Co jeszcze u Maksa? Nadal mówi mama gdy tylko się poczuje nie pewnie, dalej kocha wszystkich gości lęk separacyjny już chyba za nami, mówi baba od kiedy babcie się nim zajmują. Chętnie przychodzi do mamy, 2 razy poszedł za mamą do łazienki bo mama powiedziała 'idziemy się kąpać' mówi 'am' gdy łyżeczki za wolno wpadają do pysia
Wybieramy się teraz w weekend majowy do rodzinki męża, ale na tyle na ile udało mi sie poznać mojego syna to nie będzie z tym żadnych problemów. Bez problemu akceptuje nowych ludzi i nowe miejsca, a spać może wszędzie Chciało by się drugiego takiego, oj chciało by się
jak ja dam rade z 2 dzieci jak przy jednym jest tak ciężko?
Kuźwa... co za debil ze mnie! Mam wspaniałego i przede wszystkim zdrowego syna, który mega fajnie i szybko się rozwija a ja marudzę... przepraszam
Mówiłam że siada? Na pewno nie... od dawna widziałam że mój dzieć umie usiąść - przyjmował odpowiednie postawy - ale nie umie siedzieć tak oryginalnie. No więc z 2 dni temu sam sobie usiadł i siedział i ogładał piosenki dla dzieci zwykle oczywiście ogląda stojąc...
Aaaaa i jeszcze śpiewa lalala jak chce potańcować - taki znak mama puść mi coś i jak mu puszcze to czasem podśpiwuje i tańcuuuuuuuuuuuujeeeeeeeeeeee! Dupa lata i lata
Mówi mama, tata, baba, diadia (imo dziadzia), amam (przysięgam tak mówi gdy jest głodny!) EB reklamuje (imo nie świadomie ) no i lala
Więc cudnie rozwija mi się ten dzieć, terorryzuje i pokazuje swój charakterek - ostatnio był rozpaczliwy płacz bo mama powiedziała 'Maks tego nie wolno'. Będziemy mieć z nim fajnie, mówię wam. On wie czego chce i nie ma że boli! Po trupach do celu! Czy to trzeba przejść przez pole minowe czy wyrwać się z ramion
Także nie ma nudno, nie gniewajcie się że zaniedbuje wasze pamiętniki... czytam wszystko! 8 cudownych miesięcy za nami i nawet gdy jest ciężko to dziękuje za każdą minutę i jestem najszczęśliwsza na świecie że ten cud mam! Nie wiedziałam że można kogoś tak kochać....
No ale wracając do mojego święta dobrze mi w roli mamy. Oboje z mężem czujemy że Maks zacementował nasz związek i należymy do tych szczęściarzy którym dziecko nie powoduje kryzysu w związku... zresztą po tym wszystkim co przeszliśmy...
Tak czy siak rzygam szczęściem z okazji dnia matki zrobiłam sobie z pomocą męża mała sesję - zainteresowanych proszę o wiadomość prywatną dostaniecie linka - tak, jest ciut więcej niż na fb
Ulubionym Maksowym ciociom obiecuje wysłać kilka fotek z dnia dziecka - aleeeee idzie mi to jak krew z nosa... 23 czerwiec no cóż chyba przed lipcem nie zdążę ...
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 czerwca 2016, 14:16
Generalnie patrze na ten mój mały cud i jestem w mega szoku. Kiedy on się zrobił taki duży? No kiedy? Przeca miesiąc temu się urodził! Noooo góra 3! A tu za chwile roczek, skończone 10miechów... Dzieć jest mega cwany i ma charakterek fest. Bunty mamy o wszystko - o zamkniętą blokadę w szafce - dokładnie wie kiedy jest zamknięta wystarczy że spojrzy! O to że mama nie chce mu pomóc wejść na kanape - na 40cm szafkę wchodzi sam! Ale kanapa ciut za wysoka. O to że mama nie chce wziąć na ręce oczywiście też... no generalnie terror i szantaż level master! Ale ja (mistrz spokoju - nie wiem skąd we mnie tyle cierpliwości) zawsze siadam obok i pytam czy chce by go przytulić gdy tak krzyczy/płacze. Czasem chce, czasem nie chce
Wszelkie zdolności manualne opanowane - ładujemy kaszkę gryczaną do pysia samodzielnie, ale żeby nie bylo za kolorowo, Maks nie jest za bardzo fanem jedzenia Ładujemy zabawki w dziurki tam gdzie powinno się może jeszcze nie ogarniamy kształtów ale już do ogólnej dziury ładujemy mamy takiego mickiego który rzuca piłką - Maks wie gdzie tą piłkę ma położyć i czasem nawet poczeka aż miki rzuci Wchodzimy po schodach na samą górę bez pomocy mamy - tylko z asekuracją
I co jest największym dokonaniem moim i męża, Maks mimo wszelkich swoich prób samobójczych nadal żyje! Eh ile już to razy uratowałam mu życie... ostatnio połknął kamień... szkoda gadać...
Aaaaaa jeszcze potrafi pokazywać! Wie gdzie jest lampa! Gdzie są rybki! Gdzie jest zegar u dziadków! Czasem pokaże jaki jest duży! Czasem zrobi kosi kosi! Cały czas macha i mówi papa
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 lipca 2016, 11:34
Największa duma z tego, że mój dzieć je jak człowiek, pisałam już? Wszystko je! Chlebek, placuszki, potrawki z kurczaka - co do łapci to do pysia , jasne ma też gorsze dni, ale generalnie bez porównania z tym co było kiedyś gdy każda łyżka była zła...
Chodzić całkiem sam to Maks dalej nie chodzi, myślałam że już dawno ogarnie skoro 1,5 miesiąca już mija odkąd pierwszy raz się puścił... ale nie, puszcza się coraz częściej ale góra 5 kroków i bach - widać ma problem z równowagą. No ale nie ma spiny - nie zmuszam, nie prowadzam za ręce itd - będzie gotowy to ruszy Myślę że on ma większe cele - dla niego ważniejsze są wspinaczki - schody, drabiny, szafki, łóżka itd - no wszystko! Na schodach łapie się szczebelków i wchodzi i schodzi na dwóch... pięknie schodzi z łóżka na wstecznym co jeszcze? Robi papa jak ma ochotę, mówi dziadzia, mama, tata, baba, czasem adas i pare jeszcze innych których nie pamiętam uwielbia butelki z piwa i kubki od mamy - czesto udaje ze pije z mojego kubka kawę, oj duma wtedy jest fest! Dużo gada po swojemu...
Śpi zwykle całe noce, dziś drugi raz od dawna zasnął całkiem sam - jasne mamy naszą rutynę: kąpiel, książeczka i spanie ale trzeba było mu zwykle pomagać z tym spaniem - nie noszę, ale przytulam
Co jeszcze? Uwielbia dzielić się smoczkiem, chrupkami czy czymkolwiek co ma w łapci Robi papa nawet na cześć i galopuje z tym rozwojem fest! Widzę że wszystko rozumie co się do niego mówi, doskonale wie czego nie może ruszać i nie raz mnie testuje... a jak widzi zamkniętą blokadę w szafce to jest ryyyyyyyyyyyyk.... straszny terrorysta z niego!
No i jeszcze robi milion innych rzeczy o których zapomniałam napisać
AAAA roczek za chwile! Znaczy za miesiąc, ale robimy szybciej Matko, ile on dostanie prezentów! I to jakie! Głowa mała....
Kocham go nad życie! I z niecierpliwością czekam na czas gdy będzie już czas na drugie
Największa duma z tego, że mój dzieć je jak człowiek, pisałam już? Wszystko je! Chlebek, placuszki, potrawki z kurczaka - co do łapci to do pysia , jasne ma też gorsze dni, ale generalnie bez porównania z tym co było kiedyś gdy każda łyżka była zła...
Chodzić całkiem sam to Maks dalej nie chodzi, myślałam że już dawno ogarnie skoro 1,5 miesiąca już mija odkąd pierwszy raz się puścił... ale nie, puszcza się coraz częściej ale góra 5 kroków i bach - widać ma problem z równowagą. No ale nie ma spiny - nie zmuszam, nie prowadzam za ręce itd - będzie gotowy to ruszy Myślę że on ma większe cele - dla niego ważniejsze są wspinaczki - schody, drabiny, szafki, łóżka itd - no wszystko! Na schodach łapie się szczebelków i wchodzi i schodzi na dwóch... pięknie schodzi z łóżka na wstecznym co jeszcze? Robi papa jak ma ochotę, mówi dziadzia, mama, tata, baba, czasem adas i pare jeszcze innych których nie pamiętam uwielbia butelki z piwa i kubki od mamy - czesto udaje ze pije z mojego kubka kawę, oj duma wtedy jest fest! Dużo gada po swojemu...
Śpi zwykle całe noce, dziś drugi raz od dawna zasnął całkiem sam - jasne mamy naszą rutynę: kąpiel, książeczka i spanie ale trzeba było mu zwykle pomagać z tym spaniem - nie noszę, ale przytulam
Co jeszcze? Uwielbia dzielić się smoczkiem, chrupkami czy czymkolwiek co ma w łapci Robi papa nawet na cześć i galopuje z tym rozwojem fest! Widzę że wszystko rozumie co się do niego mówi, doskonale wie czego nie może ruszać i nie raz mnie testuje... a jak widzi zamkniętą blokadę w szafce to jest ryyyyyyyyyyyyk.... straszny terrorysta z niego!
No i jeszcze robi milion innych rzeczy o których zapomniałam napisać
AAAA roczek za chwile! Znaczy za miesiąc, ale robimy szybciej Matko, ile on dostanie prezentów! I to jakie! Głowa mała....
Kocham go nad życie! I z niecierpliwością czekam na czas gdy będzie już czas na drugie
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 sierpnia 2016, 23:14
Aaaa któraś z nie fb czytelniczek chce zobaczyć story olo mnie i Adamie?
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 sierpnia 2016, 13:14
No to kilka ostatnich słów o nim
Chodzi ma bardzo silny charakter! Czego nie rozumie jeszcze teściowa... z Maksem jest tak że jak dopada go frustracja to zabawianie jest bez sensu, bo za minute sobie przypomni. Więc albo mu na coś pozwalamy, by frustracji nie było, albo pomagamy mu sobie z frustracją poradzić - jesteśmy gdzieś obok, czekamy aż mu przejdzie, przytulamy i głaszczemy jeśli chce... co jeszcze? 5min nie umie w miejscu usiedzieć! Mało która zabawka go zajmie na więcej niż 5min, za go garnki, słoiki, młotki itp to na godzine! Jest nadal bardzo wesołym i odważnym dzieckiem, bez problemu pójdzie na ręce do obcego człowieka, czy zostanie z sąsiadką 15min... Jest małym twardzielem baaaaaaaaardzo mocno musi się uderzyć by go to powstrzymało przed zdobyciem celu i wywołało płacz Mamy 7 zębów, na szczęście! Ma swoje własne autko, które uwielbia No i po urlopie powrócił nawrót lęku separacyjnego.... i jak tu wrócić na cały etat? A to już w październiku... Kocham go nad życie, choć zmienił je diametralnie... za to jak kiedyś marnowałam czas to powinnam iść siedzieć - serio! Teraz nie ma czasu na nic, ale uwielbiam moje życie teraz nie umiem się doczekać szczęścia nr 2, a może i szczęścia nr 3? Uniosę to? Czy Bóg da? Czas pokaże dziękuję wam wszystkim, że byłyście tu tak długo ze mną, nie zapomnę o was! Ja tu dalej będę! Tylko pisać już na 99% nie będę jakiś czas
Od pierwszej straty minęło już 2,5 roku, od drugiej 2, czuje jak by to było życie temu. Na pewno od urodzenia Maksa łatwiej mi z tym żyć, nie będę ukrywać że nie. Szał i mega potrzeba by zostać mamą została troszkę zaspokojona, ciekawe jak podejdę do starań gdy już je zaczniemy, czy będę znów wariować? Sprawdzać co chwile? Czy dam sobie luz? Okaże się... dobra wracając do tego smutnego ale bardzo potrzebnego święta. Na pewno nauczyłam się z tym żyć, potrafię i nie wstydzę się o tym mówić. Czy za nimi tęsknię? Ciężko powiedzieć, brakuje mi wiedzy za czym miałabym tęsknić. Ciężko mi to wytłumaczyć, na pewno nadal boli mnie ich strata, na pewno je kocham, mimo że nie poznałam, ale chyba nie potrafię powiedzieć że tęsknię i żałuję. Gdyby któreś z tej dwójki się urodziło nie było by Maksa, a Maksa znam, wiem jaki jest, wiem za czym bym w nim tęskniła... Nie jestem osobą która mówi 'wszystko dzieje się z jakiegoś powodu', po prostu stało się więc trzeba było temu stawić czoła i żyć dalej. Więc żyjemy, szczęśliwi, choć lekko niepełni. Dziś jestem mamą i wiem, że gdybym nią nie była dużo trudniej było by mi żyć. Więc ogromne wyrazy szacunku i słowa wsparcia dla tych z was które nadal walczą - już z brzuszkiem i strachem o każdy dzień, lub jeszcze bez. Jestem z wami, sercem i myślami - jeśli mogę jakoś pomóc, piszcie. Ja pamiętam jak ciężko było po tamtej stronie, jak bardzo potrzeba ucha do słuchania i ust które nie sprzedają banalnych rad. Dziękuję Bogu, lekarzom i WAM.
Taka sytuacja pamietnik wam powiedział w sumie zanim ja byłam gotowa boję się straaaaasznie, no ale przynajmniej wiem ze poród jest możliwy!
Oczywiście chciałabym nadal dziewczynkę, ale chyba gdzieś w środku myślę ze to chłopak - może lepiej bo wszystko już mam tuziny pięknych ciuszków a jeśli będzie chłopak to kto wie, może zaryzykujemy by zrobić wydanie nr 3???
Tymczasem uzbrajam się w cierpliwość, idę do gin ustalić listę leków ale na wizyte ciążową najprędzej po 9tym... trzymajcie kciuki za serducho i byle do połowy listopada gdy zacznę 2 trymestr
Taka sytuacja pamietnik wam powiedział w sumie zanim ja byłam gotowa boję się straaaaasznie, no ale przynajmniej wiem ze poród jest możliwy!
Oczywiście chciałabym nadal dziewczynkę, ale chyba gdzieś w środku myślę ze to chłopak - może lepiej bo wszystko już mam tuziny pięknych ciuszków a jeśli będzie chłopak to kto wie, może zaryzykujemy by zrobić wydanie nr 3???
Tymczasem uzbrajam się w cierpliwość, idę do gin ustalić listę leków ale na wizyte ciążową najprędzej po 9tym... trzymajcie kciuki za serducho i byle do połowy listopada gdy zacznę 2 trymestr
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 września 2017, 06:38
Magic generalnie masz nosa do tych bliźniąt - jak wszystko będzie ok to będą bliźniaki, ale zodiakalne U bobo jest git, jeszcze nie całe 3tyg i prenatalne mam nadzieje ze to będzie taki wielki huk jak mi ten kamień spadnie z serca a tym czasem ciesze się ciążą jej plusami i minusami
Co do imion - Aleksandra nie będzie mąż jest bardzo na nie ostatnio takze nie wiem ważne że na razie dobrze
update - moje dziecko siedzi na cwaniaka :D tzn tak samo jak się wspierał przy staniu wspiera się przy siedzeniu :D
eM uważaj co piszesz dziecko w TYM wieku które mówi i staje jest dzieckiem pokrzywdzonym, wywyzszasz go, idealizujesz i jestes zła matką bo pozwalasz :-) Spokojnie to byl zart z zycia wzoety. Kiedy takie rzeczy opisalam w 8-9 miesiacu wywolalam burzę u "kolezanek" na forum :-) bo to chyba dziwne mimo ze moj i Twoj to nie pierwszy taki silacz i gadula :-) Super ze tak szybka się rozwija. Cudownie ze asymetria mija :-) Moj tez caly dzień mama :-)-a to podobno na siostre :-) bo jak tata to na brata :-) to co po drugim bobasie :-)
Aaa zazdroszczę ze lęk separacyjny minął , ja wyjść do końca pokoju nie mogę bo się drze i "biegnie" za mną :/ Nadużywać zaczal słowa " mama" wymuszacz :-)
I na stopy przyjdzie czas :-) Nati dopiero odkryl ze ma kolana :-) zapiernicza na nich. I ttak jak mowisz nie stopowalismy ale nie zachecalam. Dziś pieknie sie puszcza ale ostrożnie :-) Ortopeda go badał i też mi mowil. Nie zabraniac i nie stymulowac. Póki sam ćwiczy jest ok :-)
eM Maksa stopy nie interesuja ale komputery chyba bardzo :-) on jest Boski :-)
Kochana super źe ta asymetria za Wami :) a Maks na pewno nie jest leniuszkirm.jak czytam co umie to mam wrażenie że.moje dziecko to mega leń! :) i cudownie jest słyszeć mama :)
Maks <3 U nas podobnie z mówieniem mama i am oraz sympatią do ludzi. Natomiast inaczej z motoryką dużą - nie siedzi, nie pełza do przodu (tylko wokół własnej osi), nie staje i nie raczkuje. Lęk separacyjny mniejszy, ale duży na cyca... w nocy muszę mu dać, bo inaczej rozpacza strasznie. I stopy są meeeega na topie, ciągle je łapie, ogląda, kładzie do buzi nawet 2 naraz, wkłada między nie zabawki, pociera nimi o siebie.
Wow, super, cieszę się, ze schody pomogły :D takie normalne czy zbudowane np. z poduszek? Nie mam w mieszkaniu schodów normalnych ;P
Wow, super, cieszę się, ze schody pomogły :D takie normalne czy zbudowane np. z poduszek? Nie mam w mieszkaniu schodów normalnych ;P
Aś mi nagadala... :) myślałam że 7-8 dpo to bardziej jakieś tam procesy chemiczne...zobaczymy może pogoda za nas zdecyduje :)A co do szans po hsg to właśnie się boję żeby to nie było teraz bo lekarz odradzal ciąży w cyklu z hsg:/
A to ja nie wiedziałam że miałaś hsg