Beta przyrasta troszkę zbyt wolno. W poniedziałek byłam u mojego ginekologa, przepisał mi duphaston. Zrobił też usg, na którym nic nie było widać (ale to był dopiero 4tc+3), macica jest rozpulchniona, endometrium jest odpowiednie, wygląda jakby wszystko miało być dobrze...
Teraz już tylko czekam na 17 lipca do kolejnej wizyty. Oby wszystko było dobrze i żebyśmy zobaczyli swojego maluszka.
Mam pełną głowę obaw, ale cudzie skoro już się wydarzyłeś, musisz przecież z Nami zostać.
Wczoraj byliśmy u lekarza. Jest widoczny pęcherzyk ciążowy 6,7mm, ale pusty w środku. Kolejne odliczanie i kolejne nerwy do następnej wizyty. Oby pojawił się zarodek.
24 lipca mam wizytę, lekarz mówił, że musi mieć już wtedy zarodek z serduszkiem.
Trochę poczytałam, trochę się podowiadywałam i staram już się być spokojniejsza. Martwiłam się, że na usg nie dość, że nie było zarodka, to nawet nie było widać pęcherzyka żółtkowego w pęcherzyku. A teraz już wiem, że przy takiej wielkości pęcherzyka nie miało go nawet prawa być. Pojawi się dopiero przy większym.
Odliczam do wizyty i bardzo, bardzo czekam na serduszko, ale już nieco spokojniej. Przecież ten cud nie wydarzył się po nic.
Jeszcze 6 dni!
To już jest koniec, koniec naszego cudu i chwilowego szczęścia wciąż podszytego strachem.
To miała być ciąża bliźniacza, tu mogły zabić aż dwa serduszka - nie zabiło ani jedno. Jeden zarodek się wchłonął, drugi w ogóle nie pojawił. W pęcherzyku są tylko dwa pęcherzyki żółtkowe, dla dwóch maleństw.
Jutro czeka mnie zabieg w szpitalu.
Jest tak bardzo ciężko
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 sierpnia 2017, 13:49
Cud się znów wydarzył!! A mi pociekł tusz po policzkach, gdy zobaczyliśmy we wtorek migające serduszko na ekranie. Cudzie trwaj!
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/e8631ef0b037.jpg
Odliczam do wizyty - jeszcze 4 dni. Nie widzieliśmy się już dwa i pół tygodnia, a we mnie z dnia na dzień są coraz większe obawy, czy to małe serduszko wciąż biję.
Niech ten czas leci szybciej!
We wtorek byliśmy na wizycie. Moja największa obawa się nie spełniła - Maluszek rośnie, serduszko bije. Ale łzy popłynęły i tak. Mamy podejrzenie, to jest na razie tylko podejrzenie, które wcale nie musi się spełnić - że nasz dzidziuś jest chory. Przezierność karkowa znacznie podwyższona (38mm przy takim malutkim dziecku jeszcze - CRL 3,00cm ), choć to jeszcze nie ten etap żeby ją mierzyć. Badania prenatalne mam dopiero 5 grudnia. Ale niestety chodzę do lekarza, który jest specjalistą z tego zakresu i powiedział nam o nieprawidłowości, którą zobaczył już dziś. Podkreślając, że to nie musi się potwierdzić, ale jednak... Cały czas modliłam się o to, żeby to dziecko było żywe, a teraz chyba w końcu pora zacząć się modlić o to, by było zdrowe. Wiem, że za wcześnie na żale, ale tak strasznie się boję. I wiem, że kolejne tygodnie będę znów czekać w stresie, tak się o tego Malucha boję
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/4af005f465c2.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 listopada 2017, 09:10
Zaczęliśmy 12 tydzień.
Czy myśleliśmy o NIFTY? Nie tylko myśleliśmy, jestem już od czwartku po pobraniu krwi na badania. Zdecydowaliśmy się jednak na test Panorama z racji większej skuteczności w tak wczesnej ciąży. Sprawdza te same nieprawidłowości co NIFTY. (Zresztą tutaj dużo więcej i mądrzej o wszystkich tych testach - https://mamaginekolog.pl/nipt-czyli-badania-wolnego-plodowego-dna-z-krwi-matki/)
Na wyniki trzeba czekać 2-3 tygodnie, a do usg prenatalnego zostało nam 15 dni. Wychodzi więc na to, że obie te rzeczy zbiegną się w czasie i test nie skróci naszej niepewności. Jednak to co zrobi na pewno, to da dużo, dużo bardziej pewny wynik niżeli usg czy pappa. Da nam pewność jakiej nie dałoby żadne inne badanie (poza amniopunkcją).
A teraz tylko pozostało nam czekać i się modlić. Dziękuje za wszystkie ciepłe słowa.
Wciąż czekamy i wciąż odliczamy. 11 dni do usg prenatalnego, wyniki Panoramy będą albo chwilę przed, albo chwilę po.
Wielka niepewność, wielkie obawy i najgorsze po prostu to czekanie. Ciągle mam w głowie, że nie mam pojęcia, jakie te święta będą dla Nas...
Wczoraj zaczęłam 13 tydzień, w przyszłym tygodniu początek drugiego trymestru. Tak bardzo wyczekiwany od początku ciąży. Czy przyjdzie nam cieszyć się z jego rozpoczęcia?
Jeszcze 7 dni do wizyty, już na szczęście bliżej niż dalej.
A może wszystko z naszym Maluchem będzie dobrze? Modlę się o to każdego dnia. Bardzo, bardzo już go kochamy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 listopada 2017, 08:54
Ja się chyba stąd wypisuje, dziękuje za całe wsparcie, ale w tym momencie już brak mi sił.
Po raz drugi nie zostaniemy rodzicami. I to dziewczynka, nasza córeczka, tak jak czułam od początku
Zdecydowaliśmy się robić punkcje żeby mieć wyniki w dłoni (w razie czego), ale wciąż modlimy się o to, by Malutka odeszła od nas sama.
A gdy już sam lekarz pyta się Was, czy ewentualnego przerwania ciąży nie chcecie zrobić w Holandii to uświadamiasz sobie super dobitnie w jakim kraju żyjesz. I jak mimo, że sama przeżywasz swój największy koszmar, to tylko czekają żeby Cię dobić.
W czwartek pogrzeb, malutka idzie do grobu moich ukochanych dziadków, lżej mi ze nie będzie sama. Nigdy o niej nie zapomnimy, zawsze zostanie w naszych sercach. Przeżycia straszne, ale jakby nie bylo, to zawsze będzie nasza córeczka. Oby nikt więcej za szybko do niej nie dołączył, bo czuje ze więcej nie uniesiemy.
Wszystko bedzie dobrze :-) trzymam za Cb kciuki :-* beta jeszcze moze ruszyc ale dlaczego przyrasta wolno? Przeciez urosla o ponad 100%... Do 17go szybko zleci i po wizycie juz bedziesz spokojniejsza. Pewnie juz bedzie Twoja kruszyna z bijacym serduszkiem :-) zycze Ci tego.
A przypomnij mi jakie mialas te wyniki bo mnie sie wydaje ze to byl znacznie wyzszy przyrost. A jak sie dzisiaj czujesz?
Przeciez to jest przyrost o 100% z groszami czy ja juz swiruje od tych bet... Przeciez podwoilo sie a nawet ciut wiecej. Bedzie dobrze :-)
admiralka co u Cb słychać? Jak sie czujesz?
Ja w 1 ciazy tez na poczatku niewiele czulam i wydaje mi sie ze to lepiej niz gdyby cos cie bolalo na przyklad. Kazda ciaza jest inna ale w ciazy poronionej w moim przypadku ciagle czulam ze cos boli. Alvo plecy albo dziwne uczucie w brzuchu. Teraz podbrzusza nie czuje w ogole i mam nadzieje ze to dobry znak :-) daj znac po wizycie. Trzymam kciuki.
Widzę, że u Ciebie taki cud jak i u mnie:))) trzymam kciuki!!