oboje zdecydowalismy ze chlodno do tego podejdziemy i nie bedziemy nikomu mowic az do pozniej..tylko czy nawet pozniej mozna byc pewnym???
coz bede sie starac zyc tak samo i zobacze co czas pokaze. wiem ze na pewne rzeczy po prostu nie mamy wplywu nawet jesli bardzo..bardzo sie staramy..
przeciez w ostatniej ciazy nawet balam sie oddychac i co??..pielegniarka powiedziala mi przed zabiegiem madra rzecz...jak masz urodzic dziecko to choc bys spala na glowie to urodzisz..
oby tym razem bylo inaczej..bede sie modlic
gorzej ze mna..przeciwciala antykardiolipinowe..nie jakies bardzo podniesione bo norma jest 7 a ja mam 9 i jeszcze jakas grupa z IgM. Takze srednio
Dostalam heparyne dozylnie, progesteron i aspiryne 75mg, pobrala mo tez krew na bete, jutro dostane wyniki i w piatek musze zrobic nowe zeby zobaczyc czy przyrasta...
jedyne co teraz moge zrobic to czekac, mam jakies mieszane uczucia ale nic nikomu nie mowie...poplakalam sobbie troche i tyle
nie wiem co gorsze, niemoc zajscia w ciaze czy swiadomosc ze masz defekt i ze nie wiadomo jak nastepna ciaza sie skonczy.
A co do lekarki to jest bardzo mila i ciesze sie ze zmienilam lekarza...moj jest w doskonalym nastroju i drazni mnie jego beztroska..hehe.. a ja teraz musze kombinowac czas wolny w pracy co jest dosc trudne obecnie. chyba bede musiala komus powiedziec zeby nie mysleli ze kombinuje z wolnym. Usg mam 16 marca w poniedzialek, powiedziala ze bedzie szukac bicia serca...
beta z 25 dnia 122
z dzisiaj( 27 dzien) 323,
a progesteron 132
to chyba dobrze, staram sie nie ekscytowac
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 kwietnia 2015, 19:40
Nie moge w nocy spac, tu mnie klucje, to mi za goraco..hehe
Z P. nadal nie rozmawiamy na ten temat za bardzo, Jest dla mnie bardzo mily. Co prawda nadal wicej go nie ma niz jest przez te jego durne pilki ale jakos mniej mnie to obchdzi. Ze bardzo jestem zajeta soba zeby zwracac uwage na jego obecnosc..hehe Smieszne jak bardzo przez ciaze skupilam sie na sobie, swoich obajwach itp.. w sumie dzis jest 28 dzien mojego cyklu, temp rano mialam 37,4..pewnie przez ten pro taki wysoki
poczkam do przyszlego czwartku I znow zrobie bete I progesteron I za ok 3 tyg bede miec pierwsze usg jak wyniki beda ok. staram sie za duzo na ten temat nie myslec, jakos pogodzialm sie z faktem ze niektore rzeczy nie zaleza ode mnie. Teraz pozostalo mi tlko czekac.
Lece do pracy..zupelnie stracilam zainteresowanie robota..ehhh a w moim zawodzie to nie za dobrze:)
pozatym jestem na crinone 8%..konskiej dawce progesteronu, wiec sama juz nie wiem co jest objawem ciazowym a co efektem ubocznym leku..ehhh
We wtorek I srode mialam duze bole plecow a teraz nic wiec martwie sie ze ciaza znow obumarla I nic z tego nie bedzie. Mysle ze powinnam wzaic sobie zwolnienie z pracy na jakis czas a teraz moze byc juz za pozno.
Tak zazdroszcze kobietom dla ktorych ciaza to radosny czas. Ja budze sie w nocy z poczuciem leku ze nic z tego bo spie na brzuchu a wczesniej nie moglam.
Sama juz ie wiem, co ma byc to bedzie, nastepna bete mam w czwartek a usg niby za 3 tyg. coz jedyne co moge to poczekac.
Zrobilam wczoraj nowy test, ten z indykatorem tygodni. I znow wpadlam w panike bo pokazal mi 2-3 tyg co by oznaczalo 4-5 tyg ciazy... wiec sprawdzilam sobie jakie to miano bety I wyszlo od 200 do 20tys.. wiec dla mnie stanowczo za wczesnie zeby przeskoczyc na nastepny poziom..
nie wiem czy znow isc robic jutro bete
Bylam dzis na chrzcinach siostrzenca mojego P., przezylam Jakos. Moj P. Tylko do mnie powiedzial ... Mam nadzieje ze nasze beda nastepne. Ja tez.....
Nic nikomu jeszcze nie mowilam poczekam do usg albo I dluzej. Dobrze ze tu moge sie wygladac
beta: 5583
progesterone : 147,3w nmol/l czyli po przeliczeniu 46,22 ng/ml
Kolejny krok milowy, teraz tylko na usg czekac, bede miec chyba 12 maja.
Zostawilam sobie na oknie w lazience moj test ciazowy..jak ide na siu siu to sobie na niego patrze..tak tylko zeby mi sie wbilo do glowy ze jestem w ciazy..I ze bedzie dobrze!!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 maja 2015, 11:32
Wyprawilam meza I syna a teraz roskoszuje sie bloga cisza I herbata z miety.Choc nie na dlugo bo musze tego dzikusa odebrac z przedszkola o 12.
Mialam dzis straszne wzdecia to chyba po tych suszonych morelach,zajadalam sie nimi wczoraj wieczorem bo zelazo..Itp.. pewnie zdrowe w umiarze a nie tak jak ja prawie cala paczka.
Nadal bardzo sie martwie I jak czytam sobie historie niektorych dziewczyn to lzy mi same leca bo znam doskonale ten bol I nie chce juz przez to przechodzic..Coz co ma byc to bedzie. Staram sie sobie wmowic ze ja ze swojej strony zrobilam juz wszystko, jestem na wszystkich mozliwych lekach na podtrzymanie zapisanych przez ginke, moj progesterone jest SKY HIGH, I szprycuje sie codziennie rano heparyna jak jakis narkoman..hehe
Reszta w rekach Boga. Jade dzis do mojego GP- lakarz rodzinny, nie znosze dziada ale musze go poprosic o kogos kto poprowadzi I bedzie monitorowal moja ciaze bo moja ginka jest tylko od nieplodnosci I ciaz nie prowadzi. Poowiedziala mi ze zrobi mi tylko usg w 7 tyg zeby sprawdzic serce I to by bylo na tyle.
Tak sie ciesze ze mam dzis wolne, nie mam w ogole zainetresowania praca to jest az niepokojace. moja szefowa zatrudnia nowa dentystke pod koniec maja, wiem ze powinnam sie troche martwic ale jakos malo mnie to obchodzi. Ta ciaza bylaby mi bardzo na reke..heh
A wszystko zaczelo sie od mojego niegrzecznego snu wczoraj po poludniu..heh..tak mi sie bolgo zrobilo( chyba to byl orgasm) I potem obudzil mnie klujacy bol..ehh Odstawilismy z mezem seks bo tak nam lekarka kazala, wiec cos takiego mi sie przytrafilo. Mam nadzieje ze z fasolem wszystko ok, jutro ide na kolejna bete zeby sprawdzic..Ta ciagla niepewnosc. Powtarzam sobie ze jestem na tylu lekach I ze to ich zadanie zeby chronic I wspomoc. Eh zobaczymy, bardzo jestem przewrazliwiona bo za 1 razem nie mialam zadnych objawow ze ciaza obumarla. Oby tem razem bylo lepiej..czekamy na naszego fasolka, Adas, P I ja..niech tylko do nas przyjdzie tym razem
Moj P jest bardzo szczesliwy, ma wolne w ten weekend( wyjezdza sobie do dublina) a ja praca I Adas.
Lekarka mi powiedziala ze moge miec usg ok 26 maja jesli chce,a moj P. na to..tak wiecej pieniedzy jeszcze...poczekamy do 12 tyg I wtedy moze . Ja chyba jednak w tajemnicy pojde bo nie bede mmiec sily czekac kolejne 6 tyg.
Aha no I koniec z testami!!!!!Teraz musze sie zdac na los I wierzyc ze bedzie dobrze....tu dzis piekna pogoda. dobrze ze mam wolne
Cale obowiazki zabawiania naszego bobka spadly na mojego P. bo mnie jest troche niedobrze albo jestem zmeczona a on ma tyyyyle energii..
Z reszta moj P mial super weekend, w piatek mecz, w sobote caly dzien golf I dzis znow mecz. A ja biedulka bylam wczoraj w pracy..heh
Troche mnie mecza mdlosci, tak roznie, zwykle w ciagu dnia ale bardzo sie z tego ciesze bo ostatnim razem nie mialam zadnych objawow I nie bylo dobrze.
Bardzo smutne hostorie piszecie dziewczyny w swoich pamietnikach. Duzo myslalam o tym I ciesze sie ze mam jedno zdrowe dziecko mam nadzieje z drugie tez bedzie zdrowe. Reszta przyjdzie sama.
Bylam dzis znow u lekarza, bardziej przez mojego P. bo wykryl u siebie jakies zgrubienie na jadrze wiec go wyslalam zeby to sprawdzic. Przy okazji dalam mojemu gp wyniki I poprosilam o skierowanie do szpitala gdzie bede rodzic. Nastepne usg mam ok 26 maja, nie wiem co robic bo mam zabukowana wizyte u mojej ginki (150 euro) a tu gp mi powiedzial ze moge miec to zrobione za free w moim szpitalu. Bardzo lubie moja lekarke , jest ze mna od samego poczatku I wolalabym jechac do niej ale mooj P. twierdzi ze chyba mam za duzo pieniedzy skoro chce wydawac tyle a mam zaoferowana wizyte za darmo..itp
Milam dzis poranna dyskusje z moim P. bo on sie znow w sobote wybiera na golfa, a ja pracuje caly dzien wiec ktos musi sie zajac adasiem. Ehh sama juz nie wiem czasami to juz wole sie zamknac I nic nie mowic niz sobie znow cisnienie podnosic. Wiem ze on ma teraz ciezki czas hehe bo zyjemy w celibacie do 12 tyg ale jak chce miec zdrowe dziecko to niech nie marudzi I mnie nie denerwuje. Te dziady..gorzej niz dzieci...
Nic jeszcze nikomu nie mowilam, trzymamy to w tajemnicy az to odpowiedniego czasu..12 tyg...??? moze ...zobaczymy.
Gratulacje i powodzenia! :)
No,coś w tym jest... ale ja akurat lęk rozumiem dobrze..:/ Wcześniej poroniłam,więc teraz każde odebranie wyników to taki maksymalny stres,że ja cię kręcę..:/ Ale chcę wierzyć,że będzie dobrze :)