Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 23 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Chwile które zmieniły wszystko- 27+3💔moje serce peklo na pół; 37+3🌈; 7+2 💔 3+4💔
Dodaj do ulubionych
‹‹ 14 15 16 17 18

8 września, 08:56

3dpt
Wczoraj był kryzys, bo prog spadł na 18.4 moich 41.8... niby to logiczne, bo celowo nie brałam leków, ale głową wie swoje... biorę dodatkowo prolutex I czekam...
Z jednej strony chcd iść jutro badać proga, ale rozum mówi "nie rób sobie tego", bo już mnie kusi beta... ale kto normalny bada betę 4dpt? 🤯 we wtorek rano zrobię betę i kolejny raz będę próbować udawać w pracy se przecież nic się nie wydarzyło... boję się drugiej procedury... czy pogodze to z pracą? Czy to się uda? 🤯

Boże, błagam, niech ona nie będzie potrzebna.. jeśli to możliwe, błagam żeby ten transfer się udał... jeśli nasz inny plan, błagam, daj mi siłę go zrozumieć... 🤯

Córeczko, okruszku, pomóżcie mamusi, błagam, niech ostatni okruszek zostanie z nami tutaj... 🙏🙏🙏🙏

9 września, 06:12

4dpt...

To możliwe?
https://zapodaj.net/plik-doH4VpzG5m

Błagam niech to będzie prawda... 🙏🙏🙏🙏

9 września, 09:17

4dpt...
Po pierwszym transferze chciałam testować 8dpt, pękłam 6dpt...
Po drugim miało być 6dpt, pękłam 5dpt...
Po trzecim miało być te 5dpt... pękłam 4dpt...
Jeszcze kilka transferów i będę sprawdzać betę przed transferem 🤯

Nie liczyłam na wiele, przy farcie na lekka blada kreseczka i betę kolo 10...
Kreska pojawiła się szybko, była mocniejsza niż poprzednio... ale wtedy betę badałam betę następnego dnia i była 15... wiec zakładałam podobna ... na wyniki czekałam prawie do 19... beta 4dpt - 59.80 🤯🤯

Boję się bardzo, ale tak, jestem w ciąży... 4 ciąży... podobno donoszonych jest 50%... statystyki są po mojej stronie....

Boże błagam, Ty też bądź... nie zabieraj mi 3 dziecka... 🤯

Wiadomość wyedytowana przez autora 9 września, 21:28

10 września, 23:17

5dpt...
Jutro badam pierwszy przyrost... Boże błagam, niech on będzie w normie...
Błagam, zostaw nam tego okruszka... Ty wiesz, że ja wcale nie chce tej drugiej procedury 😔

10 września, 23:17

5dpt...
Jutro badam pierwszy przyrost... Boże błagam, niech on będzie w normie...
Błagam, zostaw nam tego okruszka... Ty wiesz, że ja wcale nie chce tej drugiej procedury 😔

11 września, 08:36

6dpt...
Kreska ciemnieje... okruszek walczy...
Błagam, zostań z mamusia 🙏

11 września, 22:42

6dpt...
Beta 80...
48h temu 60...
Przyrost niepowala... moja 4ciaza chyba kończy się jeszcze szybciej niż 3...

Nie wiem co myśleć... ta beta 4dpt 60 nie daje mi spokoju... może zarodek się podzielił I walczy tylko jeden?

Boże błagam, za ciężki krzyż kładziesz mi ramiona... upadam setny raz, nie mam już siły wstać...
Jeśli możliwe, zabierz go ode mnie, jeśli trzeba, daj mi siłę wypełnić Twoja wolę... 😭

12 września, 19:44

7dpt
Beta 79... koniec, kolejny okruszek nie mógł zostać z mamusią...
Boże, znam Twoja wolę, teraz daj mi siłę na dalsze życie, ja już jej nie mam 😭

14 września, 18:13

9dpt
Beta znowu rośnie, dzisiaj 98...
Dziecka z tej ciąży kolejny raz nie będzie ...więc chciałabym żeby skończyła się jak najszybciej ... 🤯 znowu jestem w ciąży i wiem że dziecka z tego nie będzie ...
Ile jeszcze dam radę tak żyć? 😭

16 września, 13:56

11dpt...

4dpt 59.8
6dpt 80.3
7dpt 79.9
9dpt 98.3
11dpt 98.4

Żegnaj, ostatni okruszku 😭😭😭

18 września, 12:39

Czy znajdę siłę do dalszej walki?
Albo może Czy mam siłę nie walczyć? Może to ta walka wbrew logice stała się celem w samym sobie?
Cokolwiek nie wybiorę, mogę za chwilę żałować... co robić, jak żyć? 😔
Mam nadzieję że odnaleźliście siebie i starsza siostra i chociaż Wy jesteście tam razem...

21 września, 20:08

Dlaczego u mnie nawet transfer nie może się tak po prostu nie udać?

4dpt 59.8
6dpt 80.3
7dpt 79.9
9dpt 98.3
11dpt 98.4
16dpt 150

Wygląda że to jakaś pozamaciczna... 😢
Boże, błagam daj mi siłę... wiesz, że nie dam rady odpuścić...

23 września, 18:59

Dni po transferze nie liczę, bo to już nie ma sensu... znowu jestem w ciąży, gdzie już na początku wiem, że nie będzie z niej dziecka...
Jedyny plus, że ten mikropecherzyk jest w macicy... więc wygląda na biochem, co jest lepsze niż pozamaciczna...
Żyjemy w takim kraju, że leków się nie podaje... trzeba czekać... liczę że będzie to szybko i będę mogła myśleć co dalej... czy bardziej chce, czy bardziej się boję...
Co lepiej zniosę? Ewentualną porażkę, czy rezygnację z marzeń o drugim dziecku? Czy może jednak jest szansa na zywe dziecko z drugiej procedury? 🙏

24 września, 21:16

Czas start...
Boże błagam, daj mi siłę...

29 września, 18:56

Za szybko się cieszyłam że to już...
Jednak pozamaciczna u moja procedura odsuwa się na niewiadomo kiedy... może to czas żeby poukładać w głowie?
Ostatnia nadzieja, zs przed 40tka chociaż będę w ciąży, skoro nie będzie mi dane urodzić....🙏
A teraz błagam, niech ta ciąża się skończy, chce kolejny raz zacząć "normalnie" żyć...
Boże, błagam daj mi siłę... 🙏

4 października, 22:20

Może po kolei...

26.09
Kolejna wzrostową beta - 158, niby niewiele, ale jednak rośnie...
28.09
Chciałam sprawdzić jeszcze jednego lekarza pod kątem nowej procedury - jeszcze chwila i będę znać wszystkich ginekologów w mieście...
Rano zrobiłam betę, poszłam na wizytę. Zaczęliśmy od obecnej ciąży... pierwsze co wypisał skierowanie do szpitala, jeśli nadal będzie rosła...
Wyniki dostałam po 15... - 176, nadal rośnie...
29.09
Nie było się nad czym zastanawiać, pojechaliśmy... pani ba IP patrzyła jak na wariata, w końcu zdecydowali żeby zbadać betę i dopiero potem dalej rozmawiać... tymrazem nie bezpośrednio z żyły, a założyła wenflon... nie wiem czy to wina moich rąk, które knuje co drugi dzień od 9.09 czy Pani która tak grzebala mi w żyle, że pierwszyvraz od dawna skończyłam na podłodze... zaraz afera, kroplówka, lekarz zszedł z oddziału... po usg usłyszałam że raczej do zostawienia, ale czekamy na bete... wynik 214 nie dawal złudzeń...
03.10
Ciążę znaleźli w jajowodzie dopiero kilku dniach mimo codziennego usg...

Nadal czekam, czy metrotekstat czy jednak laparoskopia z usunięciem jajowodu... tyle z mojej szybkiej procedury 😭

Mam dosyć... nie widziałam dziecka od tygodnia... 😭

4 października, 22:20

Może po kolei...

26.09
Kolejna wzrostową beta - 158, niby niewiele, ale jednak rośnie...
28.09
Chciałam sprawdzić jeszcze jednego lekarza pod kątem nowej procedury - jeszcze chwila i będę znać wszystkich ginekologów w mieście...
Rano zrobiłam betę, poszłam na wizytę. Zaczęliśmy od obecnej ciąży... pierwsze co wypisał skierowanie do szpitala, jeśli nadal będzie rosła...
Wyniki dostałam po 15... - 176, nadal rośnie...
29.09
Nie było się nad czym zastanawiać, pojechaliśmy... pani ba IP patrzyła jak na wariata, w końcu zdecydowali żeby zbadać betę i dopiero potem dalej rozmawiać... tymrazem nie bezpośrednio z żyły, a założyła wenflon... nie wiem czy to wina moich rąk, które knuje co drugi dzień od 9.09 czy Pani która tak grzebala mi w żyle, że pierwszyvraz od dawna skończyłam na podłodze... zaraz afera, kroplówka, lekarz zszedł z oddziału... po usg usłyszałam że raczej do zostawienia, ale czekamy na bete... wynik 214 nie dawal złudzeń...
03.10
Ciążę znaleźli w jajowodzie dopiero kilku dniach mimo codziennego usg...

Nadal czekam, czy metrotekstat czy jednak laparoskopia z usunięciem jajowodu... tyle z mojej szybkiej procedury 😭

Mam dosyć... nie widziałam dziecka od tygodnia... 😭

11 października, 22:21

01.10
Wyciągnęli mi wenflon, bo już mnie ręka bolała, a jedyna rzeczą którą mi dawali przez niego była kroplówka, której bym nie musiała mieć, gdybym nie zaliczyła podłogi po wkłuciu...
02.10
Pierwsza rozmowa co dalej, skoro tej ciąży ewidentnie nie widać, beta nie chce sama spadać... zostaje metroteksat, po nim tydzień leżenia tutaj, bo trzeba sprawdzać betę na 4 i 7 dobę po...
03.10
Beta minimalnie spadła, bo wyszło 190, ale tak naprawdę waha się od przyjęcia między 190 a 215...
Na usg czekałam długo, dopiero koło 17, po pilnych pacjentach... lekarz który jest naprawdę dobry w znajdowaniu takich ciąż na 90% widzial ja w lewym jajowodzie... lekarz namawia na laparoskopie z usunięciem jajowodu, do ivf nie jest potrzebny... niestety ciąża jest w takim miejscu, że trzeba usunąć róg macicy.. oczywiście pierwsze pytanie czy to przeszkadza w procedurze...nie przeszkadza... decyzja należy do mnie, ale on sugeruje zabieg, 2 dni i wracam do domu... mam inne wyjście? Nie spałam cała noc, że świadomością że to ostatnie dni tutaj...
04.10
Bety juz nie badamy, bo bez sensu...
Rano nie jadłam śniadania, wody tyle co do moich tabletek...po 7 przyszedł lekarz co będzie robił zabieg... kazał zjeść śniadanie, bo nie będzie to prędzej niż 13, a może mawet 18-19...
O 8 przychodzi inny i pyta czy wiem że mam nie
jeść... no przed chwilą była wersja że to będzie późno... nie, to może być zaraz...
Wrocil o 14 pyta czy mam wenflon... nie mam... to zaraz założymy...
O 18 przynieśli mi kolację, szukam kogokolwiek kto mi powie jaki jest plan... pytam tego lekarza co był rano, to mówi że kończą ostatni zabieg i zaraz ja...
Jest 19, do tej pory nic nie jadłam i nie piłam... przychodzi lekarz z dyżuru, nie robiąc usg, stwierdza że beta spada (ma te same wyniki co on wczoraj...) I mówi że mam zjeść kolację, bo takich zabiegów nie robi się na dyżurze, bo to niepotrzebne ryzyko....
K*wa naprawdę nikr nie mógł mi tego powiedzieć w ciągu dnia? Ja rozumiem że są pilniejsze przypadki, cesarki, zabiegi ratujące życie... ale nie da się tego powiedzieć przed 19?
Pytam co dalej... to jutro zobaczymy, w zależności od bety będą decyzje... pytam czy skoro nie piątek, to w weekend się da? Tak...
05.10
O 6 chodzą z ciśnieniem... położna mówi że mam nie jeść, gdyby zabieg... bezczelnie zapytałam czy znowu do 19... powiedziała że do obchodu... o 8 beta... lekarka już wiedziała co wydarzyło się wczoraj, przyszła o 10, że czekamy na bete, usg I zobaczymy
Przyszła położna, że zakładamy wklucie gdyby zabieg, mówię jej, że się nie zgadzam, dopóki nie będzie pewności że zabieg siw odbędzie...
beta wzrosła znowu do ok. 200, na usg ona nie widzi... lekarz dyżurny nie podejmie się zabiegu nie wiedząc co usuwa... może jednak powinnam rozważyć metroteksat... powtórzyła że to się wiąże z tygodniem tutaj...
06.10
Kolejna beta, kolejne usg... beta 212, czyli granica błędu z tą przy przyjęciu... na usg nic nie widać, zlecają badania do metroteksatu...
Wieczorem lekarka na obchodzie mówi że na wszelki wypadek mam nie jeść, gdyby jednak zabieg... kolejny raz nie wiem co się dzieje....
07.10
Pobrali krew pod metroteksat...
Pojawia się lekarz co miał w piątek zabieg robić... zdziwiony że nie zrobili... oglada jeszcze raz na usg... widzi w jajowodzie, usuwamy jajowod, bez rogu macicy bo jednak jest głębiej niż w jajowodzie...
Pękłam polały się łzy... patrzy na mnie i pyta co się dzieje... mówię mu że chciałabym konkrety... bo jedni mówią że lepiej metroteksat, bo może się okazać że usuną jajowod bez ciąży... on mówi że zabieg, bo w środę dom, a po metroteksacie tydzień tutaj...
Pytam go czy jest szansa ze nie usuną...."gdybym nie był pewien co widzę nie sugerowałbym zabiegu..."
On sugeruje zabieg... poszłam się ubrać, wychodzę z łazienki a on stoi naprzeciw drzwi i pyta o decyzję, bo jeśli zabieg to ma 20 minut żeby przygotować blok...
Kolejny raz polały się łzy, powiedział że rozumie emocje, ale musimy coś zdecydować... mam iść na sale, ochłonąć i wróci za chwilę...
Zdecydowałam się, podpisałam papiery...
Tymrazem zabieg się odbył...
08.10
Po zabiegu czuje się nieźle, zwłaszcza że jutro dom....w końcu zobaczę moje dziecko...
Aż przychodzi on i mówi że nie usunęli jajowodu bo nie było tam tej ciąży...
Pobrali krew na betę... wieczorem wynik 150... 🫣
09.10
Kolejna krew na betę, rozważają metroteksat... ale pielęgniarki dały wypis sugerując że beta spada i dom... między 12 a 14 dostane wypis...
Beta 135, mąż przyjechał po mnie, a Lekarka zdziwiona, zw nikt nie mówił o wypisie, że dalej myślą o metroteksacie, bo powinna spadać szybciej....
10.10
Dalej myślą... beta 145....
11.10
Dostałam metotreksat...

12 października, 17:31

12.10
Wypis na żądanie i dom... czekam na wyniki badań po metroteksacie...

13 października, 11:09

Pierwsza noc w domu za nami... nie dzieje się nic złego, mam nadzieje ze juz tam nie wrócę...

Mlody nawet w domu patrzył czy na pewno jestem.... 😥 2 tygodnie to za długo...

Boże, błagam niech ten metroteksat zadziała... 🙏 Ty najlepiej wiesz, jak bardzo mam dosyć... chce wierzyć, że kiedyś czeka mnie żywe dziecko jeszcze, że nie może być tylko źle... błagam, daj mi siłę... 🙏
‹‹ 14 15 16 17 18