Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Sa rozne szkoly, inaczej robily nasze babcie, inaczej jest w erze pampersow. Ale oprocz tego, ze Em zalatwia sie rano, zaraz po obudzeniu, to jeszcze np taka akcja ostatnio: usypiam go, a on nerwowy. Jeczy, awanturuje sie. Cycek ble, lulanie bke, łóżeczko ble. Trzyma sie szczebelkow i krzyczy. Posadzilam go na nocnik z bezradnosci a on zrobil kupke i momentalnie sie uspokoil. Poszedl spac...
Ja Nikosia pierwszy raz posadzilam na nocnik jak miał 8 miesięcy i od tamtej pory robi i kupke i siusiu na nocnik :) teraz nawet sam gdy chce się załatwić idzie do łazienki i siada na nocnik :)
U nas ostatnio było tak w aucie. Kręcił się, wiercił, krzyczał w sumie bez powodu. Mówię mężowi, zjedź bo on chce kupę, i faktycznie na trawkę go wysadziłam, zrobił kupkę i jechał dalej zadowolony. Generalnie my również od bardzo dawna nie mamy kup w pieluchach, co cieszy tym bardziej, że jesteśmy na wielo, i takie odycztywanie sygnałów dziecka, nie jest zmuszaniem na siłę i tworzeniem problemów na przyszłość, a po prostu dobrym słuchaniem i obserowawaniem.
U nas ostatnio było tak w aucie. Kręcił się, wiercił, krzyczał w sumie bez powodu. Mówię mężowi, zjedź bo on chce kupę, i faktycznie na trawkę go wysadziłam, zrobił kupkę i jechał dalej zadowolony. Generalnie my również od bardzo dawna nie mamy kup w pieluchach, co cieszy tym bardziej, że jesteśmy na wielo, i takie odycztywanie sygnałów dziecka, nie jest zmuszaniem na siłę i tworzeniem problemów na przyszłość, a po prostu dobrym słuchaniem i obserowawaniem.
Jestesmy, zyjemy, nawet nie jest najgorzej. Malo mnie tu, bo drastycznie ograniczyłam czas korzystania ze smartfona. Uzywam naprawde tylko do sprawdzenia czegoś potrzebnego, w ogole nie przesiaduje w necie. Jedna noga juz we Wroclawiu, pakowanie mnie wykonczylo. Planuje przejść na jeszcze ostrzejszy 'niz do tej pory) minimalizm, bo znów mam wrazenie, ze rzeczy mna rzadza. Pozbylam sie wielu emilowych zabawek, ktore byly obrzydliwe (wszelkie plastykowe grajki, ktore tancza, spiewaja i robia salto w tyl). On i tak sie tym nie bawil. O porzadkach i minimalizowaniu mogłabym bez konca... Za tydzień Em konczy rok. Skromna herbatka w gronie najblizszych. Musze przejrzeć Wasze pamiętniki, juz widziałam u Marti wpisy zlobkowe. Wczoraj lezac w lozku pomyślałam sobie, ze nie wiem czy bede w stanie Emila oddac do zlobka. Naprawdę. Nie spodziewalam sie po sobie. Jestem z nim zwiazana nierozerwalna nicia, przez ten rok w ogole go nie zostawialam, nawet z mezem. Bedzie dramat (z mojej strony na pewno). Dobre to, ze do nowego roku mam spokoj. W pracy wypisalam wychowawczy. Najpierw osiedlimy się we wro, maz zacznie prace, zobaczymy jak mu bedzie i wtedy dop zlobek i moje szukanie roboty. Nie wczesniej niz zima 2020. Taki plan. Dodam tylko, ze noce dalej mamy tragiczne bywaja takie, ze budzi sieco pol h. Bywam zombie. Kp dalej. Je bardzo malo innych rzeczy...
Masz inaczej niż ja. Telefon to dla mnie coś co nie pozwala mi zwariować. Moje okno na coś więcej niż tylko dziecko. Ale nie mogę go używać nie wiadomo ile bo młody już jest duży i widzi co robię i za bardzo go to interesuje. Ograniczam się do jego drzemek itp. minimalizm.... No ale przecież kiedyś schudne. Dlatego potrzebuje tych 15 par spodni. I kilku nowych bo się w te 15 nie mieszczę.... ;)
A w ogole... Nie ma mnie. Nie ma juz osoby, ktora bylam. Jest tylko mama Emila. Cos sie zle zadzialo, tak byc nie powinno. Moze jak wroce do pracy, to rzeczy wroca bardziej "do normy"?
To niedobrze. Nie będziesz już dawną Anakin - nikt nas nie będzie dawną wersją siebie. Ja też mam problem z akceptacją tego u siebie. Postaraj się jednak nie być tylko mamą.
A ja mam tak, że jestem ja, choc wiadomo, ze troszke zmieniona, ale jak chcę zrobic cos tylko dla siebie to czasami czuję się jak wyrodna matka, ze pomysle o sobie wpierw..
Marti, do wrocka za tydzień juz z calym dobytkiem zjezdzamy. Skora ok... Nawet zaczelam jesc ciut nabialu (lody jogurtowe, cukierek czekoladowy-taaa, niezle proby powrotu do "normalnej" diety). Wybudza sie nie przez skore, wybudza sie na ssanie... On w ogole nie potrafi sie sam uspokoic, nie ma mowy o samodzielnym zasypianiu, jak tylko sie budzi (w lozeczku) to krzyk, by go wyjac. Wasze dzieci tez tak maja? U nas nie ma i nigdy nie bylo "gaworzenia przez pol godziny" po wybudzeniu sie. Moje koleżanki mowia, ze jak slysza, ze dziec sie obudzil to wiedza, ze maja jeszcze z pol h snu, bo dziec "gada sam do siebie i bawi sie w lozeczku". Lol. U nas zaraz ryk "WYCIAGAJ MNIE JAK NAJSZYBCIEJ". Tak, nawet pisalam do Dobrejnocki... Ale... Czy to serio serio pomoze? Wydatek spory, kilka stow za indywid konsuktacje... Eh. Nie wiem czy ja popelnilam gdzies blad, czy taki egzemplarz mi sie trafil.
Moja nawet nie chce spać w lozeczku :D W nocy tez wybudza sie na milion ssan, ale ja winie za to zeby. Nie pozwala sie nawet karmic na leżąco, musi byc ba rękach. Do 4 msc byla bajka z nocami, później sie zaczęło i tak trwa i chyba potrwa. Ja man wrażenie zr im starsza tym będzie trudniej nauczyć zasypiać. Aha, i moja nie zasypia przy piersi, zjada, a później chce sie tulić.
Nie., Nigdy nie miałam gugania. Konsultant snu mógłby pomóc skoro te wybudzenia nie są związane ze skórą Ale prawdę mówiąc Anakin nie wiem czy jesteś na to gotowa. Pewne podstawowe informacje można znaleźć w internecie - rzetelne bo publikowane przez panie które mają ten certyfikat z instytutu snu. Zaczęłam je stosować gdy młody miał 4 miesiące - tj. rekomendowany czas aktywności, karmienia w określonych porach itp. bardzo pomogło choć oczywiście wszystkie te zalecenia są niezgodne z tak popularnym teraz rodzicielstwem bliskości. A to były tylko wycinki informacji umieszczonych przez te panie.. myślę że spersonalizowana porada może pomóc dużo dużo bardziej.
Nie budzi się z rykiem. Ale też nigdy nie czekałam pół h żeby zobaczyć czy tyle wytrzyma, bo to dla mnie jakieś takie... Sama nie wiem. Jak słyszę, że się obudził to wstaje do niego. A słyszę po tym, że się rusza bardziej.
U nas z wybudzaniem to samo. W łóżeczku nie ma szans. Zasypia na naszym łóżku, potem ją odkładam do łóżeczka, ale śpi tam max. godzinę. Dlatego się poddałam i młoda śpi z nami. Przynajmniej zaczęła przesypiać noce, a nawet jak się obudzi to się przytuli i śpi nadal.
Moja jak się budzi to pomrukuje i też chce wychodzić z łożeczka - stoi w nim czeka, aż ją wyciągne. Czasami się uda, ze uśnie u mnie w łóżku jeszcze przy mleku, a czasami już nie;/ Wydaje mi się, że taki egzemplarz się trafił.Każde dziecko inne, jedno spi dobrze, drugie nie bardzo. Jedno jest pewne, jak te nasze dzieci będą nastolatkami to nawet o 11 ciężko ich będzie dobudzić;p Kurcze, ale ja jestem do tyłu, nie wiedziałam, że są jacys eksperci od snu!
Witaj w klubie! U nas też wychodzą dwójki dolne. Mały śpi z nami bo popiskuje i wierci się w nocy. Koszmar. Mam nadzieję że mu przejdzie do poniedziałku bo wyjeżdżamy do Gdańska na tydzień.
I u nas też dwójki. Idzie oszaleć więc łączę się w bólu :( paracetamol idzie jak woda bo jak tylko przestanie działać kładzie się krzyżem na podłodze i wyje ;(
Przygotowania do roczku! Biszkopt na tort z weganskim kremem sie piecze, lemon curd do babeczek zrobie jutro, szampan sie chlodzi ;o) w ndz mini uroczystość. Ode mnie i meza podstawowy zestaw duplo.
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lipca 2019, 14:39
Rok minął w poniedziałek. Moj duzy maly chlopczyk...
Podsumowanie roku w kilku slowach:
Słowo klucz: zmeczenie
Największy kit: blw (a tyle sobie po nim obiecywalam...)
Największy hit: przezylam!
Teraz proby organizacji i aklimatyzacji w nowym miejscu. Żyjemy na stercie kartonów. Em jeczacy i marudzacy non stop nie ulatwia sprawy.
Pojawil sie maly trend: Emil CHYBA zaczyna przechodzić na 1 drzemke dziennie, za to dluzsza. Tak ok 11 zasypia i wczoraj np spal 2,5h! No ale wstaje przed 6. Zobaczymy. Jakby faktycznie spal raz a dobrze, to byloby mi to na rękę.
My mamy Emel roczki i chętnie je nosi, bo niechodkow żadnych nie dała sobie ubrać. Fajne wykonanie, ładne, póki co sandały a na jesień kupimy zabudowane
Mój chodzi w bucikach firmy ZETPOL. Stawiałam na buciki lasockiego ale niestety nie ma dla nas Jeszcze odpowiedniego rozmiaru. Zetpol polecam, leciutkie i mały szybko nauczył się w nich chodzić po chodnikach i trawie. Są super.
Wiem, że drogie. Ale ortopedzi i fizjo polecają. Inne mamybtez. Szczerze , to kupiłam pierwsze używane. Są jak nowe. Takie małe dziecko nie odksztalca buta, A noga wyrasta w miesiąc. Czasem można kupić nowe za bezcen, bo ktoś rozmiar zle dobral. Drugie kupiłam już nowe. Buty są bardzo ważne. Tak jak buty narciarskie. Powinno się mieć swoje, bo każda stopa inaczej pracuje. Tylko żal płacić czasem 200 zeta. Jak ma się szybko skończyć korzystać... wiem. Paradoks
Moja obecnie ma sandałki Emele i adidaski Nike Tanjun-są super lekkie i podeszwa się zgina, bo większość adidasów jest niestety za sztywna dla dziecka. Jak zaczęła wstawać to kupiłam jej sandałki z Coccodrillo - za co mi się oberwało, że niby nie jest to "znana marka", ale uważam, że prawie z każdej firmy można znaleźć jakieś buty, które są ok, trzeba tylko szukać. Bo widziałam całkiem ok buty w ccc a np jedne Emele jak w sklepie zobaczyłam to myslałam, że padnę - beznadziejne. Także każda firma ma dobre i złe;) Ja kupiłam mojej juz teraz na jesień z Naturino butki, minus taki, że są droższe niż Emele, ale wykonanie super. Mam nadzieję, że będą ok i ze nie będą za małe do września;)
1) Jedzenie - cóż... Kp zmieniło mnie w zarlocznego potwora. Jem ogromne ilosci wszystkiego (a ze wzgledu na wczesniejszy wegetarianizm i poporodowy narzucony weganizm i tak mam dosc ograniczony wybor). Niestety nadal czesto jem byle jak, jem jak swinia przy korycie (śmiem twierdzić, ze chyba nawet swinie bardziej elegancko jedza).
2) Sen. Bardzo przerywany. Bardzo pożądany. Ratuje mnie wczesne chodzenie spac. Chociaż ostatnio ku mej uciesze oglądany troszke seriali, jesli Em zasnie od razu, a nie po 2h lulania. Stranger things 3, sex education (polecam!), wielkie klamstewka. Taki wieczorny seans przy piwie bezalkohowym to cos na co warto czekac.
3) Bliscy. Rozmowy z mama, babcia, ciociami, kolezankami. Glownie przez telefon. Wsparcie, rady i takie moje "okno na swiat".
4) Dbanie o siebie. Ograniczone do minimum. Mani od swieta. Zaczęłam czesac sie bez przedzialka by nie bylo siwizny widać. Wieczorny prysznic z szybkim peelingiem to jak pobyt w 3dniowym spa. Upaly=zero mejkupu, tylko szminka (ale okulary przeciwsłoneczne robia dobra robote). Kapelusz/czapka z daszkiem na nieumyte wlosy. Staram sie ladnie ubierać nawet idac do lidla. Brzuszek ciut cwicze jesli jeszcze krztyna sily na koniec dnia zostanie.
5) Dom. Mam posprzątany. Mam porzadek. Raz na 2tyg pani przychodzi. Sama ogarniam na bieżąco.
Dziewczyny, mamusie chłopców starszych od Emila! Czy ktorejs z Was nie zostaly po synku ciuszki? Glownie chodzi mi o spodnie dresowe, takie "do dobicia". Rozmiar 80. Chetnie bym odkupila za kilka pln ;o), najlepiej kilka sztuk w pakiecie :o) Em bardzo niszczy w piaskownicy etc, szkoda kupowac nowe... A te, ktore dostalam, sajuz w totalnie oplakanym stanie.
Ja mam kilka, bo dostałam od znajomej i wystawiłam na Marketplace. Tylko rozmiar bardziej 86. Mogę Ci wysłać na maila jakbys chciała;) Ceny od 1 zł do max 10 zł;)
Dziewczyny, mamusie chłopców starszych od Emila! Czy ktorejs z Was nie zostaly po synku ciuszki? Glownie chodzi mi o spodnie dresowe, takie "do dobicia". Rozmiar 80. Chetnie bym odkupila za kilka pln ;o), najlepiej kilka sztuk w pakiecie :o) Em bardzo niszczy w piaskownicy etc, szkoda kupowac nowe... A te, ktore dostalam, sajuz w totalnie oplakanym stanie.
Mogę Ci poradzić zapisanie się na jakąś grupę na fb (jeśli masz) typu Mamuśki Wrocław ;) ja jestem na podobnej w swoim mieście i tam jest zatrzęsienie ogłoszeń, sprzedają naprawdę za grosze, przeróżne rzeczy. A jak jeszcze napiszesz, ze to na dociuchanie to kochana, założę się że się wkręcisz i jeszcze będziesz dokupować :) napiałam kiedyś kupię kurteczkę wiosenną rozmiar 92 i miałam chyba z 10 ofert, po 10-20zł sztuka max. naprawde kobiety się raczej pozbywają rzeczy niż zarabiają
Od kilku dni (tfu tfu odpukac) mamy lepszy sen. Pierwsza pobudka ok 24. potem ok 2. Potem o 4. O 4 biore go do siebie, bo nerwowy sie robi, popiskuje i sie kreci ale w naszym przypadku TYLKO 3 pobudeczki do wschodu slonca to mega poprawa. Ah, i daje sie szybko "uglaskac" cyckiem, więc czuje sie właściwie wyspana. Taki maly ssacz nocny.
Slodki. Kochany. Jak ja go oddam do zloba!??! A to juz za 2tyg...
Cudownie! Czekałam na dobre wieści na temat snu u was, bardzo się cieszę że jest lepiej, tyle co się wycierpialas tym brakiem snu to bohaterstwo dla mnie, strasznie Ci kibicowałam, trzymam kciuki za wasz dalszy dobry sen
Oddawaj do żłobka i sie nie wahaj zobaczysz jak złapiesz chwilę oddechu, relaks dla ciebie to też relaks dla całej rodziny bo bedziesz miec 200 procent więcej energii i siły co też innym się udzieli, fajnie że się u was tak dobrze układa.
super, ze sen sie stabilizuje. u nas nocne karmienia o bardzo podobnych porach. a co do zlobka. ma baardzo wiele zalet. poczatek jest ciezki i musisz byc silna psychicznie za Was oboje, ale to owocuje bardzo szybki. minus jedyny jaki widze, to niestety czeste wirusy, krotkie, ale bez bez kataru czy kaszlu mialam moze jeden tydzien w lipcu.. cala reszta to przeplatanka
Ok, noce nadal z dupy. Wracam od mamy. Koniec laby hehe. Co do zlobka to w naszym nue ma zadnych zalecen aklimatyzacyjnych. Sama musze to wykminic. Chyba pierwszego dnia zostawie go na 2h. I w tym czasie peknie mi serce...
No i stalo sie. Odwiozlam go na rowerze (kupilismy fotelik na tyl roweru, super na krotkie podwozki). Juz w szatni zaczal plakac, czul, ze cos sie swieci. Zdazylam tylko wlozyc rzeczy do szafki i juz pani go zabrala. Nie mialam czasu powiedziec mu, ze go kocham i ze wroce za 2 godziny. Wrocilam do domu na sniadanie. Pusto i cicho. Smutno.
Niewiadomo co że sobą zrobić, prawda? Ja ostatecznie poszłam na drugą stronę ulicy do Biedronki i miałam wyrzuty sumienia ehhh..... Napisz jak odbiór Emilka do domu. Czy szybko się uspokoił , czy jadł itd. :*
Lol, troche mnie nie bylo. Dla jasnosci: zyjemy obydwoje: ja i Emil. Dzieje sie jednocześnie duzo i malo. Jak Em pójdzie do zloba, to obiecuje popełnić jakiś porzadniejszy wpis (dzis katar kurujemy w domu, moze jutro go posle).
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.
Ja Nikosia pierwszy raz posadzilam na nocnik jak miał 8 miesięcy i od tamtej pory robi i kupke i siusiu na nocnik :) teraz nawet sam gdy chce się załatwić idzie do łazienki i siada na nocnik :)
U nas ostatnio było tak w aucie. Kręcił się, wiercił, krzyczał w sumie bez powodu. Mówię mężowi, zjedź bo on chce kupę, i faktycznie na trawkę go wysadziłam, zrobił kupkę i jechał dalej zadowolony. Generalnie my również od bardzo dawna nie mamy kup w pieluchach, co cieszy tym bardziej, że jesteśmy na wielo, i takie odycztywanie sygnałów dziecka, nie jest zmuszaniem na siłę i tworzeniem problemów na przyszłość, a po prostu dobrym słuchaniem i obserowawaniem.
U nas ostatnio było tak w aucie. Kręcił się, wiercił, krzyczał w sumie bez powodu. Mówię mężowi, zjedź bo on chce kupę, i faktycznie na trawkę go wysadziłam, zrobił kupkę i jechał dalej zadowolony. Generalnie my również od bardzo dawna nie mamy kup w pieluchach, co cieszy tym bardziej, że jesteśmy na wielo, i takie odycztywanie sygnałów dziecka, nie jest zmuszaniem na siłę i tworzeniem problemów na przyszłość, a po prostu dobrym słuchaniem i obserowawaniem.