Moj maluch w nocy najbardziej ruchliwy sie robi i budze sie za kazdym razem jak musze zmienic pozycje...jeszcze moj Patryk mnie wkurzyl w nocy!!! jak przykladam reke to dzidzia STOP i dupa nic sie nie rusza....a ten jak przylozy reke to istny cyrk! nawet jak sie brzuchem mu do plecow przytule to w brzuchu radosci co nie miara! dziwne to jak nic! no i menda moj malzon, jak spalam ( ten spac po nocach nie moze) co chwile dotykal mi brzuch, jak male zaczynalo tak kopac ze mnie budzilo to moj udawal ze spi!!! przypalam mende jedna- udawalam ze spie! dostala poducha przez leb! a co!....jak sie zapytalam, ze dlaczego tak reaguje na niego a na mnie nie, moj stwierdzil : widocznie malo interesujaca osoba z ciebie obrazilam sie hahaha
jakas zamulona jestem,wstalam 1,5 godz temu, o 7 rowno i znow mnie muli do spania...tak troche chorobowo, mam dziwny smak w buzi i zapach w nosku, mam nadzieje ze nie przeziebienie,chociaz po paracetamolu przechodzi, wiec chyba sie jednak zalatwilam!
plan na dzisiaj : kuzwa posprzataj dom leniu!
juz czuje sie lepiej, choc nadal kicham..zrobie dzisiaj soki : pomaranczowy, jablkowo-marchewkowy i mam kilo kiwi zeby dodac zasztrzyk wit c synka wczoraj tez rozlozylo: mdlosci i goraczka..jestesmy wszyscy w domu bo w szkole go nie chce jesli ma wymiotowac...jakas grypa zoladkowa jak nic..wszyscy dookola na nia narzekaja...az mi sie przykro robi jak patrze na mojego mezusia...3 dni choroby i tearaz ten zab..az oka mu nie widac...wzial antybiotyk, paracetamol i spi biedaczysko...slodki chomiczek
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 listopada 2014, 12:01
w pracy zapierdziel pelna para, dobrze kaska sie przyda i na dodatek fajni ludzie poumawiani, wiec bedzie fajnie...chce znalezc sobie cos do robienia...wymyslilam jedna rzecz...spisalam wymiary ochraniacza na lozeczko i chce sprobowac sama go zrobic..oczywiscie jeden kupie, ale chce zrobic cos sama...moze akurat sie uda
i zastanawiam sie nad przescieradlami do lozeczka..w uk sa bardzo drogie a potrzeba chociaz 5...mam mnostwo pieknych przescieradelek na male lozko i sie zastanawiam czy nie lepiej bedzie zlozyc je na pol i dac do lozeczka? zaoszczedze kupe kasy w ten sposob...nie musze zbytnio oszczedzac na tych rzeczach, ale tez nie chce kupowac za duzo...im wiecej kasy bede miala w portfelu przy porodzie tym dluzej oboje bedziemy mogli zostac w domu z dzidziakiem po narodzinach, zamykajac na dluzej studio zastanawiam sie czy kupowac na razie lozeczko? juz nie mam miejsca na dzieciece rzeczy a bedziemy zmieniali mieszkanie,,,im wiecej rzeczy nakupuje tym wiecej trzeba bedzie przewozic... i tu jest klops..bo przeprowadzka planowana na luty, bede juz w 7 miesiacu to i juz ciezko bedzie plus tyleee noszenia...chyba sie wstrzymam do porodu..mam moses basket wiec pierwszy miesiac io tak dzidzia bedzie spala z nami czy w koszu nie?
Wczoraj jak siadlam do kolacji to maz musial wyjsc z pokoju on nie je podrobow ani salcesonow, pasztetow..szlachecka rodzina wiec u niego sie tego nie jadalao ja pocodze z biednej choc takich RARYTASOW nie jadlam juz z 10 lat :Dza to wczoraj...wywalilam na talerz caly sloik rolmopsow, pokrojone kwasne jablko i 4 grubeplastry salcesonu....najgorsze jest to ze jestem zydowka nie wilno wieprzowiny....stwierdzilam ze maly bedzie chyba ateista i nic nam do tego wiec wpieprzam salceson jak mam taka ochote hahha chyba z godzinke go nie bylo...musial przetrawic nie moja wina
kaszanka ostatnie tez wcinalam ale kaszanke juz po kryjomu hahahaha no co?
wczoraj usnelam o 20.00, obudzilam sie dzisiaj o 5 pelna energii, ten salceson dal chyba rade hahaha i doczytalam ze galaerta zawarta w salcesonie ma bardzo duzo witamin, bialka i zawiera kolagen, ktorego moge teraz bardzo potrzebowac no i mam logiczne wytlumaczenie
jeszcze tylko 6 dni do usg..alez nie moge sie doczekac...wczoraj kupilam paczke pieluszek tetrowych ( 3szt) w odcieniach blekitu...chyba podswiadomie wyczuwam ze bedzie jednak chlopiec...jesli sie myle, blekit tez dziewczynce do wycierania ulewania sie nie bedzie najgorszy
nie uwierzycie co znalazlam, az musze to wrzucucic do pamietnika hahaha popatrzcie na mojego meza psychopate po ogladnieciu filmow z kosmitami, ZBUDOWAL dla siebie i kocicy czapeczki, zeby nie kontrolowal nikt ich mozgow hahaahh debil i jak tu go nie kochac ?
czapeczki z folii aluminiowej kuchennej
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 listopada 2014, 13:41
a tu witamy sie z brzucholakiem w 21tygodniu!!! dzisiaj dokladnie 20tc+0 wg usg! oto on
a no i udalo mi sie kupic uzywany przewijak za jedyne 30f! z wanienka! wanienka wyciagana, wiec pozniej przyda sie jako mebel...na razie jest rozowa mata, ale jak w piatek okaze sie chlopczyk to zmienie na inna...a to juz groszowe sprawy!
dzisiaj czuje sie duza wyjatkowo duza i bobas wierci sie juz non stop
a tutaj fotka z wczorajszego usg mojej malej, dopiero dzisiaj udalo mi sie zeskanowac oto ona KSIEZNICZKA SARAH
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 listopada 2014, 13:59
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 listopada 2014, 10:32
dzisiaj dzien slaby..snie moglam dlugo usnac, obudzilam sie, wypilam kawe- zyganko...ciagnelo mnie tak ze az oddychac nie moglam no i krew z nosa poleciala a mi leciala chyba raz w zyciu...musze byc oslabiona...dzisiaj jeszcze od 8 do 11 w podrozy...od 12 do17.00 w pracy, wiec zyc nie umierac, nie wiem jak to przetrwam
strasznie mi sie ono podoba
dzisiaj do roboty od 10 do 15.00 i jutro tez idziemy ale na pozny wieczor na 16.00 do 19.00
Stasiu zatrul sie przedwczoraj pizza...juz wiecej nie kupuje..ja nie jem tego swinstwa, ale moj i Stasiu uwielbiaja..cos bylo niesiwezego chociaz kupujemy z drogiej restauracji...biedny wymiotowal caly dzien, musiala go odbierac ze szkoly...dzisiaj juz lepiej, wczoraj przespal caly dzien...aaaa mala wariatka kopie najaktywniejsza jest kolo 19.00-20.00 jak jestem w lozku, ale teraz coraz czesciej czuje ja w ciagu dnia...
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 listopada 2014, 09:51
Jeszcze zmeczenie i obowiazki nie pomagaja...moj dwunastolatek ma w dupie wszytsko, talerzy za soba nie wyniesie, po kapieli rzeczy zostawi na ziemi zamiast wrzucic do kosza...w pokoju ma burdel...wczoraj jeszcze obudzil mnie o 22.30 bo sie przebudzil i zdal sobie sprawe ze nie odrobil zadania domowego! myslalam ze mnie szlag trafi..wszystko jest na mojej glowie: rachunki za studio, rachunki za dom, splacanie kredytu...pilnowanie wszystkich dat..do tego umawianie klientow i dom...no i pracuje w dalszym ciagu...ciezko mi nadrobic ze wszystkim...a co dopiero jak mala pojawi sie na swiecie..przyzyczailam syna, ze ja za niego robie wszystko ( w sumie tesciowa go przyzwyczaila bo nie pracowala wiec mogla sobie na to pozwolic)..przyzyczailam meza do wygody, przynoszenia skarpet, kawusi, sniadanka do lozka...sypilanie mamy na pierwszym pietrze...kuchnie na dole i musze kusowac w te i spowrotem po schodach...oczywiscie jeszcze psy sa na mojej glowie...dac jesc i przypilnowac czy maja jedzenie i czysta wode...poprosilam syna zeby zajal sie woda..psy dwa dni czystej wody w misce nie mialy..acha i dochodzi jeszcze kotka, ktora tez musi jesc...mam tyle spraw na glowe ze nie wiem jak je poukladac...moj nie ozumie, przeciez mam samochod..jezdze samochodem na zakupy...tak tylko pakuje 1km od samochodu! i musze sie nalazic i nanosic toreb z zakupami...matko, sama nie wiem jak to rozwiazac
najlepiej byloby zeby staszek zajal sie chociaz psami i swoim pokojem, maz zeby sobie te kawe chociaz sam zrobil a byloby lepiej...ale kzyki nie pomagaja a ja chodze coraz bardziej zestresowana..a nie daj boze jak cos zapomne...
Napisalam do tescia smsa, ze bedzie dziewczynka, ale widac go to nie interesuje, bo nawet nie odpisal a juz minely 2 tygodnie no coz moze i lepiej dla nas, spokojniej bez niego. Dzisiaj do pracy dopiero na 15.00 do 19.00 wiec moze jeszcze uda mi sie zdrzemnac
aha i dzisiaj wchodzimy w 23 tydzien wg usg
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 grudnia 2014, 09:56
a ja już myślałam,że minęło te 17 dni do usg :P Ale obstawiam córeczkę !:D // też chciałam pospać przy sobocie, no ale niestety z teściową to niewykonalne -.- :)
Hahahahahaha, poprawiłaś mi humor tym wpisem :) A przynajmniej jego pierwszą częścią.
:D :D :D