Długo nas nie było! Tosia za dwa tygodnie kończy już pół roczku! Ciężko uwierzyć, gdzie ten czas minął. I ciężko uwierzyć, że mamy już w domu takiego dużego bobasa
Od jakiś 2-3 tygodni z łatwością już obraca się na brzuszek - choć głównie w prawą stronę. Zaczęła też nam się kręcić w nocy w łóżku i niestety przez to też gorzej śpi.
W weekend mieliśmy chrzciny, udały się wzorowo
A dziś o 19.00 nasz tata zaczyna dziewięć dni wolnego na majówkę - bardzo się cieszymy
W kolejny weekend Tosia pierwszy raz w życiu zobaczy morze
No i już niedługo start rozszerzania diety - jestem bardzo, bardzo ciekawa jak to będzie
Morze niestety nie wypaliło, bo sobota uraczyła nas 4 stopniami i ulewą więc woleliśmy ten wyjazd przełożyć na korzystniejszy termin.
Tosia od kilku dni w końcu perfekcyjnie opanowała obroty na brzuszek przez lewy bok, a nie tylko przez prawy Kilka razy udało jej się też obrócić z brzucha na plecy i tym sposobem kawałek przeturlać.
Śpi w dostawce koło naszego łóżka (od urodzenia) i potrafi już ze spokojem zawędrować w połowę naszego łóżka mimo, że jeszcze nie pełza
Noce ostatnio kiepskie, dnie też wymagające, ale liczę na to, że to tylko taki okres. Może zęby, może skok, a może po prostu taki czas - przetrwamy!
Jutro jedziemy na szczepienie, jestem ciekawa ile nasza kluska już waży Mam nadzieję, że szczepienie zniesie dobrze.
No a w piątek oficjalnie rozpoczynamy przygodę z rozszerzaniem diety, trzymajcie za nas kciuki!
Wczoraj byłyśmy też na szczepieniu, nasza Kluska waży 7630g I super dzielnie zniosła szczepienie
W poniedziałek kończymy pół roku, wciąż się zastanawiam gdzie ten czas zleciał.
Tosia dostaje sporo kawałków do rączki, były już: brokuły, marchewka, banan, nektarynka, cukinia, morela, borówki, winogrona, szparagi ziemniaki, bataty, bułka, chrupki kukurydziane i pewnie coś jeszcze - ale dostaje też rzeczy gładkie i wtedy ja ją karmię: jogurt naturalny z dodatkiem musu z owoców, serek naturalny też z owocem itd.
Kawałkami się interesuje, ale mało zjada. Z łyżeczki zjada wszystko Ale dajemy jej się bawić i poznawać to jedzenie, bo na razie przecież wcale nie chodzi o to żeby jak najwięcej zjadła
Od czerwca planuje wprowadzić jej 1-2 takie stałe posiłki o stałych porach - na razie poznajemy pojedyczne smaki o nieregularnych porach.
Ale tak z kopyta to pewnie ruszymy z jedzeniem, jak Tosia samodzielnie usiądzie. Na razie do tego jej daleko więc karmię ją u mnie na kolanach, a to trochę utrudnia całą sprawę.
To tyle o rozszerzaniu
Mamy już dwa zęby! Przebiły się dolne jedynki, dzień po dniu Moja córa już taka duża!
Okropny kaszel, charczenie przy oddychaniu i katar. Najgorsze są noce, biedula ciągle się budzi przez ten kaszel
Na szczęście brak gorączki i wciąż super humor. Oby jej tego humoru starczyło na całą chorobę. I oby szybko minęła!
Póki co na szczęście nie mamy antybiotyku. Inhalacje ze sterdyami i w czwartek kontrola, czy jest poprawa, czy potrzeba niestety czegoś silniejszego.
Korzystamy z lata (tak wiem, w kalendarzu wciąż wiosna, ale pogoda mówi co innego) i pięknej pogody na całego.
Pierwsze kąpiele w basenie, leżenie na kocu, bawienie się trawą
Nasz mały miś skończył kilka dni temu 7 miesięcy, czas pędzi niesamowicie.
Jeszcze nie siedzi i nie pełza/raczkuje, ale widać że powoli do tego raczkowania się przymierza. Podnosi już bardzo wysoko pupę i tak śmiesznie się buja, nawet gdy ma iść spać
W przyszłym tygodniu jedziemy pierwszy raz z Tosią nad morze! Oby pogoda dopisała i nie padał deszcz
Pogoda dopisała, Tosia była zachwycona, fajnie spędziliśmy czas na plaży, w morzu, na spacerach itd. Super też było, że byli z nami dziadkowie oraz ciocia z wujkiem. Pierwszy wakacyjny wyjazd Tosi zaliczamy do super udanych
Jutro jedziemy na szczepienie, które mieliśmy mieć miesiąc temu, ale że Tosia była chora, to przełożyłam aż o miesiąc. Nasz mały Bąk już niebawem kończy 8 miesięcy! Wow!
O prawdziwych wakacjach tak naprawdę dopiero myślimy. Mąż za półtora tygodnia rozpoczyna urlop. Marzy nam się złapać jakieś last minute i polecieć np. do Grecji. To już będzie większa wyprawa o ile się uda
Co u nas?
Tosia skończyła 8 miesięcy i dokładnie w tym samym dniu zaczęła pełzać/raczkować - to takie pomieszanie dwóch stylów Podejmuje też próby siadania, ale na razie udaje jej się tylko bokiem.
Waży już prawie 9kg! I z dnia na dzień ma coraz piękniejszy uśmiech A myślałam, ze to już niemożliwe Kochamy ją na zabój naprawdę!
Od kilku dni awansowałyśmy też w końcu do krzesełka i skończyło się karmienie na kolanach Tosia uwielbia chleb, jogurt naturalny, twarożek i chyba wszystkie owoce.
W ogóle bardzo ładnie i chętnie próbuje wszystkiego co jej podajemy.
To chyba tyle z nowości
Ile się ostatnio wydarzyło, to aż sama nie wierzę!
Byliśmy na tygodniowych wakacjach we Włoszech choć mieliśmy sporo obaw co do podróży i wakacji z niemowlakiem - niepotrzebnie. Wiadomo, że to zupełnie inny wypoczynek, ale było super, a Tosia była bardzo dzielnym misiem
Nieco ponad dwa tygodnie temu pierwszy raz samodzielnie usiadła. Stosunkowo późno, ale to co się dzieje od tego czasu, to ja nie nadążam
Mała siada, jakby całe życie nic innego nie robiła. Pięknie raczkuje i już zupełnie nie pełza. No i staje! Samodzielnie staje przy meblach, a dla mnie to wielki szok, bo ten maluch jeszcze dwa tygodnie temu nie umiał sam usiąść.
Serio, nie ogarniam
Jest super! Jest chyba coraz ciężej, bo Tośka demoluje już cały dom, ale jest super!
Raczkuje po całym domu i zupełnie nie wiem po co rodzice zamontowali jakieś bramki przy schodach.
Umiem wstawać i robię to wszędzie, czasem się nawet na chwilę puszczam. Chodzę przy meblach, a jak stanę przy moim krzesełku to zrobię nawet dwa kroki naprzód.
Mówią, że jestem głodomór, a mi po prostu wszystko bardzo smakuje. 😃😋 Byłam już trzy razy nad morzem i podobno jestem wzorowym podróżnikiem 🌊✈️
Wciąż budzę się w nocy, ale rodzice już chyba przywykli 😜
A no i ciągle mam tylko dwa zęby, po co więcej? 😜
_____________________
Za dwa miesiące moje pierwsze urodziny, nie do wiary co? 😃😃
Ahh i rodzice coraz częściej mówią o rodzeństwie, zupełnie nie wiem co o tym myśleć
Nasza Tosia kilka dni temu skończyła roczek i już nie mamy w domu niemowlaka! Wciąż nie wierzę, kiedy to się stało
No i.... mamy nowinę
Jeszcze z wielką dozą strachu i niepewności, ale też, jak zawsze od początku z WIARĄ!
Przedwczoraj urodzinowo zobaczyłam cień, wczoraj kreska już wyraźniejsza, a tak naprawdę okres powinien przyjść dopiero dziś. Być może, jeśli wszystko dobrze pójdzie - TOSIA ZOSTANIE STARSZĄ SIOSTRĄ 😍😍
Nasze wielkie marzenie o rodzinie 2+2 ma szansę się spełnić, trzymajcie za tego Malucha kciuki!
Bo przecież na tym forum wydarzył się już niejeden cud
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 listopada 2019, 15:29
Nie wiem nic. Jest tak mega wcześnie, że ciężko mi w ogóle sobie wyobrazić tą ciążę. I tak bardzo strach w nią uwierzyć.
Testów zrobiłam chyba z 5
Lekarz dopiero 17 grudnia, bo te początki strasznie mnie stresują i wolę iść później.
Czyli ile? 26 długich dni do wizyty...
Rośnij zdrów Maluchu! Już Ciebie bardzo kochamy!
Zaczynamy 6 tydzień!
Do wizyty zostały 3 tygodnie..
Objawów brak, ale to u mnie chyba standard.
Oby te święta były dla nas wyjątkowe
No to startujemy z siódmym tygodniem!
Do wizyty dwa tygodnie - już bliżej niż dalej Już jakoś cierpliwiej czekam, dwa tygodnie to już niedługo.
Wierzę w tego Malucha w brzuchu! Wierzę całym sercem
A w weekend byliśmy pierwszy raz od porodu w kinie Na 1800 gramów, bardzo mi się podobał. A Tosię to można by i na cały dzień zostawić bez nas, taka jest do sprzedania
Wczoraj też nasz rekord przerwy w kp - 13 godzin! Udało się to dzięki temu, że drzemka była w samochodzie, więc nie było mleka do drzemki.
Kocham tą naszą bliskość, ale w przeciągu kilku miesięcy mam nadzieję, że uda nam się odstawić. Nie wyobrażam sobie karmić dwójki maluchów.
Co słychać u Was?
No dobra, raz kozie śmierć... Jutro o 10:30 pierwsza wizyta. Okażę się, czy ktokolwiek tam w brzuchu mieszka. To już miesiąc od tej bladej drugiej kreski.
Boję się, jak cholera..
Jesteśmy po pierwszej wizycie. Denerwowałam się strasznie, trzęsły mi się nogi i dopóki doktor dwa razy nie powiedział, że wszystko jest dobrze, to patrzyłam w sufit, a nie ekran.
Ale mamy 1,3cm Bąbla!!! ❤️❤️ Serduszko bije, ciąża z USG cztery dni młodsza więc 7tc+4 i termin wychodzi na 31lipca póki co.
Doktor pytał czy widzimy się za dwa tygodnie i trzy czy idziemy na żywioł i widzimy się za pięć tygodni na prenatalnych. Idziemy na żywioł będzie przynajmniej już wszystko jasne.
Także 21 stycznia, 8 rano prenatalne
A nasza Tosia 10 grudnia zaczęła robić pierwsze porządne kroczki! Wielka radość!
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 grudnia 2019, 14:46
Hej!
Chyba trochę mnie nie było. Ale ten czas świąteczno noworoczny był super przez tą ilość wspólnego czasu!
Święta spędziliśmy u mojej siostry w Niemczech i było naprawdę fajnie.
Dziś już niestety mąż w pracy, a my wracamy do rzeczywistości.
U nas chyba wszystko dobrze Tosia już coraz więcej chodzi, udaje nam się też od nowego roku wprowadzać zasypianie przy tacie
A co u Bąbla, to dowiemy się za dwa tygodnie.
Aaa, jeszcze dość spontanicznie zarezerwowaliśmy wczoraj dwie noce w karpaczu na 28 lutego - 2 marca. Może jeszcze zobaczymy jakiś śnieg
Bo u nas tej zimy póki co zero.
Hej w 13 tygodniu!
Odliczam jeszcze długie 6 dni do badań prenatalnych.
Niby to już końcówka I trymestru, niby powoli ten najfajniejszy czas ciąży. Ale póki co mam w sobie wielki, wielki strach. Żeby historia się nie powtórzyła.
Daj Bóg żeby ten Maluch był zdrowy. I dał nam się poznać w lipcu
Boże dziewczyny,
W środę wieczorem wylądowałam na izbie przyjęć z mocnym krwawieniem. Naprawdę mocnym - w sekundę całe majtki i spodnie czerwone. Jechaliśmy do szpitala tylko z jedną myślą. Ale na USG dzidziuś zyje, serce bije prawidłowo, wiek ciąży się zgadza. Nie wiedzą, czy to początek poronienia, czy np. pękł jakiś krwiak. Odesłali mnie do domu "bo postępowanie w szpitalu byłoby takie samo". Progesteron, nospa i leżeć. Dzis lub jutro umówić się na wizytę do swojego lekarza.
Chce wierzyć w tego Malucha, ale boje się bardzo. W drodze do szpitala i podczas oczekiwania na przyjęcie już naprawdę zdążyłam się z nim pożegnać.
W nocy była cisza, ale wczoraj od 11 znów naprawdę mocne krwawienie.
Miałam duży problem żeby skontaktować się z moim lekarzem, ale w końcu się udalo.
Byliśmy na wizycie koło 14 (wciąż mocno krwawilam).
Z dzidziusiem w porządku! Na USG nic nie widać - aż nie mogłam uwierzyć, bo naprawdę pożegnałam się z tą ciążą już dwukrotnie: raz przedwczoraj, raz wczoraj.
Mógł być krwiak, ale nie widać.
Mam leżeć plackiem, jak coś będzie mocniej to wiadomo szpital, a jak nie to we wtorek mamy planową wizytę.
Boje się bardzo, bardzo, bardzo.
Od połowy wczorajszego dnia już nie krwawię, oby już nie wróciło.
To moja czwarta ciąża, a w domu tylko jeden maluch.
A Bąbel ma już 5,8cm i na USG wyglądał jakby miał się dobrze mimo wszystko ️
Nadgonil do terminu z miesiączki - 27.07.
Oby rzeczywiście było nam dane poznać się w lipcu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 stycznia 2020, 11:27
Jesteśmy po usg prenatalnym i prawdopodobnie mam w brzuchu zdrowego Bąbla A to jest największe szczęście na świecie!
Początkowo nie chciał współpracować w ogóle. Nie dość, że zakopał się w tym brzuchu gdzieś tak głęboko, że próbując zrobić usg przez brzuch było widać tylko i wyłącznie moje jelita I nawet doktor stwierdził, że serio głęboko siedzi. No to jeszcze przy usg dopochwowym wyszło, że w ogóle śpi, ma nas w nosie, jest wypięty plecami, czasem machnie ręką jak go szturchniemy, ale generalnie mamy spadać No i jedyne co się dało to zmierzyć go na długość. Żadna przezierność, żaden nos itd.
Zostaliśmy z mężem wysłani na randkę (kawa i ciasto ) z poleceniem powrotu za godzinę. Ustaliliśmy już wtedy, że zrobimy podejście o 9:00 i jeszcze ewentualnie o 10:00, a jak nadal nic to widzimy się czwartek/piątek (już mnie szlag trafiał na samą myśl ). Doktor mówił, że ogólnie każe pacjentkom w takich sytuacjach skakać, ale ja jestem krótko po tym krwotoku i wiadomo - jeszcze bez szaleństw.
Poszliśmy zatem na ciasto (Tosia była w domu z babcią) i to była całkiem spoko opcja
Po powrocie pan doktor nas skwitował, że z nami zawsze coś i że "Jak nie zus, to .... (nazwisko wykropkowałam)"
Byłam pewna znając te moje dzieci, że nadal będzie leżeć tak samo, ale nie! Książę lub księżniczka obrócił się!
Doktor zmierzył raz nt, a ten znowu się na nas wypiął Mówię wam te dzieci!
A prenatalne przecież są turbo ważne, dla nas to w ogóle. No i mówi nam lekarz, że on musi to nt zmierzyć trzy razy, a nie raz, bo raz to się nie liczy. Ile my się namęczyliśmy dziś z tym dzieckiem Szturchane z każdej strony, ja się śmiałam, kaszlałam na zmianę, a ono tylko ciągle rękami nas odganiało, jak natrętną muchę
No, ale dobra już kończąc! Bąk na usg wydaje się być całkowicie zdrowy Nt malutkie, kość nosowa widoczna z daleko, serduszko prawidłowe, nie ma żadnej niedomykalności, w głowie wszystko prawidłowo i równo rozwinięte. Dwie rączki i dwie nóżki, a co pomiędzy nóżkami to jeszcze nie wiadomo - i się wcale nie zdziwię jak z tym dzieckiem się prędko nie dowiemy
Krew na pappe pobrana, jutro prawdopodobnie wyniki.
Dostałam też nowy glukometr, który łączy się ze smartfonem, ma aplikacje sweet pregna i w ogóle 😅
Kolejna wizyta 18 lutego. Zdjęcia żadnego sensownego nie mam, bo to dziecko ewidentnie nie miało ochoty dzisiaj z nami współpracować.
6,4cm Bąbla! Widzimy się w lipcu 😍😍😍
Nie wierze, ze juz pol roku minelo!