Wiadomość wyedytowana przez autora 10 marca 2019, 09:08
Lekkie pogorszenie skorne. Obwiniam rybe, ktora zjadlam wczoraj... Masakra będzie w wielkanoc. Bede hummus jesc... Bo ani mieso, ani ryba, ani jaja...
Testy alerg. chyba jednak zrobie. Wiem, ze moga byc zafalszowane, ale moze cos wyczytam z nich... Bede sie chwytac wszystkiego.
.
.
.
Jest ząbek! Prawa dolna jedynka. A jak nie dzis to jutro juz na 200% bedzie :o) mam wrazenie, ze obylo sie bez dramatu typu goraczka, hektolitry sliny, zarwane noce (nooo... Nie bylo gorzej niz zwykle... U nas kiepskie nocki od urodzenia).
Zęby ida. 2 ostatnie noce musialam paracetamol podac. W dzien baaaardzo marudzi. Ze stresu się drapie, policzki ma brzydkawe. Chyba mu taki nawyk zostal drapactwa, bo zagojona (w miare) skora swedzi chyba mniej. Tak mysle, bo jak ma dobry humor, to mniej się skrobie. W domu pelno roboty, m.in. rajd po lekarzach. Ja i Em. Nowy alergolog. I do fizjoterapeuty idziemy. Bo wydaje mu sie, ze Em za bardzo ramionka "ciagnie do tylu" i za duzo robi "samolocika". No i w ogóle nie idzie ku siedzeniu. Niech spojrzy, niech zleci mi jakąś fajna gimnastykę i masaze relaxacyjne dla niemowląt. I niech mi doradzi w kwestii nosidełka, czy na pewno dobrze go noszę. A nosić bede sporo, bo bunt wózkowy trwa. Taaaaaa... Witaj spocona klato...
A.Przybylska, mega Ci gratuluje. I przy okazji powiem Wam ze gadaliśmy z mezem o rodzenstwie dla Emila... Podkreślam, ze gadaliśmy O RODZENSTWIE a nie USTALILISMY, ZE BEDZIE.
Kurde,z kazdym dniem u nas gorzej. Nie spi w ciagu dnia. Drzemka trwa 3min... Na spacerze tez nie spi. Albo spi chwilke i jest i tak ryk i trzeba go niesc. Jak tu zrobic zakupy? W nocy jak nie placze to jeczy. Sen ma plytki jak kałuża. Z niedospania oczy ma podkrazone co w połączeniu z podrapana skora na polikach daje efekt dziecka wojny. Ehh. Meczymy sie obydwoje. Oby to przeszlo.
Nowy alergolog ‘zezwolil’ nam na smarowanie sterydem miejsc paskudnych, czyli jak widze, ze się rana robi, to mogę doraźnie posmarować. Może stad tez lepszy humor Emilka… Panel na alergie pokarmowe robie mu lada dzień. Ja nadal na diecie bez bmk, bez orzechow, bez kakao etc.
Emil nie chciał nic jesc. Przeszlam wiec na słoiczki dziecięce. Nadal nie chciał. Szkoda kasy wyrzucać na słoiki wiec… daje mu to, co sama jem. Np. zupe wielowarzywna. Zupa jest doprawiona ‘normalnie’ ale i tak delikatna. Albo zupa marchewkowo-kukurydziana z imbirem. Albo kasza manna na mleku owsianym z ciutka oleju kokosowego i marakuja (kocham!). Kawalek chleba z pasta fasolowa. Dzem malinowy mojej mamy. Ziemniak z koperkiem. Etc. O i tak je minimalne ilości, ale przynajmniej kilkanaście lyzeczek zupy zje. Tylko jakos odrobinke miesa musze mu przemycić… Ostatnio (o zgrozo) dalam mu nawet kawalek pierniczka. Niech posmakuje wszystkiego…
Tesciowa nakazuje mi kupic nocnik i oswajać Emila z nocnikiem a nocnik z Emilem… Polecacie cos czy wystaczy najtańszy z marketu?
Tak samo bidon z rurka? Jakich używacie? Wole Wasze opinie niż wertowanie internetu.
Ahhhh od 3 dni nocki tez lepsze!!!!!!! Budzi się co jakiś czas i krzyczy, ze chce cycuszka. Ale to przynajmniej konkret. Possie chwile i spi dalej. Spi spokojnie, a nie kreci się jak owsik! A rano już się nie budzi z krzykiem tylko normalnie. Dla mnie to meeeeeeega postep. Serio jestem wyspana. Dzis np. do 7! Tfu tfu byle nie zapeszyć.
A no i jeszcze sprawa spacerow. Wprowadzilam nowy rytm: nie ma spania na spacerze i to jest ok ale… Ale mam lipna spacerówka… Niewygodna, nie podoba mi się, daszek od budki opada i mam wrazenie, ze on jest dobra dla większych dzieci (rok, 1,5 roku a nie dla niemowlaczkow), Bebetto Murano, dodam. To jedno, ze wozek mnie wkurza. A drugie, ze Emil nie chce lezec (ryk), chce siedzieć, ale wtedy siedzi jak żul (przechylony, byle jak), bo on przecież siedzieć jeszcze nie potrafi… Marudzi jak mu slonce swieci, jak mu wiatr wieje. Trzeba go nieść na rekach po max 0,5h w wozku. Bleeeh.
Byliśmy u fizjo. Pokazala mi ćwiczenia majace zachecac Emka do siadania, ale za szybko to trwalo i w sumie nie ogarnelam…. Hahaha… z ciekawostek to powiedziała, ze to niedobrze, ze dziecko pełza (czołga się jak zolnierz). Bo to mu opóźni raczkowanie, siadanie, stawanie, chodzenie. Bo po prostu znalazł sobie swój sposób na szybkie przemieszczanie się i to mu wystarcza. Fakt, lazi jak szalony. Jak robie cos w kuchni a on znudzi się zabawkami to przyłazi i ciagnie z nogawke, by go wziąć. Slodkie to. Ale tez coraz więcej staje na czworaka i kiwa się, wiec może w końcu ogarnie, ze trzeba na pietkach przysiasc i klapnac tylkiem na ziemie :o)
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 marca 2019, 10:45
Co do fizjo to sie nie przejmuje az tak, bo Emilowi nic nie jest, a wizyta byla ot taka Sobie z ciekawosci.
U nas piekna wiosna!!! Powoli zrzucam zimowe ciuchy. Emil tez! Lżej na duszy tylko ciezej na portfelu, bo musze odswiezyc garderobe hehe. Ogranicza mnie kp. Topy, kiecki musza byc przemyslane, odpowiednio rozpinane, wygodne. Meeeega, bo weszlam w skinny jeans sprzed ciazy wow. Dodam, ze duzo mi dal detox slodyczowy zwiazany z dieta eliminac. Brzuszki codziennie (chociaz tylko kwadrans) tez szybko poprawiły sprawe. Talia mi sie powoli pojawia!
Na hustawce na podworkowym placu zabaw siedzialby godzinami (u mnie na kolanach, to taka wielka hustawa).
Zarcie nie wzbudza jego zachwytu. Cycus juz tak. No i lody-sorbety.
Gada gada gada. Rety jak on duzo gada.
Zabawki mu niepotrzebne. Woli przez pol godziny patrzec jak pralka pierze.
Kochany. Najukochanszy.
Wrocław. W lipcu przenosimy sie do Wroclawia. Nie na stale, bo zbyt kocham Trojmiasto, ale na jakis czas. Rok. 2 lata. Czas pokaze. Tak, maz sie troszke przebranzawia :o)
Z nowinek ostatnich dni:
Kupiliśmy przyczepke rowerowa Thule, ta wymarzona. Jutro chyba maz ja odbierze ze sklepu (bo czekaliśmy na kolor, który chciałam), w weekend testujemy. Mam zamiar uzywac jej jako spacerówki. Poki co Em jeszcze maly (smiesznie wygląda w jej dużym ‘wnetrzu’), ale dorosnie. Btw mój synek w ogole nie garnie się do siedzenia. UMIE siedzieć, ale nie chce. Woli lezec na brzuchu i lazic wszędzie. Albo od razu uwalac się plecami na mnie jeśli siedzi na kolanach. No i kurde lipa z tym jego jedzeniem. Wiecie, ze ja tak 50/50 BLW/papki. Probuje wszystkiego, bo a noz widelec cos mu podejdzie. Ale on najchętniej słodkie (dzem, kisiel, owoce; np kocha marakuje, tubki z musami owocowymi np. gerber) i to nie w ilości, by się najeść. No ale cierpliwie (poki co…) podsuwam mu rozne rzeczy, bo chyba kiedyś ‘wyrosnie’ z cycka, nie?? W ogole musze uwazac co mu daje, bo jak ost dostal kiwi do raczki, to jak zaczal jesc, to sok mu splywal po nadgarstkach i podraznil jego i tak podrazniona skore. I szybko koniec uczty, bo trzeba było myc i kremować…
Jeszcze co do Wrocka… Mi to pasuje, bo na razie do pracy nie wracam (jeszcze z rok), a jakby co to znajde sobie robote w jednym z tamtejszych korpo. Mam rodzine w okolicy i (najważniejsze) będę miała do mamy o wieeelleeee bliżej. Dodam, ze nowa praca meza będzie się wiazala z wyjazdami czestymi, wiec bliskość rodziny wskazana. W samym Wrocku mam kuzynow. Dobre i to. Nie mam natomiast zadnych koleżanek, wiec jakby ktoras z Was akurat tam bytowala to chętnie się spotkam :o)
Oby AZS odszedł i już nie wrócil ! Emilek zaraz zacznie raczkowac :) Brawo! Współczuję Ci tych nocy...Dzis Mały był nie odkladalny do łóżeczka...przez 1,5h.
Uuuuu super!!! To pewnie wkrótce ruszy!
Jeju ale macie okropne przejścia z tą skórą. Jesteś naprawdę dzielna w tym wszystkim! Co do Twojego pytania, to mój Mąż jest Szwajcarem. Zakochał się w Polsce i marzył o polskiej żonie :)
Widzisz, Twój synuś niedługo też ruszy poznawać świat :)