TO CÓRECZKA MOJEJ ZNAJOMEJ WIELE JUŻ KRUSZYNKA PRZESZŁA
Maja Czarnecka z Żor
Maja Czarnecka urodziła się w czerwcu 2013 roku, a jej miastem rodzinnym są Żory. Dziewczynka, mimo choroby, jest zawsze uśmiechnięta i pełna energii. Bardzo tęskni za rodzeństwem – czteroletnim braciszkiem Kubusiem i jedenastoletnią siostrzyczką Jagódką. W domu uwielbia bawić się balonami i chować za dużymi pluszakami. W szpitalu radość sprawia jej każdy kontakt z innym dzieckiem.
Dziewczynka rozwijała się prawidłowo do piątego miesiąca życia, kiedy to nastąpił spadek jej wagi. Następnie była diagnozowana i konsultowana w specjalistycznych poradniach i szpitalach m.in. w Katowicach, Warszawie i Krakowie.
W styczniu 2014 r. trafiła pod opiekę Oddziału Hematologii i Onkologii Dziecięcej Szpitala Klinicznego w Zabrzu. Po skomplikowanych i licznych badaniach postawiono diagnozę: groźny nowotwór złośliwy – neuroblastoma z amplifikacją N-MYC.
Mai usunięto chirurgicznie guz prawego nadnercza i obecnie jest w trakcie intensywnego leczenia chemioterapią.
Po zakończeniu planowana jest kolejna operacja, leczenie radioterapią oraz przeszczep szpiku kostnego. Dziewczynka jest bardzo dzielnym pacjentem, bez sprzeciwu przyjmującym wszystkie leki, mimo osłabienia i trudności z jedzeniem.
Maja po zakończeniu leczenia dostępnego w Polsce, musi jak najszybciej podjąć terapię przeciwciałami GD2 za granicą, której koszt będzie wynosił kilkaset tysięcy złotych.
Ta ogromna kwota, nieosiągalna dla rodziny Mai, może być zgromadzona tylko dzięki wsparciu wielu osób. Dlatego apelujemy do Państwa o pomoc finansową – każda kwota wpłacona na subkonto stanowi szansę na leczenie i powrót Mai do zdrowia.
Zapraszamy na stronę Majeczki: www.majaczarnecka.pl
Fundacja ISKIERKA na rzecz dzieci z chorobą nowotworową
Warszawa 02-460, Daimlera 2
ING Bank Śląski nr konta: 81 1050 0099 6781 1000 1000 0391
1%: KRS: 0000248546, cel szczegółowy: Maja Czarnecka
W środę idziemy z mężem na połówkowe już nie możemy się doczekać mąż po raz pierwszy zobaczy Mikiego na żywo , tak bardzo bym chciała żeby wszystko było ok żeby był zdrowiutki i żeby pokazał nam swoją śliczną buziunie bo jestem taka ciekawa skarbeczek mój kochany
Dziś byliśmy na połówkowym więc tak Mikołaj zostaje naszym Mikołajem nic się w tej kwestii nie zmieniło , syneczek całkiem zdrowy leć bardzo uparty ... Pani dr zdążyła ocenić buźkę czy wszystko jest ok i chciała włączyć 4D a nasz synuś fik pleckami do nas i buźki nie pokazał tak więc nie mamy zdjęcia 4d .... Pani dr wszystkie narządy oceniła główkę brzuszek wszystko co tylko się dało i wszystko jest w jak najlepszym porządku .... Była też na tyle miła że kazała nam wrócić 9.07 na kolejne usg w ramach NFZ wtedy nagra nam płytkę i postara się jeszcze raz zrobić foteczkę buźki Mikusia bardzo to miłe z jej strony ....
TO MY
A TO BUŹKA Z PROFILU Z RĄCZKAMI
CYCUŚ
JESZCZE RAZ BUŹKA
SKRZYŻOWANE RĄCZKI
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 czerwca 2014, 10:17
Cały dzień spędzony miło nad jeziorem Dzidzkowice ja z Mikusiem Mąż i nasz psiaczek ... psiaczek leżakował ja z Mikusiem też a mąż łowił rybki
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 czerwca 2014, 18:43
U naszego syneczka wszystko jest w porządeczku rośnie maluszek i ma się dobrze ... dziś ważył 395g , machał do nas swoimi pięknymi rączkami i uśmiechał się słodziak ... Lekarka zbadała dokładnie twarzyczkę pokazywała jakie ma piękne usteczka brudkę oczodoły i nosek nawet dziurki od noska nam pokazała Miki ma wszystko idealne
Szyjka idealna macica i wszystko jest ok ... ja dziś stanełam na wadzę i co???? 5 kg na plusie troszkę dużo ale dla Mikusia wszystko
Kocham Cię z całych sił syneczku
Dziś zaczeliśmy 22 tydzień ciąży czyli 6 miesiąc samopoczucie dobre mimo dalszej okropnej alergii .... pogoda od nocy okropna leje strasznie normalnie jesień listopad pełną parą całe szczęście że dziadziuś przychodzi po psiaka i wychodzi z nim na dwór ....
Wstawiam nasze foteczki i z góry przepraszam za strój ale dziś cały dzień będzie piżamowy
Dziś pogoda dopisała i spędziliśmy prawie cały dzień na basenach .... ja oczywiście prawie cały czas leżałam na leżaczku i się opalałam no z małymi przerwami na namoczenie się w brodziku ... chciałam popływać ale woda była dla mnie za zimna mimo swoich 20 stopni ...miejsce rewelacyjne bo fajne baseny czyściutka woda pełno trawki i drzew no i budek z lodami i goframi , dużo było rodzin z takimi maluszkami 2-3 miesięcznymi ... Mikołaj lubi wylegiwać się na słoneczku bo zawsze jak wystawiam brzuszek do słońca to On sobie fika urwisek ... Tak więc dzień mega udany nasłoneczniłam się opaliłam i wypoczełam a jak wróciłam do domku to od razu zasnełam a mąż poszedł do garażu coś tam przy aucie robić ....
ściągnięta od innej użytkowniczki z Belly tam gdzie jest to znaczy że już mam ...
1. Wózek
2. Łóżeczko
3. Materac (lateks, pianka, pianka-kokos, pianka-gryka, pianka-gryka-kokos)
4. Przewijak na łóżeczko (droższa wersja – komoda z przewijakiem) – odradzam niekupowanie przewijaka, po jednym dniu kręgosłup do wymiany
5. Rożek (może być z usztywnieniem albo bez)
6. Prześcieradła 3 sztuki
7. Coś do spania na okres po-rożkowy, czyli po 2-3 tygodniach (śpiworek, ew. kołderka czyli wypełnienie i 3x poszwa)
8. Ceratka do łóżeczka x 2
9. Kocyki (2 ciepłe, 1 lekki)
10. Wanienka (+ ew. stojak, i polecam od razu wanienkę dużą, a nie malutką, bo malutka starczy na max. 3 miesiące)
11. Ręczniki z kapturkiem (2-3 sztuki)
12. Ręcznik kąpielowy bez kapturka
13. Termometr do wody (mam go wmontowanwgo w wanienkę)
14. Pieluchy tetrowe (20-30 sztuk, raczej więcej, niż mniej – do torby wózkowej kilka, do przytulenia się, na przewijak, do łóżeczka, do wanienki, do wózka, na bujaczek, przeciw ulewaniu… To zdecydowanie nie jest za duża ilość.)
15. Środek do kąpieli OD PIERWSZEGO DNIA DZIECKA (np. HIPP żel do mycia ciała i włosów, jeśli dziecko nie ma skórnych problemów, stosujemy zasadę: im mniej chemii, tym lepiej)
16. Gruszka lub Frida ..ja mam elektroniczną
17. Woda morska (do udrażniania noska, np. Marimer, Sterimar)
18. Coś do pielęgnacji pępka (Octenisept, gaziki nasączone spirytusem, gaziki jałowe + spirytus)
19. Płatki higieniczne (np., do przemywania buzi)
20. Waciki do uszu z ogranicznikiem
21. Coś na odparzenia (np. sudocrem)
22. Krem nawilżający po kąpieli (np. emolium, stosowałam i stosuję tylko, gdy skóra się przesuszy lub jest czymś podrażniona. Kiedyś polecana była oliwka, ale ona zbyt tłusta jest)
23. Chusteczki nawilżające do wycierania pupy (np. Dada, Pampers, Softino)
24. Nożyczki do paznokci (ale przez pierwsze 3 tygodnie i tak nie tniemy, pazurki same się mają wykruszać, inaczej można płytkę paznokcia uszkodzić)
25. Pieluchy – najmniejszy rozmiar (najpierw miałam pampers new born, a potem i do dzisiaj DADA)
26. Szczoteczka i grzebyk do włosków (szczoteczka prócz normalnego czesania przydaje się, gdy dzieciak ma ciemieniuchę – wówczas pół godziny przed kąpielą nacieramy oliwką, potem wyczesujemy i normalnie myjemy)
27. Termometr (np. do przykładania do czoła/ucha)
28. Coś do prania ubranek (np. płyn lub proszek JELP, Dzidziuś )
29. Jakaś butelka ze smoczkiem o najwolniejszym przepływie (Avent, Nuk, Dr. Browns, Tommy Tippee – nawet, gdy chcecie piersią karmić – wszystko się może zdarzyć, a nie ma nic gorszego niż wyjące z głodu dziecko i wasze nerwy w poszukiwaniu butli w sklepie…)
30. Wówczas – szczotka do mycia butelki + zapasowe smoczki + mleko (np. Bebilon, Bebiko, Nuk, Gerber)
31. Smoczek – uspokajacz (również najmniejszy, Avent, Rossmann Babydream, Nuk, kauczukowy lub silikonowy)
32. Osłonki silikonowe na sutki
33. 3-4 śliniaczki
34. Ubranka (raczej rozmiar 56, jeśli dziecko jest powyżej 55cm i tak w rozmiarze 62 będzie pływało)
- 5x kaftanik na zatrzaski + śpiochy (nie na guziki czy wiązania!)
- 5 x pajacyk
- 5 x body z długim rękawem
- 5 x body z krótkim rękawem
- 2 x sweterek
- 2 x razy bluza (bez kaptura)
- 5 razy bluzka z długim rękawem
- kilka par skarpet
- 2 pary niedrapków
- 3 czapeczki cienkie wiązane
- jedna grubsza czapeczka
- rajstopki 3-4 pary
- opcja na lato: zdecydowanie więcej bodziaków z krótkim rękawem/bez rękawów, kilka sztuk rampersów, dla dziewczynek sukieneczka bawełniana
- opcja na zimę: kombinezon, ciepła czapka zimowa, dodatkowe rajstopki, skarpetki grubsze, może jakaś grubsza bluza)
Zaznaczam, że miałam większą ilość niż podałam
OPCJA WYPASIONA
Prócz powyższych przydatne bywają różne utensylia dzieciowe.
35. Leżaczek – bujaczek
36. Mata edukacyjna (po 2 miesiącu)
37. Niania elektroniczna
38. Podgrzewacz do butelek
39. Wyparzacz (do butelek, smoczków)
40. Regał na dzieciowe rzeczy (wielce przydatny!)
41. Karuzelka nad łóżeczko
42. Myjki frotte
43. Gąbka – podkładka do kąpieli (jak wyżej)
44. Pieluchy flanelowe sztuk 5
45. Parafina ciekła (przydała się gdy dziecko dostaje koszmarnych potówek)
46. Kropelki na wzdęcia (esputicon, espumisan, bobotic, delicol, sabsimplex – ten nie do dostania w PL)
47. Pudełeczko podwójne na czystą i brudną wodę, do mycia dziecka
48. Wiaderko do kąpieli Tummy Tub
49. Olejek mentolowy (np.olbas oil – gdy dziecko ma katar, kilka kropli dodajemy do takiego zapachowego podgrzewacza lub do miski z gorącą wodą, postawionej w pokoju – łatwiej oddychać)
50. Nawilżacz powietrza
RZECZY DLA MAMY:
51. Maść do ratowania brodawek (np. bephanten, maść, nie krem!)
52. Koszule do karmienia
53. Podkłady porodowe SENI
54. Podpaski rozmiar gigant (chyba tylko apteki, takie gigantyczne Bella lub inne są też, a dopiero potem rozmiar xxxl jakieś zwyklejsze, potem coraz mniejsze aż do wkładek dojdziecie – a tych największych to ze 4 opakowania)
55. Majtki jednorazowe (ja się pociłam w tym, więc kupiłam najtańsze gacie bawełniane z przeznaczeniem na wyrzucenie) – w opakowaniu jest 5-7 sztuk.
56. Staniki do karmienia
57. Herbatka na laktację (nie zawsze jest konieczna, ja miałam i nie użyłam)
58. Tantum rosa (do podmywania się po porodzie, albo do robienia nasiadówek)
59. Laktator
60. Wkładki laktacyjne
i zaczynamy remoncik będziemy malować całe mieszkanko no i zmieniamy parę rzeczy ... Dziś kupiliśmy wszystko co potrzebne a reszta zamówiona na allegro .... po wszystkim pochwalę się efektem
Miki ma się dobrze waży 570 g i wszystkie parametry w normie , jest jednak wstydliwy bo buźkę pokazał tylko na chwileczkę potem oczywiście zasłonił rączkami ale to nic ...
Jest ruchliwy i taki kochany Kocham Go najmocniej w świecie
Dziś dostaliśmy od koleżanki 2 reklamówki ciuszków po jej synku są śliczne
A teraz foteczki
CYCUŚ
BUŹKA
RĄCZKA PRZED BUŻKĄ
BUŹKA TROSZKĘ ROZMAZANA
BUŹKA 2D
Zasnęło. Po godzinnym spacerowaniu po domu, kiwaniu, bujaniu, śpiewaniu do uszka, twoje maleństwo zasnęło na rękach. Już cieszysz się na myśl, że wracasz do łóżka i za chwilę sama zaśniesz. Powolutku, nie oddychając kładziesz malucha do łóżeczka i nagle... bam. Oczy szeroko otwarte, buźka wykrzywia się do płaczu, można zaczynać od początku usypianie. Znacie to? Dlaczego dzieci po odłożeniu do łóżeczka prawie zawsze się budzą?
Dlaczego dzieci budzą się kładzione do łóżeczka?
Zdaniem profesora Jamesa McKenna (eksperta w dziedzinie co-sleepingu):
Niemowlęta są biologicznie zaprogramowane do wykrywania, że nastąpiło coś niebezpiecznego – oddzielenie od opiekuna. Czują przez skórę, że coś się zmieniło – brak miękkiego dotyku matki, ciepła jej ciała, zapachu mleka, łagodnego ruchu, oddechu i poczucia bezpieczeństwa. Niemowlęta dostają sygnał, który ich ciało odbiera jako porzucenie – czas, aby się obudzić i wezwać opiekuna z powrotem – wiedzą intuicyjnie, że od tego zależy ich przeżycie.
Dlaczego dzieci budzą się kładzione do łóżeczka?
Mylne i krzywdzące jest twierdzenie, że maluchy próbują nami manipulować. Domagają się zaspokojenia swojej potrzeby bliskości w jedyny sposób, w jaki potrafią na tym etapie rozwoju, czyli płacząc. Spotkałam się kiedyś w rodzinie ze stwierdzeniem, że maluchy jak najwcześniej należy uczyć spać w łóżeczku i ich pokoju, bo to nauczy je poczucia bezpieczeństwa we własnym miejscu. Nie ma bardziej bezpiecznego miejsca niż ramiona mamy, nie oszukujmy się. Metody pozastawiania bobasa w łóżeczku i czekanie „aż się wypłacze i zaśnie” są bardzo okrutne. Dodatkowo uczą już od pierwszych miesięcy życia, że potrzeba bliskości i bezpieczeństwa nie zostanie zaspokojona, że nie warto wołać o pomoc, co przekłada się na późniejsze dorosłe życie. Skutkiem tego może być nie tylko nieumiejętność proszenia o pomoc, ale też i pomagania, pocieszania innych gdy płaczą. Spanie przy matce jest naturalne i jest etapem przejściowym, za którym z czasem zatęsknimy, bo gdy dziecko przestanie potrzebować naszych ramion, by czuć się bezpiecznie, będzie to oznaczało, że stało się pewnym siebie i coraz bardziej niezależnym małym człowiekiem.
Dlaczego dzieci budzą się kładzione do łóżeczka?
Spróbujmy zatem wczuć się w rolę malucha, który ma niewiele sposobów na przekazanie nam, że się boi, potrzebuje nas, bo od tego zależałoby kiedyś jego przetrwanie. Maluch tylko płaczem i krzykiem może zakomunikować nam swój strach. To dlatego natura zagwarantowała małym ludziom potężny oręż w postaci płaczu, który jest trudny do zniesienia. Nie bez powodu. Płacz ma być świdrujący w uszach, upierdliwy, abyśmy reagowali i słyszeli go z daleka, by móc zaspokoić potrzeby naszych dzieci i je chronić.
Kto wymyślił ruch antyszczepionkowy?
Artykuł dotyczący niepożądanych odczynów poszczepiennych, który ukazał się we Wprost, 27 czerwca tego roku, jest soczystym pastwiskiem dla trolli. Nieistniejący antyszczepionkowcy dołączyli tym samym do nieistniejącej ideologii gender, wąsatych, nienawidzących mężczyzn feministek, ekoświrów i laktacyjnych tyranek. Poważny, szanujący się troll musi mieć kilka ulubionych zagadnień, żeby nigdy nie zabrakło zajęć jak wróci styrany z pracy. I tak jak w przypadku każdego z tych tematów, przesłanie artykułu wydaje się być dla komentujących nieistotne i przede wszystkim niezrozumiałe. Czy tylko w Polsce trolle mają się tak dobrze?
Autorka artykułu Izabela Smolińska zebrała gromy od internautów za to, co miała czelność napisać. No bo jakże to tak w normalnej gazecie? A nie wystarczyłaby informacja, że rodzice złożyli wniosek do prokuratury o zbadanie sprawy tragicznych powikłań po szczepieniach i faktu niezgłoszenia ich do odpowiedniej placówki? Przecież według oficjalnych danych i ekspertów wypowiadających się telewizji, w Polsce NOP-y są rzadkością, praktycznie się nie zdarzają. A tu pani Smolińska przytoczyła kilka historii, w tym także takie, gdzie dzieci zmarły. Sprawa zrobiła się raptem poważna, bo przypadków do rozpatrzenia jest pięćdziesiąt jeden. Tylu rodziców podpisało się pod wnioskiem.
Sprawie patronuje Stowarzyszenie STOP NOP znane już dobrze internautom zainteresowanym tematem szczepień. Wszystkim lubującym się w określeniu ruch antyszczepionkowy, przypomnę, że stowarzyszenie założyły osoby szczepiące dzieci, u których wystąpiły NOP-y i dlatego przestały szczepić, lub też szczepią wybiórczo. Ruch antyszczepionkowy i antyszczepionkowców wymyśliły media, z powodu znanego wszystkim – to chwytliwe hasła zwiększające statystyki, liczbę odsłon i co za tym idzie kasę. Mainstreamowa poprawność wymaga skrytykowania pasożytów immunologicznych, postraszenia epidemiami, rzucania gromami na nieodpowiedzialnych, niedokształconych rodziców. Tymczasem według statystyk, nieszczepiący mają najczęściej wyższe wykształcenie i sporą wiedzę na temat szczepień, a wielu spośród rodziców dzieci z NOP-ami jest zwolennikami szczepień, nie walczą ze szczepieniami, ale z systemem. Mama małej Jagody Lange z podejrzeniem porażenia mózgowego po szczepionce sześć w jednym, jest jednym z rodziców, którzy złożyli wniosek do prokuratury.
U nas to, co powie lekarz, jest święte. Ludzie nie mają dostępu do informacji. Jak w przychodni słyszą, że mają podać dziecku taką czy inną szczepionkę, to nie dyskutują, tylko podają. Nie mają pojęcia o konsekwencjach – opowiada rozżalona Lange. Czy w przyszłości będzie szczepić dzieci? – Tak, bo wierzę, że medycyna idzie do przodu i że szczepienia są potrzebne – zapewnia pani Agata. – Mój mąż co roku zabezpiecza się w ten sposób przed grypą. Chciałabym jednak, żeby w Polsce powstał w tej dziedzinie profesjonalny system. Żeby lekarze nie szczepili zgodnie z anachroniczną rozpiską, ale realnymi potrzebami i możliwościami pacjenta – mówi matka Jagody.*
Coraz częściej można się spotkać z informacjami od rodziców, że lekarze nie zgłaszają powikłań. Lekarze zaprzeczają. Osobiście znam dwa przypadki niezgłoszonych niepożądanych odczynów poszczepiennych, które przytrafiły się dzieciom w moim małym miasteczku. Usłyszałam o nich zupełnie przypadkiem, bez szukania takich historii. Oba NOP-y stwierdzone przez lekarzy pediatrów, żaden nie zgłoszony do sanepidu. Dlaczego?
Dlaczego w Polsce szczepi się dzieci kilka minut po urodzeniu? Co wiadomo o takim dziecku i jego odporności? Mojego synka zaszczepiono kilka minut po cesarce, bez mojej zgody. Pierwsze szczepienia najczęściej odbywają się w taki sposób. Na Zachodzie i w państwach lepiej rozwiniętych niż Polska odchodzi się od szczepień w pierwszych miesiącach a nawet latach życia (Japonia). U nas wszystkie propozycje zmiany kalendarza szczepień spotykają się z wrogością.
Stowarzyszenie STOP NOP od kilku lat walczy o powszechne informowanie rodziców o możliwych skutkach szczepień, o zgłaszanie odczynów do Sanepidu, o zmianę systemu. Polskie dzieci w pierwszych 18 miesiącach życia dostają 16 porcji różnych szczepionek, z nieobowiązkowymi jest tego 26. W Europie jeszcze w Bułgarii i Rumunii w taki sposób szczepi się dzieci, w innych krajach szczepionki są przesuwane na 3-4 miesiąc życia. Polska jest w czołówce, jeśli chodzi o procentową wyszczepialność dzieci, jest bardzo wysoka. A jednak nagonka na niewielką grupę niezaszczepionych jest ogromna.
W tej całej agresji i obrzydliwych komentarzach zagubiło się gdzieś sedno sprawy. Kalectwo dzieci, tragedie rodzin i bezradność wobec systemu, który nakazuje szczepić, a jak coś pójdzie źle, to wypina państwowy zadek i mówi „radźcie sobie sami”. O to w tym wszystkim chodzi. To nie szczepienie jako takie jest złe, ale szczepionki, masowy kalendarz szczepień, niezgłaszanie odczynów poszczepiennych, nacisk lekarzy i personelu w przychodniach, brak informacji, kłamstwa w mediach, brak odszkodowań.
Wszystkim internetowym krzykaczom należałoby przypomnieć jeszcze jedną tragiczną historię, bliźniaków Szymona i Dawida. Obaj chłopcy z bardzo ciężkimi NOP-ami (niezgłoszonymi) pozostawieni bez pomocy państwa (http://www.szymonekidawidek.pl/o-nas). Czy rodzicom tych dzieci też napiszecie, że pasożytują na zbiorowej odporności?
Bardzo często pod artykułami dotyczącymi szczepień i tragicznych następstw, jakie się zdarzają, pojawiają się wpisy w stylu:
...a ja mojego synka zaszczepiłam na wszystko i też te dodatkowe, jest zdrowy, wesoły, świetnie się rozwija i nie choruje...
Cóż, pozostaje pogratulować szczęścia i taktu. Bo brak niepożądanych odczynów to fart, nikt nie jest w stanie tego przewidzieć, szczególnie w przypadku noworodków, o których odporności tak naprawdę nic nie wiadomo. Zastanawiam się, jakie kondolencje na pogrzebach składają autorzy takich komentarzy.
A moja matka (ojciec, mąż, brat) wciąż żyje i ma się dobrze i jest wesoła?
Próbuję wyobrazić sobie, co muszą czuć rodzice poszkodowanych przez szczepionki dzieci, o tych, którzy stracili dzieci, nie jestem w stanie nawet myśleć. Zaszczepili z pełną nadzieją, że robią dobrze, że szczepienie jest jednym z elementów troski o zdrowie maleństwa, tymczasem okazało się, że maluch do końca życia będzie rehabilitowany, a jedno z rodziców najczęściej musi rezygnować z pracy zawodowej, aby zająć się dzieckiem. Jedno ukłucie spowodowało lawinę zdarzeń i na zawsze zmieniło życie całej rodziny. Nie dość, że oszukał ich los, to jeszcze są ofiarami systemu. Dla wielu lekarzy takie przypadki to tylko koszt zbiorowej odporności. Dla rodzica to ogromna tragedia i poczucie niesprawiedliwości, szczególnie w zetknięciu z oporem środowiska medycznego, które nieoficjalnie często stwierdza związek problemów ze szczepieniem, ale nie zgłasza tego i nie wpisuje do karty, a tym samym pozbawia rodzica możliwości walki o odszkodowanie.
Pozostaje mieć nadzieję, że sprawa zostanie wnikliwie zbadana przez prokuraturę i niezależnych biegłych, nie związanych w żaden sposób z przemysłem farmaceutycznym, a jest to wielki problem w naszym kraju, bo większość ekspertów współpracuje z takimi firmami. Oby też Polska zrezygnowała ze szczepionek zawierających rtęć, tak jak zrobiła to większość krajów w Europie. STOP NOP walczy o zmiany i nie poddaje się pomimo wielu porażek i medialnej nagonki. Może zamiast wypisywać brednie w internecie, warto im podziękować? Walczą o zdrowie naszych dzieci, o świadome decyzje i o dostęp do wszystkich informacji, a nie o nieszczepienie.
...- my nie uważamy się za antyszczepionkowców. Nie chcemy odbierać wyboru nikomu, kto chce szczepić dzieci. Nie mamy ambicji, żeby przekonać maksymalną liczbę rodziców do rezygnacji z tej formy zapobiegania chorobom. Jednak chcemy pełnej informacji, żeby rodzic tych wyborów, które podejmuje, był rzeczywiście świadom. I żeby był poinformowany o ryzyku – mówi Justyna Socha.
Stowarzyszenie wielokrotnie próbowało interweniować i u rzecznika praw pacjenta, i u rzecznika praw obywatelskich, bezskutecznie. Efektu nie przyniosły też prośby o interwencję w NIK. – Być może dzięki obecnej akcji w prokuraturze w końcu uda się nam postawić pytanie o to, kto jest odpowiedzialny za to, co się dzieje z naszymi dziećmi – mówi rzeczniczka stowarzyszenia Stop NOP.*
Tymczasem co pewien czas wycofywane są kolejne serie szczepionek z powodu niehomogeniczności. Nigdy nie widziałam w przychodni informacji na ten temat. Może po sprawie w prokuraturze ktoś zrobi z tym porządek.
http://kafeteria.tv/Zwierzeta-przeszkadzaja-w-JODZE-OmWEOsFlANq
SYPIALNIA PRZED
PO
Zmieniony karnisz i odmalowane na ten sam kolor
KUCHNIA PRZED
PO
Nowy kolor i nowy karnisz
PRZEDPOKÓJ PRZED
PO
Zmiana koloru
SALON PRZED
PO
Zmiana koloru karniszy nowy żyrandor i lampki za kanapą ustawienie kwiatów , musimy jeszcze rozłożyć wyprany dywan i ustawić ławę
Sciany są pokryte brokatem ale na fotkach nie widać i jeszcze została łazienka ale czekamy na parę rzeczy więc za jakieś 2 tyg powinna byc gotowa
Tu wielkie podziękowania dla mojego kochanego męża bo wszystko zrobił sam po pracy i w tydzień się wyrobił .. Kocham Cię mężusiu jesteś jedyny i nie zastąpiony
A TU MY
http://kafeteria.tv/Pies-potraktowal-dziecko-jak-WLASNEGO-SZCZENIAKA-SVUMrIPxynT
Granica przeżywalności osiągnięta i 60 % ciąży za Nami .... Tak strasznie się cieszę jeszcze tylko 13-14 tyg i Miki będzie z nami , niestety nie mamy jeszcze wyznaczonej daty cc ... dziś o 7.30 byłam na badaniach i na glukozie Bleeeeeeeeeeeeeeeee myślałam że zwymiotuje straszne , teraz jestem w domu i czekam do 9.30 bo muszę podjechać do laboratorium na kolejne pobranie krwi , dobrze że mieszkam bliziutko labo to mogłam wrócić do domku a nie kwitnąć tam i siedzieć na tych twardych krzesłach .....
Nic wracam do czytania książki "Więzień Niebra . Carlosa Ruiz Zafón" szczerze polecam rewelacyjna lektura ...
Godzina 11 zwymiotowałam wszystko nawet pierwszą komunie Święta od razu lepiej
AAAAAAAAAAAA i dziś kolejna Aniołkowa mama która w zeszłym roku straciła synka w 38 tygodniu moja koleżanka dziś urodziła przez cc córeczkę piękną i zdrową 3100kg 54cm ... Gosiu kochana Gratulację
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lipca 2014, 12:19
Boze, co za historia..
powinnismy sie cieszyc zdrowiem......to najwiekszy dar...
przesyłam dalej na facebook myśle że znajdą się osoby które wspomogą akcje Majeczki
przesyłam dalej na facebook myśle że znajdą się osoby które wspomogą akcje Majeczki
przesyłam dalej na facebook myśle że znajdą się osoby które wspomogą akcje Majeczki
przesyłam dalej na facebook myśle że znajdą się osoby które wspomogą akcje Majeczki
przesyłam dalej na facebook myśle że znajdą się osoby które wspomogą akcje Majeczki