Zrobię z uśmiechniętą minką swoje dziecię pod choinką! :D
-
WIADOMOŚĆ
-
Piwonia wrote:Ja dziś mam totalny zjazd formy.Jednak nie zapomina się o tym ot tak i ta moja super postawa z wczoraj...mozna ja o kamt du* rozbić.
Przypomnialo mi się jak przyjaciele podzielili się dobrą nowiną będąc w 6 tyg. a lada moment będzie poród.I dziś ta myśl że u nas mogło być podobnie.Że wg daty miesiączki w pn zaczynalabym 6 tydzien,ze moze na nastepnej wizycie mogłabym go zobaczyć,usłyszeć serduszko,że dziecku zawiązują się wtedy rączki,oczka,główka...że to moja wina bo nie udało się dostać do lekarza wcześniej z plamieniami(terminy byly od tyg do miesiąca a nawet na koniec lutego(!) do lekarki u ktorej bardzo chcialabym byc).Są wyrzuty,są smutki.Może to moja lekcja pokory,może tak miało być żeby sobie pewne rzeczy przewartościować.Może to tylko ten cholerny progesteron i po lekach będzie dobrze.Nie wiem co teraz? Czy zrobić sobię przerwę,zdać się na los...Dziś jest tak ciemno i ponuro jakby pogoda pokazywała mi że wszystko się skończyło.Przeczytalam wiele historii, pełnych nadziei,historii ktore w kooncu skonczyly się dobrze.I ja w to wierzę że może w końcu jak znowu uda się zajść w ciążę to będzie to zdrowa, piękna ciąża.
Przepraszam że tak smucę ale nie mam komu się wyżalić.Nie chcę.Bo komu? Wczoraj obficie krawiłam,inną krwią miż zwykle,skrzepami.4 razy zalałam sobie ubrania,bieliznę,pościel,kozetkę u lekarza.Leżąc w łóżku dostałam kilka wiadomości:od kolezanki ktora czeka na poród,od koleżanki która organizuje wyprawkę i babyshower, od innej która gości siostrę z noworodkiem, od tej która ma bobasa dostałam zdjęcia jej bobasa.Pękłam.W pracy jedna urodziła, druga dumnie chodzi z brzuszkiem.Tak bardzo im wszystkim zazdroszczę,tym bardziej że wiem że to były ciąże nieplanowane, za tzw "pierwszym podejsciem",że oni to inaczej zaplanowali albo wcale.A ja w tych pieprzonych wykresach,temperaturach,lekach na to i na tamto.I znowu to myslenie co będzie jak znowu się uda?
Dziękuję wam za wsparcie i dobre słowo,modlitwę.Ja też o was wzysykich pamiętam choć was nie znam,może nawet mijamy się na ulicy.Zanim trafiłam na to forum dla starajacych się myślałam że to tylko mały odsetek,ze 500 + kwitnie,ze przecież odrazu ciąża, bach następna,ze poronienia to tez rzadkość.Nic z tego, ale to wciąż temat tabu.Ty ronisz a tel.z pracy się nie urywa,dokladaja obowiązków.Chcę żeby ten temat ujrzał w końcu światło dzienne tak jak inne tematy w tv.Żeby kobiety miały więcej odwagi i przywilejów.Żeby nikt nie oceniał pary która przechodzi procedurę in vitro jako samolubnych, egoistów,ingerujących w naturę bo chcą cząstki siebie w tym maleństwie.Chcę żeby w końcu bylo normalnie. Znikam na jakiś czas, muszę od tego odpocząć.
Wam życzę samych pozytywnych testów,pięknych zdrowych świąt i ciąż(!).
Ściskam was wszystkie mocno i życzę dużo pięknych chwil!
Piwonia
"W życiu piękne są tylko chwile..."n
Tak...ze wszystkim się zgadzam. Ale wiedz, że ważne jest też oczyszczenie umslu...trzeba przejść ta żałobę o której była mowa (jestem po 2 poronieniach), ale trzeba również pamiętać o tym co dziewczyny wcześniej pisały...żyć całym sobą
Ja mam 1 dziecko więc też uważałam, że nie mogę tak się żalić, że poroniłam, bo slyszlaam głosy "masz małego, ludzie mają jedno dziecko i są szczęśliwi". To bolało i denerwowało jeszcze bardziej.
Ale dziś po 1.5 roku jestem na innym etapie. Przestaje podporządkowywać życia pod ciążę. Jednym może błahym czynnem czuję, że trochę sobie pomogę...mianowicie cały czas trzymałam ubranka po synku " bo zaraz się przydadzą". Teraz postanowiłam, że oddaje je Szwagierce która rodzi w Maju..może będą niemodne kiedy ja będę w ciąży, może będę miała dziewczynkę, a może nigdy dziecka mieć już nie będę. W każdym bądź razie lepiej mi
Ahaa...no i za tydzień robię tatuaż "Everything happens for a reason" i 2 jaskółkiWiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2019, 11:53
Piwonia lubi tę wiadomość
2016- cykle w większości bezowulacyjne. 6cs, 3 cykl z CLO - szczęśliwy! 9.01.2017 - II KRESECZKI
9.2017 - Synuś
5.2018 - start! starania o drugiego Szkodnika
3.11.2018 - poronienie samoistne
2.2019 - powtórka "z rozrywki"
Owulacja jest, ciąży dalej brak
17.12 (10dpo) - Beta Hcg - 20mIU 😬
19.12 - 48mIU 💙
21.12 - 109mIU/mI
23.12 - 196mIU/ml
27.12 - 1229 mIU/ml ♥️
-
syllwia91 wrote:Iza a jak wizyty u U? Jesteś zadowolona w sensie usg?
Dawno u niego nie byłam, ale jedziemy w poniedziałek, bo po drodze miałam prenatalne i jedno dodatkowe usg u siebie, więc nie widziałam sensu, żeby on dodatkowo mi robił usg, bo wychodziłoby że latam co tydzień :p a lekarza od recept mam u siebie. Ciekawe co mi zleci teraz... Już czuję, że wszystko będzie w pośpiechu, bo mówił że ma dużo pacjentek w ten dzień. Robiłaś u niego kiedyś nagranie usg?Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
nick nieaktualnyDzulkaJ wrote:Kochane, a pytanko mam😏 Czy po acardzie czulyscie się źle? Tzn boli mnie brzuch tak okresowo/biegunkowo, a jak idę na kibelek to nic nie idzie, a jak już pójdzie to właśnie biegunkę mam. Wczoraj w pracy miałam dziwny incydent, siadając na krzesło barowe tak mocno mnie coś ukuło pod pępkiem, że aż się zgiełam i krzyknęłam
Ja jestem prawdziwy Czlowiek Biegunka, a Stoperan to moj kumpel. Po acardzie zupelnie nic mi nie bylo i nie jest. To taka aspiryna, tylko z duzo mniejsza dawka. Mysle, ze cos innego podraznilo Twoj brzuszek :* -
MonikA_89! wrote:Misia, mocno trzymam kciuki za sylwestrowe dziecię! ✊✊✊
Frez, oscypek z dżemem??? Tego nie próbowałam! Muszę nadrobić 😋 Ja uwielbiam smażoną fetę z żurawiną/borówką.
Elfia, tak zapładniali w środę, mrożenie planowane na dzisiaj, ale na razie cisza, nikt nie dzwonił. Muszę poczekać do poniedziałku.
Co do ryżu:
- gotuję ryż tak delikatnie al dente
- na patelni rozgrzewam odrobinę oleju, dodaję ryż, sok i skórkę z pomarańczy (na szklankę ryżu daje 1 dużą)
- mieszam, żeby nie przywarło, dodaję przyprawę curry i odrobinę vegetty. Ja akurat mam vegette 'Natur', bo ma mniej chemii
- na koniec dodaję sparzone rodzynki - ilość zależy od upodobań. Ja daję dużo rodzynek, bo mąż je uwielbia
Do tego podaję kurczaka w sosie curry z cytryną:
- kurczaka kroję w plastry, posypuję Vegetą, curry i pieprzem, podsmażam na małej ilości oleju. Zdejmuje Z patelni.
- na patelni po kurczaku podsmażam 4 posiekane ząbki czosnku, dodaję 500ml śmietanki, sok z połowy cytryny i dużo przyprawy curry. W razie potrzeby dodaję odrobinę cukru do smaku. Chwilę gotuję
- wrzucam kurczaka do sosu i jeszcze z 10 min duszę razem, żeby się przegryzło 😋
Jutro robię na obiad! 😬Staś 22.06.2017(4 150 g i 59 cm)
Zosia 09.08.2019(3 300g i 54 cm) -
nick nieaktualnyIzape_91 wrote:Dawno u niego nie byłam, ale jedziemy w poniedziałek, bo po drodze miałam prenatalne i jedno dodatkowe usg u siebie, więc nie widziałam sensu, żeby on dodatkowo mi robił usg, bo wychodziłoby że latam co tydzień :p a lekarza od recept mam u siebie. Ciekawe co mi zleci teraz... Już czuję, że wszystko będzie w pośpiechu, bo mówił że ma dużo pacjentek w ten dzień. Robiłaś u niego kiedyś nagranie usg?
Myślałam nawet już do kogo bym poszła z pf, może ktoś by się zajął bardziej a nie tylko szpital i jak coś to szpital.... Ma ostatnia szansę jeśli się nie zainteresuje bardziej to żegnam się z nim i szukam kogoś ale nie wiem jeszcze kogo....Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2019, 12:29
Beti82 lubi tę wiadomość
-
Piwonia, zgadzam się z Pyratką - musisz przejść żałobę. Wypłacz się. Pamiętaj, że my tu zawsze jesteśmy i możesz wrócić w każdej chwili, żeby się pożalić.
Misia, sylwestrowe dziecię brzmi zacnie! 🎊
Dzulka, nigdy nie miałam skutków ubocznych po acardzie. Te dawki są tak niskie, że chyba nie mogłyby wpłynąć na ból brzucha.
U mnie dziś 13dc, a że zwykle mam wczesną owulację, to od kilku dni na nią czekam. Mierzę temperaturę, a że ta pokrywa się z monitoringiem, to mogę jej zaufać (no chyba że akurat pęcherzyk nie pęka, ale wtedy i tak wiem przynajmniej, że coś się dzieje). Brałam aromek 2-6dc, więc aż ciężko mi uwierzyć, że to cykl bezowulacyjny... A z emkiem działamy od 7dc dzień w dzień (no dobra, był 1 dzień przerwy ) i już trochę mamy dość haha No ale uparłam się, że teraz muszę zrobić wszystko, co się da, więc działamy dalej W poniedziałek pierwsza wizyta u bardzo dobrze ocenianej ginekolożki - ciekawe, czego się dowiem 😏szona, Piwonia lubią tę wiadomość
2020-2022: 3 procedury -> 2 transfery -> 0 ciąż
16.12.2022 - Reprofit • AZ • cykl naturalny z ovitrelle • transfer zarodka po PGT (encorton, equoral, accofil, neoparin, acard, cyclogest, atosiban) - klapa
6.03.2023 - Reprofit • AZ • cykl naturalny z ovitrelle • przebadany zarodek (intralipid, immunoglobuliny - Bioven, clexane, aspirin cardio, utrogestan, estrofem, atosiban)
🍀7dpt - beta 67,67, prog 28,80
🍀9dpt - beta 196,70, prog 32,30
🍀14dpt - beta 1931, prog 43,40
🍀24dpt - beta 33812, prog 32,20, CRL 4,3mm i ♥️
🍀30dpt - CRL 8,6mm
🍀8+2 - CRL 1,72cm
🍀9+1 - CRL 2,71cm
🍀16.05 prenatalne - wszystko ideolo
🍀3.07 19+5 połówkowe 👍
-
nick nieaktualnyDla wielbicielek swiat i zapacho-maniaczek:
Dziewczyny, powiem Wam, ze moj swierk w tym roku slabo sie spisal, jesli chodzi o zapach, ale znalazlam swieczke o zapachu choinki, takiej praaaawdziwej, nie smrodku psikacza do kibla :o Kazdy, kto do nas przychodzi, mysli, ze to drzewko tak pachnie
Kringle Candle- Christmas (tylko z bombka, bo to drugie, ze zdjeciem domku, nie pachnie tak intensywnie i prawdziwie jak drzewko)Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 grudnia 2019, 09:45
szona, Salome, Irvine90, Pati96, Agape91, agge, Madziandzia, moyeu, Kittinka83, frezyjciada, Iseko, Magddullina2 lubią tę wiadomość
-
Hmm, trochę słabo z tym usg Sylwia. Ja u siebie płace 200 za wizytę ciążową, ale za każdym razem jestem tam co najmniej 10 minut i mam badanie na fotelu - szyjka, pH i gmeranie , potem usg dopochwowe na leżance i jeszcze usg przez brzuch żeby pooglądać malucha . I zawsze trochę tam pojeździ, pomierzy, pokaże jak macha itd, wiec jestem zadowolona po takiej wizycie
Piwonia daj sobie trochę czasu na bycie złą i smutną bo bez tego się nie da, nawet jak jesteś silna w całej tej sytuacji. Bez wyrzutów tez się nie da (chociaż to tak naprawdę totalnie nigdy nie jest nasza wina). U nas np. z racji tego, ze mieliśmy robić IVF, a nie musieliśmy bo za pierwszym razem zaskoczyło to eM postanowił kupic sobie droższy zegarek. Dlatego, ze zaoszczędziliśmy ale tez jako symbol, ze nam się udało. No i poroniłam chwile potem, nie mógł patrzeć na ten zegarek, ale kazałam mu nosić na szczęście. Całkiem niedługo potem znowu się udało . Na wszelki wypadek zaopatrz się w progesteron (ja bym prała chyba już po owu) i musi być dobrze za jakiś czas! PowodzeniaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2019, 12:45
Piwonia lubi tę wiadomość
2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań -
Ja na razie walczę z kartonami 😱 Nienawidzę pakowania się na wakacje i przeprowadzek! Żałuję, że nie mam od tego ludzi 😂 Ale postanowiłam, że będzie choinka, wiec będzie 💪 Stanie wśród kartonów, ale kij w to! Wczoraj z kolei mąż tak mnie zawiódł, że wojna trwała na cały blok. Może i dobrze, że się wyprowadzamy :p tam jeszcze nie znają naszego włoskiego małżeństwa 😬
Włączyłam sobie pokaz Victoria’s Secret z piosenką Seala - Amazing. To mój przepowiadacz Świąt od wieeeelu lat. Polecam, to wykonanie jest cudowne pokaz teżSalome, Malinaa90, Mama_Zuzia, Miska _a, Magddullina2 lubią tę wiadomość
-
Sasanko gdzie kupiłas ta swieczke? Tez chce !
Sasanka55. lubi tę wiadomość
24tc...17.05.2017 córeczka 😇💔
26tc...02.03-19.05.2018 córeczka 😇💔
IV.2019 CB
24tc...11.12.2020 córeczka👼💔
9tc... VI.2021 😇💔
05.05.2022 na świecie pojawił się CUD BARTUŚ ❤
"Wtedy, gdy wydaje mi się, że już nie dam rady
- przypominam sobie kto mi się przygląda..." -
Piwonia wrote:Ja dziś mam totalny zjazd formy.Jednak nie zapomina się o tym ot tak i ta moja super postawa z wczoraj...mozna ja o kamt du* rozbić.
Przypomnialo mi się jak przyjaciele podzielili się dobrą nowiną będąc w 6 tyg. a lada moment będzie poród.I dziś ta myśl że u nas mogło być podobnie.Że wg daty miesiączki w pn zaczynalabym 6 tydzien,ze moze na nastepnej wizycie mogłabym go zobaczyć,usłyszeć serduszko,że dziecku zawiązują się wtedy rączki,oczka,główka...że to moja wina bo nie udało się dostać do lekarza wcześniej z plamieniami(terminy byly od tyg do miesiąca a nawet na koniec lutego(!) do lekarki u ktorej bardzo chcialabym byc).Są wyrzuty,są smutki.Może to moja lekcja pokory,może tak miało być żeby sobie pewne rzeczy przewartościować.Może to tylko ten cholerny progesteron i po lekach będzie dobrze.Nie wiem co teraz? Czy zrobić sobię przerwę,zdać się na los...Dziś jest tak ciemno i ponuro jakby pogoda pokazywała mi że wszystko się skończyło.Przeczytalam wiele historii, pełnych nadziei,historii ktore w kooncu skonczyly się dobrze.I ja w to wierzę że może w końcu jak znowu uda się zajść w ciążę to będzie to zdrowa, piękna ciąża.
Przepraszam że tak smucę ale nie mam komu się wyżalić.Nie chcę.Bo komu? Wczoraj obficie krawiłam,inną krwią miż zwykle,skrzepami.4 razy zalałam sobie ubrania,bieliznę,pościel,kozetkę u lekarza.Leżąc w łóżku dostałam kilka wiadomości:od kolezanki ktora czeka na poród,od koleżanki która organizuje wyprawkę i babyshower, od innej która gości siostrę z noworodkiem, od tej która ma bobasa dostałam zdjęcia jej bobasa.Pękłam.W pracy jedna urodziła, druga dumnie chodzi z brzuszkiem.Tak bardzo im wszystkim zazdroszczę,tym bardziej że wiem że to były ciąże nieplanowane, za tzw "pierwszym podejsciem",że oni to inaczej zaplanowali albo wcale.A ja w tych pieprzonych wykresach,temperaturach,lekach na to i na tamto.I znowu to myslenie co będzie jak znowu się uda?
Dziękuję wam za wsparcie i dobre słowo,modlitwę.Ja też o was wzysykich pamiętam choć was nie znam,może nawet mijamy się na ulicy.Zanim trafiłam na to forum dla starajacych się myślałam że to tylko mały odsetek,ze 500 + kwitnie,ze przecież odrazu ciąża, bach następna,ze poronienia to tez rzadkość.Nic z tego, ale to wciąż temat tabu.Ty ronisz a tel.z pracy się nie urywa,dokladaja obowiązków.Chcę żeby ten temat ujrzał w końcu światło dzienne tak jak inne tematy w tv.Żeby kobiety miały więcej odwagi i przywilejów.Żeby nikt nie oceniał pary która przechodzi procedurę in vitro jako samolubnych, egoistów,ingerujących w naturę bo chcą cząstki siebie w tym maleństwie.Chcę żeby w końcu bylo normalnie. Znikam na jakiś czas, muszę od tego odpocząć.
Wam życzę samych pozytywnych testów,pięknych zdrowych świąt i ciąż(!).
Ściskam was wszystkie mocno i życzę dużo pięknych chwil!
Piwonia
"W życiu piękne są tylko chwile..."n
Byłam tak samo zagubiona i przerażona. Tysiąc myśli, pytan, wątpliwości. Zamiast zadbać o siebie i pozwolic sobie na krzyk i łzy, wróciłam do pracy i na zewnatrz wyglądałam jak zawsze. A w środku gniłam, dosłownie. Pytan „dlaczego” zadasz sobie jeszcze wiele. Wiele też razy pomyślisz „miałabym taki brzuch, szykowalabym się do porodu, poznałabym płeć” itd. Ale wierze, ze z czasem nabierzesz sił i wroci Twoj spokój. Jedno mogę Ci przyrzec - NIE MA ŻADNEJ TWOJEJ WINY W TYM CO SIĘ STAŁO. Ani wcześniejsza wizyta, ani zjedzenie progesteronu szybciej, ani nic nie mogło wpłynąć na to, co się stało. Pamiętaj Słońce, ze natura wiele rzeczy rozumie lepiej i robi często tak jak należy. Nieprawidłowe podziały komórek, błędy genetyczne na tym etapie są niestety powszechne. Choć racjonalizować sobie to wszystko jest bardzo trudno, a ja zaczynam to robić dopiero pol roku po poronieniu, to jednak w końcu to do mnie dociera i wierze, ze dotrze i do Ciebie. Na pewno z wielka pokora patrzę teraz na temat macierzyństwa. Wiem tez na pewno, że moje dziecko będzie miało bardzo waleczna mame i Twoje również. Że nie jest siłaczem ten, który się nie waha, nie zatrzymuje, tylko ten, który mimo upadków, liże te rany i rusza do przodu. Obiektywnie - możemy zrobić jeszcze bardzo dużo. Medycyna nam sprzyja. Nie wiemy co będzie jutro. W kwietniu płakałam, że zobaczyć dwie kreski to jak poleciec w kosmos, a w maju te kreski zobaczyłam. Nie zakładajmy, że już się nie uda, poczekajmy. I mówmy o tym, co czujemy. Zgadzam się z Tobą, ze świadomość kobiet jest nieraz znikoma. Znacznej większości wydaje się, ze ciąża jest jak pierdniecie. A często wcale nie. Przytulam Cię bardzo, bo wiele jeszcze chmur będzie nad Tobą. Ale Słońce wyjdzie, obiecuje!
Piwonia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnySzoneczko, kocham Victorie Secret
https://youtu.be/FYFVXq38dAc
Misiaa, kupilam na allegro na NajPrezent, bo ma najlepsze ceny. Duza swieca kosztuje 80zl, ale pali sie miliard, a ja dostaje orgazmu od tego zapachu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2019, 13:18
Misiaa, szona, Magddullina2 lubią tę wiadomość
-
Sasanka55. wrote:Szoneczko, kocham Victorie Secret
https://youtu.be/FYFVXq38dAc
Misiaa, kupilam na allegro na NajPrezent, bo ma najlepsze ceny. Duza swieca kosztuje 80zl, ale pali sie miliard, a ja dostaje orgazmu od tego zapachu
Jak się uporam z kartonami, to też sobie kupię
Sasanka55. lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnynowa na dzielni wrote:Hmm, trochę słabo z tym usg Sylwia. Ja u siebie płace 200 za wizytę ciążową, ale za każdym razem jestem tam co najmniej 10 minut i mam badanie na fotelu - szyjka, pH i gmeranie , potem usg dopochwowe na leżance i jeszcze usg przez brzuch żeby pooglądać malucha . I zawsze trochę tam pojeździ, pomierzy, pokaże jak macha itd, wiec jestem zadowolona po takiej wizycie
Piwonia daj sobie trochę czasu na bycie złą i smutną bo bez tego się nie da, nawet jak jesteś silna w całej tej sytuacji. Bez wyrzutów tez się nie da (chociaż to tak naprawdę totalnie nigdy nie jest nasza wina). U nas np. z racji tego, ze mieliśmy robić IVF, a nie musieliśmy bo za pierwszym razem zaskoczyło to eM postanowił kupic sobie droższy zegarek. Dlatego, ze zaoszczędziliśmy ale tez jako symbol, ze nam się udało. No i poroniłam chwile potem, nie mógł patrzeć na ten zegarek, ale kazałam mu nosić na szczęście. Całkiem niedługo potem znowu się udało . Na wszelki wypadek zaopatrz się w progesteron (ja bym prała chyba już po owu) i musi być dobrze za jakiś czas! Powodzenia -
Ja tak w sumie strzelił z tymi 10 minutami, a muszę chyba następnym razem faktycznie zerknąć na zegarek . To może faktycznie wystarczy jak zapytasz o wymiary i co tam Cię jeszcze interesuje, oni pewnie na tym etapie tylko na szybko zerkają - serce jest, wielkość się mniej więcej zgadza i tyle. Dłuższe oglądanie jest pewnie głównie dla pacjentki , bo od jakiegoś dokładniejszego oglądania są prenatalne i to im wystarczy2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań -
A z tymi problemami z zajściem w ciąże w rodzinie i ze to może gdzieś tam mieć związek z genetyką, to ostatnio dowiedziałam się, ze tak naprawdę większość kobiet w mojej rodzinie po stronie jednego z rodziców (w rodzinie po której mam ewidentnie najwiecej genów bo wszyscy wyglądamy podobnie ) ma/miało z tym większy albo mniejszy problem. Rodzi się o wiele więcej chłopaków, a dziewczyny nie zachodzą łatwo w ciążę. Ciekawe to jest..2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań -
nick nieaktualnynowa na dzielni wrote:Ja tak w sumie strzelił z tymi 10 minutami, a muszę chyba następnym razem faktycznie zerknąć na zegarek . To może faktycznie wystarczy jak zapytasz o wymiary i co tam Cię jeszcze interesuje, oni pewnie na tym etapie tylko na szybko zerkają - serce jest, wielkość się mniej więcej zgadza i tyle. Dłuższe oglądanie jest pewnie głównie dla pacjentki , bo od jakiegoś dokładniejszego oglądania są prenatalne i to im wystarczy
nowa na dzielni lubi tę wiadomość
-
Sasanka ja z Warszawy. My chodzimy do Fertimedica. Nie mam żadnego porównania szczerze mówiąc i będę ich wychwalać jak zajdę w ciążę i ją donoszę zdrową do końca Ale też się zastanawialiśmy nad Novum. Do Ferti w końcu trafiliśmy, bo poszliśmy na badanie z mężem i nam się spodobało, w porównaniu z Invimedem np. jest dużo bardziej kameralnie. I chcieliśmy, żeby lekarz się znał też na męskich sprawach i tak trafiliśmy do dr Wojciecha Dz, który też jest andrologiem- mężowi bardzo podpasował w kontakcie. Czy to był dobry wybór- mam nadzieję, że tak. Na pewno jest tak, że w związku z tym, że jest to mniejsza klinika to lekarz po chyba 2giej wizycie nas pamiętał, zawsze siedzimy na wizycie tyle ile potrzebujemy, odpowiada na wszystkie pytania bardzo wyczerpująco, nie jest zniecierpliwiony długą listą pytań, które zawsze mam w zanadrzu oczywiści no i klinika będzie miała po raz kolejny dofinansowanie do IVF od stycznia, my czekamy teraz na info od niego (mamy kontakt smsowy), co i jak jeśli chodzi o formalności. Niestety 3 inseminacja zgodnie z przewidywaniami okazała się porażką i zaczynamy procedurę po nowym roku...Starania od 04.2018.
Hiperinsulinemia, Endometrioza. Lekka adenomioza.
AMH 4,4.
03.2019- Poronienie samoistne 7tc. [*]
07.2019- HyCosy- oba drożne.
02.2020 1 ICSI krótki- punkcja. Transfer odroczony- ryzyko hiperstymulacji. Mamy ❄️❄️❄️❄️
03.2020- 1 transfer 5.3.1 🙏🏻🙏🏻 7dpt- II ; 24dpt-
-
M046IKA wrote:Kochane test z popołudniowego moczu 😊
https://zapodaj.net/c04a7ce9eb895.jpg.html
Ten grudzień jest serio bajkowy super!
Ja prawdopodobnie bez owulacji, bo 11 dc a śluz jak po owulacji 🤷♀️ Ale Wasze testy osłodzą mi te porażkę 👏