Zdziska i Elbieta
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyUdało mi się Was doczytać , musiałam sobie zapisywać co nieco na kartce żeby nie zapomnieć
Ale wracając do tematu trochę smutno się to czytało . Dałyście mi do myślenia i tak sobie napiszę teraz wszystko po kolei .... Trafiłam na tą stronę we Wrześniu zaczynając od wątku Wrześniowych staraczek później przeskakując do testujących 2-3 Październik . Na początku fajnie się pisało o tych wszystkich objawach obawach testach itd. ... Ale potem zaczęło to być męczące . Znalazłam wątek Zdziska Elżbieta więc zaczęłam podczytywać nawet podjęłam się próby przeczytania 1412 stron
doszłam niestety do 345 i zrezygnowałam pewnie do tej pory bym czytała ... Pierwszy raz odezwałam się 9 Października wtedy to Asha jechala na wizytę do kliniki pod tym pretekstem walnęłam mojego pierwszego posta
A dlatego pod pretekstem bo tak jak pisałam , czytałam was dużo wcześniej i nigdy nie wiedziałam jak zacząć (jak to brzmi hehe ) No więc bardzo się tym przejęłam byłam ciekawa co jej powiedzą jak potraktują (czytałam Ashy pamiętnik za nim się odezwałam) i ucieszyła mnie twoja odpowiedź choć mogłaby być lepsza (odnośnie wizyty) i wtedy postanowiłam że tu zostanę
Jestem tutaj nie cały miesiąc wow piszę wow bo bardzo się z Wami zżyłam . Interesuje mnie każda z Was i o każdej z Was dużo myślę ... Czasem zdarza mi się popełnić jakąś gafę i choć nie zawsze wy ją widzicie ja zauważam ją po czasie i jestem na to zła ... po prostu zdarza mi się za szybko nadrabiać i przeoczam coś co jest ważne ... Chciałabym żebyście pisały o wszystkim co waas wkurzy dlatego żeby uniknąć sytuacji kiedy się już tego wszystkiego tyle nazbiera że ciężko jest to naprawić ... Jestem szczęśliwa że co raz więcej z was jest w upragnionej ciązy i choć wszystko wydaje się wspaniałe to wiem że i tak nie jest . Chcialabym mieć magiczną różdżkę i np. sprawić żeby mąż Amelii zaczął o nią dbać a i żeby sytuacja u jej Cory w szkole uległa poprawie . Często o tym myślę i wiesz co najchętniej skopałabym twojego męża tak żeby jego mozg zaczął myśleć i czuć co się dookoła dzieje a jego wlasny czubek nosa przestał go tak interesować . Chcialabym żebyś mogła bardzo się cieszyć że jesteś w ciąży a nie myśleć jak to będzie .... I chciałabym żebyś szybko znalazła dobregbo gina a jeśli nie masz czasem czasu go szukać to ja mogę posiedzieć na necie i popatrzeć za nim w twojej okolicy zostanie Ci tylko dzwonić ... Chciałabym również żeby Asha zaszła w upragnioną ciąże a jej katusza się w końcu skończyła . Chciałabym żeby dni leciały szybciej bo bardzo chcę już wiedzieć co się wydarzy na kolejnym spotkaniu w klinice ... Chciałabym też żebyś poszla do lekarza nie takiego przez telefon jeśli nie będzie Ci się poprawiać bo źle się czujesz co raz gorzej a nie co raz lepiej z tego co tu przeczytałam ... Sprawdź jeszcze ulotkę tego cystitis bo tam sam potas jest i może to on Cię osłabił i jest Ci dlatego nie dobrze ...
Bardzo myślę też o Ani i jej mężu i o waszej sytuacji i wierzę że będzie co raz lepiej po tych ostatnich wynikach . Nie jestem dobra w sprawach sercowych nie znam dokładnie waszej sytuacji ale mam nadzieję że to co było to rozładowanie wszystkich emocji które w was siedziały już od dawna z takiej bezradności ...
Izia kochanie o Tobie myślałam baaaaardzo dużo od podania tutaj tych wynikow i strasznie się balam . Bałam się tego że będę mieć żal do siebie samej że dalam Ci pieprzoną nadzieję pisząc do tych lekarzy dzwoniąc do mamy i jeszcze wszystko Ci tu przekazując ... Bałam się że wyniki się powtorzą ... cieszyłam się że miałas do tego ostrożne podejście .... A teraz ulżyło mi że cieszysz się już 6 tygodniową ciążąteraz zostaje nam modlić się o zdrowe zakończenie nie wcześniej niż w 37 tygodniu ...
Miki bardzo poruszyło mnie to co tu napisałaś dzisiaj rano i rozumiem i zgadzam się z tobą ... Jesteś również bardzo silną osobą i wiem że Tobie też się uda już nie długo ...Walczymy i czekamy
Dotik czekam na twoją owu i może ten wyjazd pomoże Ci się trochę zrelaksowaćJa tam lubię czytać o twoim zwariowanym piesku jest kochany i też chcę takiego ale mój mężu na razie się nie zgadza
nie na boksera
białe wykładziny w mieszkaniu
Cwalinka u Ciebie też chciałabym żeby mąż zmienił nastawienie i staral się rownie mocno jak ty . Chcialabym żeby był z tobą i zgadzal się na wszystko a nie tylko liczyl że "coś" się stanie samo... Trochę dystansu do swojej pewności siebie na pewno dobrze by mu zrobiloTrzymam kciuki za twój sukces w odchudzaniu i z tego co czytałam i jeśli dobrze to zrozumiałam to jesteś dość mocno zmobilizowana
Tak samo Sylwia kochana bardzo się cieszę że wszystko idzie w dobrym kierunku
Gigsa dbaj o siebie mocno widzę że twój mąż bardzo przejęty to dobrze ... Mam nadzieję że wyniki będą lepsze i że nie długo odpuszczą te zawroty glowy ...
Nie wiem co mogę napisać więcej . Chciałabym żebyście wszystko sobie wyjaśniły i żeby nie było więcej takich sytuacji na tym wątku nie chcę byście sobie poszły na jakiś zamknięty pod kluczemtak jest fajnie i musi tak zostać ... Zawsze tak jest że po czasie wychodzi kto jest kim i co dla kogo było ważne . Zostają Te które chcą . Dla mnie i dla nie których z was zdziska i elżbieta jest czymś więcej niż przystanią gdzie czeka się na drugą kreskę a potem papa
Uciekłam od Was nie dawno i teraz wiem że źle zrobiłam powinnam zostać i pisać o tym że mi źle a nie zgrywać bohatera uczuć i udawać że jest fajnie i miło ... Ale nie chciałam was dobijać i właśnie skierować was w stronę wspomnień tych złych wspomnień ... tego co też wam nie napisałam zwolniłam się przed wczoraj z pracy . Nie mogę znosić dlużej pieprzonej szefowej która jest tak zjebana że nawet nie wiem do kogo ją porównać ... I dlatego właśnie mój maz postanowil wczoraj podczas mojego kurwa prasowania porwać mnie nad morze ... Jest zajebiście nie ukrywam ale musiałam teraz znaleźć czas i umowilismy się że mam godzinę dla Was żeby napisać i przeczytać to co naskrobalyście dzisiaj ... A i tak za nim to napiszę to wiem że znow będzie plus 20 stron a skończyłam czytać na ostatniej wiadomości dotikwięc od razu poproszę o skrot
amelia04072006, Asha, Cwalinka, dotik, Iza75 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Staraczka
Tak tylko dla wyjasnienia ...bo pamietam ze pytalas o ta klinike, ja wtedy nie podalam ci gdzie bo wiedzialam ze jazda moze jeszcze wyjsc z ta klinika no i wyszla, do tej pory listu nie mamy a 4 razy dzwonil Moj do nich...to jedna rzecz, druga ze wtedy jak mowisz to byl pierwszy raz jak napisalas...tutaj czesto sie zdarzalo ze ktos wpadal...my sie rozpisywalysmy a ta osoba nigdy nie wracala...ty zostalas z zcego sie bardzo ciesze ale po prostu sie zrazamy z czasemjezeli chcesz numery do tej kliniki to ja ci je bardzo chetnie dam i adres...ja naprawde nie widze zadnego problemu kochana...tylko ja wiedzialam ze po pierwszej wizycie to jeszcze nie wszystko...potem wyszlo ze nas oklamali a teraz nadal listu od nich nie ma....przepraszam jezeli poczzulas sie zaniedbana czy zlekcewazona przeze mnie...jezeli chcesz cos wiedziec to wal jak w dym
amelia04072006, Cwalinka lubią tę wiadomość
-
25staraczka25 wrote:Udało mi się Was doczytać , musiałam sobie zapisywać co nieco na kartce żeby nie zapomnieć
Ale wracając do tematu trochę smutno się to czytało . Dałyście mi do myślenia i tak sobie napiszę teraz wszystko po kolei .... Trafiłam na tą stronę we Wrześniu zaczynając od wątku Wrześniowych staraczek później przeskakując do testujących 2-3 Październik . Na początku fajnie się pisało o tych wszystkich objawach obawach testach itd. ... Ale potem zaczęło to być męczące . Znalazłam wątek Zdziska Elżbieta więc zaczęłam podczytywać nawet podjęłam się próby przeczytania 1412 stron
doszłam niestety do 345 i zrezygnowałam pewnie do tej pory bym czytała ... Pierwszy raz odezwałam się 9 Października wtedy to Asha jechala na wizytę do kliniki pod tym pretekstem walnęłam mojego pierwszego posta
A dlatego pod pretekstem bo tak jak pisałam , czytałam was dużo wcześniej i nigdy nie wiedziałam jak zacząć (jak to brzmi hehe ) No więc bardzo się tym przejęłam byłam ciekawa co jej powiedzą jak potraktują (czytałam Ashy pamiętnik za nim się odezwałam) i ucieszyła mnie twoja odpowiedź choć mogłaby być lepsza (odnośnie wizyty) i wtedy postanowiłam że tu zostanę
Jestem tutaj nie cały miesiąc wow piszę wow bo bardzo się z Wami zżyłam . Interesuje mnie każda z Was i o każdej z Was dużo myślę ... Czasem zdarza mi się popełnić jakąś gafę i choć nie zawsze wy ją widzicie ja zauważam ją po czasie i jestem na to zła ... po prostu zdarza mi się za szybko nadrabiać i przeoczam coś co jest ważne ... Chciałabym żebyście pisały o wszystkim co waas wkurzy dlatego żeby uniknąć sytuacji kiedy się już tego wszystkiego tyle nazbiera że ciężko jest to naprawić ... Jestem szczęśliwa że co raz więcej z was jest w upragnionej ciązy i choć wszystko wydaje się wspaniałe to wiem że i tak nie jest . Chcialabym mieć magiczną różdżkę i np. sprawić żeby mąż Amelii zaczął o nią dbać a i żeby sytuacja u jej Cory w szkole uległa poprawie . Często o tym myślę i wiesz co najchętniej skopałabym twojego męża tak żeby jego mozg zaczął myśleć i czuć co się dookoła dzieje a jego wlasny czubek nosa przestał go tak interesować . Chcialabym żebyś mogła bardzo się cieszyć że jesteś w ciąży a nie myśleć jak to będzie .... I chciałabym żebyś szybko znalazła dobregbo gina a jeśli nie masz czasem czasu go szukać to ja mogę posiedzieć na necie i popatrzeć za nim w twojej okolicy zostanie Ci tylko dzwonić ... Chciałabym również żeby Asha zaszła w upragnioną ciąże a jej katusza się w końcu skończyła . Chciałabym żeby dni leciały szybciej bo bardzo chcę już wiedzieć co się wydarzy na kolejnym spotkaniu w klinice ... Chciałabym też żebyś poszla do lekarza nie takiego przez telefon jeśli nie będzie Ci się poprawiać bo źle się czujesz co raz gorzej a nie co raz lepiej z tego co tu przeczytałam ... Sprawdź jeszcze ulotkę tego cystitis bo tam sam potas jest i może to on Cię osłabił i jest Ci dlatego nie dobrze ...
Bardzo myślę też o Ani i jej mężu i o waszej sytuacji i wierzę że będzie co raz lepiej po tych ostatnich wynikach . Nie jestem dobra w sprawach sercowych nie znam dokładnie waszej sytuacji ale mam nadzieję że to co było to rozładowanie wszystkich emocji które w was siedziały już od dawna z takiej bezradności ...
Izia kochanie o Tobie myślałam baaaaardzo dużo od podania tutaj tych wynikow i strasznie się balam . Bałam się tego że będę mieć żal do siebie samej że dalam Ci pieprzoną nadzieję pisząc do tych lekarzy dzwoniąc do mamy i jeszcze wszystko Ci tu przekazując ... Bałam się że wyniki się powtorzą ... cieszyłam się że miałas do tego ostrożne podejście .... A teraz ulżyło mi że cieszysz się już 6 tygodniową ciążąteraz zostaje nam modlić się o zdrowe zakończenie nie wcześniej niż w 37 tygodniu ...
Miki bardzo poruszyło mnie to co tu napisałaś dzisiaj rano i rozumiem i zgadzam się z tobą ... Jesteś również bardzo silną osobą i wiem że Tobie też się uda już nie długo ...Walczymy i czekamy
Dotik czekam na twoją owu i może ten wyjazd pomoże Ci się trochę zrelaksowaćJa tam lubię czytać o twoim zwariowanym piesku jest kochany i też chcę takiego ale mój mężu na razie się nie zgadza
nie na boksera
białe wykładziny w mieszkaniu
Cwalinka u Ciebie też chciałabym żeby mąż zmienił nastawienie i staral się rownie mocno jak ty . Chcialabym żeby był z tobą i zgadzal się na wszystko a nie tylko liczyl że "coś" się stanie samo... Trochę dystansu do swojej pewności siebie na pewno dobrze by mu zrobiloTrzymam kciuki za twój sukces w odchudzaniu i z tego co czytałam i jeśli dobrze to zrozumiałam to jesteś dość mocno zmobilizowana
Tak samo Sylwia kochana bardzo się cieszę że wszystko idzie w dobrym kierunku
Gigsa dbaj o siebie mocno widzę że twój mąż bardzo przejęty to dobrze ... Mam nadzieję że wyniki będą lepsze i że nie długo odpuszczą te zawroty glowy ...
Nie wiem co mogę napisać więcej . Chciałabym żebyście wszystko sobie wyjaśniły i żeby nie było więcej takich sytuacji na tym wątku nie chcę byście sobie poszły na jakiś zamknięty pod kluczemtak jest fajnie i musi tak zostać ... Zawsze tak jest że po czasie wychodzi kto jest kim i co dla kogo było ważne . Zostają Te które chcą . Dla mnie i dla nie których z was zdziska i elżbieta jest czymś więcej niż przystanią gdzie czeka się na drugą kreskę a potem papa
Uciekłam od Was nie dawno i teraz wiem że źle zrobiłam powinnam zostać i pisać o tym że mi źle a nie zgrywać bohatera uczuć i udawać że jest fajnie i miło ... Ale nie chciałam was dobijać i właśnie skierować was w stronę wspomnień tych złych wspomnień ... tego co też wam nie napisałam zwolniłam się przed wczoraj z pracy . Nie mogę znosić dlużej pieprzonej szefowej która jest tak zjebana że nawet nie wiem do kogo ją porównać ... I dlatego właśnie mój maz postanowil wczoraj podczas mojego kurwa prasowania porwać mnie nad morze ... Jest zajebiście nie ukrywam ale musiałam teraz znaleźć czas i umowilismy się że mam godzinę dla Was żeby napisać i przeczytać to co naskrobalyście dzisiaj ... A i tak za nim to napiszę to wiem że znow będzie plus 20 stron a skończyłam czytać na ostatniej wiadomości dotikwięc od razu poproszę o skrot
nie powiem dowalilas nie raz , ale pisalas to szczerze wiec nie wiem czy jest sens doszukiwac sie na sile czegokolwiek zlego.
nie bylo nigdy przez to awantur ze ktos kogos obrazil- tylko ja zwialam bo do pierdolilam ashencji. do dzisiaj jestem zla na siebie i nigdy tego nie zapomne.
matko zapomnialam co chcialam napisac
aa pamietam ze yyyy ja tez chce normalnego meza, ktory przejmuje sie czymkolwiek oprócz siebie ale to jest raczej nie mozliwez amelia jest ciezko ale motywuje mnie fakt ze musze jej pomoc wiec trzymam sie nadziei ze jakos sie to ulozy
i dziekuje za checi ale juz chyba znalazlam gina
i ze moze twoje nerwy mialy wplywa na ostatnie wydarzenie z ciaza i teraz kiedy sie uspokoisz i odstresujesz bedzie lepiej
zycze ci tego
a i pewno cos jeszcze dopisze ale o tej porze to ja kiepsko mysleCwalinka lubi tę wiadomość
-
amelia04072006 wrote:nie noc cos ty
tam maja plyny, wezyki , duperele. paczka od ciebie bedzie drozsza niz ten zestaw
Wezyki mowiszja tam mialam strzykawe i bylo git...sciema jakas...jak bedziesz w 9 miesiacu i bedzie ci sie wszystko otwieralo, myslisz ze bedziesz miala czas i glowe i rece do ogarniania wezykow hahahaha
amelia04072006 lubi tę wiadomość
-
Asha wrote:Wezyki mowisz
ja tam mialam strzykawe i bylo git...sciema jakas...jak bedziesz w 9 miesiacu i bedzie ci sie wszystko otwieralo, myslisz ze bedziesz miala czas i glowe i rece do ogarniania wezykow hahahaha
25staraczka25 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAsha wrote:Staraczka
Tak tylko dla wyjasnienia ...bo pamietam ze pytalas o ta klinike, ja wtedy nie podalam ci gdzie bo wiedzialam ze jazda moze jeszcze wyjsc z ta klinika no i wyszla, do tej pory listu nie mamy a 4 razy dzwonil Moj do nich...to jedna rzecz, druga ze wtedy jak mowisz to byl pierwszy raz jak napisalas...tutaj czesto sie zdarzalo ze ktos wpadal...my sie rozpisywalysmy a ta osoba nigdy nie wracala...ty zostalas z zcego sie bardzo ciesze ale po prostu sie zrazamy z czasemjezeli chcesz numery do tej kliniki to ja ci je bardzo chetnie dam i adres...ja naprawde nie widze zadnego problemu kochana...tylko ja wiedzialam ze po pierwszej wizycie to jeszcze nie wszystko...potem wyszlo ze nas oklamali a teraz nadal listu od nich nie ma....przepraszam jezeli poczzulas sie zaniedbana czy zlekcewazona przeze mnie...jezeli chcesz cos wiedziec to wal jak w dym
i teraz mnie zdenerwowałaś bo liczyłam że się ruszyło coś do przodu
-
25staraczka25 wrote:nie nie nie poczułam się tak słońce i ja domyślam się że tak jest do tej pory kochana nie mam o nic żalu nie myśl tak napisałam tam wyżej że to był można powiedzieć swego rodzaju pretekst żeby zacząć pisać
i teraz mnie zdenerwowałaś bo liczyłam że się ruszyło coś do przodu
znowu mis se w morde dac
o co chodzi teraz mow
-
nick nieaktualnyamelia04072006 wrote:kurna jak dlugo to pisalas
nie powiem dowalilas nie raz , ale pisalas to szczerze wiec nie wiem czy jest sens doszukiwac sie na sile czegokolwiek zlego.
nie bylo nigdy przez to awantur ze ktos kogos obrazil- tylko ja zwialam bo do pierdolilam ashencji. do dzisiaj jestem zla na siebie i nigdy tego nie zapomne.
matko zapomnialam co chcialam napisac
aa pamietam ze yyyy ja tez chce normalnego meza, ktory przejmuje sie czymkolwiek oprócz siebie ale to jest raczej nie mozliwez amelia jest ciezko ale motywuje mnie fakt ze musze jej pomoc wiec trzymam sie nadziei ze jakos sie to ulozy
i dziekuje za checi ale juz chyba znalazlam gina
i ze moze twoje nerwy mialy wplywa na ostatnie wydarzenie z ciaza i teraz kiedy sie uspokoisz i odstresujesz bedzie lepiej
zycze ci tego
a i pewno cos jeszcze dopisze ale o tej porze to ja kiepsko mysle
nie przejmuj się kochana jak Ci coś wpadnie to napiszesz i tyleto obyś już więcej nie musiała go szukać czekamy do wizyty
i dziękuję :*
amelia04072006 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny