Ciąża DONOSZONA!!
Mój Oluś jest gotowy do wyjścia czekamy na Ciebie synku!!
Póki co dzisiaj 21 dni do terminu porodu,kilka skurczy w tym jeden mocniejszy i troszkę śluzu galaretkowatego - tyle z objawów
Do wizyty już niespełna 5 dni
Czuję się dobrze, nie mam już parcia,że ma wyjść szybko i już. Cieszę się każdym dniem z brzuszkiem,kopniaczkami no i 100% uwagą dla Poli. Dzisiaj zasnęła z tatą, więc dla mnie to już jakaś ulga jak zostaną sami.
Dzisiaj byliśmy na szybkich zakupach, mamy obie kupione kurtki na zimę,zostaną buty i kompleciki.
Później teście a w domu ogarnęliśmy do auta już prezenty dla Poli a T. troszkę już ogródek na jesień.
Jutro odpoczywamy a w poniedziałek wyniki i po odbiór gbs.
Teściowa chce jechać do rodziny nad morze,miała we wtorek ale coś się zmieniło i może ale w kolejny.Waha się , bo jest nam tu niby potrzebna (powtórka sprzed 4 lat ) ,ale ją usilnie przekonujemy by jechała. Zwłaszcza,że na poród się nie zapowiada a i tak zapewne zdąży wrócić. Zresztą dla Poli i tak lepiej by nie chodziła za nimi non stop i nie kombinowała bo już ją dzisiaj teść zdenerwował. Pola jest wstydliwa a teść usilnie próbuje jej wmówić, że "nie można się wstydzić" . Owszem Poleńko, masz prawo się wstydzić ! nie omieszkałam tego powiedzieć głośno. Aż T. się zdenerwował i krzyknął na niego jak się wydarł przy dziecku jak zwykle o byle G.
Jeszcze z emocji dzisiaj sobie zaszlochałam wieczorem do taty swoje boleści,mam nadzieję,że coś dotarło z tego co mówiłam, oby było z górki. Mam nadzieję,że i mama ogarnie temat po porodzie..
Patrzę na to moje śpiące dziecko, patrze rano jedzące po obudzeniu bułeczkę z miodkiem... Jeju,jak ja ją kocham!!
Cisza. Kilka skurczy bezbolesnych , ze 3 takie mocniejsze i tyle. Zdarza się czasem ból brzucha i "zakwasy"czy miękkie nogi,ale nic poza tym.
Wczoraj był jakiś gorszy dzień. Pola dzień wcześniej nie chciała spać, od rana była marudna. Później badania i patrzymy a my mamy kapcia. T. zły bo mogła pęknąć opona (troche na niej jechałyśmy i jest do wyrzutki= nowy wydatek bo za 7 dni mamy przegląd). Ale udało się wymienić, pojechałyśmy na miasto załatwiać sprawy. Chciałam poprawić sobie humor zakupami,ale byłam jeszcze bardziej zła, bo Pola była jeszcze większa maruda a ja wyglądałam we wszystkim jak wieloryb. Nawet nie obeszłam tego co chciałam tylko zmęczona i zła wróciłam do domu. Wieczorem Pola odstawiła znowu jazdę przy usypianiu po czym sama zasnęła. Później takie pierdoły się jeszcze nałożyły,że tylko się wyć chciało . Ah te hormony i wahania nastroju
Dzisiaj już ok, byłyśmy na kasztanach, u kurek, zrobiłyśmy pyszny obiad a nawet ćwiczyłyśmy. Wieczorem jakoś poszło z usypianiem na szczęście. Jedyne co to znowu wychodzi ósemka i zaczęła nawalać ;/
Olek w brzuchu dzisiaj jeszcze bardziej leniwy niż wczoraj. Zmiany pogody czy co..
W czwartek mam wizytę
W piątek chyba do zusu będę musiała jechać.. W niedzielę urodziny chrześniaka (o ile zdrowy będzie) . W środę przyjeżdżają ciotki,kuzyn prawdopodobnie nie. Jak się okaże ,że jeszcze nie rodzę to szkoda,ale jak coś się dzieje mooooże cudem to w sumie dobrze. Zobaczymy za 2 dni
Noc ciężka. Do 1 nie spałam,zrobiłam siusiu i kolejną godzinę przeleżałam z bólem ósemki. O 2:15 się poddałam i wzięłam apap- troszkę ulżyło więc usnęłam i z budzikiem na nowo to samo. Rano szybko zrobiłam obiad i przed 9 do dentysty.
nadal chodzę po ścianach, nie czuję nic prócz bólu prawej strony głowy łącznie z uchem,szczęką i szyją..
Dostałam się do polecanego lekarza,który zajrzał do buzi po czym stwierdził,że to standardowe i stówę skasował. Mam duomox przepisany,którego nie poleca póki co (jutro mam jeszcze zapytać gina), płukanki i tyle. Kupiłam jeszcze żel na noc. Apap się poddał i nie daje rady na ból. Zimne okłady też nie,wręcz mam wrażenie że mi po nich gorzej .Szyja boli jak przy węzłach,posmarowałam ze strachu lekko amolem. Teraz po kolacji tak boli,że robię w gacie z bólu ;/ nawet buzi nie mogę otworzyć czy gadać..
Olek dzisiaj mocno się wypychał, wpychał znowu w kanał i pojawiło się kilka twardnień. Mam nadzieję,że coś tam ruszyło,że jest rozwarcie a Olek niżej.. Dzwoniła też dzisiaj położna, jak zawsze się pośmiałyśmy i jesteśmy w kontakcie jeszcze przed lub już po.
My po wizycie!🥰
Rozwarcie 1.5cm.ale szyjka też jeszcze tyle ma. W każdej chwili może puścić i się zacząć,w razie W wizyta w piątek chociaż on stawia że nie dotrwam a ja odwrotnie ;p ale stan zapalny zęba może przyspieszyć porod
teź :o od wizyty mam skurcze :o
Pytał jeszcze raz o imię bo ostatnio podobno same Antki haha ;p
Ja mam brać antybiotyk na cholerna ósemkę ,ale spokojnie brać niż się męczyć i doprowadzić do gorszego stanu a juź i tak jest masakra .
Po wizycie jeszcze pisałam do dr odnośnie przeciwbólowych ale napisał że przed porodem tylko apap.
Są momenty,że jest masakra a teraz po apapie i okladzie jest lżej w końcu (może antybiotyk już dziala) . Oby wybrać 5 dni,we wtorek do ZUS i w sumie w kolejny weekend mogę rodzic ;p
Na plusie mam 9.8 kg.💪💪 Oluś ok.3 kg.
Miesiąc 9
Do tp: 14 dni.
Brzmi abstrakcyjnìe!
Przez ten ból i opuchliznę szczęki skupiam się tylko na tym a nie na porodzie,wolę urodzić jak jednak minie ten cholerny ból. Pojawiają się juź skurcze,ale jeszcze lekkie,nie bolą. Albo ból zęba jest tak silny że one są słabe dla mnie haha
W każdym razie czekamy,to już tak blisko synku
Dalej bujam się z zębem.. to juź 5 dzień antybiotyku i dopiero teraz na momenty zdarza się że jest ciut lepiej. Mimo wszystko nadal gryźć nie mogę,spuchniete mam mega węzły no i ten ból. Byłam dzisiaj jeszcze do kontroli no ale niestety nic nie można zrobić więcej jak płukac plus antybiotyk. No i wyciskać ropę co faktycznie przynosi ulgę. Od 2 dni jestem bez apapu ,wybawieniem jest olejek goździkowy.
Miałam być dzisiaj w zusie,ale sprawy się skomplikowały i byłam wczoraj. W nocy się dziwnie drapalam a od kilku dni miałam ciemniejszy mocz..napisałam do dr i na cito robiłam wyniki. Okazało się że mam cholestaze... Jutro jadę więc na szybsze usg i będzie decyzja co dalej,mam liczyć ruchy. Oluś się kręci jak zawsze,dzisiaj wpychal w kanał aż w pachwinach czułam. Wieczorem z 4 mocniejsze skurcze tylko. Ciekawa jestem co się jutro okaże,jesteśmy przygotowani na to,że zostanę w szpitalu już.. zrobiłam dzisiaj moim obiad na 2 dni,umyłam okna i zrobiłam prania od razu.
Pola jakoś to chyba rozumie,Tomasz dużo jej mówi,w praktyce wyjdzie wszystko -oby na plus.
Co do urodzin chrzesniaka ,które są jutro (i się smialysmy że wtedy urodze ;p )to okazało się,że byłam sama na chwilę z mamą.. maly miał katar i nie chciałam ryzykować a jak się okazało, młodsza część gości miała mega kaszle,katary i kij wie co jeszcze..jak dobrze,że nie ryzykowalam bo byłby pogrom!
Jutro przyjeżdżają ciotki i mają do nas wpaść. Mam nadzieję że będę jednak jutro w domu,bo wiem że Pola będzie się wstydzić ..oby do rana,wszystko się okaże.
Byłam wczoraj w poradni no i dzisiaj stawiam się na oddziale. Dr powiedział,że dla Olka lepiej jak będzie pod kontrolą i jak zaczniemy go wyganiać już :o szyjka miała jakieś 2-3 cm.rozwarcia i 1.5 cm.wiec długa. Coś tam ją ruszył,ale było tylko kilka skurczy wieczorem.
Wróciłam do domu to jeszcze ogarnęłam, popołudniu były ciotki i Polą zakochana hihi i mówiła się już z nimi na dziś i jutro ;p dobrze,bo jej leci czas wtedy i tak nie myśli. Dzisiaj z tatą idzie do kina i czekają na moje znaki.
Ja myślę,że jak ruszy coś to najszybciej w nocy ,ale obym się myliła. Zawozi mnie tata,więc pora wstawać i się ogarniać :o pisać będę już z sali :o
A było to tak ( będzie długi cały tydzień):
W czwartek rano zjawiłam się na IP,gdzie spotkałam koleżankę. Samo przyjęcie trwało 3h. Na fotelu okazało się,że mam 1.5-2 cm. rozwarcia i 1.5cm. szyjki no słabo. Na usg Olo miał 2900g, w ogóle zasłabłam przy igle i na usg lekarz się śmiał,że gdzie ja do porodu z tym plus cholestaza,cukrzyca,tarczyca.. Ale dobra,poszłam na górę,dostałam salę, wenflon ( przebita żyła,siniaka zobaczyłam dopiero w domu), dwie kroplówki "na wzmocnienie" ,zaraz ktg,obiad i wielkie zamieszanie. Napisałam lekarzowi,że już jestem to napisał ,że wie Moi po kinie bardzo zadowoleni przyjechali na chwilę. Oczywiście polożna niezadowolona bo Pola na łóżku , kazała zejść, Pola już smutna, spadła z tego łóżka zestresowana,ja jej nie złapałam,nabiła guza inna poprosiła T.,że nie przychodzi sie tu z dzieckiem poniżej 7 r.ż. i w ogóle wąty. Pola płakała,ale się zebrali i pojechali na kasztany. Moje serce pękło już wtedy,ale Pola się zabawiła,wrócili na obiadek to zjadła i było ok. W międzyczasie przyszedł do mnie mój lekarz ,powiedział,że weźmie mnie na badanie i podłączy kroplówkę dzisiaj. Ulga!
Popołudniu Pola miała kryzys przez moją mamę,dzwoniła,płakała długo udało się przekupić prezentem który wcześniej przygotowałam. Była już szczęśliwa,mimo że na zdjęciach widziałam smutne oczka.
Popołudniu lekarz mnie zawołał na badanie. On stwierdził 3 cm. rozwarcia i zdziwiony był,że tamtemu mało wyszło. Obiecał podłączyć próbną kroplówkę. Chciał brać na lewatywe i porodówkę,ale jednak szyjka za twarda była. Dostałam więc kroplówkę,ktg. Pojawiały się skurcze, dość bolesne,ale tylko 40%, po kroplówce tylko kilka. Cieszyłam się z każdego na sali okrzyknięto mnie,że jestem nienormalna bo chcę skurcze i rodzić,ale ja już byłam zdesperowana. Jedna z nas poszła rodzić a druga była moją kolezanką ze szkoły. Lekarz znowu przyszedł zapytać jak tam i jakby coś się działo to mam zgłaszać. Zła poszłam o 20:00 na schody a później padłam spać z mega bólem głowy i zęba.
Kolejny dzień. Rano obchód , była moja była dr wszystkie poszłyśmy na badanie. Sytuacja dziwna,dr bardzo służbowa,ale znowu rozwarcie 3 cm. i szyjka 1cm. Dr pyta czy chcę rodzić "oczywiście,jak najszybciej". Decyzja lewatywa i na porodówkę,mam się pakować. WOW! Szybkie siusiu a tu odchodzi czop. Torba spakowana i od razu na salę. Odprowadziła mnie moja położna, przyjęła Daria. Wytłumaczyła co i jak,rozgościła i poszłyśmy do łazienki. Tam miałam godzinę dla siebie,prysznic itp. Szybko zleciało, miałam tel.przy sobie ale skurczy brak. Na sali podłączone ktg i kroplówka. Nadal cisza. Przebito mi pęcherz, podkręcono oxy i czekałam siedząc na tel z bólem głowy i zęba:P zamiar był urodzić do 15,bo położna stawiała,że mąż nie zdąży dojechać. Z racji,że już wiedziałam,że dzisiaj rodzę to Pola była u teściów z T., mc donaldzie i później z moją mamą.
Zaczęły się skurcze. Od razu regularne co 2-4 minuty. W pewnej chwili czułam parcie,zapytalam czy to możliwe . Badanie a tu 4 cm. rozwarcia. Zdecydowałam,że chcę wstać i pójdę siku. Chwila tam i wracamy na salę. Postanowiłam stać przy barierkach, kochana położna była cały czas obok,podkładała podkłady na lecące wody, między skurczami kołysała biodrami, a w trakcie oddychała ze mną. Proponowała piłkę i gaz. Akcja sie rozkręciła bo było 5-6 cm. Postanowiłam wrócić na fotel,ale przy pierwszym skurczu zrezygnowałam,ból był bardzo silny i nie dałam rady. Pomogła mi bym klęczała i wtedy już było 8 cm. Zaraz bedziemy przeć. Ja już czułam parcie ,ale jeszcze skurcz-dwa miałam czekać. Chciałam być nacięta, już to wiedziałam bo Olek zaczął wychodzić,zaczęłam przeć ale między skurczem wróciłam na fotel bo tylko tam mogła mnie przeciąc chcociaż juz była gotowa to zrobić na klęcząco . Udało się,zleciało się kilka osób, przemy . Byłam bardzo spięta,bolało a ja nagle nie wiedziałam jak się prze! Pomogły mi wszystkie,oddychały ze mną a ja zostałam nacięta i po dwóch pchnieciach wyszedł Oluś totalny amok,pokazano mi,że to syn i położono na mnie a w tym czasie dwa parcia i wyszło łożysko. Byłam zmęczona,cała się trzęsłam ale i płakałam ze szczęścia. Oluś byl śliczny. Miał czarne włoski,nosek w kropeczki ale i sine nóżki miał. Na starcie obsikał dwa razy położne Później go wzięli na badanie,mierzenie itp. a do mnie przyszedł lekarz na szycie,bardzo fajny ,szybko i sprawnie to zrobił a ja cała się trzęsłam. Misio obsikał jeszcze ze 4 razy lekarki Potem zostal oddany mi i wszyscy wyszli. W trakcie miała być pilna cesarka i połowa uciekła a teraz byłam sam na sam z misiem
Cudowne chwile,zdjęcia, wiadomości.. położna zrobiła namk zdjęcia, bardzo jej dziękowałam za pomoc i cierpliwość. Kochana
Cały poród trwał 1.5h, zostałam okrzyknięta nastepnego dnia rekordzistką na oddziale no i T. nie zdążył. Czekał na nas już na dole gdzie zwieźli mnie i Olka na salę. Od razu na łóżko . Było super- misio załapał od razu cyca,został zaszczepiony,ogarniety a ja nie czułam bólu krocza tylko bardziej macice. T. pomógł mi sie ogarnąć i pojechał do Poli która jak się okazało czekała na tate,bo to nagły szok ze zniknęłam ja a później on. Ale jak wrócił to było już ok. My zostalismy na sali z kolejna znajomą ze szkoły i inną dziewczyną. Olek był najbardziej rozkrzyczany na sali ale pierwszą noc przespał 22-6! druga doba to lekki kryzys bo płakał (stawiam na głód) i dostał butlę bo nawet położna go nie uspokoiła i mi dała. Zrobił 4 kupy,obsikał mnie 2 razy- chwile wesołe, cudowne!
W sobotę była Pola,totalnie zakochana w bracie-całowała,głaskała,tuliła,chciała na rączki. Byłam taka dumna i szczęsliwa w niedzielę było to samo,pokazywała mamie Olusia, w ogóle była bardzo dzielna a kinowa bajka tak jej sie spodobała,że zabawy było tyle że nie miała czasu myślec o mnie w niedziele też dostała prezent - początkowo byłam w szoku bo niezbyt jej przypadł bo się czegoś wystraszyła,ale zaraz stal się hitem bawiła się z ciotkom, T. i super
Wieczorem Oluś miał badanie słuchu ,ale coś w jednym uszku nie wyszło i już się bałam,że nie wyjdziemy przez to do domu.. ale udało sie,w poniedziałek moi przyjechali po nas z prezentami- łańcuszek z zawieszką,kwiaty,gryzak i grzechotka zajrzała na chwilę nawet Kasia z przepysznymi fit ciastkami dla diabetyków i gratulacjami
Zajechaliśmy jeszcze po mleko na czarną godzinę i do domku
Oluś spał grzecznie,pił cyca. Pola bawiła się i nadrabiałyśmy czas,opowiadała co się działo i jakie ma nowe zabawy Pierwsza noc to był płacz wieczorem do 2 aż dostał butlę i spał do rana. W dzień przesypia ładnie. Kolejna nocka pobudki na mleko, taka średnia, dzisiaj nieprzespana,ból brzuszka i nie spała też Pola. Olek puścił bąka i dopiero o 5 wszyscy usnęliśmy. Nie robi prawie kupek,dzisiaj kilka pierdków. Dzisiaj Olek odsypiał z przerwami co 3h na cyca i kąpiel po 17. Pierwsza i druga z płaczem bo po wybudzeniu ,ale ten błogi stan po na jego mince bezcenny zobaczymy dzisiejszą noc po przespanym dniu.. o 19 była jeszcze położna i na powitanie poszła piękna kupa ale też dzisiaj się super karmimy więc oby do przodu. Dzisiaj po 6 dniach odpadł też nam pepuszek;)
Jutro jedziemy na ściaganie szwów i do urzedu. Zobaczymy jak nam pójdzie
Olek to zupełne przeciwieństwo Poli. Uspokaja go smoczek,szumiś i kołysanki Poli. Śpi i je, krzyczy jak jest głodny lub boli brzuszek. Odpływa zaraz przy cycku,ale po odłożeniu zasypia sam. Dzisiaj oboje zasnęi po 20 min.razem na łóżku ze mna
Pola jest cudowna. Pomaga mi,opiekuje się Olkiem , troszkę sie boi jego płaczu głośnego tylko. Nie mogę narzekać,bo w ogóle nie jest zazdrosna a ja mam czas dla niej,codziennie chodzimy po bułki razem, bawimy sie, jemy smakołyki
Ja latam jak szalona, już po porodzie się kąpałam chociaż kazały czekać do następnego dnia czuję się super,kocham ten stan,kocham moje dzieci i macierzyństwo już tesknię za brzuszkiem i kopniaczkami..
Jutro Oluś kończy tydzień.. bardzo szybki,piękny tydzień korzystam z każdej z tych chwil wspólnych..
A teraz kończę i ide spać, bo noc przed nami
Ps. Dobry lekarz i położna to połowa sukcesu. Trafiłam idealnie.
Napisałam po dobie lekarzowi,że jesteśmy już razem to gratulował i cieszył się
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 października 2019, 21:41
Aleksander Tomasz jest oficjalnie obywatelem naszego kraju
19:35 dwójka zasnęła przytulona do mnie
Czy można chcieć czegoś więcej?
Dni lecą jak szalone ! Codziennie chcę zrobić wpis by o niczym nie zapomnieć,ale coś mi nie wychodzi. Wieczorem coś nadrobię,zamówię,obejrzę i lecę spać bo nocki to tulenie,cycowanie ,przebieranie.. Dzisiaj jestem zombie i mam spadek formy,gorszy dzień. Ale po kolei..
W piątek byliśmy na ściąganiu szwów,załatwianiu i w urzędzie. Olo całą drogę przespał muszę go wybudzać na jedzenie,bo dni przesypia . Ściąganie szwów super, młoda kobietka, miła zrobiła to sprawnie i bezboleśnie. Nic mnie nie boli i nie uwiera. T.załatwił sprawy urzędowe i w domu byliśmy popołudniu. Dzieci kąpiemy różnie,raz Pola pierwsza raz Olek, ja pomiędzy. Olo nadal kąpieli nie lubi bo jest wybudzany na świeżo i za chiny go nie idzie wcześniej dobudzić..
Pola pomocnica,pomaga ze wszystkim,ale dzisiaj i wczoraj zasypia sama późno i zdarzają się krzyki w dzień bo jest niedospana. Chociaż na płacz Olka już nie reaguje.
W poniedziałek byliśmy dalej załatwiać.W zusie super załatwiłam,miłe Panie mi tłumaczyły co i jak,ale czeka mnie jeszcze jedna wizyta.
W poniedziałek byliśmy też na kontroli uszka. Na starcie spotkałam naszego dr ,który podszedł do nas i uklęknął przy małym,zapytał o samopoczucie, czy jestem zadowolona, jak się czuję itp. Na prawdę go uwielbiam gdy poszłam szukać kogoś do naszego uszka to znowu go spotkałam na plotkach w sekretariacie jak się okazało uszko podobno było sprawdzone,ale miłe położne sprawdziły oba raz jeszcze i wszystko jest w porządku
Wczoraj udało się uchwycić na zdjęciu uśmiech Olka
Ja już czekam do wizyty u dr. Chcę już zacząć ćwiczyć, brzuch fajnie zszedł prawie cały ale flaczek został. Poza tym chcę lekarzowi podziękować za opiekę.
Jutro jadę na wyniki cholestazy. Kiepsko to widzę bo nadal się drapię.. no i kończą mi się leki na tarczyce i też nie wiem co dalej,więc będzie sms do lekarza zapewne,bo nawet nie wiem do kogo z tym się zgłosić jak on mnie prowadził.
Wczoraj byliśmy na wizycie patronażowej. Olo waży 3190 g czyli przybrał ok.20g na dobę. Niby mało więc za tydzień kontrola. Ale wagi urodzeniowej nie dobił bo ma jeszcze czas. Jesteśmy też po pierwszym długim spacerze. Pola na hulajnodze, Olek przespał spacer. Było ciepło i pięknie. Położna przyjechała w trakcie,ale tylko zajrzała do wózka i puściła nas dalej.
T.pojechał z Polą na zakupy. Ja oczywiście ryk, mam gorszy dzień, Pola wzięła mnie na litość i musiałam trochę chyba upuścić emocją i dzisiejszemu zmęczeniu.. a teraz siedzę, zamawiam zdjęcia,robię wpis zamiast spać..nie mam weny na nic, myśl o obiadach mnie przytłacza.
Laktacja raz jest fajna a raz mam wrażenie,że nie ma nic mimo iż tyle tego piję. Daję butelkę jak muszę bo inaczej mały krzyczy i sie denerwuje przy cycu, już nie rozpaczam z tego powodu. Wczoraj udało mi się ściagnąc 50ml swojego mleka które dostał o 3 w nocy i po tym jak usnął zrobił mega kupę- i po spaniu
Ból zęba w końcu po 3 tygodniach minął!!
Malutkie serduszko mamy budziło się dzisiaj o 23,24,1 i 2 . O 2:30 dałam butle,cyca i spało do rana ja wyspana bo pardłam wczoraj o 20 ;p
Dzisiaj rano pojechaliśmy na wyniki. Misio całą całą drogę przespał. Zdążyłam się pokluc,pójść na bazar,apteki, biedronki a na końcu obuwnicze. Polą na zimę butki ma,ja sobie zamówię z neta. Misio wstał w domku na cyca a później go dałam troszkę na brzuszek. Popołudniu T.zrobil obiad,ja się bawiłam z Polą a T.z misiem który był aktywny aż do 15:30 później kąpiel i odleciał przy mleczku, za to Pola padła po przebojach o 20:30.
Ja już leżę i się zbieram spać,wieczorem znowu miałam gorszy moment..na domiar złego brakło mi czasu na to co zaplanowałam i wiele nie trzeba;p hormony eh.
Wyniki cholestaze dobre,tsh niskie więc pewnie leki do odstawienia.
Dzisiaj pomyłam okna,zrobiłam pranie, byliśmy na spacerku i placu zabaw, zrobilismy pyszny obiadek i zleciało.
W południe była położna, z Olkiem wszystko jest dobrze;) dzisiaj w nocy wstawał rzadziej,cyce byly pelne to sie najadal i odkladany zasypial a ja nie musialam wstawac sto razy podawac smoczka itp. Od soboty zmienił tryb bo do ok.13 jest aktywny ,później go budzę ok.17 przed kąpielą i zasypia o 18:30. Dzisiaj była też druga kąpiel bez krzyku 🥰 ale postanowiłam go podkarmić przed i pewnie dlatego
Jutro T.jest z nami ostatni dzień i wraca do pracy..
Pisałam dzisiaj do dr,leki na tarczyce odstawiamy . Dr pozdrawial dwa razy 😁
Muszę zadzwonić jeszcze się zapisać na wizytę po połogu, Olusia zapisać na bioderka a w środę mamy ważenie.
Ja wróciłam do diety i ćwiczeń, póki co spacery,kregoslup,nogi i rozstep brzucha bo tyle mogę. Staram się teź pomału wrócić do szycia :p
Pola przed snem: "jesteś najukochansza mamą we świecie" Kocham ją!! Kocham Olusia! Kocham być mamą
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 października 2019, 23:07
Mamy skończone 3 tygodnie, czas pędzi okropnie!
Mamy za sobą wizytę patronażową , Oluś pięknie dobił wagi urodzeniowej z nadwyżką i ważył 3380 g mamy też trądzik niemowlęcy.
Dzwoniłam do przychodni, bioderka mamy 12.11 a ja wizytę po połogu 13.11.
Nie mamy jeszcze stałego rytmu, tzn.rano na ogół ostatnio Oluś śpi, później na spacerze i jeszcze popołudniu. Dzisiaj pospał za długo i nie zasypia przed Polą a dzisiaj jeszcze buszuje więc chyba muszę inaczej go przeorganizować bo usypianie dwójki to wyzwanie w dzień gdy misio nie śpi,to grzecznie leży i obserwuje na macie czy w łóżeczku
W tygodniu nie mieliśmy kupki,bolał brzuszek,pojawił sie płacz i spinanie.
Wczoraj mieliśmy pierwszy atak prawdziwej kolki. Był książkowy.. dzisiaj była kupa i zamiast kolki (uf!) nie śpi z wyspania
Pola lubi brata, głaszcze go,zachwyca nad nim,bardzo mi pomaga podając coś czy pilnując jak muszę na chwilę odejść . Jest kochana zrobiła ogromny postęp jazdy na rowerze, ma za sobą nawet próbę na dwóch kółkach od 3 dni zaciąga nas na plac zabaw haha a i mój leniuszek chodzi długie spacery też na nóżkach!
Od weekendu spacerujemy dużo,bo pogoda nas rozpieszcza ja miałam jakąś migrenę z bólem jelit, póki co zaprzestałam ćwiczeń na ten czas, od jutra moze uda się wrócić w zależnosci jak Olek. Waga stoi w miejscu już niestety i wciąż na plusie. Zaczęłam też trochę szyć,ale jeszcze baaardzo pomału.
Edit: podczas pisania Misia zaczął chyba boleć brzuszek..
Mamy 5 tygodni juz🥰🥰
Oluś waży 3750g💪💪 wszystko jest dobrze, mamy tylko alergię na krowie więc welcome to mleko kozie😁 13.11 mamy szczepienie...
Pogoda nam się zepsuła,ostatnie dni jesteśmy w domu. Wczoraj Oluś spał w wózku sporo i wieczorem budował (wciąż nie potrafię to przeorganizowac by spał te 3h jak na początku. Rytmu wciąż nie mamy,bo Oluś aktualnie łóżeczka nie lubi,zasypia tylko w hustawce lub w wózku. W nocy śpi z nami ostatnio ,dlatego je przeżyliśmy:D teraz odsypia wczorajszy wieczór haha O,właśnie się budzi
Ja czułam wczoraj katar ale na szczęście nie mam póki co i obym nie miała! Ósemka dopiero zaczyna coś odpuszczać bardzo pomału.
Ja ćwiczę,mąż mi zniósł rowerek bym mogła się spocic haha. Jeszcze 1.5 tygodnia i Choda wraca
W wolnych chwilach też szyję,mam wene może w grudniu skuszę się na zamówienia jakieś ale zobaczymy bo nie chce się spinac i stresować później.
Póki co tyle,bo nie pamiętam już;p
Edit: kolek nie mamy! mamy za to świadome uśmiechy Oluś chyba jest po skoku bo jest bardzo ciekawy,rozgląda się ,łapie w rączki np.smoka
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 listopada 2019, 08:19
A tuż po Olusiowym ,najpiękniejszy uśmiech Polusiowy🥰🥰zaspany ale z przytulaskiem💕💕
Kocham ich jak wariatka!
We wtorek bioderka a w środę szczepienia. Szczepionka już dostarczona do przychodni.
Teraz o dzieciach !
Oluś słodziak,wystarczy że się uśmiechnie i wszystko mu się wybacza lubi spać, najbardziej na kimś lub przy cycku;p w dzień na bujaczku A wieczory to pobudki na cyca lub siedzenie ze mną a na noc lądujemy w.trojke w lozku;p. W sumie rytmu nie ma bo wczoraj spal od rana do 14,dzisiaj jeszcze spi,ale wstanie pewnie zaraz z nami.Jest coraz bardziej ciekawski,rozgląda się,cieszy,zaczyna wydawać fajne dźwięki jest bardzo ruchliwe,główkę targa do góry i jak nie krzyczy to jest pogodnym,małym ksieciuniem 🥰
Polą jest zakochana w bracie nadal. Pomaga mi,rozczula się nad nim,śpiewa mu. Jak widzi,że płaczę a ja coś robię to mu śpiewa,daje smoczka,przytula.💕 ostatnio ma czas na "mamunie","mamusie"
I stwierdzam,że mam najfajniejsze i najsliczniejsze dzieciaczki
Ja się wzięłam porządnie za siebie. Dieta,ćwiczenia,od czwartku w końcu Choda do tego szyję chociaż tu jest ciężej od kiedy Olo wieczorami się wybudza.
Jestem na kolejnym antybiotyku (silnym) na ósemke, po tym jak już buzi nie mogłam otworzyć i ropa poszła na ucho i gardło:/już jest ok,o niebo lepiej,a 26 ide na spotkanie w sprawie wyrwania....boję sie🙈
Trzeba wstawać bo niedługo teście, to trochę sobie porobie w domu a później spokój i cisza w domku bo ma lać
Oluś jest coraz fajniejszym i rozumnym bobaskiem uśmiecha się do nas i zaczyna gugac! Uwielbia jak się do niego mówi,uwielbia być na rączkach i się wtulac, jest ciekawski,reaguje na to co się dzieje na około;)
Po wizycie waży 4260g czyli równy kilogram więcej od porodu !
Po szczepieniu były łzy, ale cycus i drzemka po trochę ulzyly. Przespał ponad pół dnia,z pobudkami na płacz.. O 16 wstał z uśmiechem na buzce i od tej pory wszystko było ok miał 37.9 ale zaraz mu spadło więc uf!
Tego samego dnia ja miałam wizytę i u gina. Lekarz od razu zapytał "Jak się ma Oluś?",jak ja się czuje i co słychać. Jak powiedziałam o szczepieniu to się zainteresował co teraz szczepią. Zapytał a raczej stwierdził,że nie dostałam się do przychodni i tłumaczył się dlaczego;p
Na usg i badaniu wszystko super,ćwiczyć mogę. Na usg podpytywal jaki jest Oluś i jak Pola w stosunku do brata. Na wizytę kolejna widzimy się za 2 miesiące. Gdy zapytał o tabletki to odmówiłam i podpytał czy będzie kolejne odpowiedziałam,że pracuje nad tym to się śmiał że rozpoznaje teren😂 na koniec dałam prezent w podziękowaniu za opiekę to podziękował i podał mi rękę oczywiście wracałam jeszcze później bo zapomniałam o dokument na becikowe 😂
Dzień wcześniej byłam z Olim na bioderkach,zabladzilam haha ale najważniejsze że wszystko jest dobrze,kontrola za 4 miesiące;)
Wczoraj cwiczylam z Chodą a wieczorem miałam wolne,dzieci usnely o 20 i miałam 2h dla siebie oczywiscie szylam dzisiaj już nie było tak kolorowo,bo Pola zasnęła po 20 a Olo siedział że mną:p zleciał dzień na sprzątaniu,spacerku itp.
Pomału myślę o porażkach świątecznych. Po wystawieniu uszytkow biorę się za ogarnianie po kolei szafek.
Jutro jedziemy rozwozić avon,ja wstapie do empiku i Rossmanna a na obiad mc Donald;D
Należy się!
Oluś jest coraz fajniejszym i rozumnym bobaskiem uśmiecha się do nas i zaczyna gugac! Uwielbia jak się do niego mówi,uwielbia być na rączkach i się wtulac, jest ciekawski,reaguje na to co się dzieje na około;)
Po wizycie waży 4260g czyli równy kilogram więcej od porodu !
Po szczepieniu były łzy, ale cycus i drzemka po trochę ulzyly. Przespał ponad pół dnia,z pobudkami na płacz.. O 16 wstał z uśmiechem na buzce i od tej pory wszystko było ok miał 37.9 ale zaraz mu spadło więc uf!
Od tej pory mamy drzemkę rano,ok.12 i bliżej 15. Dzisiaj na spacerze spał 3h,później budziłam;p
Tego samego dnia ja miałam wizytę i u gina. Lekarz od razu zapytał "Jak się ma Oluś?",jak ja się czuje i co słychać. Jak powiedziałam o szczepieniu to się zainteresował co teraz szczepią. Zapytał a raczej stwierdził,że nie dostałam się do przychodni i tłumaczył się dlaczego;p
Na usg i badaniu wszystko super,ćwiczyć mogę. Na usg podpytywal jaki jest Oluś i jak Pola w stosunku do brata. Na wizytę kolejna widzimy się za 2 miesiące. Gdy zapytał o tabletki to odmówiłam i podpytał czy będzie kolejne odpowiedziałam,że pracuje nad tym to się śmiał że rozpoznaje teren😂 na koniec dałam prezent w podziękowaniu za opiekę to podziękował i podał mi rękę oczywiście wracałam jeszcze później bo zapomniałam o dokument na becikowe 😂
Dzień wcześniej byłam z Olim na bioderkach,zabladzilam haha ale najważniejsze że wszystko jest dobrze,kontrola za 4 miesiące;)
Wczoraj cwiczylam z Chodą a wieczorem miałam wolne,dzieci usnely o 20 i miałam 2h dla siebie oczywiscie szylam dzisiaj już nie było tak kolorowo,bo Pola zasnęła po 20 a Olo siedział że mną:p zleciał dzień na sprzątaniu,spacerku itp.
Pomału myślę o porażkach świątecznych. Po wystawieniu uszytkow biorę się za ogarnianie po kolei szafek.
Jutro jedziemy rozwozić avon,ja wstapie do empiku i Rossmanna a na obiad mc Donald;D
Należy się!
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 listopada 2019, 23:05
Odkładamy pomału ciuszki 56. Widzę jak Olus urósł,zaokraglil się i już nie jest taki maciupki. Cieszy się kochany,teraz właśnie głośno przez sen guga i gada po swojemu najlepiej jak nie śpi kiedy powinien i się do niego coś powie a on strzeli uśmiech i ma wszystko wybaczone 🙈🙈
Misio łapie bardzo fajny kontakt z Pola. Lubi się z nia"bawic",ogląda się za nią jak słyszy.
Mamy troszkę już rytm : rano wstajemy i się ogarniamy,później Misio ma drzemkę. My jemy,ogarniamy się i bawimy. Później wstaje Oluś i bawi się z nami. Później jemy wszyscy i ogarniamy na spacer. O 12 jest drzemka w wózku i ta trwa do 15 aż go budzę w domku. Popołudnie zabawy z tata,ja ćwiczę,później jesteśmy razem,ogarniamy spanie i kąpiel. Wieczór jeszcze roznie- albo misio zaśnie przy butli albo tata usypia w pokoju obok a ja usypiam Pole. Polą ok.20 spi a Oluś albo z nami jest albo wczoraj spal-wstal-siedzial-spal. Noce są ok,śpimy w trójkę,chyba że uda się odłożyć obok do dostawki ;p
Pomału zaczęłam coś sprzątać na święta. Wyszorowalam fugi i przejrzałam trochę zabawek Poli póki co nie moge sie doczekać tych świąt 🥰
Trzeba się ogarniać na śniadanko bo teście a później jedziemy na miasto