13 dni do ciąży donoszonej
34 dni do terminu porodu
Po konsultacji z kardiologiem u mnie wszystko wyszło ok. Synek też już ma tętno w porządku, skurcze zerowe. Nie liczę, że dzisiaj wyjdę, ale mam nadzieję, że czwartek-piątek maksymalnie. Nie śpię od 5..3 razy wstawałam siku. Chcę do domu do Aluni i Kamila.
11 dni do wizyty
12 dni do ciąży donoszonej
33 dni do terminu porodu
Jesteśmy w domu! Następny pobyt w szpitalu na ściągnięcie szwu. Umówiłam się z gin na wizytę 27.07 na 19. Trochę późno, ale cóż. Nie mam ze sobą niestety wyniku GBSa, bo moja gin ma wziąć ze sobą mój wypis to może tam będzie. Oby. A jak nie to może zdążę jeszcze raz zrobić 😅 Teraz, aby jeszcze te 12 dni dociągnąć, niczego więcej mi narazie nie trzeba 🙏
8 dni do wizyty
9 dni do ciąży donoszonej
30 dni do terminu porodu
W końcu odliczamy po jednej cyfrze! Musi być dobrze! Musi się udać! No nie ma innej opcji! Chociaż czuję się jak maratończyk wykończony tuż przed metą, ale nie poddam się. Synuś nie wychodzisz przez te 9 dni. Siedzimy grzecznie.
Coraz częściej kłuje mnie w pochwie, synek ciągle naciska na szew główką. Wczoraj trochę dałam sobie czadu. Męża naszło, że robimy przemeblowanie w pokoju. Córce wymieniliśmy łóżko i synka łóżeczko też już stoi przygotowane. No, a jak to ja musiałam trochę pojeździć mopem. Wiedziałam, że na wieczór będę zdychać i zdychałam.. Jakaś kolka mnie złapała po prawej stronie brzucha, że nie mogłam głębiej powietrza złapać. Masakra. Na szczęście trwało to z 15 minut i po nospie przeszło. Muszę trochę siąść na dupie żeby wytrzymać. Dzisiaj chyba znowu będzie gorąco. Jutro muszę kolejny raz spakować torbę. Ciekawe czy będę musiała ją pakować też 3 raz 😅 Pożyjemy zobaczymy 😉
7 dni do wizyty
8 dni do ciąży donoszonej
29 dni do terminu porodu
Mąż pojechał do pracy, a ja nie mogę spać. Jutro już skończymy 36 tydzień ciąży. Ale cudownie. Od wczoraj drażnią mnie grupy i fora, do których należę. Podczytuje, ale każdy wpis mnie denerwuje nie wiedzieć czemu, więc chwilę spasuje.
Dzisiaj moja mama ma 50 urodziny. Zrobiłam jej bon na mani i pedi do salonu kosmetycznego i umówiłam na jutro. A ja jadę w środę na pedi 🤗 W końcu! Tylko nie mam pojęcia jaki kolor wybrać.. Wczoraj tata wrócił na urlop do Polski. Bardzo się cieszę, bo lubię jak jest w domu. I to będzie aż 3 tygodnie. Przynajmniej będzie z nami gdy wnuk mu się urodzi ❤
Tomusiu proszę wytrzymaj jeszcze 8 dni 🥰
Idę sobie zrobić peeling i maseczke na twarz, a co!
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lipca 2020, 18:36
5 dni do wizyty
6 dni do ciąży donoszonej
27 dni do terminu porodu
Byłam dzisiaj na wyczekanym pedicure 🥰 mogłabym tak siedzieć i siedzieć, aby tylko ktoś przy mnie coś robił 😅 Do tego stopnia, że zastanawiam się czy się nie umówić jeszcze na zabieg na twarz. Chyba zwariowałam 🙈 Od wczoraj zaczęły mnie łapać braxtony, no ale to czas najwyższy patrząc na to, że wcześniej w ogóle ich nie miałam, a teraz aż mi ściska żebra, na szczęście są bezbolesne.
Zastanawiam się czy nie można zostawić szwu do porodu? Ale chyba nie, bo co jeśli rozerwie mi szyjkę przy skurczach? Sama nie wiem. Z jednej strony cieszę się, że będziemy już go ściągać, a z drugiej chciała bym jeszcze żeby miś trochę podrósł w moim brzuchu. Ehh nie dogodzisz babie 😁 Z resztą wszystko okaże się po poniedziałkowej wizycie. Już nie mogę się doczekać!
3 dni do wizyty
4 dni do ciąży donoszonej
25 dni do terminu porodu
Niech te dni lecą jeszcze szybciej! Kuźwa tylko 4 dni, a ciągną się i ciągną. Chciałabym mieć już ten wewnętrzny spokój, że mój Tomuś jest donoszony. Ale to tylko 4 dni, tylko 4 dni..
1 dzień do wizyty
2 dni do ciąży donoszonej
23 dni do terminu porodu
Te ostatnie dni do ciąży donoszonej ciągną mi się niemiłosiernie.. dobrze, że chociaż jutro wizyta to czegoś się dowiem.
Wczoraj mama robiła imprezę urodzinową, ale na szczęście z mężem nie musieliśmy tam siedzieć, bo to ich towarzystwo, a że mąż i tak by nie wypił, bo ma dyżur, więc leżeliśmy sobie i oglądaliśmy Joe Blacka. Dzisiaj za to chyba teść ma przyjechać. Upały przeokropne, dobrze, że jeszcze noce nie są tragiczne. Tyle, że już śnią mi się głupoty związane z porodem itd. Dzisiaj np śniło mi się mleko w piersiach. Mam nadzieję, że w rzeczywistości będzie go tyle żeby mały się najadał. Jutro na wizytę pojadę bez męża. Pierwszy raz. Aż będzie dziwnie, ale on ma na 2 zmianę do pracy więc nie ma wyjścia. Przed wizytą chyba jeszcze skoczę do Rossmanna. Plusem 2 zmiany w tym tygodniu jest to, że jak mnie skieruje na ściągnięcie szwu do szpitala to mnie zawiezie rano. Tak w ogóle synuś mam do Ciebie prośbę.. czy mógłbyś wyjść 8 sierpnia? To taka ładna data..08.08.2020. Proszę. Ja wiem, że to o wiele dłużej niż mama mówiła, ale gdybyś dał radę to byłabym wdzięczna ❤
Ciąża donoszona ❤❤❤
21 dni do terminu porodu
Po wczorajszej wizycie jakoś nawet nie cieszy mnie ten dzień, na który tak bardzo czekałam. Miał być szampan albo wino bezalkoholowe, a z tego wszystkiego zapomniałam nawet kupić.. Ale od początku.
Wczoraj na wizycie wszystko ok, gdy na pomiarze tętna u synka znowu wyszło 181 uderzeń.. Dopiero co byłam z tym w szpitalu, wszystko było ok, a kolejny raz na wizycie takie tętno. Czy to przez mój stres? Oby. Wszystkie moje wyniki są ok. Jutro jeszcze powtórzę morfologie, crp, magnez, mocz i potas dla własnego świętego spokoju. No i jesteśmy umówieni na piątek na wizytę do gin specjalizującego się w tym, zrobimy echo serca Tomusiowi i proszę Boga żeby moje dziecko było zdrowe 🙏 Co najem się stresu do piątku to moje 😔
Przez to wszystko ściągnięcie szwu też się przesunęło żebym jeszcze pochodziła chociaż do tego echa żeby mieć pewność, że wszystko jest ok. Także skierowanie już mam na następny tydzień. Z resztą wszystko się wyklaruje po piątku. Ta końcówka ciąży mnie wykończy. Nie może być normalnie? Żebym w spokoju czekała na poród? Masakra. Ale liczę, że wszystko będzie dobrze. Przecież jakby było coś nie tak to w szpitalu by to wyszło. Ehh..synuś musi być dobrze.
19 dni do terminu porodu
Jutro echo serduszka Tomka. Trochę się uspokoiłam i wierzę, że będzie dobrze. Mam zamiar napisać do mojej gin czy jest szansa żeby ściągnęła mi szew u siebie w gabinecie. Tak mi się nie chce znowu jechać do tego szpitala..jeszcze żeby ktoś mi zagwarantował, że od razu urodzę..a to jak wróżenie z fusów. Zapytać nie zaszkodzi, w ryj mi przecież nie da 😁 Czy coś jest na rzeczy odnośnie porodu? Chyba nie bardzo. Co prawda brzuch częściej mi twardnieje, ale bezboleśnie. Szyjka czasem pobolewa, ale to z tego zasranego szwu i o wszystko. Aby wytrzymać do jutrzejszego echa i można rodzić. Oczywiście wolę żeby poród zaczął się już bez tego szwu, bo nie mogę sobie wyobrazić stresu w drodze do szpitala żeby mnie nie rozdarło 😳
Poza tym od wczoraj mamy nowego członka rodziny! Wczoraj urodziła moja kuzynka małego Bartka ❤ myślałam, że się rozbeczę jak zobaczyłam go na zdjęciu 😭 tak bardzo nie mogę doczekać się naszego maluszka 🥰
18 dni do terminu porodu
Dziś echo ❤ misia. Dopiero o 20:15.. Boże jak ja wytrzymam tyle godzin. To będzie długi dzień. Niech tylko wszystko będzie dobrze 🙏
W nocy miałam kilka bolących skurczy. Szły z kręgosłupa do podbrzusza. Jeszcze stresuje mnie ten cholerny szew. Ale już niedaleko do ściągnięcia. Musi być już wszystko dobrze, chociaż na tej końcóweczce ✊
16 dni do terminu porodu
Na wizycie w celu sprawdzenia serduszka maluszka wszystko wyszło idealnie, zdrowy jak rydz chłopak ❤ myślałam, że się rozbeczę ze szczęścia 😭 do tego dostałam zdjęcie buziaczka Tomka, no myślałam, że się rozpłynę. Oczywiście cały ojciec 😁
Z niusów to ta końcówka ciąży jest konkretna. Okazało się, że w szpitalu, do którego zawsze jeździłam są wstrzymane przyjęcia do 04.08..A ja jutro miałam jechać na ściągnięcie szwu.. I tak, ani mojej gin, ani szpitala. No masakra. Muszę zadzwonić do pobliskiego szpitala i zapytać czy mi to ściągną. Mogłabym w sumie chodzić z tym do porodu, ale co jak się zacznie i nie zdążą ściągnąć? No masakra..
2 dni do spotkania z Synkiem ❤❤❤
Dzisiaj rano przyjechałam grzecznie do szpitala.na ściągnięcie szwu. Co prawda do innego niż było zaplanowane, bez swojej gin, ale najwyraźniej tak miało być. Nie robili problemów, że nie takie skierowanie, a gin z którym wczoraj rozmawiałam mnie pamiętał. Chwilę czekałam na przyjęcie, później na badanie. W pokoju badań 2 sympatycznych ginekologów. Nie spodziewałam się, że od razu ściągną szew a tu niespodzianka. Wyszłam na samolot, czułam ból przy zakładaniu wziernika i byłam zestresowana, że pewnie będzie bolało jak szlag. Gin poprosił o nożyczki i zaraz odłożył, a ja już?! A ten no tak 😅 nawet nie wiedziałam kiedy. Później wymacał palcami i szyjka jest prawie zgładzona i rozwarcie na palec i muszą mnie zostawić, bo poród może się zacząć. Myślę ok. Ale gin patrzy, że jestem po cc, patrzy na termin i się mnie pyta czy skoro już jestem to czy nie chcę w środę cc. I oczywiście, że się zgodziłam! Na początku myślałam o próbie, ale ten gin mówił, że i tak mam blizne i nie ma sensu maltretować krocza 😁 Więc za 2 dni poznam swojego drugiego maluszka ❤ przebieram nogami na samą myśl i nie mogę się doczekać ❤ Urodzi się dokładnie w 38+1tc jak jego siostra ❤
05.08 położne obudziły mnie wcześnie rano żeby pobrać krew i zrobić lewatywe. Później założono mi cewnik i przebrałam się w stylową żółciutką koszulkę. I czekam, czekam.. nie mogę się doczekać. Byłam tak podekscytowana, zero stresu, jakiejś paniki. No nic. Po prostu nie mogłam doczekać się swojego drugiego dziecka. W końcu przyszły po mnie położne, chwilę z nimi posiedziałam, pogadałam. Widziałam, że zespół na cc już się zbiera. W końcu poproszono mnie o przyjście na salę. Kłucie do znieczulenia wcale nie bolało, co mnie pozytywnie zaskoczyło. Zaczęli mnie rozcinać, okazało się, że drugie cc było najlepszym wyjściem, bo moja blizna była tak cienka, że prześwitywały przez nią Tomka włosy. W końcu usłyszałam płacz mojego dziecka i tak się zwyłam, że szok, pokazali mi go zaraz po wyciągnięciu, był śliczny. Nasz synek. Wymodlony, wyczekany. Płakałam jeszcze do końca operacji. Lekarze śmiali się, że to klusek. Jak się okazało faktycznie tak było. Tomuś ważył 3850g i miał 56cm. Kawał chłopa! Karmimy się piersią, przybiera ponad normę, waży już ponad 4 kg. Ciągle się tulimy, a jego siostra jest tak samo nim zachwycona jak ja. W końcu moje największe marzenie się spełniło. Jesteśmy już wszyscy w komplecie ❤
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 sierpnia 2020, 09:30