/url]
1 cs. - Aniołek - 6 tc.