W karnawale po imprezce dwie kreski na teście - czyli styczniowe testowanie :D
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mama Stasia ja im za dużo czasu poświęcam teraz bo go mam, to są dopieszczone, jak pojawi się Zosia, to szwy już nie będą takie proste😂 o ile w ogóle usiądę do maszyny i maz mnie nie wygoni z nią z domu 😜Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
Pyratka4 wrote:A ja dziewczyny właśnie jestem w stresie. Mam jakby skurcze, ból brzucha. Biorę luteine, więc plamień nie będzie... Oby to minęło.
Weź sobie magnez lub nospe... ja zawsze sie tym ratuje... chociazby dzis 😊 przejdzie!58cs szczęśliwy ❤
Córcia👨👩👧
32 lata👫
03.2019-pierwsza wizyta-Kriobank Białystok
04.2019- start I procedura - 4❄
04.2019 - ET 4/5AA cb 👎
06.2019- FET (N) 2BB 👎
09.2019- FET (S) 4AA i 4BB 👍
21.09 - 6dpt - II kreski❤
8dpt - beta 99,56😍; 10dpt 286,03😍; 14dpt 1584,58😍; 18dpt 6879,10😍; 28dpt 52066,17😍; 29dpt mamy❤
11.2022 start II procedura 👎
04.2023 start III procedura - 6❄
05.2023 start IV procedura - 11❄
Badanie genetyczne PGT-M pod kątem choroby jednogenowej.
12 zdrowych Słoneczek🌞
09.2023 - FET (S) 5.1.1
22.10.2023 - 8tc 👼👼
12.2023 - FET (S) 5.2.2 👎
01.2024 - FET (S) 6.2.3 👎
04.2024 - FET (S) 6.2.2 👍
“In vitro nie jest drogą prostą. Wiadomo jaki jest cel podróży, ale nie wiadomo, dokąd prowadzi droga”. -
Malinowa jesteś już ppo polowkowych? Jak tam maluszek??
Sylwia Jakie masz wskazania? Ja nie wiem co mi los przyniesie, ale jeśli będę musiała to i będzie cesarka. Cieszyłabym się z jednego powodu, że mi odejdzie stres związany z dojazdem do szpitala ok. 60 km, bo tak to nie wiem ostatecznie gdzie wyląduje z dzieckiem., a wiem jedynie gdzie bym chciała wylądować.... Jakbym miała zaplanowana operacje, to odchodzi cała ta niewiadoma, no i wiesz do kiedy czekasz, a przy naturalnym nie wiesz nigdy kiedy się zacznie, czy nie przenosisz, czh nie będzie trzeba wywoływać. To też jest stres...syllwia91, Beti82 lubią tę wiadomość
Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
Faktycznie minęło. Mąż obsłużył Synka wieczorem, a ja już leżałam i minęło..ale faktycznie dość mocny ból. Jak na @. Usg miałam ostatnie 16.01, a teraz 4.02 kolejne 😬2016- cykle w większości bezowulacyjne. 6cs, 3 cykl z CLO - szczęśliwy! 9.01.2017 - II KRESECZKI
9.2017 - Synuś
5.2018 - start! starania o drugiego Szkodnika
3.11.2018 - poronienie samoistne
2.2019 - powtórka "z rozrywki"
Owulacja jest, ciąży dalej brak
17.12 (10dpo) - Beta Hcg - 20mIU 😬
19.12 - 48mIU 💙
21.12 - 109mIU/mI
23.12 - 196mIU/ml
27.12 - 1229 mIU/ml ♥️
-
Izape tak, dziś mieliśmy
Wszystko dobrze. I tak jak u Was bedzie dziołcha😍 panienka jest bardzo wstydliwa, rączki na twarz i proszę można mnie oglądać 😃 najważniejsze, że wszystko dobrze 😊Ochmanka, Pati96, frezyjciada, Daniela, MonikA_89!, agge, Izape_91, aeiouy, syllwia91, Malinaa90, szona, Niercierpliwa v2.0, Agape*, Madziandzia, Fiore, Salome, Piwonia, Magddullina2, Suszarka, Malgonia, moni05, moyeu lubią tę wiadomość
58cs szczęśliwy ❤
Córcia👨👩👧
32 lata👫
03.2019-pierwsza wizyta-Kriobank Białystok
04.2019- start I procedura - 4❄
04.2019 - ET 4/5AA cb 👎
06.2019- FET (N) 2BB 👎
09.2019- FET (S) 4AA i 4BB 👍
21.09 - 6dpt - II kreski❤
8dpt - beta 99,56😍; 10dpt 286,03😍; 14dpt 1584,58😍; 18dpt 6879,10😍; 28dpt 52066,17😍; 29dpt mamy❤
11.2022 start II procedura 👎
04.2023 start III procedura - 6❄
05.2023 start IV procedura - 11❄
Badanie genetyczne PGT-M pod kątem choroby jednogenowej.
12 zdrowych Słoneczek🌞
09.2023 - FET (S) 5.1.1
22.10.2023 - 8tc 👼👼
12.2023 - FET (S) 5.2.2 👎
01.2024 - FET (S) 6.2.3 👎
04.2024 - FET (S) 6.2.2 👍
“In vitro nie jest drogą prostą. Wiadomo jaki jest cel podróży, ale nie wiadomo, dokąd prowadzi droga”. -
Izape_91 wrote:Mama Stasia ja im za dużo czasu poświęcam teraz bo go mam, to są dopieszczone, jak pojawi się Zosia, to szwy już nie będą takie proste😂 o ile w ogóle usiądę do maszyny i maz mnie nie wygoni z nią z domu 😜
Staś 22.06.2017(4 150 g i 59 cm)
Zosia 09.08.2019(3 300g i 54 cm) -
Melevis wrote:Piwonia beta i prog piękny, trzymam kciuki za jutrzejsze badanie i następne usg 💕
Mildred urocza Fasolka! I pomyśleć, że zaraz będzie pulchniutkim bobasem po drugiej stronie brzucha
Mama Stasia, Frez co tu dużo pisać... jest wesoło 😂 w domu szaszor, w życiu szaszor, ja niewyspana i ledwo żywa, ale kocham to na maksa
-
nick nieaktualny
-
Agape* wrote:No i jednak zabieg. Proponowała, że mogą mi jeszcze parę dni podawać tabletki, ale ja już mam dosyć tego szpitala i chcę iść do domu, więc zgodziłam się na zabieg
Agape* lubi tę wiadomość
-
Malinowa91 wrote:Izape tak, dziś mieliśmy
Wszystko dobrze. I tak jak u Was bedzie dziołcha😍 panienka jest bardzo wstydliwa, rączki na twarz i proszę można mnie oglądać 😃 najważniejsze, że wszystko dobrze 😊Malinowa91 lubi tę wiadomość
-
Ja baaaaaardzo nie chciałam mieć CC. Pamiętacie pewnie zresztą, jak płakałam, kiedy miesiąc przed terminem usłyszałam, że prawdopodobnie będzie CC. No siedziałam na IP i jak głupia płakałam 😂😂
Pewnie niektórzy tego nie zrozumieją, ale dla mnie to był koniec świata.
I żeby było jasne, dla mnie też najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo dziecka, to oczywiste. I jeśli byłyby wskazania, to bym i tą cesarkę jakoś przeżyła, ale ciężko było mi to przyjąć, tak bardzo chciałam rodzić i wiem, że gdzieś tam głęboko pewnie zawsze bym to przeżywała, gdyby się nie udało.
Na szczęście się udało i mam za sobą dwa porody siłami natury. Ostatni poród sobie wspominam codzienny, był tak piękny 😍😍 pierwszy oczywiście też, ale do drugiego mam jakiś większy sentyment, bo byłam już bardziej świadoma, starałam się mniej skupić na bólu, a bardziej na fakcie, że zaraz przytulę mojego synka, to mi bardzo pomogło. No po prostu piękne przeżycie i tyle mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie mi dane. Mimo okropnego bólu, uważam że poród to coś pięknego i naprawdę warto cierpieć 😀Pauliśka, Agape* lubią tę wiadomość
-
Mama Stasia ja dzisiaj kupiłam filc i będę robiła dla małej karuzele, zobaczymy jak mi to wyjdzie
Malinowa super ♥️ nasza buzi też nie chciała pokazać, albo ssala kciuk albo zatykała twarz rękami, nogami czymkolwiek się dałoMalinowa91 lubi tę wiadomość
Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
nick nieaktualnyIzape_91 wrote:Malinowa jesteś już ppo polowkowych? Jak tam maluszek??
Sylwia Jakie masz wskazania? Ja nie wiem co mi los przyniesie, ale jeśli będę musiała to i będzie cesarka. Cieszyłabym się z jednego powodu, że mi odejdzie stres związany z dojazdem do szpitala ok. 60 km, bo tak to nie wiem ostatecznie gdzie wyląduje z dzieckiem., a wiem jedynie gdzie bym chciała wylądować.... Jakbym miała zaplanowana operacje, to odchodzi cała ta niewiadoma, no i wiesz do kiedy czekasz, a przy naturalnym nie wiesz nigdy kiedy się zacznie, czy nie przenosisz, czh nie będzie trzeba wywoływać. To też jest stres...
Mając ustalana cesarke też nie wiesz czy poród nie zacznie się szybciejWiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2020, 22:43
-
syllwia91 wrote:Przenosić u mnie się nie da bo z cukrzyca rozwiazuja w 39tc. Wskazaniem jest według U strach, ciąża wysokiego ryzyka, dwie straty i teraz ciśnienie, dzisiaj dzwoniłam do położnej z pf która chciałabym przy porodzie, mówiła że jeśli cisneinei będzie ok to ona nie widzi problemu ale podejrzewa że lekarze nie wyraża zgody, że U też będzie za cc i żebym nie walczyła z tą decyzja i oczywiście nie będę, dostosuje się, o ile dotrwam w dwupaku do 37tc...dzisisj był u mnie U i mówił Żebysmy dali radę do 35 chociaż narazie dotrwać.... Ciśnienie może skakać dalej i nie będę miała wyjścia ale chciałabym żeby poród się sam zaczął i ta cała filmowa akcja...
Mając ustalana cesarke też nie wiesz czy poród nie zacznie się szybciej
Jasne...nie walcz. CC cięcie uratowało życie mojemu Synkowi. A samo dochodzenie do siebie...pikuś dla mnie. Gdy masz ten skarb i on zapłacze to nie zwracasz uwagi na ból tylko do niego wstajesz. Ból szybko mija i szybko się zapominasyllwia91 lubi tę wiadomość
2016- cykle w większości bezowulacyjne. 6cs, 3 cykl z CLO - szczęśliwy! 9.01.2017 - II KRESECZKI
9.2017 - Synuś
5.2018 - start! starania o drugiego Szkodnika
3.11.2018 - poronienie samoistne
2.2019 - powtórka "z rozrywki"
Owulacja jest, ciąży dalej brak
17.12 (10dpo) - Beta Hcg - 20mIU 😬
19.12 - 48mIU 💙
21.12 - 109mIU/mI
23.12 - 196mIU/ml
27.12 - 1229 mIU/ml ♥️
-
Izape_91 wrote:Mama Stasia ja dzisiaj kupiłam filc i będę robiła dla małej karuzele, zobaczymy jak mi to wyjdzie
Malinowa super ♥️ nasza buzi też nie chciała pokazać, albo ssala kciuk albo zatykała twarz rękami, nogami czymkolwiek się dało
Jak skończysz to pochwal się efektem końcowym . Pewnie będzie piękna jak każda twoja pracaWiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2020, 23:46
Staś 22.06.2017(4 150 g i 59 cm)
Zosia 09.08.2019(3 300g i 54 cm) -
nick nieaktualnyU mnie było tak, że moja dr kazała jechać do szpitala jak ciśnienie będzie powyżej 140/90. No i było... Pojechałam na oddział w piątek, przyjęli mnie z ciśnieniem 160/100. To była końcówka 38 tc. Oczywiście dopegyt i leżenie parę dni. Mocno odciągali robienie USG, a ja wcześniejsze USG miałam w 32/33 tc. Jak już zrobili w środę to przerażenie, bo nie wiadomo dlaczego dziecko mniejsze, prognozowana waga 2440 g i podobno małowodzie. Jeden lekarz chciał robić CC tego samego dnia, ale inni lekarze powiedzieli, że wywoływanie dnia następnego. A że miałam już wtedy 5 cm rozwarcia to było jakoś łatwiej psychicznie przez noc się przygotować. Wzięli mnie we czwartek na porodówkę, chodziłam tam, kręciłam się, dali jakieś czopki na działanie szyjki i czekałam, bo w międzyczasie były inne porody. Jak się już mną zajęli to była prawie 18. Podłączyli oksytocynę, położyli pod ktg i lekkie skurcze się zaczęły. Jeszcze pamiętam jak wysłałam męża, żeby coś zjadł, bo cały dzień głodny. Poszedł a tu po chwili pyk i wody odchodzą. Położna, która przyszła to wszystko wycierać powiedziała, że to nie mogło być małowodzie, patrząc na ilość tych wód. Od momentu odejścia wód zaczęły się tak ogromne skurcze krzyżowe, że myślałam, że umieram. Zaraz przyleciała ekipa, bo bardzo im się nie podobały spadki tętna dziecka. No i decyzja o CC, chociaż rozwarcie już 8 cm. W międzyczasie mąż wrócił, zdezorientowany co się dzieje, bo już zaczęli mnie przygotowywać do CC, więc go wyprosili. Jeszcze pamiętam, jak położna kazała mi wypełniać ankietę anastezjologiczną... Poprosiłam, żeby zrobiła to za mnie, bo te skurcze były już nie do zniesienia. Ja tylko podpisałam. Tu w międzyczasie zakładany cewnik, ja cierpię, a położna mówi: ale niech pani pamięta, że następny poród nie musi się zakończyć CC, może być naturalny. No wstrzeliła się tym tekstem jak nie wiem co, bo na pewno każda kobieta marzy o tym, by usłyszeć przy jednym porodzie o tym, jaki może być następny...
Żeby nie było, to ja się cieszę, że mam zdrowego synka cesarza 😉 (sama jestem jedną z czterech cesarzowych 😉), ale gdzieś głęboko siedzi ten żal co do porodu, bo wiem, że mógł się zakończyć inaczej...
Ale śmiałam się kiedyś, że nie chciał się urodzić w piątek trzynastego, a gdybym rodziła naturalnie to prawdopodobnie tak by się skończyło. Bo przy CC przyszedł na świat po godzinie 21.
Także taka to moja historia porodu 😉
To co się działo przez kolejny tydzień też było dla mnie przerażające... Dziecko miałam przy sobie raz przez 2 godziny, a tak to tylko mogłam dochodzić do niego parę razy dziennie na intensywną terapię i siedzieć na stołeczku przy nim i tam się nim zajmować... Coś strasznego, ale i to dałam radę przetrwać 😉 Ja wyszłam ze szpitala we wtorek, a synek dopiero w czwartek...
Będąc już w domu, nie mogłam uwierzyć, że mogę go trzymać na rękach kiedy chcę, bez tych wszystkich kabli.
A teraz jest uroczym, gadającym i biegającym prawie czterolatkiem 🙂 Jak go dzisiaj zobaczę, to chyba nie wypuszczę z rąk długo 😉 (oczywiście jak mi się nie wyrwie 😉)
To by było na tyle mojego eseju 😉Rucola, Jagusia84, nowa na dzielni lubią tę wiadomość