Magiczny GRUDZIEŃ
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyHej staraczki, moja historia owiana jest niepewnością. @zaczela się 5 listopada. Owy miałam 2-3 grudnia (cykl monitorowany). 18 grudnia zrobiłam test z krwi, bo nie dostałam @. Wynik 16,6. Na drugi dzień obfite krwawienia- myślałam że to @. Coś mnie tknęło i dziś zrobiłam test (taki co łapie powyżej 25), wyszedł pozytywny. Teraz leżę w szpitalu. Na USG nic nie widać. Czekam na betę i zalecenia. ☹️ Mam nadzieję że w te święta stanie się cud.
-
nick nieaktualnyOna-na-na wrote:Hej staraczki, moja historia owiana jest niepewnością. @zaczela się 5 listopada. Owy miałam 2-3 grudnia (cykl monitorowany). 18 grudnia zrobiłam test z krwi, bo nie dostałam @. Wynik 16,6. Na drugi dzień obfite krwawienia- myślałam że to @. Coś mnie tknęło i dziś zrobiłam test (taki co łapie powyżej 25), wyszedł pozytywny. Teraz leżę w szpitalu. Na USG nic nie widać. Czekam na betę i zalecenia. ☹️ Mam nadzieję że w te święta stanie się cud.
Trzymam mocno kciuki. Mam nadzieję że będzie dobrze. -
Ona-na-na wrote:Hej staraczki, moja historia owiana jest niepewnością. @zaczela się 5 listopada. Owy miałam 2-3 grudnia (cykl monitorowany). 18 grudnia zrobiłam test z krwi, bo nie dostałam @. Wynik 16,6. Na drugi dzień obfite krwawienia- myślałam że to @. Coś mnie tknęło i dziś zrobiłam test (taki co łapie powyżej 25), wyszedł pozytywny. Teraz leżę w szpitalu. Na USG nic nie widać. Czekam na betę i zalecenia. ☹️ Mam nadzieję że w te święta stanie się cud.
-
Ona-na-na wrote:Hej staraczki, moja historia owiana jest niepewnością. @zaczela się 5 listopada. Owy miałam 2-3 grudnia (cykl monitorowany). 18 grudnia zrobiłam test z krwi, bo nie dostałam @. Wynik 16,6. Na drugi dzień obfite krwawienia- myślałam że to @. Coś mnie tknęło i dziś zrobiłam test (taki co łapie powyżej 25), wyszedł pozytywny. Teraz leżę w szpitalu. Na USG nic nie widać. Czekam na betę i zalecenia. ☹️ Mam nadzieję że w te święta stanie się cud.
Mocno trzymam kciuki! -
Ja też mocno trzymam kciuki za dzidzie!
Muszę podzielić się z Wami moją historią i tym jakim jestem mistrzem w ukrywaniu ciąży. Od samego rana tak mnie mdliło, żołądek mnie bolał, pół dnia przeleżałam,bo tragicznie się czułam. Siadamy do wigilii, wzięłam łyżkę barszczu i musiałam uciec wymiotować. Cała rodzina zaczęła już spekulować. A to tak tak na prawdę chyba jakaś jelitówka, bo dopadło i mojego męża. Mam nadzieję, że z dzidzią będzie wszystko dobrze.. Przed samym wymiotowaniem byłam w łazience i zobaczyłam trochę różowego śluzu na papierze, teraz nie ma nic..
Rodzina już coś podejrzewa a ja się zastanawiam czy na tym pojedynczym plamieniu się skończy. Nie muszę Wam pisać jaki mam humor. -
nick nieaktualnyOna-na-na wrote:Hej staraczki, moja historia owiana jest niepewnością. @zaczela się 5 listopada. Owy miałam 2-3 grudnia (cykl monitorowany). 18 grudnia zrobiłam test z krwi, bo nie dostałam @. Wynik 16,6. Na drugi dzień obfite krwawienia- myślałam że to @. Coś mnie tknęło i dziś zrobiłam test (taki co łapie powyżej 25), wyszedł pozytywny. Teraz leżę w szpitalu. Na USG nic nie widać. Czekam na betę i zalecenia. ☹️ Mam nadzieję że w te święta stanie się cud.
-
_mamofaza wrote:Ja też mocno trzymam kciuki za dzidzie!
Muszę podzielić się z Wami moją historią i tym jakim jestem mistrzem w ukrywaniu ciąży. Od samego rana tak mnie mdliło, żołądek mnie bolał, pół dnia przeleżałam,bo tragicznie się czułam. Siadamy do wigilii, wzięłam łyżkę barszczu i musiałam uciec wymiotować. Cała rodzina zaczęła już spekulować. A to tak tak na prawdę chyba jakaś jelitówka, bo dopadło i mojego męża. Mam nadzieję, że z dzidzią będzie wszystko dobrze.. Przed samym wymiotowaniem byłam w łazience i zobaczyłam trochę różowego śluzu na papierze, teraz nie ma nic..
Rodzina już coś podejrzewa a ja się zastanawiam czy na tym pojedynczym plamieniu się skończy. Nie muszę Wam pisać jaki mam humor.
Ojej oby ta jelitowka przeszła i żadnego plemienia już nie było -
I dalej mamy pozytywne testy! Ale super:)
Ja sie pytam: czy grudzien nie moglby trwac caly rok? Pieknie dziewczyny! Dajecie nadzieje!Ochmanka lubi tę wiadomość
Starania o pierwsze dziecię od 12.2017
5 poronien: 03.2018 & 12.2018 & 06.2019 & 03.2020 & 08.2020
12.2018 - pierwsza wizyta w klinice
04.2019 - HSG: prawy jajowód niedrożny
Od 08.2019 - Pacjentka Prof. M.
10-11.2019 szczepienia limfocytami męża ->allo mlr 23.3%
01.2020 - 06.2020 - szczepienia pullowane -> allo mlr 22% -
Ona na na - trzymamy kciuki! Daj znac czy cos juz wiadomo!Starania o pierwsze dziecię od 12.2017
5 poronien: 03.2018 & 12.2018 & 06.2019 & 03.2020 & 08.2020
12.2018 - pierwsza wizyta w klinice
04.2019 - HSG: prawy jajowód niedrożny
Od 08.2019 - Pacjentka Prof. M.
10-11.2019 szczepienia limfocytami męża ->allo mlr 23.3%
01.2020 - 06.2020 - szczepienia pullowane -> allo mlr 22% -
Magia89 wrote:Mój brzuch tego nie wytrzymał, była potrzebna wizyta w toalecie... Podejrzewam, że powoli pokazują się uroki ciąży
Uuuu... ale to w sumie dobrze dobrze, że mają czego to być uroki -
nick nieaktualnySorki że tak późno. Beta na poziomie 232, ale na USG jeszcze nic nie widać. Może to być ok 6tc, ale ordynator kazał mi jeszcze sprawdzić betę za dwa dni- tak dla pewności czy na pewno nie poroniłam. Krwawienie dalej jest. Mam się oszczędzać i trzymać kciuki. W razie spatku bety mam nie panikować, wszystko może się w takiej sytuacji zdarzyć. W piątek/poniedziałek idę na kolejne USG.
agge lubi tę wiadomość
-
Ona-na-na wrote:Sorki że tak późno. Beta na poziomie 232, ale na USG jeszcze nic nie widać. Może to być ok 6tc, ale ordynator kazał mi jeszcze sprawdzić betę za dwa dni- tak dla pewności czy na pewno nie poroniłam. Krwawienie dalej jest. Mam się oszczędzać i trzymać kciuki. W razie spatku bety mam nie panikować, wszystko może się w takiej sytuacji zdarzyć. W piątek/poniedziałek idę na kolejne USG.
Kciuki nadal zaciśnięte! -
nick nieaktualny
-
Ona-na-na wrote:Sorki że tak późno. Beta na poziomie 232, ale na USG jeszcze nic nie widać. Może to być ok 6tc, ale ordynator kazał mi jeszcze sprawdzić betę za dwa dni- tak dla pewności czy na pewno nie poroniłam. Krwawienie dalej jest. Mam się oszczędzać i trzymać kciuki. W razie spatku bety mam nie panikować, wszystko może się w takiej sytuacji zdarzyć. W piątek/poniedziałek idę na kolejne USG.
-
Do mnie w nocy dołączył mąż i Stasio. Mi w sumie przeszło jak Wam pisałam ale chłopaki całą noc się meczyli..
Plamienie już nie wróciło, mam nadzieję, że już nie wróci. Temperatura poszła dziś w górę na 37.4 ale to pewnie przez ten wirus. Niech sobie już pójdzie, bo i tak nam zafundował najgorsze święta wszech czasów...
Agge póki nie ma @ nie tracimy nadziei -
_mamofaza wrote:Do mnie w nocy dołączył mąż i Stasio. Mi w sumie przeszło jak Wam pisałam ale chłopaki całą noc się meczyli..
Plamienie już nie wróciło, mam nadzieję, że już nie wróci. Temperatura poszła dziś w górę na 37.4 ale to pewnie przez ten wirus. Niech sobie już pójdzie, bo i tak nam zafundował najgorsze święta wszech czasów...
Agge póki nie ma @ nie tracimy nadziei
Ojej