X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe A gdyby tak... Jeszcze raz?
Dodaj do ulubionych
‹‹ 21 22 23 24 25

5 stycznia 2020, 08:04

Wielki dzien. Odstawiam Emila od piersi. Dzis w nocy maz z nim spal, ja w innym ppkoju. Pierwsza moja noc bez synka przy boku. Wzielam tabsy na zatrzymanie laktacji ale piersi i tak pękają. Kilka dni to pewnie potrwa. Smutno mi. Karmienie to hyly piekne chwile. Oczywiscie najbardziej docenia sie to, co sie straci ale i tak bylo to cudowne 1,5roku. Dodam, ze odstawiam go trochę pod presja otoczenia, sama karmilabym pewnie dalej... Ale maz, mama, tesciowa, przyjaciółki "kazali" mi zakonczyc proces i tzw "get a life", odpoczac, zadbac o siebie (bo absikutnie kazda noc zarwana, wieczne niedospanie wymeczyly moj organizm i ja, czlowiek z zelaza, zaczelam lapac infekcje). Anyway, kp-u will be missed.

5 stycznia 2020, 08:05

Wielki dzien. Odstawiam Emila od piersi. Dzis w nocy maz z nim spal, ja w innym ppkoju. Pierwsza moja noc bez synka przy boku. Wzielam tabsy na zatrzymanie laktacji ale piersi i tak pękają. Kilka dni to pewnie potrwa. Smutno mi. Karmienie to hyly piekne chwile. Oczywiscie najbardziej docenia sie to, co sie straci ale i tak bylo to cudowne 1,5roku. Dodam, ze odstawiam go trochę pod presja otoczenia, sama karmilabym pewnie dalej... Ale maz, mama, tesciowa, przyjaciółki "kazali" mi zakonczyc proces i tzw "get a life", odpoczac, zadbac o siebie (bo absikutnie kazda noc zarwana, wieczne niedospanie wymeczyly moj organizm i ja, czlowiek z zelaza, zaczelam lapac infekcje). Anyway, kp-u will be missed.

7 stycznia 2020, 08:13

Musze wrocic na łono bbf…
Co do zlobka: Emil uczęszcza od września i… jest super! Bardzo się balam i pierwsze 2 tygodnie były srednie, ale potem już bajka. Idzie tam chętnie, awanturuje się w szatni, bo chce już biec na sale, leci do szafki i wyciąga pieluszki, by zanieść pani. Ladnie tam spi (o spaniu Emila musze zrobić osobny wpis), a co do jedzenia to… tez zasluguje na osobny wpis. Ze zlobka jestem baaardzo zadowolona, to najlepsze, co nam się przytrafilo we Wroclawiu (taaak, o Wroclawiu tez musi być osobny wpis). Jest to zlobek dla dzieci alergicznych, w ogole nie podaja tam mleka i przetworów mlecznych, jest wlasna kuchnia, a na widok tygodniowego menu leci mi slinka ;o). Miesa podaja bardzo mało, mnóstwo warzyw i owoce. Panie sa przemile, placowka fajnie wyposazona. Zyc nie umierać. Koszt miesięczny poniżej 500 pln wychodzi. Jedyny minus (i niestety jest to spory minus) dzieci w ogole nie wychodzą na podwórko…………………… Jak dla mnie – kosmos. Dla mnie nie ma zlej pogody, uważam, ze wychodzić trzeba zawsze. Ale gadałam z innymi mamami, tymi bardziej doświadczonymi, i one mi wyjasnily, ze to powszechna praktyka w zlobkach. Zaczna wychodzić około maja jak będzie cieplej. Argumenty dlaczego nie wychodzą: bo zimno, bo nie wszystkie dzieci potrafią chodzic w najmłodszej grupie (no i ? jak Emil nie potrafil chodzic to po placu zabaw na kolanach zasuwal, ale podobno wielu rodzicow ma z tym problem, ze spodenki się zdzierają), bo maluchy jeszcze przezywaja sam pobyt w zlobku i nie potrzebują dodatkowych ‘atrakcji’. Coz, tego nie komentuje już więcej, musze się dostosować. Ahh no i jeśli chodzi o zdrowie to jest super. Katar towarzyszy nam non stop ;o) ale ani razu nie było antbiotyku! Emil naprawde swietnie się trzyma, a tak mnie straszyly koleżanki, ze już po pierwszym tygodniu w zlobku będą anginy i wszystkie inne paskudztwa. Raz tylko cala rodzina zaliczyliśmy grype zoladkowa, ale dość lagodnie to przeszliśmy. Czyli so far so good.

8 stycznia 2020, 09:09

Kolejna bezcyckowa noc Emila. No i... okazalo sie, ze ten dzieciak potrafi spac. Od 19.30 do 7 (kiedy jest pobudka do zlobka). Jestem w glebokim szoku. 1,5 roku poszarpanych nocek. Miliony pobudek. Lozeczko, ktore parzyło. Wlozony do lozeczka darł się jakby go wsadzano go goracej smoły. A tu nagle aniolek! Sam, we wlasnym lozku, i nie trzeba do niego wstawac. Poki co maz spi z nim w pokoju (maz w lozku, Emil w swoim), a ja osobno, bo mecza mnie zatoki i mam totalnie zatkana glowe. Ale na dniach planujemy eksmitowac Emila do osobnego pokoju, a sami wrocimy do wspolnego spania. Tak, tak, od X miesiecy maz spal w osobnym pokoju, a ja z Emilem w naszym lozku. Tak bylo lepiej, zeby chociaz jedno z nas sie wyspalo. Ahh czuje, ze teraz wszystko sie ulozy i bedzie juz tylko coraz lepiej.

1 lutego 2020, 08:43

Oj cos mi ramke wstawilo bez sensu...

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 marca 2020, 14:34

16 marca 2020, 14:40

Boje sie. Przeraza mnie to, co się dzieje. Co bedzie za 2 tygodnie? Za miesiac? Za pol roku?
Zaszylismy sie na wsi. Przestrzegamy zasad kwarantanny. Tylko sklep w razie potrzeby a i tak raczej zakupy robi nam rodzina i podrzuca "pod bramę".
Ale... Nie o tym chcialam... Powiem Wam cos, czego nikomu nie mowilam. Zaczelismy z mezem współżyć bez zabezpieczenia. Nie nazwalabym tego staraniami, bo nie celujemy w dni. Raczej poki co "obgadywalismy", ze to "dni bezpieczne" (chociaz wiadomo, ze seksujac bez niczego trzeba sie liczyc z ciaza). W kazdym razie gadamy o drugim dzidziusiu. Szok. Jestem zszokowana sama soba. Najgorzej, ze teraz czasy niespokojne (to raz) no i kupilismy mieszkanie (to dwa), ktore będzie do odbioru za (ekhm) 9 miesiecy. Wiec wykańczanie lokum i przeprowadzka z noworodkiem to slaba opcja (taaa, mowie to ja, ktora juz 2 przeprowadzki z dzidziusiem zaliczyla). Ale... Temat otwarty. A raczej temat otworzy sie jak sytuacja sie ciut uspokoi, bo teraz absolutnie nie mam ochoty na zadne amory. Mąż tez nie. Podchodzimy do sprawy pandemii poważnie.

18 marca 2020, 06:47

Fajnie, ze jestescie, dziewczyny. Przygotowuje dla Was wpis o Emilu. A co do ciazy, to moj maz by chyba padl po usłyszeniu takiego niusa. Bardzo go przygnebia sytuacja obecna. Az ma dolegliwosci ze stresu zoladkowe itp. Ja sie staram z wierzchu trzymać, ale on jakos podupadl (mimo, ze z naszej dwojki to ja jestem panikara). Boimy sie o nasze rodziny, bo czesc jest za granica, czesc pracuje w szpitalach....

20 marca 2020, 18:04

Fuck fuck fuck, mam nadzieje, ze nie jestem w ciazy. Boję sie spojrzec w kalendarz, ktory to dc. Serio. Nie patrze. Właśnie przeczytalam apel od (bodajze) MZ, by wstrzymac sie z prokreacja... Ze wzgledu na utrudniony dostep do lekarzy itp. Czekam na plamienie przed @... Dodam, ze mialam dopiero 2 okresy po zaprzestaniu kp. Niezla wtopa by byla, gdyby sie okazalo, ze zaciazylam...

22 marca 2020, 14:56

DC ch** wie ktory. Ani sladu plamienia zapowiadajacego @... Zaczynam sie serio denerwowac. Poki co siedze cicho. Skonczy sie marzec to spojrze w kalendarzyk.

24 marca 2020, 11:08

Synek skonczyl niedawno 20 miesiecy. Ciesze się, ze go mam. Tak sobie mysle, ze o wiele ciężej znosilabym to, co się dzieje na swiecie, gdyby nie on. Jest dla kogo zyc, no!
Obiecalam Wam wpis o nim… Alfabetycznie wiec :o)

A jak ALERGIA

Mamy pod kontrola. Dzieciak jest na diecie bezmlecznej/bezwołowej (cielecina etc odpada). Kaszka na mleku owsianym, smietanka do zupy kokosowa i te sprawy. Dla mnie no problem, sama lubie wegańskie jedzenie. Oczywiście mieso dostaje: indyka, wieprzowinę, kurczaka, rybe. Ale w małych ilościach, bo w sumie nie przepada… Nadal czasem go wysypuje i pojawia się swiad. Np. gdy jesteśmy u mojej mamy. To jakas alergia na nie-wiadomo-co. Koty? Jakas chemia, której mam używa (chociaż ona raczej octem sprząta)? Nie wiem. Jak podrośnie, zrobie mu dokładne testy. W każdym razie mamy leki, mamy kremy, mamy rutyny pielęgnacyjne i nie jest zle (w porównaniu z tym, co było).

B jak BANANY

Kocha, uwielbia, ciagle się domaga.

cdn

24 marca 2020, 16:47

Chyba zaczyna mi sie plamienie...

17 czerwca 2020, 09:46

Pojawiam się i znikam. U nas ok. Wciąż chronimy się przed epidemia. Tesknie za wieloma rzeczami z tzw "dawnego zycia". Z niusow: bunt 2latka w rozkwicie...

15 lipca 2020, 08:41

2 lata...

24 września 2020, 19:17

Chcąc nie chcąc... Chyba Znów jestem staraczka. Niby na luzie, niby nic takiego. Ale myśli się tłoczą w tej durnej głowie. Różne myśli.

1 października 2020, 05:09

Kiedy pisalam poprzedni wpis właśnie zaczynało się plamienie. Obstawiałam @. Po kilku (4?) dniach ustało. Poza tym było inne, dziwne. Różowawe i z "niteczkami" krwi. @ nie przyszedł. Dzis robie test. A najlepiej, że nie ogarniam czy ostatni okres mialam we wrześniu czy jeszcze w sierpniu :oP (zapomnialam w aplikacji zaznaczyć hihi). Na 99% jestem w ciąży. A jeszcze żeby było zabawniej... Dzis wracam do pracy po prawie 3 latach niebytu (ciaza+macierzyński+wychowawczy)...

1 października 2020, 07:38

Jest 2ga kreska. Widoczna ale nie super mocna. Ale jest, na pewno. No nic, póki co ide do pracy xD

2 października 2020, 09:53

Brzuch mnie boli ciagle jak na @. Ale to moze byc stresik (powrót do roboty po 3 latach...). Lekarza mam 13.10. Poszlabym nawet później, ale akurat wtedy był termin popołudniowy. Bede wtedy w 7mym tygodniu, ale chyba bedzie już cos widać, nie?

2 października 2020, 17:59

Plamienie... Nie wiem co robic

2 października 2020, 17:59

Plamienie... Nie wiem co robic

3 października 2020, 07:30

Wczoraj wieczorem różowe plamienie, dziś już ciemniejsze (jakby fioletowe wręcz). Nie planowałam isc na żadna betę ani nic aż do tej wizyty 13.10 ale jednak skocze dzis do lab na betę i progesteron. Zobaczę, czy w ogóle coś wyjdzie. Slabo to wyglada i trochę mi przykro, nastawilam sie juz na zdrowa, bezproblemową ciąże... Bo szczerze mówiąc nie dalabym rady przechodzić przez to, co w pierwszej ciąży (kilka tyg leżenia etc). To niemożliwe z dwulatkiem. No i jednak chce pracować. Bo ciaza dzis jest a jutro jej nie ma, a pracę trzeba szanować. Więc uznam, że tak miało być i tyle. W ten weekend się wyłączam z życia. Poprosiłam męża aby zajął się synkiem w większości. Ja planuje leżeć, czytać, serial ogladac. Nie dlatego, że chce "ratować ciąże" ale dlatego, że mam kiepski humor i chce poleniuchować :o)
‹‹ 21 22 23 24 25