
Do tego mdłości męczą mnie okrutnie i jestem ciągle zmęczona, a przy Adasiu nie ma czasu na drzemkę po pracy. Doszłam do wniosku, że ciąża z pierwszym dzieckiem to luksus, który się nie powtórzy
Na dzisiejszej wizycie wszystko super
9t1d
Jak mi się uda to wieczorem wstawię zdjęcie
14.09. jedziemy na wesele i później tygodniowy urlop w górach. Jeżeli prenatalne pójdą dobrze, powiemy wtedy o ciąży dalszej rodzinie
Mam tylko nadzieję, ze nie zwariuję z nerwów do tego czasu.
Wbrew sobie łapię się na planowaniu jak powiem bliskim o kolejnej stracie, jak zaplanować szpital, pracę i wyjazd na wesele... To jest chore podejście, ale te myśli same przychodzą. Bardzo się cieszę, że umówiłam tą dodatkową wizytę na jutro, mam nadzieję, że jeżeli będzie wszystko dobrze to już w miarę spokojnie doczekam do prenatalnych. A jeżeli na prenatalnych będzie wszystko dobrze, może wreszcie odetchnę głęboko i zacznę po prostu się cieszyć.Na razie najbardziej pomaga przytulenie Adasia.
Byłam dzisiaj na prenatalnych i z maluchem wszystko dobrze! Wszystkie organy na miejscu, kość nosowa widoczna, NT 2,0 i pięknie widoczne serduszko. W przeciwieństwie do starszego brata maluch pięknie pozował
Na razie wygląda, że na 80% drugi synek, zobaczymy czy się potwierdzi 
Jestem taka szczęśliwa!
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/91db6c92fca7.jpg
Mały się ruszał, serduszko biło, dzisiaj na kiepskim sprzęcie, więc mało było widać, ale raczej wszystko wygląda ok
Kończymy 15tc 
No i wygląda, że na 90% będzie drugi synek.
Trochę mi szkoda, że nie córeczka. Muszę to jak najszybciej przetrawić, bo za nic nie chcę, żeby mój prawdopodobny synek był chociaż przez chwilę oczekiwany z jakimkolwiek uczuciem innym niż radość i entuzjazm. Adaś jest cudowny i jestem pewna, że jego braciszek też taki będzie. Ale marzyła mi się również córeczka... Wiem, że to rozczarowanie to głównie pożegnanie się z wizją, którą mam w głowie a propos bycia mamą córki i doskonale zdaję sobie sprawę, że nawet gdybym miała córkę, ta wizja mogłaby się nie sprawdzić, bo to będzie swoja własna mała osoba, z własnymi upodobaniami i charakterem i może się okazać, że nie znosiłaby tych wszystkich rzeczy czy czynności, których dzielenie z nią sobie wyobrażam. Ale ciężko jest przestawić marzenia na inne tory, więc teraz intensywnie nad tym pracuję. Jestem pewna, że kiedy maluszek pojawi się na świecie uznam, że bycie mamą dwóch chłopców to najlepsza rzecz pod słońcem
Mnóstwo rzeczy!Co muszę dokupić, poza drobiazgami:
- nowy kokon niemowlęcy, ten po Adasiu był podniszczony od częstego używania i prania, więc go wyrzuciliśmy
- dostawkę do wózka dla Adasia
- nowy fotelik dla Adasia jak zmienimy samochód na większy
Na razie Adaś jeździ w Maxi-Cosi 2wayPearl i jesteśmy z niego bardzo zadowoleni, ale potrzebujemy bazy od tego fotelika do łupinki. Moglibyśmy dokupić drugą bazę lub nowy fotelik dla maluszka, ale chyba bardziej opłaca się kupić RWF do 25 kg dla Adasia, dać jego bazę do łupinki maluszka, a potem przesadzić maluszka w 2wayPearl. Zanim maluszek wyrośnie z 2wayPearl, Adaś pewnie dorośnie do fotelika przodem.
Zastanawiam się tylko czy warto wymieniać łupinkę Maxi-Cosi CabrioFix którą mamy na Pebble Plus, bo też mi to chodzi po głowie.
Co chcę dokupić, choć raczej nie muszę:
- chodzi mi po głowie wymiana spacerówki na Valco Snap 4. Nasza nie jest zła, ale fajnie było by mieć coś lżejszego i składanego do małych rozmiarów
- chciałabym wymienić trochę niemowlęcych kocyków i otulaczy - jak kompletowałam wyprawkę dla Adasia nie znałam jeszcze połowy sklepów i marek, które teraz lubię

- marzy mi się nowa torba do wózka
Zobaczymy, jak te przymiarki do wyprawki ewoluują w kolejnych miesiącach.
Przetrawiłam już moje lekkie rozczarowanie i coraz bardziej się cieszę perspektywą moich 2 chłopców 
Ale chustę w kwiatki sobie kupię, żeby zaspokoić moją potrzebę dziewczyńskich wzorów w wyprawce
Nie powiem, jestem z siebie dumna, zwłaszcza, że te studia oznaczały dla mnie rok dojazdów do Warszawy w sobotę i niedzielę co dwa tygodnie. Ale warto było! Lubię się uczyć i po roku macierzyńskiego to było jak intelektualny skok do ożywczo zimnej wody. Ale cieszę się też, że mam to za sobą, bo jednak był to spory wysiłek dla całej naszej rodziny. Choć mam wrażenie, że te weekendy bardzo dużo zrobiły dla więzi między moim mężem i synkiem, więc wyrzutów sumienia z powodu moich wyjazdów raczej nie mam
Oczywiście maluch jest jeszcze za malutki, żeby kot cokolwiek poczuł, ale ja od środka czułam bardzo wyraźnie i szczerzyłam się od ucha do ucha.Zamówiłam 6 książek dla Adasia, 3 na urodziny, a 3 o pojawieniu się młodszego rodzeństwa. Chyba trzeba go powoli zacząć przygotowywać na zmiany.
Moje maleństwo

Zamówiłam ubranka dla maluszka od mamyginekolog, bo mi się tak przykro zrobiło, że nie mam nic nowego i kupionego specjalnie dla niego - wszystko po starszym bracie. Śmiać mi się chce z siebie jak nie wiem, bo przecież zdaję sobie sprawę, że noworodkowi będzie wszystko jedno, ale cóż poradzić
Hormony i emocje robią swoje
Przytulał się do nas oczywiście wcześniej wiele razy, ale po raz pierwszy widziałam, żeby robił to tak celowo i spontanicznie. Cała się rozplynelam w środku.A dziś rano mąż po raz pierwszy poczuł ruchy młodszego synka
Denerwuję się trochę, bo od wczoraj słabiej czuję ruchy maluszka. Aż użyłam dzisiaj detektora i na szczęście w końcu znalazłam silnie bijące serduszko. Zajęło mi to sporo czasu (i nerwów!), bo okazało się, że maluch jest wyżej niż myślałam
Urósł
Wiem, że na tym etapie ruchy wciąż mają prawo być nieregularne, ale jednak bardzo mnie stresuję gdy jest ich mniej 
Dzisiaj w domu z Adasiem, miał wczoraj sporą gorączkę. Dzisiaj póki co temperatura normalna i pełno energii. Mam nadzieję, że to nie bostońska, w żłobku właśnie mieli dwa przypadki. Bardzo boję się, żeby mnie nie zaraził czymś, co może zaszkodzić maluszkowi

Adaś jest jednocześnie coraz bardziej słodki, zabawny i kochany, a z drugiej strony bywa absolutnie nieznośny i męczący. Odkrywa swoją indywidualność i na całego ją chwilami podkreśla. Ale jest taki mądry, kochany i po prostu nasz, że pomimo momentów ogromnego zmęczenia i frustracji rozpływały się nad nim z mężem po kilka razy dziennie. Mamy takie szczęście, że go mamy

Czuję maluszka często i wyraźnie, więc i humor od razu mam lepszy

Jeszcze tydzień do połówkowego. Nie mogę się doczekać!
Z rzeczy mniej optymistycznych: uparcie od 3 tygodni męczy mnie kaszel. Lekarka, u której byłam, stwierdziła, że to wirus, a tak w ogóle to według niej ciężarnych się nie leczy, bo nie ma leków bezpiecznych w ciąży. Ponieważ nie kojarzyła również, do czego służy kod B na zwolnieniu nie zrobiła na mnie najlepszego wrażenia. Od środy mam mieć prywatną opiekę medyczną z pracy męża, może uda mi się umówić do bardziej sensownego lekarza.

Do tego właśnie się dowiedziałam, że kandydatka na moje zastępstwo zgodziła się po negocjacjach na naszą ofertę! Teraz tylko zaciskam kciuki z całej siły, żeby nic nowego nie wyskoczyło, ale jak dobrze pójdzie w ciągu kilku tygodni powinnam zacząć ją szkolić i wreszcie odpadnie mi stres co się stanie w pracy, jeżeli nagle będę musiała iść na zwolnienie
Maluch, tak samo jak Adaś, nie chciał współpracować, więc badanie serca mam powtórzyć na wizycie za miesiąc. Nie mam też żadnych fajnych zdjęć, same przekroje i organy. Ale najważniejsze, że wszystko wygląda dobrze 
Przetrawiłam już rozczarowanie, że tym razem nie będzie to córeczka, tylko drugi synek. Odkąd czuję ruchy, kupuję różne rzeczy dla maleństwa, synek jest dla mnie coraz bardziej realny - i kocham go całego, nie ma dla mnie różnicy czy jest chłopcem czy dziewczynką, bo to moje dziecko, istniejące, ruszające się i rosnące we mnie, a nie jakaś wyobrażona i hipotetyczna córka. Już sobie wyobrażam jak słodko będzie wyglądał w swoim nowym otulaczu z Małym Księciem, jak będziemy chodzić na spacery, czy polubi moje ukochane chusty, które już dla niego zbieram
Nie wiem jeszcze jak wygląda i jaki będzie miał charakter, ale jest już cały mój i całego kocham 
Adaś jest coraz fajniejszy, cudownie widzieć jak się rozwija, mówi coraz więcej słów, coraz więcej rozumie. Mówi jeszcze mało, ale coraz więcej, więc nie przejmuję się specjalnie. Uwielbia pociągi, samochody, koparki. Buduje wieże z klocków. Odtwarza w zabawie sytuacje, które widział na ulicy lub w bajce. Uwielbia oglądać z nami książeczki, choć woli pokazywać obrazki i je omawiać niż słuchać czytanych tekstów. Coraz częściej woli biegać, sam lub ze mną za rękę, niż jechać w wózku - bardzo się cieszę, może zanim maluch się urodzi pożegnamy się ze spacerówką. Powtarza często, że mama ma dzidzię w brzuchu i uwielbia oglądać książkę, w której brzuch mamy przez 9 miesięcy ma okienka i można podglądać rosnącą dzidzię. A ja uwielbiam tego smyka
Zapalę dzisiaj świeczkę dla maleństwa Empiq. Boże, co za straszliwa niesprawiedliwość.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4343920/puk-puk-jest-tam-kto-w-brzuchu-naszej-mamy
Tekst mi nie podszedł, jak na mój gust za sentymentalny i przesłodzony, ale ilustracje bardzo fajne i mój dwulatek uwielbia otwierać okienka i zaglądać do coraz większego malucha



Obstawiam dziewczynkę :)