w MAJu testuje, pod koniec roku wyprawkę kompletuje ✊🏼
-
WIADOMOŚĆ
-
Też nigdy nie zrozumiem tej całej patologii wobec dzieci, istot niewinnych i nieumiejących się bronić.
Takich to powinni na dożywocie i kastracja
Coś mnie ćmi przy lewym jajniku. Jakieś takie głupie uczucie ściskania. Normalnie trójka się zrobiła z przodu i nagle organizm wariuje - normalnie starość przyszłaWiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2020, 15:44
Historia starań:
- start 2018 r.
- 03.2019 CP 💔
- 09.2019 HSG - niedrożność w jednym jajowodzie
- 11.2020 -> 1 IVF
~ 1 pęcherzyk dominujący, odroczono punkcję 😔
- 12.2020 -> 2 IVF:
~ 1 zarodek, brak dzielącej się komóreczki 😔
- 03.2021 -> 3 IVF
~ wszystkie komórki niedojrzałe 😔
- 04.2021 kwalifikacja do 4 IVF
~ wszystkie komórki niedojrzałe 😔
- 08.2023 - 5 IVF z KD
~ cykl sztuczny, transfer blastocysty 2.09.2023
~ 10dpt 259 mIU/ml; 12 dpt 700 mIU/ml
~ 20 dpt pęcherzyk ciążowy z ciałkiem żółtym
~ 31 dpt 💓 i zarodek 6,7 mm (6Hbd4)
~ 4,7 cm maluszek (11Hbd)
- prenatalne i połowkowe OK; dziewczynka !
~ 24.05.24 -> 3390 g szczęścia
- w zapasie ❄️ 2
AMH: 0,8.
Wykryto: konflikt serologiczny, niski czynnik VII krzepliwości krwi (30%).
-
Ja obstawiam głęboko zasiedziałą, nieleczoną depresję po porodzie, której nikt z członków rodziny nie zauważa (bo to wymysły...) ech. Nie znam sprawy. Obstawiam. Zdrowy psychicznie człowiek nie zrobiłby czegoś takiego...
Ja z ogromnym wsparciem męża, który robi z młodym wszystko i nawet teraz, kiedy Remi ma lęk separacyjny idzie do taty tak samo chętnie jak do mamy, bez depresji i w ogóle mam takie dni, że idę do łazienki popłakać 5 minut żeby sobie ulżyć...
Także nie wiem jak to określić... rozumiem... i cholernie nie rozumiem jednocześnie, bo serce pęka. 💔
Nie znam sprawy... ale dojdzie do niej niestety kiedyś, że to był najkochanszy na świecie człowiek, który miał przed sobą całe życie...
To już kolejna podobna sprawa w takim krótkim czasie. Dobrze, że to nagłaśniają... może wreszcie ludzie zaczną rozumieć, że depresja poporodowa - i w ogóle depresja - to nie lenistwo/wymysły/dyrdymały... ☹️
EDIT. Doczytałam, że żyje. Dzięki Bogu. Mam nadzieję, że będzie zdrowy.🙏🏻Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2020, 17:01
Mm, Pauliśka, kittinka, Annie1981, eemmiilliiaa, szona, Iseko, agge lubią tę wiadomość
Grudzień 2018: zmiany nowotworowe szyjki macicy
2017-2018: 3CB
Prawie trzy lata starań 2016-2019
❌ Hashimoto, PCOS, niedoczynność tarczycy, tachykardia zatokowa
Alicja - 22.02.2012
Remigiusz - 05.10.2019 -
nick nieaktualnyMoni05, w punkt, podpisuje się pod Twoim postem.
Ja co prawda nie wiem, jak się czuje kobieta w depresji poporodowej, czy w ogóle po porodzie z niemowlakiem. Ale mam w rodzinie i wśród znajomych przykłady co się może zadziać z człowiekiem który kiedyś był zdrowy psychicznie, szczęśliwy i odpowiedzialny.
Kiedyś na mieście były takie plakaty, że co czwarta osoba w Polsce ma lub będzie miała problemy natury psychicznej. To może dotknąć niestety każdego, nas, naszych mężów, rodziców czy dzieci.
Ważne jest, żeby uświadamiać ludzi w tematach zdrowia psychicznego, pokazywać gdzie mogą szukać pomocy i uświadamiać jakie są sygnały ostrzegawcze.
Nie usprawiedliwiam tej kobiety, to co się stało to prawdziwa tragedia i mam nadzieję, że z Maluszkiem będzie wszystko dobrze. Ale jemu my niestety nie możemy już pomoc. Ale możemy spróbować zrobić cokolwiek żeby taka sytuacja nie wydarzyła się gdzieś obok nas.agge lubi tę wiadomość
-
Ja nie znam sytuacji i oceniać nie będę jednakże nie potrafię zrozumieć takiego zachowania. Wkurwia mnie przy okazji to że tyle osób chciałoby mieć takie dziecko lub adoptować to w tym chorym kraju zanim takie maleństwo przejdzie wszystkie procedury itp to mija od cholery czasu..24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
moni05 wrote:Ja obstawiam głęboko zasiedziałą, nieleczoną depresję po porodzie, której nikt z członków rodziny nie zauważa (bo to wymysły...) ech. Nie znam sprawy. Obstawiam. Zdrowy psychicznie człowiek nie zrobiłby czegoś takiego...
Ja z ogromnym wsparciem męża, który robi z młodym wszystko i nawet teraz, kiedy Remi ma lęk separacyjny idzie do taty tak samo chętnie jak do mamy, bez depresji i w ogóle mam takie dni, że idę do łazienki popłakać 5 minut żeby sobie ulżyć...
Także nie wiem jak to określić... rozumiem... i cholernie nie rozumiem jednocześnie, bo serce pęka. 💔
Nie znam sprawy... ale dojdzie do niej niestety kiedyś, że to był najkochanszy na świecie człowiek, który miał przed sobą całe życie...
To już kolejna podobna sprawa w takim krótkim czasie. Dobrze, że to nagłaśniają... może wreszcie ludzie zaczną rozumieć, że depresja poporodowa - i w ogóle depresja - to nie lenistwo/wymysły/dyrdymały... ☹️
EDIT. Doczytałam, że żyje. Dzięki Bogu. Mam nadzieję, że będzie zdrowy.🙏🏻
Mm, agge lubią tę wiadomość
-
Oo matko straszne to.. dlatego ja się staram mężowi wytłumaczyć, że tak może być i ma obserwować. Tym bardziej ,że myślę,że ja mam predyspozycje do depresji poprodowej. Na szkole rodzenia położna też mówiła facetom, że mają zwracać na to uwagę.
Mnie kuzwa po tym wyrwaniu dalej boli..nie wiedziałam, że po wyrwaniu tyle bol może się utrzymywać.. no zwariuje z tymi zębami..
23.04.2019 - poronienie zatrzymane 8 tc [*]
28.06.2020 urodził się synek Filip
03.2022 laparoskopia macicy usunięcie endometriozy i zszycie ponowne macicy po rozejściu blizny po cc
07.2023 drugi raz laparoskopia macicy usunięcie endometriozy i zszycie ponowne macicy po rozejściu blizny po cc
08.06.2024 II kreski
Niedoczynność tarczycy, insulinooporność,PCOS,MTHFR 1298A-C homo,PAI-1 4G , cukrzyca ciążowa
Euthyrox 100/112, ,acard 150,depratal, ascofer,aspargin insulina -
nick nieaktualnyPauliśka wrote:Sama miałam depresję poporodową, którą leczyłam 2 lata... To prawda, że nie ma zrozumienia wśród najbliższych, a raczej teksty "nie przesadzaj, jesteś leniwa, ksiezniczkujesz...". Ja miałam do tego objawy somatyczne, więc w ogóle lekko nie było. Ale z pomocą męża dałam radę 💪
U mnie było podobnie, ból głowy był nie do zniesienia, nie mogłam spać nawet po proszkach, na szczęście trwało to pierwsze cztery miesiące, ale było ciężko. Tylko mi nie przyszło nigdy do głowy by krzywdę zrobić dziecku, to już naprawdę ciężki przypadek . Sąsiedzi podobno mówili, że spokojna rodzina z dwójką dzieci. Ja do dziś pamiętam historie kilkumiesięcznych bliźniaków, które mama utopiła jak ojciec poszedł do pracy . Oby jej pomogli się wyleczyć, a nie tylko ukarali... -
Powiem Wam że raz w życiu widziałam kobietę z depresją poporodową i to jest coś strasznego. Nie życzę najgorszemu wrogowi, żeby musiał to przeżywać.
Pati to dziwne. Jak mi wyrywali ósemkę to bolało na drugi dzień troszkę a później już wcale. Tylko lekki dyskomfort miałam. Może faktycznie to nie ząb był przyczyną tylko zapalenie tak jak dziewczyny sugerowały, ale życzę Ci żeby ból szybciutko ustąpił.Iga ❤️ 7.01.2021
Jagoda ❤️ 7.04.2022 -
Suszarka serio ? Bo kurde ja już nie wiem. Pytałam siostrę to mówiła, że ja bolało z ponad tydzień. Dziś była teściowa i mówiła, że jak jej wyrwali to bolało 2 tygodnie..tez się zdziwiłam, że tyle może boleć.. kurczę nie wiem już sama..generalnie jest to inny ból niż wcześniej. Po wyrwaniu z dnia na dzień było coraz lepiej i dziś się nasiliło..Ja już mam dość.. na prawdę.. jutro miałam dac znać tej dentystsce to zobaczymy co powie..😢
23.04.2019 - poronienie zatrzymane 8 tc [*]
28.06.2020 urodził się synek Filip
03.2022 laparoskopia macicy usunięcie endometriozy i zszycie ponowne macicy po rozejściu blizny po cc
07.2023 drugi raz laparoskopia macicy usunięcie endometriozy i zszycie ponowne macicy po rozejściu blizny po cc
08.06.2024 II kreski
Niedoczynność tarczycy, insulinooporność,PCOS,MTHFR 1298A-C homo,PAI-1 4G , cukrzyca ciążowa
Euthyrox 100/112, ,acard 150,depratal, ascofer,aspargin insulina -
Pati96 wrote:Suszarka serio ? Bo kurde ja już nie wiem. Pytałam siostrę to mówiła, że ja bolało z ponad tydzień. Dziś była teściowa i mówiła, że jak jej wyrwali to bolało 2 tygodnie..tez się zdziwiłam, że tyle może boleć.. kurczę nie wiem już sama..generalnie jest to inny ból niż wcześniej. Po wyrwaniu z dnia na dzień było coraz lepiej i dziś się nasiliło..Ja już mam dość.. na prawdę.. jutro miałam dac znać tej dentystsce to zobaczymy co powie..😢
Jak miałam wyrywaną 7 to bolało conajmniej tydzień. Będzie dobrze!PCOS❌
Starania od 11.2019
🏳 - 2022 - IVF.
START IVF - luty 2022; priming estrofenowy.
2 ❄❄
24.03.22 - transfer ❄ 💔😥
27.05.22 - transfer ❄ 💔😥
Naturalne cudy:
26.08.2022 - 11tc poronienie zatrzymane 8+5. 💔
10.01.2023 - 9tc poronienie zatrzymane 6+3 💔
06/07.2024 - stymulacja gonadotropinami.
9 dpo - II
5.08 - 6+2 mamy 4 mm kropeczka i -> 21.08 - 2 cm człowieczka. -> krwawienie -> szpital, krwiak. -> 26.08 - 9+2 2,5 cm malucha. -> 07.09 11+0 4,2 cm -> 20.09 - 12+6 7cm najprawdopodobniej dziewczynki 🩷 -> 10.10 - 15+5 132 g kruszynki 🩷 -> 31.10 - 18+5 259g... chłopaka 😆💙 -> 15.11 20+6 404g zdrowego synka 🩵🥹
Leki: euthyrox N50, Clexane 0,4, Acard 150, Encorton 15 mg - do 13 tc, Glucophage 1500 XR, Prenatal Duo
Zostań z Nami 🙏🙏🙏
-
Pati96 wrote:Suszarka serio ? Bo kurde ja już nie wiem. Pytałam siostrę to mówiła, że ja bolało z ponad tydzień. Dziś była teściowa i mówiła, że jak jej wyrwali to bolało 2 tygodnie..tez się zdziwiłam, że tyle może boleć.. kurczę nie wiem już sama..generalnie jest to inny ból niż wcześniej. Po wyrwaniu z dnia na dzień było coraz lepiej i dziś się nasiliło..Ja już mam dość.. na prawdę.. jutro miałam dac znać tej dentystsce to zobaczymy co powie..😢
Także spokojnie może jeszcze pobolec -
lorinka9191 wrote:Annie1981, może głupie pytanie, ale zaciekawiło mnie dlaczego ten dołeczek w pupie córeczki był dla Ciebie wskaźnikiem, co do mutacji?
Choć ostatnio czytałam, że te wskaźniki to bujda, ale u nas się sprawdziło.
Judit. Ja też bardzo lubię Ślub od pierwszego wejrzenia, oglądam każdą edycję. Ucieszyłam się jak się dowiedziałam, że ona jest w ciąży. Fajnie, że wyszła z tego para na życie, a nie tylko na program.
Aguśka wrote:W programie tylko nie dopowiedzieli, że ten *uj Adam rudzielec bzykał na boku inną i też ma z nią dziecko... Faceci to jednak niedojrzałe dupki.
Milka85. Współczuję takiej teściowej. Masakra te jej teksty 🙈
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2020, 19:50
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Pauliśka wrote:Sama miałam depresję poporodową, którą leczyłam 2 lata... To prawda, że nie ma zrozumienia wśród najbliższych, a raczej teksty "nie przesadzaj, jesteś leniwa, ksiezniczkujesz...". Ja miałam do tego objawy somatyczne, więc w ogóle lekko nie było. Ale z pomocą męża dałam radę 💪
-
Brrr... a weź nie strasz. Ja właśnie robiłam badania genetyczne też na ten gen mi.in. i immuno i czekam na wyniki. Mają być na koniec czerwca
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2020, 20:01
Historia starań:
- start 2018 r.
- 03.2019 CP 💔
- 09.2019 HSG - niedrożność w jednym jajowodzie
- 11.2020 -> 1 IVF
~ 1 pęcherzyk dominujący, odroczono punkcję 😔
- 12.2020 -> 2 IVF:
~ 1 zarodek, brak dzielącej się komóreczki 😔
- 03.2021 -> 3 IVF
~ wszystkie komórki niedojrzałe 😔
- 04.2021 kwalifikacja do 4 IVF
~ wszystkie komórki niedojrzałe 😔
- 08.2023 - 5 IVF z KD
~ cykl sztuczny, transfer blastocysty 2.09.2023
~ 10dpt 259 mIU/ml; 12 dpt 700 mIU/ml
~ 20 dpt pęcherzyk ciążowy z ciałkiem żółtym
~ 31 dpt 💓 i zarodek 6,7 mm (6Hbd4)
~ 4,7 cm maluszek (11Hbd)
- prenatalne i połowkowe OK; dziewczynka !
~ 24.05.24 -> 3390 g szczęścia
- w zapasie ❄️ 2
AMH: 0,8.
Wykryto: konflikt serologiczny, niski czynnik VII krzepliwości krwi (30%).
-
JaSzczurek wrote:Usłyszałam właśnie o tej kobiecie co wyrzuciła dziś rano 11-miesięczne niemowlę z okna. Sama mając dziecko prawie w tym samym wieku zwyczajnie nie ogarniam co musi się dziać w głowie, żeby wziąć swoje dziecko, otworzyć okno i je wyrzucić. No nie ogarniam.
Dobrze, że o tym mówią w TV, ale uważam, że mówią w złym kontekście, bo nikt nie powie, że to choroba tylko zrzuca się winę na kobietę. Potem cała Polska wiesza na niej psy. Mi jest ich szkoda. Dzieci oczywiście też, ale to jest problem naszego społeczeństwa i systemu. Żyjemy w takim środowisku, gdzie pójście do psychologa jest kwestią wstydliwą. Mało kto się do tego przyznaje, mało kto w ogóle pójdzie. Jesteśmy tak wychowywani, że z problemami natury psychicznej musimy poradzić sobie sami. O zdrowie fizyczne dbamy, chodzimy do lekarzy. O zdrowie psychiczne mało kto dba, często nie zdając sobie sprawy, że ono w ogóle istnieje i że trzeba się nim zająć samemu lub zgłosić się do specjalisty.
Dla mnie to jest bardzo przykre i od tego trzeba zacząć, od poszerzania świadomości, a nie karania czy kastrowania takiej matki. To nie będzie nauczka dla żadnej innej kobiety, która jest w takim stanie, bo ona jest po prostu chora i nie myśli racjonalnie. To są kobiety, które nie otrzymały pomocy.
Pati. Po przeicwbolowych też ząb boli?
Suszarka. Dzięki za linka. Poczytam w wolnym czasie. Teraz zabieram się za relaksację korzystając z tego, że mąż usypia córkę i mam chwilę dla siebie 🙂
Rucola, agge lubią tę wiadomość
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Pauliśka wrote:Sama miałam depresję poporodową, którą leczyłam 2 lata... To prawda, że nie ma zrozumienia wśród najbliższych, a raczej teksty "nie przesadzaj, jesteś leniwa, ksiezniczkujesz...". Ja miałam do tego objawy somatyczne, więc w ogóle lekko nie było. Ale z pomocą męża dałam radę 💪
Dodam, że niestety z takimi komentarzami spotyka się praktycznie kazdy, kogo dotknie problem psychiczny - nie tylko depresja. A już moje ulubione: przestań się smucić, zobacz ile masz! No tak. Bo osoba z depresją jest smutna i zniechęcona bo to jest fajne. Ehhh ludziom często brak empatii i ochoty, żeby poznać problem, z którym zmaga się osoba najbliższa - a przecież dopiero wtedy można spróbować pomoc.Annie1981, agge lubią tę wiadomość
-
Wszystkim z zszarganymi nerwami, jakimkolwiek smutkiem w sercu - wrzucam namiastkę mojego dzisiejszego spaceru. Ptasiory ćwierkały, las pachniał deszczem, relaks konkret. Ponoć trzeba spacerować max 3 km/h i wtedy organizm najbardziej odpoczywa. Polecam wszystkim, którym zieleń pomaga, jak mi
Nuch2, *Agape*, Mlodamezatka, moni05, Pauliśka, Rucola, kittinka, GrubAsia, Milka85, moyeu, Annie1981, Magdalena29, Makino, Fiore, Iseko, eemmiilliiaa, agge, Okularnica_:), Simons_cat lubią tę wiadomość
-
szona wrote:
Jak weszłam do mieszkania po tygodniu nieobecności, to ręce mi opadły... Oczywiście mąż tu sam urzędował. Nie wiem czy mam płakać, krzyczeć czy olać to wszystko i iść poleżeć... 🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️Nasz tęczowy synek 😍🌈
05.2016 synek 👦🏻
01.2020 poronienie zatrzymane 7tc 👼 -
Jeszcze mieć owulkę i wśród tego lasku...
Każdy ma tam swoje "marzenia" hihiszona, agge lubią tę wiadomość
Historia starań:
- start 2018 r.
- 03.2019 CP 💔
- 09.2019 HSG - niedrożność w jednym jajowodzie
- 11.2020 -> 1 IVF
~ 1 pęcherzyk dominujący, odroczono punkcję 😔
- 12.2020 -> 2 IVF:
~ 1 zarodek, brak dzielącej się komóreczki 😔
- 03.2021 -> 3 IVF
~ wszystkie komórki niedojrzałe 😔
- 04.2021 kwalifikacja do 4 IVF
~ wszystkie komórki niedojrzałe 😔
- 08.2023 - 5 IVF z KD
~ cykl sztuczny, transfer blastocysty 2.09.2023
~ 10dpt 259 mIU/ml; 12 dpt 700 mIU/ml
~ 20 dpt pęcherzyk ciążowy z ciałkiem żółtym
~ 31 dpt 💓 i zarodek 6,7 mm (6Hbd4)
~ 4,7 cm maluszek (11Hbd)
- prenatalne i połowkowe OK; dziewczynka !
~ 24.05.24 -> 3390 g szczęścia
- w zapasie ❄️ 2
AMH: 0,8.
Wykryto: konflikt serologiczny, niski czynnik VII krzepliwości krwi (30%).