.
.
.
.
.
.
.
.
Ostatnie 1,5h drugiego trymestru
3 miesiące do terminu porodu
Em kochana - tak tak, miało więcej nie być bo miałam zamiar zabierać obie śnieżynki razem, ale skoro jedna jeszcze czeka to mamcia jej nie zostawi
mil - 7 września ale bobo na wtorkowej wizycie według USG wygląda bardziej na 30 sierpnia
FreshMm - oj cudownie być w tej sytuacji
Rutelka, Dzabuch - oj przeleci teraz, zaczęłam pranie i aż nie wierzę że mam taką kolekcje... mówiłam "dużo nie będę kupować" a ja z tego prania i prasowania do porodu nie wyjde
Na wtorkowej wizycie sama piękne wieści
Junior już 1200g
Ze szpitala póki co rezygnujemy - szew trzyma, nic się nie dzieje i jeśli tak się utrzyma to dopiero od ściągnięcia szwu
Jestem mega szczęśliwa chociaż gdzieś tam strach o maleństwo jest.
Tatusiek coraz bardziej przejęty rolą
Z zabawnych info to poranne mdłości ja rozumiem że mogą się nawet utrzymywać całą ciążę ale żeby pojawić się w 3 trymestrze? No bez jaj!
Wiecie czego najbardziej mam dość w tej ciąży? CELIBATU!!!!! Oj biedny będzie tatusiek po połogu
No ale oki
Młody rośnie, już 1400g kopniczki nadal są chociaż myślałam że będą mocniejsze a tym czasem po prostu są nowością jest - całkiem miłą - prostowanie nóżki i przejeżdżanie tą słodką stópką po mamusiowym brzuszku - fantastyczne uczucie
Szyjka zrobiła niespodziankę i też urosła szew trzyma
Jeszcze niedawno chciałam dotrwać do 27tc a tu za parę dni 31 a mi teraz wydaje się że nawet 35tc to za wcześnie i donosić
Przez jakiś czas męczyły mdłości i to straszne, póki co odpukać jest spokój.
Za to rozleniwiłam się bardzo, pranie stoi i czeka na prasowanie a ja tylko przechodze obok
Zostały jeszcze jedne zakupy i jesteśmy gotowi
59 dni do porodu i raczej spędzimy je w szpitalu 1 lipca pojechaliśmy na IP raczej żeby się uspokoić że to nic takiego a skończyło się na transporcie karetką do innego szpitala z potwierdzonymi sączącymi się wodami
Jesteśmy po sterydoterapii i Junior rośnie, bardzo dobrze czuje jak nabiera sił bo ruchy coraz wyraźniejsze. I dobrze, niech rośnie i staje się silniejszy!
Nie ma skurczy, żadnych boli... do końca 34tc musimy wytrzymać, teraz jest jeszcze za wcześnie.
Tym sposobem niestety nie będę rodzić tam gdzie chciałam ale to młody jest najważniejszy w tym momencie.
W domu zostało pranie i prasowanie. Mężuś będzie musiał jakoś to ogarnąć... A może jakiś cud i wyjdę przygotować dla Mr.B wszystko???
Tak było wczoraj ale dni do końca niestety niestety jest dużo mniej...
W poniedziałek padła decyzja o ściągnięciu szwu. Teraz albo sama urodze albo po skończonym 34tc cesarka
Chciałabym SN ale dla młodego może być bezpieczniej CC...
Leżymy i czekamy, już sama nie wiem na co.
Co 2dni krew do badań i nic poza tym
Oby tylko z Juniorkiem było wszystko dobrze
18 lipca o godz 2.50 przywitałam buziakiem na świecie naszego synka, moją największą miłość
Bruno
Ur. 18.07.2017 godz 2.50 SN
2450g 45cm 32t+5d 7pkt
Ciężko opisać słowami co czuje się w takiej chwili...
24h skurczy, przeokropne bóle krzyżowe a zrobiłabym dla Niego to wszystko jeszcze raz
Warto było walczyć!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 lipca 2017, 16:19
Sosenko Brunko za tydzień kończy 14mscy i naprawdę nie wiem kiedy to minęło
Mala86 niestety przestałam pisać bo coraz dziwniejsze osoby zaczęły obserwować i trochę się wystraszyłam. Później zaczęłam pisać pod inną nazwą ale przy tym moim szogunie nie mam kiedy. Wieczorem już padam na pysk szczegolnie teraz w ciąży...
No cóż... Nie jest to naturalny cud, wpadka czy ciąża z zaskoczenia
Ta ciąża jest wynikiem kolejnego kriotransferu, nasz ostatni zarodek i więcej szans na ciążę nie będzie.
Czy będzie poród - nie wiem...
Co będzie jeśli znów ciąża zakończy się poronieniem - nie wiem...
Wiem że jest Brunko i to on pomoże mi przetrwać nawet najgorsze.
To że w ogóle zobaczyłam pozytywną bete (a nawet tym razem mam nawet dwie kreseczki na teście) jest już sporym zaskoczeniem bo przy opiece nad moim klockiem trzeba się nieźle nadźwigać i umęczyć...
P.S
Błagam, nie życzcie córki... nie kręcą mnie te sukieneczki i róż poza tym ekonomiczniej będzie z drugim chłopem
Jesteśmy po prenatalnym USG a nawet dwóch, po teście PAPP-a, wyniki są. Jutro wizyta i omówienie wyników skorygowanych.
Niestety ja szykuje się na amniopunkcję
Pierwsze USG i ryzyko ZD 1:200 pozostałe wcale nie lepsze.
Dla niektórych to wcale może nie być wysokie ryzyko ale dla mnie za duże żeby ryzykować... oby tylko nie chcieli mnie spławić że wcale nie jest tak źle.
Ostatni tydzień w głowie brzęczał mi tylko skrót NT
Tak bardzo cieszyłam się że czekamy na kolejne maleństwo a kiedy zobaczyłam na USG prenatalnym jak się rusza, macha i ssie kciuk to pokochałam jeszcze bardziej i nawet brak siusiaka mi nie przeszkadza tylko błagam bądź kochanie zdrowa...
Od 2tyg jestem na diecie cukrzycowej i z obolałymi palcami od glukometru
Niespodziewanie na wizycie u gin 5dni temu pojawił się siusiak... więc chyba grzecznie poczekam na potwierdzenie płci kiedy już nie będzie cienia wątpliwości
Trzymam wtulonego śpiącego Mr.B a łzy lecą same coraz częściej brak mi cierpliwości, jestem na siebie zła bo chociaż kocham go najmocniej na świecie to mam dość... mam dość powtarzania tysiące razy że czegoś nie wolno, mam dość że zgadywania co on chce bo co z tego że mówi "AM" kiedy to tak naprawdę znaczy zazwyczaj wszystko inne niż jedzenie, mam dość kopania i płaczu przy przewijaniu bo to już jest prawdziwa walka, mam dość siłowania się z nim przy wsadzaniu w wózek a spacer z psem i Brunem bez wózka nie wchodzi w grę, mam dość braku pomocy bo później właśnie brak mi sił dla dziecka...
Jeszcze ta cholerna kraniosynostoza u Mr.B i ciągłe długie oczekiwanie na termin do neurochirurga
Leci ta ciąża szybko, chyba przy dziecku to wszystko przechodze jakoś inaczej. Za 2dni kończymy 16tc. Miałam zakładać szew, tak profilaktycznie a tym czasem musimy czekać na genetyka/amniopunkcję i oby tylko znów nie było prawie za późno.
Tym czasem młody znów zasmarkany aż dziwne że ja przy nim nic nie złapałam
Ostatecznie dostałam "zgodę" na amniopunkcję ale tylko ze względu na mój ogromny strach i podjętą już decyzję co w razie gdyby...
Rozmowa dość długa, ponad 30min wałkowania tego samego. Według genetyka tylko przezierność jest lekko podwyższona co wcale nie musi świadczyć o chorobie. Po teście PAPP-a ryzyko rzeczywiście dużo mniejsze ale przecież przezierność po coś ma normy i po coś się ją mierzy...
Nie mam czasu na rozmyślanie bo to już 17tc a amnio musi być max w 18.
Zaraz po USG byłam pewna że amnio zrobię a im bardziej myślę i im więcej osób mnie uspokaja tym więcej mam wątpliwości
pytanie dnia...
"lepiej poronić przez komplikacje po amnio czy zaryzykować i urodzić chore dziecko?"
Nie wiem, tak cholernie bardzo nie wiem co mam robić
We wtorek amniopunkcja...
To będzie ciężki tydzień
Rzeczywiście bezbolesne. Teraz tylko aby obyło się bez negatywnych skutków i wynik był prawidłowy.
USG przed amnio potwierdziło że czekamy na kolejnego synka
Mieliśmy mnóstwo szczęścia do tej pory, niech nadal nas nie opuszcza...
Cztery dni po amniopunkcji. Trochę świruje. Jak tylko poczuję wilgoć następuje sprint do toalety.
Pocieszam się że przy luteinie takie atrakcje to całkiem normalne, przed amnio a nawet w każdej ciąży było tak samo a przy Brunku sączenie wód czułam zupełnie inaczej.
We wtorek wizyta w klinice w której miałam zabieg.
Muszę się też umówić na połówkowe. Ta ciąża mija jak szalona. Prawdę mówiąc to z chwilę czas na pranie i szykowanie wszystkiego. Dziwne tym razem się czuję. Niby wiadomą ciąży jestem ale chyba póki nie poczuję kopa to nie dotrze tak oficjalnie do głowy.
Miał być też szew na szyjkę ale jak się okazuje z szyjką czyste szaleństwo - w poniedziałek miała 6,5cm! szew więc odpuszczam i będziemy sprawdzać co wizytę czy się nie skraca. Może akurat wytrzyma do kwietnia.
Czekamy na zdrowego chłopca
A jutro już półmetek
Dwie nogi, dwie ręce, łącznie 20 paluchów. Dwie nerki, żołądek, pęcherz, móżdżek, serducho, kręgosłup, nos, wargi itd prawidłowe bez zastrzeżeń.
Młody - bo nadal imienia brak - waży już 400g.
Szyjka ładnie trzyma, AFI w normie i według ginekologa tym razem donosimy się do końca
Czuję już całkiem miłe ruchy
Brunek od 15tc był ciągle główkowo, gnom nr2 obecnie miednicowo. Ale jak mamy wytrzymać do TP to wolę cesarkę bo waga będzie ponad 4kg
Wczoraj dopadł mnie jakiś gorszy nastrój. Odebrałam Gnomka ze żłobka i prawie non stop łzy leciały. Dziękowałam Bogu że mi go nie odebrał, ryczałam i prosiłam żeby mi go już zostawił tak samo jak kolejnego który jeszcze jest pod sercem.
Nie jestem wstanie i nawet nie chce sobie wyobrażać i myśleć co byłoby gdybym któregoś straciła...
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 grudnia 2018, 15:07
wspaniale!!!!!!!!!
Ja ten czas leci! Niedługo będziesz tuliła małego cudownego chłopca! Zleci szybko, na kiedy masz termin?
Ja ten czas leci! Niedługo będziesz tuliła małego cudownego chłopca! Zleci szybko, na kiedy masz termin?
Przeleciało! <3 Bardzo się cieszę, że to już 3 trymestr (gdy piszę ten komentarz).
Tak że teraz to już z górki!