Proszę o pomoc. HCG 261.
-
WIADOMOŚĆ
-
Annamaria wrote:Jak się czujesz dziś, ciut lepiej?
Zerknęłam na twoje usg, też mi to wygląda na tyci pęcherzyk, to zaciskamy kciuki i czekamy na opinię drugiego lekarza, trzymaj się
To nie jest moja pierwsza ciąża. Druga też nie. Niestety nie mam dzieci, tzn - tu na ziemi nie mam. W związku z tym doskonale znam różne historie...
Do momentu aż nie zobaczę dziecka i bicia serca na usg boję się cieszyć.
Poniedziałek już blisko. Napiszę tutaj późnym wieczorem. Wizytę mam bardzo późno.
Skorek, Annamaria lubią tę wiadomość
-
Trzymam kciuki! Jestem na podobnym etapie co Ty i historia chyba podobna, bo to tez nie pierwsza ciaza a dzieci brak.. Ja ostatni oktes mialam 24.12, pregnyl 2.01 i 15.01 pozytywna beta. Wczoraj byla 12 000. Na usg w czwartek tez widac bylo tylko pecherzyk ciazowy i zoltkowy. W srode kolejne usg. Tylko ja, w przeciwienstwie do Ciebie, nie mam zadnych objawow ciazy. Bolaly piersi, ale juz nie bola, dlatego zrobilam bete, i mnie ten brak objawow tylko nakreca negatywnie. I tak jak Ty, boje sie cieszyc... ale zycze nam zeby sie udalo 🙏
-
Monika_ML wrote:Trzymam kciuki! Jestem na podobnym etapie co Ty i historia chyba podobna, bo to tez nie pierwsza ciaza a dzieci brak.. Ja ostatni oktes mialam 24.12, pregnyl 2.01 i 15.01 pozytywna beta. Wczoraj byla 12 000. Na usg w czwartek tez widac bylo tylko pecherzyk ciazowy i zoltkowy. W srode kolejne usg. Tylko ja, w przeciwienstwie do Ciebie, nie mam zadnych objawow ciazy. Bolaly piersi, ale juz nie bola, dlatego zrobilam bete, i mnie ten brak objawow tylko nakreca negatywnie. I tak jak Ty, boje sie cieszyc... ale zycze nam zeby sie udalo 🙏
Myślę, że to nie ma reguły. Raz są objawy a raz brak.
Napisz tutaj w środę jak będziesz już po usg. Jestem ciekawa jak to się rozwinie u Ciebie.
-
Dam znac. U mnie wszystko sie konczylo na 5 tyg wiec jestem juz tydzien dalej niz dotychczas. A co bylo u Ciebie problemem?
QUOTE=Melania]Ja miałam też ciąże w których biust pobolał i przestał. Objawów nie było. Wtedy ciąża rozwijała się prawidłowo. Dopiero później się skiepściło.
Myślę, że to nie ma reguły. Raz są objawy a raz brak.
Napisz tutaj w środę jak będziesz już po usg. Jestem ciekawa jak to się rozwinie u Ciebie.[/QUOTE]
-
Annamaria wrote:Alutka, wiesz, że na forum pisanie wielkimi literami jest rozumiane równoważnie z "krzyczeniem" lub mówieniem podniesionym tonem.. no chyba, że ci się Capslock przypadkiem włączył..
Rozumiem częściowo co masz na myśli, ale rozumiem też, że Melanii może być cieżko "cieszyć się swoim stanem", kiedy czuję się tak, jak to napisała powyżej...
Absolutnie nie krzyczałam 🙂 ani nie podniosłam tonu 😂 czasami telefon sam mi walczy capslock i mi robi wielkie litery...
Za wszystkie tutaj trzymam mocno kciuki ✊✊ -
Monika_ML u mnie różnie. Najpierw miałam od wielu wielu lat polip w macicy. Zmieniałam lekarzy i każdy twierdził, że to w niczym nie przeszkadza bo ma 5 milimetrów i jest super umiejscowiony. Niestety ja miałam bardzo bolesne miesiączki... więc jednak przeszkadzał. Okazało się, że zachodziłam w ciążę i roniłam. O czym nawet nie wiedziałam. Po prostu w terminie miesiączki miałam krwawienie. Odkryłam to jak zaczęłam chodzić na hcg z krwi. Mimo tego ciągle słyszałam , że to nie jest wina polipa. Dostałam dufaston. Zaszłam w ciążę poroniłam w 6 tygodniu i 4 dniu.
Wtedy powiedziałam dość.
Znalazłam klinikę od leczenia niepłodności.
Na szczęscie tam już nie musiałam nawet nic tłumaczyć. Stwierdzono polip 8 mm. Na pierwszej wizycie skierowanie do szpitala na usunięcie. W następnym cyklu zabieg w szpitalu.
Pamiętam pierwszą miesiączkę bez polipa. Nie wiedziałam nawet, że takie są. nic nie bolało.
Teraz już nie ufam lekarzom. Mam 2 najlepszych w moim województwie. Muszę do nich jechać 125km w jedną stronę, ale jadę i im ufam. Z moim polipem zwiedziłam masę lekarzy i od kazego słyszałam to samo, że "to nic takiego".
Monika_ML z jakiego jesteś województwa?
-
Ja jestem z Warszawy. Leczylam sie u Wojewodzkiego w novum. Od razu wyslal mnie na histeroskopie i wyszlo kilka mikropolipow i subkliniczny stan zapalny endometrium. Dostalam antybiotyk, zlapalam covida a potem infekcje stulecia na ktora dostalam metronidazol na podstawie posiewu. Wojewodzki powiedzial ze to zapalenie to skutek albo orzyczyna poronien ale ze po antybiotyku na bank juz nic nie ma. Mikropolipy wg Donca to nierownowaga hormonalna i pewnie tak bylo bo nialam niski progesteron zawsze. No i w kolejnym cyklu sie udalo. Tak naprawde teraz nie ma juz sie do czego u mnie przyczepic poza kirami, ale biore accofil na to. Wiec mam nadzieje ze tym razem sie uda... 🙏
-
Nie wiem czy przez polip. Mam mieszane uczucia. Miałam też dużo stresu w domu.
Teraz to moja pierwsza ciąża po usunięciu polipa. Obu wszystko było dobrze.
Jeśli teraz już jesteś pod opieką dobrego lekarza to myślę, że będzie dobrze tym razem. A jak przeszłaś covid? -
Mialam tylko zatkane zatoki i kaszel. Jeden dzien bylam
Nieprzytomna ale myslalammze to przez nieprzespana nic przez te zatoki.
Mam wszystkie leki, ktore mozna miec wiec mam nadzieje ze sie uda... martwi mnie tylko ten zanik bolu piersi 😔
Melania wrote:Nie wiem czy przez polip. Mam mieszane uczucia. Miałam też dużo stresu w domu.
Teraz to moja pierwsza ciąża po usunięciu polipa. Obu wszystko było dobrze.
Jeśli teraz już jesteś pod opieką dobrego lekarza to myślę, że będzie dobrze tym razem. A jak przeszłaś covid? -
heej
Piszę do Was zawiedziona.
Pojechałam do mojej wybitnej Pani doktor 250 kilometrów. Jest tak "wybitna", że... przestała robić usg... Teraz usg robią jej asystenci (inni lekarze w tej przychodni, którym trzeba zapłacić jak za normalną wizytę). Do niej idzie się już z badaniami, wydrukiem usg do analizy.
Tyle
Wzięła mnie na fotel i powiedziała, że albo mam starszą ciążę albo bliźniaki bo macica jest znacznie powiększona. Pokazałam jej moje wyniki hcg. Nie mogła się w tym połapać, ale wytłumaczyłam że miałam hcg prawie 7tysięcy w 30 dniu cyklu. Powiedziała, że ciąża może być starsza niż mi się wydaje albo to bliźniaki.
Dała nr tel prywatny i kazała dzwonić jak zrobię usg.
Nadal nic nie wiem.
Pojechałam kawał drogi na nic. Kompletnie na nic I to czekanie na wizytę bez sensu. Jutro dzwonię do lekarza i idę po prostu na usg bo już nie dam rady czekać. Ile można?
-
Melania wrote:heej
Piszę do Was zawiedziona.
Pojechałam do mojej wybitnej Pani doktor 250 kilometrów. Jest tak "wybitna", że... przestała robić usg... Teraz usg robią jej asystenci (inni lekarze w tej przychodni, którym trzeba zapłacić jak za normalną wizytę). Do niej idzie się już z badaniami, wydrukiem usg do analizy.
Tyle
Wzięła mnie na fotel i powiedziała, że albo mam starszą ciążę albo bliźniaki bo macica jest znacznie powiększona. Pokazałam jej moje wyniki hcg. Nie mogła się w tym połapać, ale wytłumaczyłam że miałam hcg prawie 7tysięcy w 30 dniu cyklu. Powiedziała, że ciąża może być starsza niż mi się wydaje albo to bliźniaki.
Dała nr tel prywatny i kazała dzwonić jak zrobię usg.
Nadal nic nie wiem.
Pojechałam kawał drogi na nic. Kompletnie na nic I to czekanie na wizytę bez sensu. Jutro dzwonię do lekarza i idę po prostu na usg bo już nie dam rady czekać. Ile można?
Mogli Cię poinformować wiedząc ile robisz km, aby być na tej wizycie.
Dorwałas dziś jakiegoś ginekologa z USG? -
Wspolczuje... masz innego lekarza, ktory by Cie poprowadzil? Zapisalas sie na usg do kogos innego juz?
Ja dzisiaj tez bylam na usg, dzisiaj 5t+6- widac bylo krewetke 4mm z serduszkiem 🥰Melania wrote:heej
Piszę do Was zawiedziona.
Pojechałam do mojej wybitnej Pani doktor 250 kilometrów. Jest tak "wybitna", że... przestała robić usg... Teraz usg robią jej asystenci (inni lekarze w tej przychodni, którym trzeba zapłacić jak za normalną wizytę). Do niej idzie się już z badaniami, wydrukiem usg do analizy.
Tyle
Wzięła mnie na fotel i powiedziała, że albo mam starszą ciążę albo bliźniaki bo macica jest znacznie powiększona. Pokazałam jej moje wyniki hcg. Nie mogła się w tym połapać, ale wytłumaczyłam że miałam hcg prawie 7tysięcy w 30 dniu cyklu. Powiedziała, że ciąża może być starsza niż mi się wydaje albo to bliźniaki.
Dała nr tel prywatny i kazała dzwonić jak zrobię usg.
Nadal nic nie wiem.
Pojechałam kawał drogi na nic. Kompletnie na nic I to czekanie na wizytę bez sensu. Jutro dzwonię do lekarza i idę po prostu na usg bo już nie dam rady czekać. Ile można? -
Tak, ale nadal boje sie cieszyc. Jestem dalej niz do tej pory i staram sie myslec pozytywnie, ale zawsze ten niepokoj z tylu glowy jest. Zwlaszcza jak mi objawy odpuszczaja.
Daj koniecznie znac co wyjdzie we wtorek! Trzymam kciuki Zmieniasz lekarza na stale czy tylko usg i wracasz do swojej lekarki?Melania wrote:hejka.
Jestem umówiona na wizytę we wtorek o 16.00.
Moniko gratuluję. Pewnie bardzo się cieszysz? -
chciałabym zostać u tej lekarki, która nie robi usg. Wiem od innych kobiet, że w trakcie porodu idzie u niej wszystko sprawnie, pomaga, daje numer do siebie i wszystko organizuje z innymi lekarzami. To ogromna pomoc. Wystarczy zadzwonić, że jest się pod szpitalem i ona już daje wszystkim znać, opisuje przypadek, mówi co robić.
Tylko chodzić do innego lekarza na usg i do niej na wizytę "Pogadankę" to słabo. Szkoda, że nie robi usg.
Po drugie boję się tych kilometrów... 125 kilometrów. Czy zdążę dojechać podczas porodu? Dziś oglądałam mieszkania do wynajęcia tak na dni, nie na miesiące. Może z 2 tygodnie przed terminem wynajmę takie mieszkanie.
Tak szczerze to ja nawet nie mam jeszcze potwierdzonej ciąży. Dostałam u niej kartę ciąży, ale dziecka nie widziałam. Muszę czekać do wtorku, na usg.
Nie dziwię się , że boisz się cieszyć. Ja będę w takiej samej sytuacji. Myślę,że każda kobieta po poronieniach tak ma. Oglądałam filmik takiej Pani, która o tym mówiła.
Znajdziesz go na yt pod tytułem: "straciłam ciążę. Co mnie zaskoczyło?". Nazwa kanału: Malina Błańska
Ta Pani również przeszła przez poronienie i teraz ma zdrowe dziecko
Rozumiem Twój strach.
Jeśli będę w ciąży to będziemy w tym samym miesiącu rodzić -
Mi wychodzi koncowka wrzesnia
Co do lekarza to musisz sie zastanowic. Ja na razie chodze do dwoch, bo jednej lekarce mega ufam a od drugiego mam wlasnie numer telefonu, pracuje w szpitalu itd.
We wtorek zobaczysz malenstwo lub tez dwa trzymam kciukiMelania wrote:chciałabym zostać u tej lekarki, która nie robi usg. Wiem od innych kobiet, że w trakcie porodu idzie u niej wszystko sprawnie, pomaga, daje numer do siebie i wszystko organizuje z innymi lekarzami. To ogromna pomoc. Wystarczy zadzwonić, że jest się pod szpitalem i ona już daje wszystkim znać, opisuje przypadek, mówi co robić.
Tylko chodzić do innego lekarza na usg i do niej na wizytę "Pogadankę" to słabo. Szkoda, że nie robi usg.
Po drugie boję się tych kilometrów... 125 kilometrów. Czy zdążę dojechać podczas porodu? Dziś oglądałam mieszkania do wynajęcia tak na dni, nie na miesiące. Może z 2 tygodnie przed terminem wynajmę takie mieszkanie.
Tak szczerze to ja nawet nie mam jeszcze potwierdzonej ciąży. Dostałam u niej kartę ciąży, ale dziecka nie widziałam. Muszę czekać do wtorku, na usg.
Nie dziwię się , że boisz się cieszyć. Ja będę w takiej samej sytuacji. Myślę,że każda kobieta po poronieniach tak ma. Oglądałam filmik takiej Pani, która o tym mówiła.
Znajdziesz go na yt pod tytułem: "straciłam ciążę. Co mnie zaskoczyło?". Nazwa kanału: Malina Błańska
Ta Pani również przeszła przez poronienie i teraz ma zdrowe dziecko
Rozumiem Twój strach.
Jeśli będę w ciąży to będziemy w tym samym miesiącu rodzić -
dzień dobry!!
Byłam na usg widziałam dziecko. Lekarz mówił, że wygląda na starsze (to przez tę wczesną owulację).
Ma już nóżki i rączki
Jeszcze dwie rzeczy.
1. Lekarz bardzo długo milczał. Zapytałam co się dzieje. Odpwiedział :szukam. Widziałam już dość spore dziecko na monitorze więc nie szukał dziecka... pytam więc go: czego Pan szuka? A on na to zamyślony " hmm czy tu jest dwoje czy jedno...". Krzyknęłam "jest dwoje?". "Nie jednak jedno".
Tak mi to dało do myślenia i nie zdziwię się jak tam jest dwoje. No ale... potwierdzone jest jedno dziecko
2. Dostałam po uszach za szukanie innego lekarza i to bez usg. Powiedział, że mam do tego prawo jak najbardziej ale żeby to był ktoś kto robi usg, poprowadzi ciążę od a do z.
Cieszę się ogromnieSkorek lubi tę wiadomość