Świąteczne testowanie (grudzień)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzisiaj mój 10dpo. Cykle od 3 miesięcy jak w zegarku, max 32 dniowe. Wcześniej miałam bardzo nieregularne po ciąży. Faza lutealna 12-13 dni.
Brałam castagnus (choć w tym cyklu miałam sporo stresow i niektóre dawki pomijalam), wiesiolek, wit. D i femibion.
Jeszcze się nie nastawiam, dwie krechy widoczne ale dopiero jak jutro wyjdą na innym teście to w nie uwierzęEwi28 lubi tę wiadomość
Piotr 29.08.2015r.
Dominika 31.08.2017r.
Mam Was- mam wszystko.
-
nick nieaktualnyMavisDracula wrote:Któraś z was pytała o objawy. Pierwszym objawem było dziwne przeczucie, pisałam o nim dwa dni temu. Po prostu czułam że jestem w ciąży. Bolą mnie też bardzo piersi i to tyle z objawów. Jutro się okaże czy test nie klamal. Mam jeszcze jeden pink, quixxa i facelle.
-
nick nieaktualnyMavisDracula wrote:Dzisiaj mój 10dpo. Cykle od 3 miesięcy jak w zegarku, max 32 dniowe. Wcześniej miałam bardzo nieregularne po ciąży. Faza lutealna 12-13 dni.
Brałam castagnus (choć w tym cyklu miałam sporo stresow i niektóre dawki pomijalam), wiesiolek, wit. D i femibion.
Jeszcze się nie nastawiam, dwie krechy widoczne ale dopiero jak jutro wyjdą na innym teście to w nie uwierzę
Zrób zdjęcie z bardzo bliska. Czemu nie masz wykresu udostępnionego? -
Moja szyjka dziś nisko, twarda i chyba otwarta na 2-3 dni przed @. To chyba nie zbyt dobrze wróży co?👶 1.03.2023 synek 💓
VIII - FET 4.2.1
💉7dpt-54.7; 9 dpt-110; 12dpt-382; 14dpt-927
27 dpt ❤️
👶 30.05.2021 synek 💓
IX 2020 - ICSI - ET 5.1.1
💉7dpt-83.4; 9 dpt-218; 12 dpt-1104
22dpt ❤️ -
MavisDracula wrote:Dzisiaj mój 10dpo. Cykle od 3 miesięcy jak w zegarku, max 32 dniowe. Wcześniej miałam bardzo nieregularne po ciąży. Faza lutealna 12-13 dni.
Brałam castagnus (choć w tym cyklu miałam sporo stresow i niektóre dawki pomijalam), wiesiolek, wit. D i femibion.
Jeszcze się nie nastawiam, dwie krechy widoczne ale dopiero jak jutro wyjdą na innym teście to w nie uwierzę
ja mam chyba niedomoge fazy lutealnej bo trwa od 10 do 12/13 dni jakoś -
nick nieaktualny
-
witam się po histeroskopii już z domu;) polip usunięty, był umiejscowiony w miejscu, które uniemozliwialoby zagniezdzenie. zielone światło na starania od lekarza;)
na moją prośbę zrobił mi również usg i o dziwo kochane moje owulacja znowu idzie z jajnika prawego (tego z jajowodem)! piękny pecherzyk 9mm, a dziś moj 9dc, także będę działać w tym cyklu;)
ufff dobrze, że już po wszystkim;)Ewi28, Arleta, karm3lka, bertha lubią tę wiadomość
3 cs- cp, lewy jajowód usunięty
HSG- prawy jajowód drożny
Czekamy na córeczkę
-
-Monika- wrote:
A temperatura taka ładna.
Tak mi się wydaje ze otwarta jest jakaś taka rozpulchniona👶 1.03.2023 synek 💓
VIII - FET 4.2.1
💉7dpt-54.7; 9 dpt-110; 12dpt-382; 14dpt-927
27 dpt ❤️
👶 30.05.2021 synek 💓
IX 2020 - ICSI - ET 5.1.1
💉7dpt-83.4; 9 dpt-218; 12 dpt-1104
22dpt ❤️ -
suri2016 wrote:witam się po histeroskopii już z domu;) polip usunięty, był umiejscowiony w miejscu, które uniemozliwialoby zagniezdzenie. zielone światło na starania od lekarza;)
na moją prośbę zrobił mi również usg i o dziwo kochane moje owulacja znowu idzie z jajnika prawego (tego z jajowodem)! piękny pecherzyk 9mm, a dziś moj 9dc, także będę działać w tym cyklu;)
ufff dobrze, że już po wszystkim;)
Tomasz 09.2018
MTHFR A1298C-hetero, PAI-1 4G -hetero, IO
Morfologia nasienia 2% w 2017
staranie o 2 dziecko od 2019 i nadal nic
Morfologia nasienia 0% w 2022r -
suri2016 wrote:witam się po histeroskopii już z domu;) polip usunięty, był umiejscowiony w miejscu, które uniemozliwialoby zagniezdzenie. zielone światło na starania od lekarza;)
na moją prośbę zrobił mi również usg i o dziwo kochane moje owulacja znowu idzie z jajnika prawego (tego z jajowodem)! piękny pecherzyk 9mm, a dziś moj 9dc, także będę działać w tym cyklu;)
ufff dobrze, że już po wszystkim;)👶 1.03.2023 synek 💓
VIII - FET 4.2.1
💉7dpt-54.7; 9 dpt-110; 12dpt-382; 14dpt-927
27 dpt ❤️
👶 30.05.2021 synek 💓
IX 2020 - ICSI - ET 5.1.1
💉7dpt-83.4; 9 dpt-218; 12 dpt-1104
22dpt ❤️ -
suri2016 wrote:witam się po histeroskopii już z domu;) polip usunięty, był umiejscowiony w miejscu, które uniemozliwialoby zagniezdzenie. zielone światło na starania od lekarza;)
na moją prośbę zrobił mi również usg i o dziwo kochane moje owulacja znowu idzie z jajnika prawego (tego z jajowodem)! piękny pecherzyk 9mm, a dziś moj 9dc, także będę działać w tym cyklu;)
ufff dobrze, że już po wszystkim;)Ponad rok starań z mierzeniem temperatury, testami owu itp. Rok przerwy.
26 lat
hormony w normie, nasienie b. dobre
Podwyższona prolaktyna
-
Mavis ogromne gratulacje! Czekam na potwierdzenie. Na teście coś tam widać i przypuszczam, że jakby to był mój test to skakałabym do góry pod niebiosa z radości Tak więc cieszę się już po cichu teraz a jutro będę kibicować mocniejszej kresce. Jeśli to 10 dpo to nie dziwota, że ta kreseczka taka bladziutka.
Suri, świetne wieści i również trzymam kciuki za owocne starania Dobrze, że wszystko się układa. Oby tak dalej.
Co do świąt to my co roku mamy żywą, w tym roku pierwsze święta w naszym domu, który jest jeszcze w remoncie ale choinkę mamy już gdzie postawić. Tylko trzeba kupić a z kasą krucho na tą choinkę przez ten remont. Ciągle coś trzeba dokupić i kasa ucieka jak oszalała ;/ . Wykończeniówka wykańczaWiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2016, 19:43
-
Karolina90 wrote:Może to plamienie wynikające z zagnieżdzenia zarodka:) spokojnie
hej Karolina90, dzieki za sugestie - poczytalam troche o tym co dziewczyny pisaly o implantacyjnym i to niestety nie do konca na takie wyglada. Zobacze jak dlugo potrwa i czy sie rozwinie w pelna @. Martwi mnie to, ze jesli to faktycznie @ to przyszla tak wczesnie. Dodam, ze cykle mam regularne 29/30 dni i nie biore zadnych lekow. Zdarzylo sie Wam kiedys, zeby @ przyszla o tydzien za wczesnie? Wiecie czym to bylo spowodowane? -
nick nieaktualnySuri przed chwila wlasnie myslalam o Tobie! Super, ze juz najgorsze za Toba a teraz tylko przyjemnosci i pozytywne sytuacje przed Toba styczen Kochana bedzie nalezal do Ciebie!!
Karolina, wielokrotnie tu laski pisaly, ze rozpulchniona szyjka byla na ich poczatku ciazy wiec nie przekreslaj jeszcze tego cyklu -
Kochane, tak sobie tylko Was podczytywałam, no ale w końcu musze udać sie do Was z moimi żalami:( na początek gratulacje wszystkim zaciazonym:) moja sprawa wyglada tak: ten cykl miał byc spisany na straty, bo miałam jakies świsty w uchu i dostałam tabletki przy których laryngolog raczej mowil, ze można sie wstrzymać ze staraniami przy ich przyjmowaniu. Wiec uznałam: Ok, grudzień nie moj... ale po kilku dniach od ich przyjmowania wiadomo... zakazy owoc kusi i mnie skusił... serduszkowanie było... akurat chyba w dzien owulacji, bo 12 dc i silny ból w tym dniu z prawej strony jak zawsze na owulke miałam. Skoro juz w jeden dzien było to jeszcze z chcicy w dwa następne tez, bo jak juz nie myśleliśmy o staraniach to seks był taki cudowny, typowo dla naszej przyjemności, a nie dla starań ( przepraszam za dokładny opis, ale opowiadam dokładnie). Wszystkie leki odstawiłam odrazu po pierwszym serduszkowaniu oczywiscie. I tak sie śmiałam ze moze cos z tego bedzie skoro bez myślenia poszło. Testowanie około wigilii sie szykuje. Ale.. no właśnie jest jedno ale... zaraz po owulacji w nastepny dzien ból gardła, i z dnia na dzien infekcja coraz mocniej sie rozwijała, obecnie leze z katarem jak ho ho, kaszlem suchym jak ho ho i od dzis wzrasta temperatura na wysoka juz niecałe 38. Jeszcze za wczesnie na zagnieżdżenie bo jutro bedzie 6 dpo ale sie tak martwię, ze nawet szansy na to nie ma skoro sie rozwinęła infekcja i kaszle i kicham i brzuchem miotam:( jak myslicie? Jutro idę do lekarza i nawet nie wiem czy mogę cos zażywać, bo narazie to tylko same domowe sposoby, ale tak mnie zmogło, ze nie pomaga nic:( jak myślicie dziewczyny, sytuacja jest patowa?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2016, 20:06
-
nick nieaktualnyPtysia wrote:Kochane, tak sobie tylko Was podczytywałam, no ale w końcu musze udać sie do Was z moimi żalami:( na początek gratulacje wszystkim zaciazonym:) moja sprawa wyglada tak: ten cykl miał byc spisany na straty, bo miałam jakies świsty w uchu i dostałam tabletki przy których laryngolog raczej mowil, ze można sie wstrzymać ze staraniami przy ich przyjmowaniu. Wiec uznałam: Ok, grudzień nie moj... ale po kilku dniach od ich przyjmowania wiadomo... zakazy owoc kusi i mnie skusił... serduszkowanie było... akurat chyba w dzien owulacji, bo 12 dc i silny ból w tym dniu z prawej strony jak zawsze na owulke miałam. Skoro juz w jeden dzien było to jeszcze z chcicy w dwa następne tez, bo jak juz nie myśleliśmy o staraniach to seks był taki cudowny, typowo dla naszej przyjemności, a nie dla starań ( przepraszam za dokładny opis, ale opowiadam dokładnie). Wszystkie leki odstawiłam odrazu po pierwszym serduszkowaniu oczywiscie. I tak sie śmiałam ze moze cos z tego bedzie skoro bez myślenia poszło. Testowanie około wigilii sie szykuje. Ale.. no właśnie jest jedno ale... zaraz po owulacji w nastepny dzien ból gardła, i z dnia na dzien infekcja coraz mocniej sie rozwijała, obecnie leze z katarem jak ho ho, kaszlem suchym jak ho ho i od dzis wzrasta temperatura na wysoka juz niecałe 38. Jeszcze za wczesnie na zagnieżdżenie bo jutro bedzie 6 dpo ale sie tak martwię, ze nawet szansy na to nie ma skoro sie rozwinęła infekcja i kaszle i kicham i brzuchem miotam:( jak myslicie? Jutro idę do lekarza i nawet nie wiem czy mogę cos zażywać, bo narazie to tylko same domowe sposoby, ale tak mnie zmogło, ze nie pomaga nic:( jak myślicie dziewczyny, sytuacja jest patowa?
-
nick nieaktualnyPtysia wrote:Kochane, tak sobie tylko Was podczytywałam, no ale w końcu musze udać sie do Was z moimi żalami:( na początek gratulacje wszystkim zaciazonym:) moja sprawa wyglada tak: ten cykl miał byc spisany na straty, bo miałam jakies świsty w uchu i dostałam tabletki przy których laryngolog raczej mowil, ze można sie wstrzymać ze staraniami przy ich przyjmowaniu. Wiec uznałam: Ok, grudzień nie moj... ale po kilku dniach od ich przyjmowania wiadomo... zakazy owoc kusi i mnie skusił... serduszkowanie było... akurat chyba w dzien owulacji, bo 12 dc i silny ból w tym dniu z prawej strony jak zawsze na owulke miałam. Skoro juz w jeden dzien było to jeszcze z chcicy w dwa następne tez, bo jak juz nie myśleliśmy o staraniach to seks był taki cudowny, typowo dla naszej przyjemności, a nie dla starań ( przepraszam za dokładny opis, ale opowiadam dokładnie). Wszystkie leki odstawiłam odrazu po pierwszym serduszkowaniu oczywiscie. I tak sie śmiałam ze moze cos z tego bedzie skoro bez myślenia poszło. Testowanie około wigilii sie szykuje. Ale.. no właśnie jest jedno ale... zaraz po owulacji w nastepny dzien ból gardła, i z dnia na dzien infekcja coraz mocniej sie rozwijała, obecnie leze z katarem jak ho ho, kaszlem suchym jak ho ho i od dzis wzrasta temperatura na wysoka juz niecałe 38. Jeszcze za wczesnie na zagnieżdżenie bo jutro bedzie 6 dpo ale sie tak martwię, ze nawet szansy na to nie ma skoro sie rozwinęła infekcja i kaszle i kicham i brzuchem miotam:( jak myslicie? Jutro idę do lekarza i nawet nie wiem czy mogę cos zażywać, bo narazie to tylko same domowe sposoby, ale tak mnie zmogło, ze nie pomaga nic:( jak myślicie dziewczyny, sytuacja jest patowa?
-
Dziękuję dziewczyny:)
Sam zabieg bezbolesny, bo pod narkozą, trwał może z 15 minut. Narkoza lekka, więc właściwie zaraz po przebudzeniu wracają normalne funkcje motoryczne i umysłowe:) Zaraz po zabiegu miałam lekkie krwawienie, na chwilę obecną widzę, że ustało. Polip był mały, (ale pechowo umiejscowiony), więc może i krwawienia nie będzie? Brzuch boli jak przy miesiączce, jest taki dyskomfort, ale ponoć to kwestia max 2-3 dni. Ja robiłam zabieg prywatnie. W przyszłym miesiącu jeszcze planuję HSG.3 cs- cp, lewy jajowód usunięty
HSG- prawy jajowód drożny
Czekamy na córeczkę
-
nick nieaktualnysuri2016 wrote:Dziękuję dziewczyny:)
Sam zabieg bezbolesny, bo pod narkozą, trwał może z 15 minut. Narkoza lekka, więc właściwie zaraz po przebudzeniu wracają normalne funkcje motoryczne i umysłowe:) Zaraz po zabiegu miałam lekkie krwawienie, na chwilę obecną widzę, że ustało. Polip był mały, (ale pechowo umiejscowiony), więc może i krwawienia nie będzie? Brzuch boli jak przy miesiączce, jest taki dyskomfort, ale ponoć to kwestia max 2-3 dni. Ja robiłam zabieg prywatnie. W przyszłym miesiącu jeszcze planuję HSG.