Wiadomość wyedytowana przez autora 26 kwietnia 2018, 09:31
No więc nasz synek jutro już będzie miał dwa tyg ale czas leci szybko
póki co radzę sobie dobrze, nie karmię już bo małemu nie starczało i karmię wyłącznie mm.
na wadze -11 kg
Malutki śpi w wózku na dworze a ja mam chwilę aby coś naskrobać. Byliśmy godzinę na spacerze, teraz jeszcze siedzimy w cieniu, bo u nas gorąco strasznie i na słońcu grzeje małemu w wózek. Więc lepiej w cieniu.
Jak sobie radzę? Otóż dobrze, dziś mały był niespokojny z rana, nie mogłam śniadania zjeść, a wszystko przez brzuszek bo kupka nie chciała pójść, trochę zrobił twardej, ale jak w końcu zasnął to zrobił dużo ładnej i aż mu się 3 godz spało dobrze. Teraz zjadł i dalej śpi, koło 16 pora karmienia więc jeszcze jest chwila. Była dziś położna, cycki prawie mleka już nie dają, jeden aby coś tam więc zabandażowała mi je jeszcze max do czwartku. Ale się zrobiły małe i obwisłe... trzeba będzie coś smarować jak już będzie można.
ogólnie teraz się odchudzam, bo kg jeszcze są. w sumie 16 dni po porodzie - 12 kg więc nie jest źle. No ale trzeba teraz się pilnować bo w lipcu chrzciny, w sierpniu wesele a ja nie mam co na siebie włożyć.
Mąż był na weekend, bardzo mi pomagał przy dziecku, widzę jak się angażuje jak tylko może. To bardzo dobrze cieszy mnie to że tak się wczuł w rolę tatusia Niestety dziś pojechał do pracy no ale tak musi być.
Bardzo cieszy mnie macierzyństwo. Jestem spełniona w tym co się obecnie dzieje w moim życiu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 kwietnia 2018, 15:24
W ciągu ost tygodnia nic nie schudłam chyba za dużo było słodyczy jednak... trzeba odstawić i przejść na gotowane obiadki a nie smażone. Za tydzień komunia, po niej przechodzę na dietę białkową, do 15 lipca muszę zgubić ok 15 kg! więc czas się brać za siebie.
chodzę z małym na godzinne spacery, jest ciepło więc można chodzić, dziś jest ciut chłodniej niż wczoraj więc będzie dłuższy spacer bo wczoraj strasznie grzało i małemu było gorąco w wózku. a że u nas górki pagórki więc dobrze się chodzi.
po cc już śmigam dobrze, trochę czuć jeszcze bliznę ale jest dobrze.
A my już myślimy o drugim
Hej, no więc mój synek dziś kończy miesiąc
Kiedy to zleciało? Nie wiem ale jestem szczęśliwa że jest z nami, je ładnie, rośnie i jest zdrowy.
Zwiększyłam mu porcje jedzenia, teraz robię mu 120 mln. Raz wypije 100, raz 110 a ostatnio 120 mln, pewnie będzie miał dłuższe przerwy, bo ostatnie dwa dni co 2 godz się budził i głodny, więc już mu było mało.
Wczoraj zauważyłam że skórka z głowy na czole zaczyna się łuszczyć, myślałam że to ciemieniucha ale to wygląda jakby po prostu skóra schodziła, taka sucha i dziwnie zrobiła się biała. wyczesałam dziś szczotką umyłam wodą i nakremowałam zobaczymy co będzie dalej się działo.
Mały już fajnie się uśmiecha, ciekawią go zabawki
Ja przeszłam na dietę, dziś waga 81 kg, do wagi z przed ciąży zostało 9 kg. a chcę więcej zgubić, no ale powoli. póki co jem dietetycznie, ćwiczyć zacznę jak minie 6 tyg po porodzie.
a co do mojego nastroju to ja się chyba nigdy nie nauczę odmawiać mojej matce. Oni nie mają czasu przez miesiąc przyjechać do mnie, do wnuka odwiedzić a mieszkam raptem 50 km od nich, a mnie to ciągnie z dzieckiem do siebie, a ja głupia najpierw mówię ze pomyślę, jak gadam z mężem to się sprzeczamy bo mówi że oni mają mnie gdzieś a ja mam lecieć na jeden telefon, ja odmawiam to słucham że nie mam własnego zdania itp. dziś znowu to samo. ja mam dość, dość tej szarpaniny. ogólnie relacje z moimi rodzicami są ciężkie, matka ma ciężki władczy charakter, musi być na jej, uwielbia dawać złote rady, niekoniecznie miłe. mi wróżyła już wiele razy że obecny mój mąż mi się nie oświadczy, że się nie ożeni ze mną, a teraz jeździ na tirach to też źle bo nie ma go w domu, a za co mamy się pobudować.??? ona nie da nam kasy, a całe życie u teściów nie chcę mieszkać. ale nikt tego nie rozumie że takie mamy czasy a jak się chce czegoś dorobić to trzeba się poświęcić.
musiałam się wyżalić. wiem sama jestem sobie winna, powinnam już dawno wyznaczyć granice a nie cackać się z nią jak z jajkiem...
boję się że ta szarpanina doprowadzi do rozpadu mojego małżeństwa.
Wczoraj skończył już 5 tyg. Klocek kochany. Dziś był cały dzień nie spokojny, po karmieniu krzyk i nie wiedziałam o co chodzi, a chodziło o to że był głodny. Zjadł o 8 120 mln, bawił się, płakał i tak na zmianę 2 godz, zasnął o 10, spał do 13, zjadł 120 mln i krzyk okropny i smoczek zły i ręce złe, ubrałam go i na spacer, zasnął i spał do 17, i zjadł 120 mln i znowu krzyk i ręce do buzi, dorobiłam 60 mln, i zjadł 40 mln i w końcu się uśmiechnął zrobił kupę, pobawił się i już miałam się brać żeby go kąpać to zasnął na łóżku... no nic nie będę go budzić, zobaczę ile pośpi, najwyżej daruję mu kąpiel dziś heh. Nie mam aż takiego ciśnienia żeby go myć codziennie, a upału nie ma więc się nie poci. Jak się obudzi to go przebiorę w śpiochy
Wczoraj przyjechali do wnuka moi rodzice, tak z niespodzianki. Heh no dobre i to że się w końcu wybrali. Chciałabym aby te relacje się zmieniły kiedyś, no ale z moją mamą może być różnie.
Zapadła decyzja że na jesieni bierzemy się za budowę domu! W zimie załatwiamy formalności a na wiosnę kopiemy fundamenty tak się cieszę! Nie narzekam na to co mam, ale nie chcę całe życie u teściów w pokoju z kuchnią mieszkać, zwłaszcza że na jesieni chcemy się starać o drugie dziecko więc z dwójką zrobi się troszkę ciasno. A tak jak zaczniemy na wiosnę 2019 to do zimy postawimy i przykryjemy a od wiosny 2020 będziemy wykańczać i bardzo prawdopodobne że za dwa lata się wprowadzimy Mamy cele i chcemy je realizować. Trzeba tylko ciężko pracować. Mąż pracuje a ja będę max oszczędzać aby odłożyć najwięcej i wziąć kredytu jak najmniej.
co do diety to się trzymam, jem te sałatki, piję kefiry, i mam nadzieję że kg będą powoli spadać.
ciągle jak nacisnę sutki wycieka z nich mleko. mam nadzieję że w końcu się to całkiem zakończy. cycki mam miękkie więc nie produkuje się.
Bycie matką to cudowne doznanie, nie wiedziałam że to aż takie super uczucie. Każdy uśmiech mojego maleństwa sprawia że serce mi rośnie
U nas dobrze, mały ma apetyt, je ładnie, śpi sobie też ładnie. Ma swoje pory aktywności także jest wszystko ok.
Upały jednak mu nie służą, wczoraj wolał w domu być niż na dworze,.
Dziś się dowiedzieliśmy z mężem że możemy się budować na działce obok domu teściów. Jestem szczęśliwa że coś się wyjaśniło i na jesieni możemy ruszać. Jak dobrze pójdzie to na święta Bożego Narodzeni 2020 r będziemy u siebie
Dziś na wadze kolejny 0,5 kg mniej
Moj maz jest kochany w dzien matki dostalam pieknego storczyka "od synka" az mi sie lezka zakrecila. Zaskoczyl mnie na maxa!
Od dzis rana zaczynam diete bialkowa dukana. Wiem ze jest sporo jej przeciwbikow ale na kiedys na niej 5 kg zgubilam w mc i nie wrocilo.
Nie moge patrzec na siebie
Hej, za nami super długi weekend bo mąż był w domu pomagał przy dziecku, super się nim zajmuje u nas fala upałów, mały przez to je trochę mniej niż powinien przy każdym karmieniu potrafi zostawić 10-20 mln a potem musi nadrobić i ostatnio w nocy zjadł 180 mln! szok :o no ale widać potrzebował, a potem kolejne karmienie aby 70 mln. no ale niech je ile chce, tzn nie co godz hehe no ale nic na siłę.
w czwartek idziemy na szczepienie, aż się boję jak on będzie to przeżywał no ale trzeba, to dla jego dobra.
co do diety było ok jak byłam sama, z mężem nie da się aż tak trzymać, no ale jakoś daję radę, dziś za to wcale nie mam apetytu. rano śniadanie 1 kanapka, potem kawa, potem odwiozłam go do pracy, zakupy. przyjechałam głodna zjadłam zupę, lody i na kolację robiłam sałatkę ale dzióbnęłam trochę i nie idzie mi i nie chcę. chyba przez upał... ale to dobrze mam z czego gubić. jeszcze 7 kg do wagi sprzed ciąży, a potem upragnione jeszcze -6 kg i będzie 67 kg od wczoraj mam płodny śluz, więc pewnie okres za jakieś 10 dni nadejdzie.
8 czerwca mam wizytę u gin zobaczymy co powie.
Synek ma poranną drzemkę więc mamusia ma czas aby coś napisać.
Banał, wiem banał ale ja ciągle nie wierzę w ten cud, w to szczęście które nas spotkało. Mały za 8 dni kończy 2 mc. Jest cudownym pogodnym niemowlakiem. Gada sobie uśmiecha się widać jak się rozwija, i to wszystko na moich oczach. Mogę widzieć wszystko każdy postęp w jego rozwoju.
Chyba udało nam się wypracować jakiś rytm dnia. Przestawiły się małemu pory jedzenia w nocy z 23/24 na 2 i z 3/4 na 6 także jest dobrze bo ja mogę się trochę "wyspać". a o 6 jak zje to wtedy sobie lubi pogadać, śmieje się i leżymy gadamy
Ubranka już powoli robią się za małe, te na 62 jeszcze pewnie z tydz/dwa i trzeba brać większy rozmiar. Spodenki już mu zakładam na 68
Wczoraj wskoczyłam na wagę sama i z małym i wyszło że klusek waży 5,9 kg! przybiera na wadze ładnie.
Jutro mamy szczepienie, ciekawe ile dokładnie waży. Aż się boję tej wizyty będzie mocno płakał no ale trzeba. Mąż w trasie więc teściowa jedzie ze mną, Ona będzie go trzymać bo ja nie dam rady chyba.
z dietą jakoś idzie, jem mało bo przez ten gorąc aż się nie chce.
W piątek wizyta u gin ciekawe co powie czy macica już jest ok i czy da zielone światło do starań jesienią, ale do tego pewnie będzie potrzebna jeszcze wizyta po wakacjach.
Wczoraj były szczepienia. Ale maleństwo płakało a ja razem z nim. Póki co znosi szczepionki dobrze, je, śpi, nie ma gorączki. Może nie będzie żadnych innych objawów.
Obecnie ważę 80 kg wzrost 163 cm. BMI 30,11 Otyłość!!!
Ale żeby nie było tak cukierkowo, to teściowa zaczyna mnie wkurzać. Wszędzie ten swój nos wsadza. Niby pierdoły ale jakie wkurzające. Wiele bym dała chyba żeby mieszkać oddzielnie. No ale przez najbliższe 2 lata się nie zanosi. Np wczoraj, mały został z nią ja pojechałam z mężem i wracam a ona go karmi, ok tylko że dziecko nie jadło w sumie ponad 6 godzin! Bo ładnie spał. Tyle że potem ile się omęczyłam żeby go nakarmić żeby się najadł to moje, bo ciągle krzyczał że chce jeszcze i jeszcze... a jak jej powiedziałam że zjadł 200 w sumie to głupi tekst "no co ty dziecko może skrętu kiszek dostać, nie dawaj mu tyle! " pomyślałam sobie tylko że gdyby go nie lulała na siłę to zjadł by wcześniej a mniej.
A to śmieci zabiera bez pytania, a to to a to tamto, oj ostatnio ciągle coś...
Ale ten czas leci, już 2 mc ma moje szczęście. Nie mogę uwierzyć, że dni aż tak szybko uciekają. Ale cieszę się że zdrowo rośnie, i dobrze się rozwija
U mnie nic ciekawego, skończył mi się pierwszy po ciąży okres. Był bezbolesny, i mało intensywne to krwawienie było. Ale już po bo mierzę od dwóch dni temp i jest niska 36,2-63,3. Chcę mierzyć żeby wiedzieć czy cykle po ciąży mi się przestawiły czy nie. Zobaczymy.
Teraz kilka dni jestem u rodziców. Mąż oczywiście foch, jak to zwykle gdy tu przyjadę... Mały wczoraj trochę marudził, bo pewnie nowe miejsce, był zmęczony po podróży chociaż jechał 1 godz. Ale w nocy ładnie spał a teraz się bawi
W ciągu tych trzech dni odwiedzą mnie koleżanki. Ciężko tak ciągle samej w domu siedzieć i gadać jedynie z 2 mc dzieckiem a no i przez telefon. Ale tel to nie to samo. Chcę trochę naładować baterie towarzyskie, żeby starczyło na kolejne kilka tyg, bo znowu tu przyjadę pewnie w sierpniu dopiero.
Za mc chrzciny, trzeba ogarnąć ubranko i te wszystkie pierdoły, nawet nie wiem co zamówić.
Bartuś skończył dziś 9 tyg. Ale czas leci!
Z dnia na dzień przeszłam na ubranka rozm 68 bo te na 62 wszystko małe, krótkie heh szybko rośnie. byłam pewna że 68 to w sierpniu dopiero a to już w czerwcu! teraz kupuję powoli na 74 to akurat na sierpień wrzesień będzie.
U mnie na wadze dziś 77 kg! Ale to na wadze u rodziców, u mnie na mojej będzie pewnie ciut więcej. ale spadam a to jest ok. jutro już wracam do ćwiczeń z chodakowską i znowu zero słodyczy, tu u mamy sobie jednak pozwoliłam za dużo... w domu nie kupuję to nie kusi i nie ma. a tu leżą i się ciapie...
plan jest taki:
4 tyg do chrzcin, =28 dni
25 treningów z chodakowską.
zero słodyczy- detoks
dieta 1000 kcal!
cel -4/5 kg!
dobić z wagi z przed ciąży
czas START!
Ogólnie nocki są super, bo mały śpi do 5 rano. Potem je i dosypia do 8 także i ja wyspana.
Od wczoraj jestem na diecie którą moja mama ma od dietetyka. Dała mi rozpiskę, 3 jadłospisy każdy na 2 tyg. Ogólnie jedzenie jest ok, nie jestem głodna. Tam jest 5 posiłków ale mi wychodzi 4 bo moja mama wstaje o 5 rano a ja jem śniadanie ok 8 więc do 18-19 mam 4 posiłki.
Waga z wczoraj 79 kg, powoli spada. Ciekawe ile po tyg będzie.
Ćwiczę z Chodakowską skalpel. Chcę codziennie robić te ćwiczenia i zobaczymy jak efekty, ale pocę się przy tym bardzo. Mam nadzieję że do kolejnej ciąży schudnę do 65 kg. Taki mam cel.
Zaczęły mi się płodne dni.