Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Alicja jest z nami 23.06.2017, czekamy na Tomusia ❤
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5

2 kwietnia 2017, 15:28

26 tydzień 3 dzień
95 dni
Wczoraj i dzisiaj trochę korzystałam ze słoneczka i posiedziałam na huśtawce. Mam nadzieję, że nam to nie zaszkodziło. Za 2 dni już wizyta, oby szczęśliwa! A tak poza tym to nudy, leżę przed tv, mąż obok śpi. Typowe niedzielne popołudnie. Mąż się dzisiaj śmiał, że będzie robił tyle dzieci aż w końcu zrobi syna

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 kwietnia 2017, 15:26

2 kwietnia 2017, 15:37

Tyle się opisałam we wcześniejszym wpisie i 2 razy mi ucięło połowę!!! Fak!

3 kwietnia 2017, 07:15

26 tydzień 4 dzień
94 dni
Od 5:30 nie śpię, ponieważ mój kochany mąż zaraził mnie jakimś choróbskiem. Mówiłam mu bierz leki żeby ci szybko przeszło, bo nie chcę być chora. No i co? Wziął jeden dzień, nie pomogło i przestał brać, a mnie od wczoraj okropnie boli gardło... Grr..
Dobrze, że jutro mam wizytę to zapytam co mogę brać, a do jutra zostaje mi leczenie się domowymi miksturami.
Poza tym częściej odczuwam, parcie na pęcherz. To raczej nie infekcja, bo biorę zapobiegawczo Prouro co 2 dzień, więc myślę, że to moja kluseczka zwiększyła swoją wagę :)
Aby do jutra! <3

4 kwietnia 2017, 09:51

26 tydzień 5 dzień
93 dni
72 dni
To już dzisiaj! Wizyta! <3 Nie ważne, że katar wisi mi po kolana, a gardła nie czuję! Cieszę się, że dzisiaj sprawdzimy co z moją szyjką, a musi być dobrze! Jak to ja, oczywiście po wizycie pojadę na zakupy z mężem, bo to jedyna okazja żeby gdzieś wyjść. Tak to jestem ograniczona tylko do domu.
Oczywiście nie śpię od 6:25.. Nasza madam jak usłyszała budzik taty i jego wstawanie do pracy stwierdziła, że mama nie może dłużej spać niż tata i zasadziła mi konkretne kopniaki :) uwielbiam ją <3
Z racji tego, że dzisiaj wizyta muszę podgolić trochę nogi i podwozie.. Wstyd się przyznać, ale moje nogi widzą maszynkę co 3 tygodnie, czyli przed każdą wizytą. Już to widzę jak to będzie wyglądało..godzina bita, zziajana, pot się po dupie leje.. Aby chociaż trochę. Gorzej będzie z podwoziem, bo jakby nie patrzeć mały bąbel przysłania mi cały świat od spodu i nie bardzo wiem co się tam dzieje, bo zwyczajnie nie widzę! Aaa tam, cokolwiek..
Mąż mnie ostatnio rozwala na łopatki. W ciąży byłam już 2 razy w szpitalu i zawsze po wyjściu jak to ja narzekam, że jedzenie fatalne, a już najgorsza ta herbata jaką dają. Taka czarna i oczywiście prawie ani grama cukru w niej. No więc jak mu mówię, że coś mnie ciągnie albo kłuje w brzuch to on zaraz: Słyszałem, że ci bardzo herbata szpitalna smakuje, już ci się tak tęskni za nią? I ja zaraz śmieje i przestaje schizować :D Dobrze, że go mam <3

7341144f03.png

5 kwietnia 2017, 07:31

26 tydzień 6 dzień
92 dni
71 dni
Wczoraj byłam na wizycie. Dzięki Bogu szyjka jest w dalszym ciągu tej samej długości, czyli się nie skraca. Oczywiście też jest zamknięta. Ale co do zaleceń niestety musimy dalej leżeć. Gin stwierdziła, że po 30 tygodniu będziemy mogły odetchnąć, bo w razie czego niunia będzie większa. Ale hola, hola ja nie zamierzam kończyć swojej ciąży za wczasu! Także wytrzymamy do 36 tygodnia, a później niech się dzieje co chce.
Nie mogę się doczekać kiedy przeziębienie minie, muszę wystrzegać się kaszlu, bo on lubi powodować skurcze. W razie czego jak to moja gin powiedziała: Nie bać się brać No-Spy! Z racji tego, że wczoraj i tak już byłam na nogach to podjechaliśmy do Tesco na te zakupy. I najgorsze było to, że brzuch mi dziwnie twardniał jak tak chodziłam, także pieprzę takie chodzenie. Tak w ogóle nie zdawałam sobie sprawy, że będę tęsknić za tym żeby się położyć. No normalnie po chwili chodzenia i siedzenia mój kręgosłup odpadał :( Więc stad moje pytanie, jak ja dam radę urodzić? Ale z drugiej strony to jest nie ważne. Najważniejsza jest ONA <3
Poza tym mam brać jeszcze Natamycyne, bo jakiś delikatny stan zapalny mam. Najgorsze jest to, że przez to, że biorę luteinę 2x2 nie mam już tego gdzie wkładać! Jestem już tak tam napakowana, że masakra..
Jaki wniosek z wizyty? Mimo leżenia to na plus, bo wszystko jest bez zmian i mamy to pod kontrolą! :)

5 kwietnia 2017, 09:23

Modlitwa Matki Teresy z Kalkuty „ku pokrzepieniu serc”:

Ten sam nieskończenie miłosierny Bóg, który opiekuje się Tobą dzisiaj
będzie się Tobą opiekował także jutro i każdego następnego dnia.
Albo odwróci od Ciebie cierpienie albo da Ci siłę do jego przetrwania.
Dlatego zachowaj spokój, odrzuć od siebie cały strach, bojaźń i niepokój, który podpowiada Ci Twoja wyobraźnia.
Uwierz w Niego!

5 kwietnia 2017, 09:27

ks. Jan Twardowski





Zaczekaj



Kiedy się modlisz – musisz zaczekać

wszystko ma czas swój

trzeba wciąż prosząc przestać się spodziewać

niewysłuchane w przyszłości dojrzewa

to niespełnione dopiero się staje

Pan wie już wszystko nawet pośród nocy

miłość uwierzy, przyjaźń zrozumie



nie módl się skoro czekać nie umiesz.

6 kwietnia 2017, 10:18

27 tydzień
91 dni
70 dni
Wczoraj to była istna makabra..nawet nie wiem czy chce mi się o tym pisać. Może tylko wyliczę..
..okropny katar, przez co ciągłe smarkanie..
..bardzo częste twardnienie brzucha, nie wiem kurwa czy przez to jebanie smarkanie czy o co chodzi (tłumaczę sobie, że jestem już przecież w 27 tygodniu i macica trenuje)..
..kaszel, który blokuję jak tylko mogę żeby nie powodować gorszych skurczy..
..wylanie na siebie bardzo ciepłej, żeby nie napisać gorącej wody, którą robiłam sobie inhalacje..
..okropny płacz, że mam już tego dosyć..

Dzisiaj jest trochę lepiej. Brzuch co prawda dalej czasem twardnieje, ale torpeduję się no-spą i magnezem. Oby się zmniejszyło. Skóra na szczęście nie piecze, nie jest nawet czerwona, a mała kopie, więc jest ok. Mama mi trochę rozgadała, że na pewno donoszę ciążę, że już bliżej jak dalej i nie chcę mi się już tak płakać. Katar o jakieś 2% się zmniejszył, więc też jakiś plus. Poza tym dziś zaczynamy 27 tydzień, a do 36 tygodnia zostało nam tylko 9 tygodni. Damy radę kochanie, tylko proszę wytrzymaj te tygodnie <3

7 kwietnia 2017, 09:44

27 tydzień 1 dzień
90 dni do porodu
69 dni leżenia
Dziś moje samopoczucie ma się znacznie lepiej. Coraz mniej smarkam, wczoraj miałam już mniej skurczy i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. W ogóle wczoraj wieczorem podczas prysznica tak myślałam, że już sama nie wiem czy ja faktycznie mam te twardnienia brzucha. No, bo mój brzuch od początku ciąży nigdy nie był jakiś zajebiście miękki. Jak ma nie być napięty skoro ja nigdy nie miałam tłuszczyku na brzuchu tylko byłam płaska? To wszystko musi być napięte, przecież ta moja kluseczka tak urosła od poczęcia. I stwierdziłam, że chyba to moje uczucie ciągle twardego brzucha to nic innego jak naciągnięta skóra albo najzwyczajniej w świecie moja córcia rozpycha się jak tylko może. Wiecie co przestałam schizować i...brzuch przestał twardnieć.

Miłego dnia :)



"Nie każdy dzień ciąży jest prosty, ale każdy dzień zbliża nas do szczęścia" - Nicole Sochacki-Wójcicka

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 kwietnia 2017, 15:40

7 kwietnia 2017, 19:48

Mamy z mężem reżim łóżkowy od..od..hmm..Boże..chyba ok 2 miesięcy.. Makabra. Mogłam gdzieś zapisać tą pamiętną datę, kiedy to ostatni raz byłam tak naprawdę z mężem. A ani ja ani mąż nie należymy do osób wstrzemięźliwych.. Momentami przez to pragnienie bliskości między nami aż kipi z tego podniecenia. Ale po 36 tygodniu..o panie..będzie się działo. Nie mówię już co będzie po połogu, który chcę jak najszybciej przejść. Będzie jazda!
Poza tym strasznie tęsknię za moimi wieczornymi tańcami w samych majtkach i koszulce. Aż mi normalnie nogi chodzą!
Maleńka żebyś ty wiedziała jak matka się dla ciebie poświęca, ale wiem, że warto! <3


Grzegorz Hyży - O Pani!
GWAŁCĘ REPLAY!




Nie wystarczy pokochać. Trzeba jeszcze wziąć tę miłość w ręce i przenieść przez całe życie.

K. I. Gałczyński

8 kwietnia 2017, 11:43

27 tydzień 2 dzień
89 dni do porodu
68 dni leżenia
Aaa wkroczyliśmy w 8 z przodu! <3 Mężuś już posprzątał w domu (KOCHANY <3), przyznam się, że troszkę dupę ruszyłam i chociaż łóżko zaścieliłam. Teraz poszedł coś porobić na podwórku, a my oczywiście leżymy :)
Wczoraj stwierdziłam, że czasami mam uczucie jakbym miała jakiegoś obcego w brzuchu. Wcześniej czułam kopniaki mojej żabki i w ogóle, ale one jakieś takie inne były, a teraz czuję normalnie każdy ruch, jak mi pod skórą jeździ. Na dodatek moja kluseczka jest takim wiercipiętkiem! Kiedy ona śpi?! :D Tak bardzo czuję jak mi się tłucze po wnętrznościach, że aż nie raz boli.
Mówiłam córce żeby nie biła tak matki i poskarżyłam się nawet mężowi, a on zaczął bronić malutkiej i powiedział, że nie mogę tak na nią narzekać. Więc go zapytałam jak mam inaczej do niej mówić, a on: Nic się nie dzieje kochanie :D Padłam :D
Więc nic się nie dzieje kochanie. Fikaj mamę dalej, ale czasem możesz też się zdrzemnąć <3



Szczęście rodzi się w brzuszku <3

10 kwietnia 2017, 10:36

27 tydzień 4 dzień
87 dni do porodu
66 dni leżenia
Wczoraj się trochę wystraszyłam, bo co jakiś czas czułam ruchy malutkiej bardzo nisko, normalnie aż na wzgórku łonowym, co jest przecież nie bardzo realne. Do tego czasami czuję takie jakby rozpieranie w pachwinach i spojeniu łonowym. Zaczęłam oczywiście czytać o tym na necie i chyba to nic strasznego, bardzo dużo kobiet czuję bardzo nisko dziecko, a co z pachwinami to wydaję mi się, że to przez macicę mnie tak ciągną. Oczywiście od razu miałam pomysł żeby zadzwonić do mojej gin i przesunąć wizytę na wcześniej, ale do niej się dostać wcześniej graniczy z cudem. Poza tym wytrzymam jeszcze 2 tygodnie. I tak już tydzień zleciał nie wiadomo kiedy.
Tak w ogóle skurczów już prawie nie mam, może 1-2 dziennie, ale to w normie. Wczoraj zrobiłam małe zakupy online w Rossmannie, takie pierwsze wyprawkowe, bo był ostatni dzień promocji. Mam jeszcze w planach kupić nową firankę na okno i pościel też by się przydała. Chyba dzisiaj zrobię sobie paznokcie oczywiście w łóżku :)
Czujemy się dobrze i tak ma zostać! Wszyscy słyszą!? Tak?! No i dobrze! <3




9 miesięcy to wcale nie tak długo, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że tylko tyle musieliśmy czekać na miłość swojego życia.

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 kwietnia 2017, 10:38

10 kwietnia 2017, 21:41

Często jest ciężko. Ostatnio nawet za często. Przecież miało być zupełnie inaczej. Tak pragnęłam być w ciąży, marzyłam o tym, wyobrażałam sobie jak będzie cudownie. Nie jest tak. To tak jakby Bóg podłożył mi nogę. Dlaczego akurat mnie? Czemu nie mogę cieszyć się ciążą, paradować z brzuszkiem i niemusieć leżeć? A ja leżę, martwię się czy urodzę w terminie, a jak wstanę na dłużej to mam wrażenie, że zaraz urodzę. Kocham moje dziecko i nie wątpię w to, że ona da sobie radę, ale mam żal do siebie, do swojego ciała. Dlaczego nie jestem stworzona do bycia w ciąży? Jestem jakaś felerna? A co jeśli nie będę też stworzona do bycia matką? Może w tym też się pomyliłam.. Boże czy naprawdę chcesz, abym miała tylko jedno dziecko? Nie wiem czy zdecyduje się na kolejne. Pewnie jak zobaczę moją malutką to zapomnę o wszystkim, ale wspomnienia jednak gdzieś tam będą. Do 22 tygodnia było tak cudownie, więc czemu ta druga część musi być gorsza?

Przecież miało być inaczej.

11 kwietnia 2017, 10:34

27 tydzień 5 dzień
86 dni do porodu
65 dni leżenia
14 dni do wizyty
Wczoraj był znowu lekki dołek, ale przeszło. Już jest lepiej.
Skończyłam robić sobie paznokcie u drugiej ręki, czyli są już całe zrobione. Nawet ładne wyszły patrząc na to, że były robione na leżąco :) Mama mnie znowu podniosła na duchu. Nie wiem co bym bez niej zrobiła. Ona w ciąży z siostrą plamiła praktycznie co miesiąc, a i tak chodziła i nie leżała. Z resztą wasze historie też podnoszą mnie na duchu :) Przecież moja ciąża też zakończy się szczęśliwie :)



Ciąża. 9 miesięcy stwarzania świata.

12 kwietnia 2017, 08:59

27 tydzień 6 dzień
85 dni do porodu
64 dni do ciąży donoszonej
13 dni do wizyty
Jutro zaczynamy kolejny tydzień! Tak jakby 29 się zacznie. Jeszcze troszkę myszko :) Niestety od wczoraj pobolewa mnie czasami spojenie łonowe. Fak żeby tylko się nie rozeszło.. Ale stop Patrycja. Ty zawsze tylko najczarniejsze scenariusze widzisz!
Tak w ogóle normalnie czuję jak rośniemy. Od wczoraj swędzi mnie brzuch, więzadła ciągną, a dzisiaj poczułam nóżki mojej małej aż 4 palce na pępkiem. Rośnij, rośnij żabko <3 tylko nie budź mamy tak wcześnie. Ja wiem, że ty byś z chęcią poszła razem z tatą do pracy o 6:30, ale lepiej zostać w ciepłym łóżeczku z mamusia.
Co jeszcze... aa mój tata przyjechał na urlop w nocy. Po świętach znowu jedzie niestety.




Zakochałam się w kimś kogo jeszcze nie spotkałam <3

12 kwietnia 2017, 10:28

Sentymentalnie mi się dopiero zrobiło gdy weszłam na ovu, patrzyłam na mój wykres i pamiętnik. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że wtedy kiedy odpuściłam, nie analizowałam każdego dnia i objawu się udało. Ostatni mój wpis na ovu jest o tym jak wrzucam na luz, że seks niby był wtedy kiedy miał być, ale czuję, że nie trafiliśmy. A byłam już wtedy w ciąży! :D Do tej pory czasem nie mogę uwierzyć. Nie narzekałam, że muszę starać się latami. W zasadzie tak naprawdę się nie staraliśmy za bardzo, tak jakoś nikt nie podjął decyzji, że to już. Te niby starania trwały 3 miesiące, w 3 cyklu właśnie się udało. Dla mnie ciąża ogólnie była cudem nad cudami i nie mogłam uwierzyć, że akurat mnie to spotkało :) A teraz? Teraz jestem na etapie kiedy za 85 dni przytulę swoją córeczkę. Czy to nie cudowne? :) <3 Normalnie rzygam tęczą <3

13 kwietnia 2017, 08:58

28 tydzień
84 dni do porodu
63 do ciąży donoszonej
12 dni do wizyty
Oj dzisiejszy wpis będzie bardzo negatywny.
Od wczorajszego popołudnia mam wrażenie, że wpadłam w dół i się z niego nie wygrzebie. Jest źle. Coraz gorzej znoszę leżenie. Nie potrafię cieszyć się swoim brzuszkiem. Jestem jak w takiej próżni. Nawet już nie pamiętam jak to jest żyć normalnie, bez ograniczeń. I mam wrażenie, że minie wieczność zanim znowu będę żyła. Bo teraz to nie jest życie, jestem inkubatorem, nie żyję a wegetuję. Nienawidzę swojej sypialni. Nienawidzę łóżka, w którym spędziłam 6 tygodni, a przede mną jeszcze z 7-8. Nienawidzę tv, laptopa, tableta i telefonu. Nienawidzę tego, że jestem zależna od wszystkich. Nienawidzę wszystkich uśmiechniętych mam z brzuszkami, dziećmi z reklam. Nienawidzę tego, że muszę leżeć. Nienawidzę tego, że nie wiem jak to jest nosić swoje dziecko w pionie z dużym brzuszkiem. Nienawidzę tego, że gdy tylko wstanę wszystko mnie boli i czuję dyskomfort. Nienawidzę tego, że się poddaję i zakładam najgorsze. Nienawidzę być w ciąży. Nienawidzę w końcu siebie, że tak źle to znoszę. Ale leżeć i tak będę, bo...


...KOCHAM SWOJE DZIECKO!

14 kwietnia 2017, 11:54

28 tydzień 1 dzień
83 dni do porodu
62 dni do ciąży donoszonej
11 dni do wizyty
Dzisiaj jest już ok. Dziękuję dziewczyny <3
Oby tak dalej :)

15 kwietnia 2017, 14:34

28 tydzień 2 dzień
82 dni do porodu
61 dni do ciąży donoszonej
10 dni do wizyty
Tak bardzo nie mogę doczekać się kiedy zaczniemy 30 tydzień ciąży. Tak to doniośle brzmi! Trzydziecha! A najlepsze jest to, że do trzydziestki jeszcze tylko niecałe 2 tygodnie! Może od następnej wizyty będziemy mogły trochę chodzić, jeśli dalej wszystko będzie w normie? Tak wiem, wiem nadzieja matką głupich, ale trzeba mieć nadzieję i pozytywnie myśleć :)
Wczoraj myślałam, że boli mnie w pachwinie, a z biegiem czasu stwierdziłam, że to boli mnie skóra. Może w ogóle boleć skóra..? Tak nad pachwiną czułam jakbym się poparzyła, taki dziwny, piekący ból. Zaczęłam oczywiście czytać na necie co to może być i z tego co wyczytałam to niby nic poważnego tylko skóra się rozciąga i mogą być z tego rozstępy. A tego wystrzegam się jak ognia, więc wstałam na równe nogi i wysmarowałam cały brzuch grubą warstwą olejku kokosowego i wiecie co? Nie zapeszając oczywiście, dzisiaj już nic nie czuję. Poza tym wygibasy córki sprawiają mi ból. Serio. Nawet ojca dzisiaj skopała nad ranem po plecach jak się przytuliłam do niego ;)
Jutro Niedziela Wielkanocna. Pierwszy raz od nie pamiętam kiedy nie pójdę na rezurekcje. Mąż
chyba sam pojedzie z moim tatą. Przez to, że nie mogłam posprzątać przed tymi świętami, upiec cokolwiek, w ogóle nie czuję Wielkanocy. Mieliśmy plany, że pojedziemy gdzieś jutro na pniaczka ze znajomymi, a tak to się wszystko pokićkało i będziemy siedzieć w domu. Może zaprosimy znajomych, ale sama nie wiem. Najwyżej ten czas razem spędzimy, a to najważniejsze żeby być ze sobą razem. Tak czy siak postanowiłam sobie, że choćby nie wiem co jutro się umaluję, ułożę włosy i ładnie ubiorę. Może wtedy jakoś święta chociaż trochę odczuję. A co mi tam!



Bądź wdzięczny za to, co masz, a będziesz miał tego więcej. Jeśli koncentrujesz się na tym, czego nie masz, nigdy nie będziesz miał wystarczająco dużo. ~ Oprah Winfrey

18 kwietnia 2017, 11:14

28 tydzień 5 dzień
79 dni do porodu
58 dni do ciąży donoszonej
7 dni do wizyty
Nie wiem jakim cudem, ale dopiero co miałam 99 dni do porodu, a już dzisiaj UWAGA 79 dni! 7 z przodu! Kiedy zleciało te 20 dni ja się pytam?! Ale strasznie się cieszę, że tak to szybko leci!:)
Już po świętach. Czy były, czy nie to jakaś dla mnie żadna różnica :P Tak w ogóle oczywiście żadnych zmian u mnie. Ciągle leżę. Cieszę się, że za tydzień już wizyta. Nie mogę się doczekać, oczywiście na dobre wieści. Pewnie następna wizyta będzie już z ostatnim usg genetycznym. Czyli jeszcze 4 tygodnie żebym zobaczyła moja niunie w pełnej okazałości. Też zleci nawet nie będę wiedziała kiedy. Prawda jest taka, że czas bardzo szybko upływa. Czy leżę, czy chodzę czas i tak tak samo szybko minie. Musimy się doturlać do 6 czerwca i będzie dobrze. Teraz jestem w zawieszeniu, ale od czerwca się zacznie!
Wszystko zaczyna się od czerwca <3



20hv71d.gif

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 kwietnia 2017, 11:07

1 2 3 4 5