Wrześniowe staraczki
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyEilen wrote:Dziewczyny, śledzę cały czas wątek ale się nie udzielam
Ostatnio jestem strasznie nerwowa... do tego stopnia, że mąż stwierdził że na pewno jestem w ciąży bo tak się nigdy nie wkurzałam przed okresem. Do tego dziwne sny i poranne mdłości - ale to akurat może być od leków.
Myślicie, że ta nerwowość może wynikać, że to tak naprawdę 1 cykl starań? Przy następnych cyklach jest szansa, że troszkę odpuszczę?
postaraj sie nie nakręcać żebyś sobie blokady nie zrobuła aaaaa i dobra rada męża nie traktuj jak maszynki plemnikowej, czerp radość ze zbliżeń (uświadomiłam sobie to po 2 mies. starań)Eilen lubi tę wiadomość
-
U mnie wygląda to tak, że nie szukam na siłę objawów a raczej staram się nie dopuszczać do siebie myśli, że to może być objaw. Ale wiadomo, że podświadomie może być inaczej.
Dzięki za radę Na szczęście się udaje. Chociaż przed owulacją się kochaliśmy bo tak a po teście na owu nagle takie dziwne mi się wydawało Na szczęście mąż naprawił atmosferę.
-
nick nieaktualny
-
Audobrandessa może owulka już była, szkoda, że nie mierzyłaś temperatury, bo miałabyś potwierdzenie, ale jeśli prowadziłaś wykresy sumiennie wcześniej, to wiesz jaką miałaś tempkę w fazie lutealnej, spróbuj sobie zmierzyć o tej samej godzinie przez kilka dni i zobaczysz czy jest to charaakterystyczna dla Ciebie temperatura w drugiej fazie. Nie będzie to wiedza na 100%, ale może Cię trochę uspokoi.
Eilen życzę Ci żeby udało się już w tym cyklu i żeby to z tego nerwowość wynikała, ale mi mąż w pierwszym cyklu starań mówił dokładnie to samo, a niestety w ciąży nie byłam, więc myślę, że podświadomie nawet możesz denerwować się oczekiwaniem, a psychoka wiele objawów może wkręcić.
Kusiaczka temperatura to bardzo indywidualna sprawa, najwyższa powinna być w 7 dpo, a potem może powoli u niektórych spadać (jeśli nie ma ciąży) aż do okresu, ale wiele dziewczyn ma tak, że spada na 1-2 dni przed, mi czasami zdarza się, że spada dopiero w dzień okresu. A czasami też jest tak, że spadnie odrobinę w dniach przewidywanej @, a i tak potem odbija i okazuje się, że jest ciąża, także to różnie bywa.
Dziewczyny mi owu w końcu zaznaczył owulację, ale martwię się bo bardzo mało wzrosła mi temperatura, nigdy tak nie miałam, to mój pierwszy cykl z euthyroksem, myślicie, że może on mieć jakiś wpływ, może mam złą dawkę? -
nick nieaktualnyHej dziewczyny! Jestem w 26 dc, 10 dni po owu. Bardzo pragnę mieć dziecko i zaczęłam trochę schizować: każdy ból brzucha, każdy nieprzyjemny zapach wykrzywiający nos, każde kłucie w piersiach interpretuję jako niezbity dwód, że jednak fasoleczka sobie rośnie we mnie. Dzisiaj zrobiłam test. Druga kreska jest jakaś taka blada, bardzo mało widoczna (zobaczcie, oceńcie: http://www.fotoszok.pl/show.php/2175828_20140 922-084332-1-.jpg.html ) Czy mogę mieć nadzieję, na dołączenie do grona szczęśliwych mam w czerwcu 2015? Do końca cyklu pozostało mi 3 dni, później wybiorę się na bhcg. Na razie chyba nie chcę robić sobie złudnych nadziei. Dodam, że w rzeczywistości jest trochę wyraźniejsza niż na zdjęciu.
P.S. Mierzę również temperaturę od początku cyklu i od kilku dni temp. w pochwie nie spada poniżej 37'...
Fasolko moja kochana, jesteś tam już?
Pozdrawiam Was gorąco! -
nick nieaktualnylauda myślę że można Ci pogratulować. Już dziś byś mogła zrobić betę.
Martika przypomnij jaką dawkę eutyroxu bierzesz? Myślę że nie ma on żadnego wpływu na temp (i progesteron). Zobaczysz, że jeszcze Ci wzrośnie. Ja biorę 50 i mam na początku mały skok ale temp po mału później wzrasta aż do ponad 37'. Na razie się niczym nie stresuj.
Za to moja temp dziś oszalała. Co o tym sądzicie? Myślałam że ovu miałam 16 dc (test i ból) a program mi zaznaczył na 14. No i ten dzisiejszy spadek. Sama już nie wiem co o tym myśleć. -
nick nieaktualny
-
lauda wrote:Hej dziewczyny! Jestem w 26 dc, 10 dni po owu. Bardzo pragnę mieć dziecko i zaczęłam trochę schizować: każdy ból brzucha, każdy nieprzyjemny zapach wykrzywiający nos, każde kłucie w piersiach interpretuję jako niezbity dwód, że jednak fasoleczka sobie rośnie we mnie. Dzisiaj zrobiłam test. Druga kreska jest jakaś taka blada, bardzo mało widoczna (zobaczcie, oceńcie: http://www.fotoszok.pl/show.php/2175828_20140 922-084332-1-.jpg.html ) Czy mogę mieć nadzieję, na dołączenie do grona szczęśliwych mam w czerwcu 2015? Do końca cyklu pozostało mi 3 dni, później wybiorę się na bhcg. Na razie chyba nie chcę robić sobie złudnych nadziei. Dodam, że w rzeczywistości jest trochę wyraźniejsza niż na zdjęciu.
P.S. Mierzę również temperaturę od początku cyklu i od kilku dni temp. w pochwie nie spada poniżej 37'...
Ja w 28 dc miałam jeszcze jaśniejszą tą drugą kreseczke a ciąża była, ciecz się, jestem prawie pewna, że JESTEŚ W CIĄŻY
A napisz nam jakie odczuwałaś objawy w ostatnich dniach?
Fasolko moja kochana, jesteś tam już?
Pozdrawiam Was gorąco!Córeczka 16.11.2017❤
Synuś 31.05.2015❤
Córeczka 09.12.2000❤ -
nick nieaktualnyAciulka, właśnie oglądam sobie galerię testów na ovu: https://ovufriend.pl/galeria-testow-wyniki.html?category=3&preg_brand=0&preg_from=&preg_to=
i muszę przyznać, że radość we mnie coraz większa, bo takich jaśniutkich kreseczek jest dużo. Kupiłam dzisiaj jeszcze jeden test, zrobię pojutrze. Jeśli będzie pozytyw, to lecę na betę i do gina.
To nasz drugi miesiąc starania się o fasolkę. Czyżby się udało?! Drżę z powstrzymywanego szczęścia.
Jeśli chodzi o objawy (gdyby moje ciche życzenie się spełniło, to byłby 4 tc), to z takich subiektywnych mogę podać takie:
* bóle głodowe żołądka, napady chęci na jedzenie, obojętnie co - byle dużo
* niechęć do ulubionej porannej kawki (no niesłychane!)
* ślinotok w ciągu dnia
* delikatne bóle podbrzusza
* bóle w piersiach (ale takie inne niż przed @, bo tylko czasowe, tzn. np. ból wieczorem, ale kiedy się kładę spać, to nie odczuwam gniecenia. Dodam, że lubię sypiać na brzuchu, co przed @ raczej było trudne).
Objawy obiektywne:
* temperatura mierzona w pochwie, rano o stałej porze od tygodnia nie spada poniżej 37'.
Być może mam inne objawy, ale nie zauważam. Staram się również strofować, co do tych, które zaobserwowałam. Tak bardzo pragnę dziecka, że mogłabym chyba nieświadomie naciągać rzeczywistość. Trzymam kciuki za naszą wyczekiwaną fasolkę, za Wasze również. Głowy do góry i cierpliwości dla nas wszystkich przyszłe mamusie!