W oczekiwaniu na rozwiązanie (klub AA) 💚
-
WIADOMOŚĆ
-
Lilou jeszcze raz gratuluję 🥰
Złośnica ale mnie zaskoczyłaś ! Gratulacje i spokojnej ciąży Ci życzę 😊
Limonka ja męczyłam się z kpi 5 miesięcy, właściwie było to karmienie mieszane bo mojego mleka nie starczało... Żałuję, że tak długo to ciągnęłam i teraz jakbym miała znów problemy z karmieniem od początku podała bym mm. Nie daj sobie wmówić, że to jest wyznacznik tego czy jesteś dobrą mamą... bo jesteś najlepszą czy kp czy mmZło_snica, Limonka26 lubią tę wiadomość
-
Zielone.Słońce wrote:Milka, co u Ciebie?Pierwsza procedura IVF Salve Medica
02.07.2021 - start stymulacji:
12.07.2021 - punkcja, hiperstymulacja
Uzyskaliśmy 4 ❄️ 2x4AA, 2x4BB
03.08, 24.08, 14.09.2021 - szczepienia limfocytami
06.10.2021 - allo mlr 58,9%
🍍 transfer 20.12 2021, blastka 4AA - ciąża poroniona 😢
17.01.2022 - doszczepienie w APC
07.04.2022 - histero- stan zapalny
🍍 transfer 16.05.2022, blastka 4AA - nieudany 😢
01.06.2022 - allo mlr 46,8%
🍍 transfer 18.06.2022, blastka 4BB - nieudany 😢
🍍 transfer 07.12.2022, blastka 4BB - nieudany 😢
Druga procedura IVF
01.2022 💔 8 tc 😢
04.2021 💔 💔 5 tc, 8 tc 😢
09.2020 💔 9 tc 😢
01.2018 rozpoczęcie starań
Mutacja genu anxa 5 haplotyp M2, Kir bx - brak 5 implantacyjnych, cytokiny: wysokie il2, niskie il10 (odrzucanie zarodka), komórki NK 22%, nk maciczne wielokrotnie przekroczone normy, mutacja PAI-1, mthfr a1298c, wysoka homocysteina, PCOS - brak owulacji, zespół LUF, zapalenie endometrium, problemy ze wzrostem endometrium. -
Dziękuję dziewczyny!
Zostawiam historię porodu.
Słowem wstępu -lekarz mnie wysłał do szpitala, bo mały nie przybrał od ostatniej wizyty prawie nic. To było we wtorek. W środę powiedzieli mi po badaniu, że chyba faktycznie już ma średnie warunki, wód mało, zmierzyli go tylko na 2500g, moje ciśnienie było wysokie - więc zdecydowali się indukować. Miałam już w ogóle rozwarcie na cm i byłam bez szyjki - także no warunki do indukcji były ok.
O 10 miałam podaną oxy i tak naprawdę do 16 nie działo się zupełnie nic. Nie reagowałam kompletnie - lekko może czasem spinał się brzuch, ale to na pewno nie były skurcze. Rozwarcie postępowało mimo wszystko - wtedy były 4 cm. Została podjęta decyzja o przebiciu pęcherza płodowego - niestety, ten się też totalnie nie napinał i praktycznie było to niemożliwe. Całe to 'badanie' bolało PRZEOKRUTNIE.
Generalnie niby nie udało się przebić tego pęcherza, ale potem zaczęła się jazda bez trzymanki. Odeszły mi wody, nagle dostałam regularnych skurczy co 3!!! minuty - gdzie nigdy wcześniej nie miałam żadnych skurczy. Jezu. Próbowałam gazu, ale niestety tylko kręciło mi się po nim w głowie i totalnie to nie działało. Poprosiłam już o znieczulenie - ok 18 je dostałam. Ostatnie rozwarcie jakie miałam sprawdzane wychodziło 6,5-7 cm. Skurcze nadal były, ale już wiadomo znieczulenie zadziałało. Wszyscy radzili, żeby pójść spać i przygotować się na finał - tak też zrobiłam.
I nagle mnie przebudzili - no i wszystko już działo się bardzo szybko - informacja, że tętno spada, decyzja o cc, papiery do podpisu - zupełnie nie wiedziałam co się dzieje. Chwila moment byłam na sali. Doktorzy próbowali rozładować atmosferę, też tłumaczyć że po to to robimy, żeby nic się nie stało. Ale wiadomo, łzy leciały same. Niby słyszałam jak mówili co się będzie działo, co będę czuć, ale byłam w takim amoku, że jedyne co to tylko modliłam się, żeby zapłakał. O matko, ryczę jak bóbr jak to piszę. I w końcu go usłyszałam, niczym beczenie kózki. I słowa dr ‘około 3 kg będzie miał spokojnie’. Tak mi ulżyło. I potem tylko Pani instrumentariuszka mnie uspokajała i mówiła, że już wszystko dobrze, że zaraz dadzą mi go do buzi do przytulania. Powiedzieli, że waży 2880, 50 cm i 10/10. I przytulili go do mnie, a ta miła Pani robiła mi zdjęcia i mi je wysłała. Małego zawieźli do męża - z tego, co mówił to kangurował go ok 1,5h, potem mnie przywieźli - i ja dostałam małego na 2 h. Męża nikt nie wyganiał - był z nami do 23. Cała historia z jego punktu widzenia jest chyba jeszcze bardziej wzruszająca - ale to już zostawię dla nas. Wczoraj sobie opowiadaliśmy to wszystko z naszych punktów widzenia i płakaliśmy oboje.
W szpitalu było ok, ale to też pewnie zasługa tego, że mąż praktycznie był ze mną od 9-20 - bo tak są tam odwiedziny. Także tu złych wspomnień brak.
Spionizowali mnie o 1, poprosiłam od razu o wyciągnięcie cewnika - i to chyba był dobry pomysł - bo naprawdę jestem dość mobilna.
No i tak - teraz jest i pięknie i wzruszająco, wiadomo jest też chwilami babyblues. Mały je narazie mieszanie, przed każdym karmieniem po 15 min z każdej piersi + potem butelka. Ja sama nie wiem czy chce karmić, czy nie - niby mam pokarm, ale no zdecydowanie się nie najada skoro potem ciągnie jeszcze butlę aż miło. Gdzieś ten aspekt psychiczny mi wchodzi. Byłoby mi pewnie łatwiej zrezygnować gdyby nie to, że on się całkiem ładnie przystawia, umie ssać itp. Nawału jeszcze nie uświadczyłam. Zobaczymy jak ta karmieniowa przygoda się potoczy - wiadomo połóg nie pomaga - ale jestem naprawdę dumna i z siebie i z męża.
Teraz tylko pozostaje nam uwierzyć, że ten mały cud już jest z nami - bo z tym mam nadal ogromny problem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia, 11:33
Nina_02, Wiolala lubią tę wiadomość
PCOS❌ Starania od 11.2019
2022 - IVF. 03.22 - transfer ❄ 💔😥; 05.22 - transfer ❄ 💔😥
Naturalne cudy:
26.08.2022 - 11tc poronienie zatrzymane 8+5. 💔
10.01.2023 - 9tc poronienie zatrzymane 6+3 💔
06/07.2024 - stymulacja gonadotropinami.
9 dpo ⏸️
5.08 6+2 4 mm kropeczka i
21.08 8+4 2 cm; szpital/krwiak.
26.08 9+2 2,5 cm
07.09 11+0 4,2 cm
20.09 12+6 7cm chyba dziewczynki 🩷
10.10 15+5 132 g 🩷
31.10 18+5 259g... chłopaka 😆💙
15.11 20+6 404g zdrowego synka 🩵🥹
03.12 23+3 581g 💙
24.12 26+3 955g 🩵
08.01 28+4 1469g 💙
20.01 30+2 1570g 🩵
03.02 32+2 1901g 💙
19.02 34+4 2326g 🩵
04.03 36+3 2755g 💙
13.03.2025 - 37+5 - 2880g, 50 cm - na świat przyszedł nasz cud 🥹🥹🥹
-
Lilou mimo że Twój porod pewnie nie był taki jak wymarzyłaś to i tak to co opowiadasz brzmi pięknie ❤️ gratuluję jeszcze raz małego cudu 🎉 baby blues w końcu minie i będzie lepiej 🥰 a co do tego ze nie wierzysz... No cóż moja córka ma dwa lata i czasami jeszcze nie dowierzam ze jest z nami 😉
-
Ivanka93 wrote:Lilou mimo że Twój porod pewnie nie był taki jak wymarzyłaś to i tak to co opowiadasz brzmi pięknie ❤️ gratuluję jeszcze raz małego cudu 🎉 baby blues w końcu minie i będzie lepiej 🥰 a co do tego ze nie wierzysz... No cóż moja córka ma dwa lata i czasami jeszcze nie dowierzam ze jest z nami 😉
Ivanka, moj ma prawie 3 i też czasami ciężko uwierzyć... 🤪27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
[/url]
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.21 - I IVF
23.12.21 - FET ❄️4AA
25.08.22 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
04.06.24 FET ❄️3AA
06.07.24- 7+2 💔
_ _ _ _
05.09.24 - FET ❄️4AB
11.10.24 cp; Metotreksat 7+5 💔
___________
02.25 - II IVF - ❄️
22.03.25 - PGTa ❌️
___________
❓️❔️❓️❔️❓️❔️
"Ojcze, jeśli możliwe, oddal ode mnie ten kielich
Ojcze, jeżeli trzeba, chcę Twoją wolę wypełnić" -
Lilou dzielna mamo, gratulacje!! 🥹😍 Aż miałam łzy w oczach jak czytałam opis 🥹
Złośnica, co ja widzę ❤️ Gratuluję! 😍
Wiolala, no właśnie w głowie mimo wszystko jakaś dziwna presja siedzi. Zwłaszcza, że pokarmu mam sporo, ale psychicznie już dość 🫠 I tak przeciągam to z tygodnia na tydzień, chociaż obecnie założyłam sobie 3 miesiące maxZło_snica lubi tę wiadomość
44cs - udało się 🤍
——————————————————
▪️ I IVF: FET ❄️4BB✖️
▪️ II IVF:
• FET❄️4BA- 5tc💔
• FET❄️4BB - 5dpt ⏸️; 6dpt bhcg 23,1; 8dpt 42,2; 10dpt 115; 13dpt 403; 17dpt 2230; 20dpt 5883;
🍀 24dpt CRL 0,36cm i 💓
🍀 11+6 prenatalne - 6cm szkraba, ryzyka niskie,
🍀Nasze słoneczko jest już z nami ☀️🧑🧑🧒 -
Limonka dokładnie takie samo podejście miałam. Wstawałam w nocy, miałam dość, ciągle niewyspana ale tłumaczyłam sobie, że każdy dzień do przodu dla dobra małego...
Lilou ale się działo...Wasza historia ma nowy piękny początek, po tym wszystkim co przeszliście... Mały jest przecudny i cieszcie się sobą każdego dnia
W ogóle nim się obejrzycie zamiast bobaska będziecie mieli w domu przedszkolaka 😎 jestem dumna z mojego syna, że tak sobie radzi i chętnie zostaje w szkole 🥰 -
Ja sobie założyłam, że 3 miesiące będę karmić. Potem, że 6 i ostatecznie karmiłam do 8 miesiąca. Mimio niedogodności, nocnego wstawania, psychicznie ciężko było mi zakończyć kpi. Z jednej strony nie chciałam już karmić właśnie przez zmęczenie a z drugiej strony miałam poczucie, że daje im coś wartościowego. Takie okropne rozdarcie . Jak już przestałam karmić i przeszliśmy całkiem na mm poczułam ulgę. 😊
4,5 roku starań
Endometrioza, adenomioza, PCOS
🔹06.21 1 ICSI - ❄️❄️❄️❄️ 1cb ❌
🔹02.2023 2 ICSI - ❄️❄️❄️❄️❄️❄️
_____________________________
🔹31.03.23 FET 4.2.1 cykl n.
4dpt ⏸️, 5dpt -9,3 👣,6dpt - 24,7👣, 8dpt - 101,4👣, 11dpt - 390,3👣, 12dpt 530👣, 13dpt 770👣, 17dpt 3566🍀🙏
🔹27.04 27dpt. Szok! Mamy dwa serduszka. 0,64cm♥️ 0,63cm♥️
🔸 28.05-4.06 3 krwotoki
🔹 14+4tc - 103g 👶 i 104g 👶
SANCO zdrowe chłopaki 💙💙
🔹19+2 - 261g i 309g 👶👶
🔹 27+2 - 1113g🐸 i 1122g🐸
🔹29+2 - 1318g🦔 i 1365g 🦔
🔹34+2 - 2460g🌞 i 2363g🌞
Witaj świecie! ✋
34+6
10.11.23 Leoś 2490g 💙, Filipuś 2120g💙
-
Zielone.Słońce wrote:Ja sobie założyłam, że 3 miesiące będę karmić. Potem, że 6 i ostatecznie karmiłam do 8 miesiąca. Mimio niedogodności, nocnego wstawania, psychicznie ciężko było mi zakończyć kpi. Z jednej strony nie chciałam już karmić właśnie przez zmęczenie a z drugiej strony miałam poczucie, że daje im coś wartościowego. Takie okropne rozdarcie . Jak już przestałam karmić i przeszliśmy całkiem na mm poczułam ulgę. 😊
Miałam bardzo podobne odczucia z jednej strony męczyło mnie kpi z drugiej nie chciałam Laurze tego odbierać, a jak przeszliśmy na mm to poczułam ulgę, tymbardziej podziwiam że dałaś radę tyle czasu i to z dwoma okazami 😉
Karo odpisałam 😊 -