Dzisiaj rano robiłam test ciążowy-negatywny.Czuję że lada chwila przybędzie @.Do wszystkich objawów brakuje tylko bólu głowy,który powinien być już dwa dni temu.W tym cyklu po ovitrelle czułam się 100% innaczej niż w poprzednim.W ogóle po owulacji nie miałam żadnych urojonych objawów ciąży(także urojonej).Całe życie(do czasu obecnych starań,z wyłączeniem okresu prze ostatnią ciążą) zabezpieczałam się na wiele sposobów przed wpadką.Stresowała się,że miesiączka nie nadejdzie.A teraz co?Oglądam testy pod światło wypatrując nieistniejącej kreski,podchodzę do IUI,myślę o in vitro.Mam ogromną presję czasu w związku z moim wiekiem.Okropne.
Parę lat temu dziewczyna,która u mnie pracuje starała się o drugie dziecko.Nie udawało jej się przez dłuższy czas zaciążyć.W tym samym czasie starała się inna,która nie ma dzieci.Byłam w stanie zrozumieć rozgoryczenie tej która nie posiada dzieci ale nie pojęte było dla mnie rozgoryczenie kobiety,która matką już była.Teraz z pełnym przekonaniem stwierdzam,że każde starania są tak samo zdeterminowane.Wcale nie jest tak,że kolejnego dziecka pragnie się mniej.To taki sam ból oglądać negatywne testy ciążowe.
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 stycznia 2016, 09:32
Wczoraj wieczorem umówiłam T do androloga.Udało się go wcisnąć na 11 stycznia-wow!!!!!!!!!!!!!
No to w weekend czeka nas pakowanie i płacz Małej,że tata wyjeżdża:(
Moje oczekiwania co do pomyślności naszych ostatnich trzy miesięcznych starań określiłabym w październiku na 85% że się uda.Były wizje stymulacji,IUI,święta.Powiem Wam,że byłam mocno przekonana o pozytywnym finale tej sprawy.Jak widać życie pisze dla mnie inny scenariusz.Mam nadzieję,że jednak gdzieś na końcu jest happy end.
Musimy się poważnie zastanowić czy w kwietniu nie podejść do in vitro.Gdyby nie mój pobyt na ovu nigdy bym tego nie wzięła pod uwagę.A znalazłam się tu całkiem przez przypadek.Szukałam jakiś informacji o objawach ciąży w internecie.Pewnie nie ja jedna mam taki początek.
U mnie 26dc,miesiączki jeszcze brak.Będzie jutro/pojutrze.Niech przyłazi kiedy chce,w tym cyklu nie ma to żadnego znaczenia.Na nic już nie czekamy.2,5 miesiąca przerwy.Dopijam kawę,prysznic i do pracy.Miłego weekendu wszystkim:)
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 stycznia 2016, 09:33
Teraz 9 tygodni rozstania:(czas jakoś to ułożyć sobie w głowie i poczynić plany.
Miłej niedzieli wszystkim.
W tych cyklach bez wspomagaczy mam większe ciśnienie na dziecko:)to pewnie efekt działania naturalnych hormonów.I libido jest znacznie wyższe.
Tak patrzę na swój pamiętnik i prawie rok już tu jestem.Myślałam,że będzie znacznie łatwiej.A do tego ten czas tak szybko leci.
Dzisiaj wieczorem T ma przybyć do domu:)do soboty.Są w Niemczech i Norwegii przeszkalani do obsługi nowego statku i jest obecnie za dużo załogi na burcie.Jeśli chodzi o starania to zapewne nic owocnego to nie wniesie.Dzisiaj 5 dc,w sobotę 7dc.U mnie owulacja może być szybciej ale raczej nie aż tak szybko.Ostatnio tak się zastanawiałam nad poczęciem naszej córki i nie wiem czy wtedy nie było przypadkiem tak,że zapłodnienie musiało nastpić szybciej niż w 14dc.Nie przykładałam do tego takiej uwagi jak teraz ale test który wyszedł pozytywnie zrobiłam już w 20dc.Kiedy dwa cykle temu brałam clo w dawce 1/2 tabletki(czyli prawie jak cykl naturalny) w 10 dc był już pęcherzyk 26mm.Zawsze będę mogła się połudzić i porobić testy ciążowe:)
Miłego dnia:)
Obyśmy dali radę wstać rano i odwieść dziecko do szkoły:).
Miłego wieczoru,jutro weekend:)
Jedno jest pewne:jajniki w cyklu bez stymulacji pracują na całego.Jutro idę do gin na monitoring.T ma być 14 dnia mojego cyklu w Gdyni,na pewno będę już po owulacji.Wcale się nie zdziwię jak jutro pójdę i okaże się,że pęcherzyk pękł.
Z rzeczy przyziemnych muszę dzisiaj wybrać się do jakiejś apteki i nabyć inhalator,Mała nie może pozbyć się kaszlu.Podobno inhalacje dają dobre rezultaty.Z tym także nie mam doświadczenia.Nasze dziecko na szczęście bardzo rzadko choruje a już takie incydenty z kaszlem nie do wyleczenia to w ogóle nowość.
Piję kawę i próbuję zapomnieć okropny sen,który nawiedził mnie rano.Dawno nie miałam takiego koszmaru.Okropność.
Miłej niedzieli dziewczyny:)
Jestem po monitoringu.Na lewym jajniku pęcherzyk dominujący 20 mm,endometrium 14 mm.Owulacja pewnie lada chwila.Nasze współżycie było za szybko aby miało z niego coś konstruktywnego wyniknąć.Za pewne plemniki(które nie występują u nas w dużej ilości) nie zyją 5 dni.
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest co innego:
1.wczoraj leżałam z córką i tak jak co jakiś czas mówi:mamo chciałabym miec siostrę.Jak zawsze odpowiadam:będziesz miała(kiedyś dodawałam:jak będziesz miała 8 lat).A ona na to zamyślona(pewnie usłyszała w moim głosie dużą dozę niepewności):nie,nie będę miała siostry.Zrobiło mi się mega smutno,szybko zmieniłam temat.Nie miałam siły go kontynuować.
2.Andrzejki,dzień naszej IUI.Zapraszamy znajomych.Gdy już jesteśmy wszyscy koleżanka informuje,że jest w ciąży.Cieszę się ale jest mi strasznie smutno.Strasznie.Przed Sylwestrem z nimi odczuwam już podirytowanie tym,że ich córka będzie miała rodzeństwo a nasza nie.
3.NAJGORSZE:dzisiaj w kolejce do gin przede mną para w ciąży.Pan zostaje zaproszony w wiadomym celu do pokoju gin.Czuję już nie smutek a zazdrość.Cholerną paskudną zazdrość.
Jeszcze chwila a będę czuła złość i gniew.Nie chcę być wstrętną babą zazdroszczącą ludziom szczęścia.Nigdy nie podejrzewałabym się o takie uczucia.A tu proszę,cały kalejdoskop niechlubnych emocji.W innych sferach życia mnie to nie dosięga.Nie zazdroszczę kobietom urody,ludziom majątku.Co się ze mną dzieje?Chyba po roku starań jestem juz na tyle zdeterminowana,że nie panuję nad swoimi uczuciami.Muszę nad tym pomyśleć,popracować,przecież to nie normalne.
Wracając od gin myslałam o wczorajszej rozmowie z córką,o tej parze przede mną,o znajomych,o słabym nasieniu T,o tym że lada chwila będę miała owulację i będę wtedy sama.Poczułam taki ból,ze prawie się popłakałam.
A podsumowanie nieemocjonalne sprawy jest takie:czy przy clo czy bez niego owulacja taka sama,endometrium ładniejsze.
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 stycznia 2016, 19:37
Po wczorajszych smutkach dzisiaj trochę lepiej.Staram się nie marnować energii na rzeczy,na które nie mam wpływu.To jest bardzo trudne ale po co mi te wszystkie dni zamartwiania-ciąży z tych emocji nie będzie.
Ze wszech stron internetowych atakują WALENTYNKI:)wypadają w tym roku w niedzielę.Będę akurat sama:(ale nie jest to najistotniejsze.Miło dostać dodatkowe kwiatki ale nie przepadam jakoś szczególnie za tym świętem.
U nas w domu gotuje T(wychodzi mu to genialnie),ja jestem raczej od sprzątania:)chociaż on robi to także ochoczo i sumiennie(łazienka,okna).Teraz muszę przełamać się i tworzyć obiady dla Małej.W szkole serwują im tak wyszukane potrawy,że dzieci nie chcą tego jeść.Nie dosyć,ze płacimy fortunę za posiłki to słyszę,że zupa była niedobra(zazwyczaj jakiś krem,np z pieczonych buraków) a drugie danie to: zjadłam surówkę i ziemniaki(mięsa przyrządzane często na słodko/kwaśno z posypkami:migdały,sezam….).Wiem,że należy próbować różne smaki ale dzieci nie przepadają za takimi eksperymentami i okazuje się,że w dniu kiedy jest np basen i kończy po 16 zjadła dwa ziemniaki i surówkę.
Czasami moi rodzice zabierają Małą ze szkoły i wtedy wiem,że na super obiad z dwóch dań i zazwyczaj przed samym wyjazdem od nich zjada jeszcze dodatkową porcję zupy.Babcie są niezastąpione ale muszę przyznać,że mój T(po naukach u mojej mamy, na własną prośbę )przyrządza genialne zupy:).Ja nie lubię bawić się w kuchni,minimum konieczne:).
Jajnik przestał bolec,może pękł już ten pęcherzyk.
Miłego dnia dziewczyny.
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 stycznia 2016, 19:37
Dzisiejszy test owulacyjny MEGA POZYTYWNY.Pewnie jest akurat idealny czas na zachodzenie w ciążę.Żeby nasze ostatnie współżycie miało być owocne plemniki musiałyby przetrwać w moim ciele 4 dni(co najmniej).Biorąc pod uwagę słabe parametry,ostatnią gorączkę T i zażywany antybiotyk to chyba prędzej trafię w lotto,niestety.
Najgorsze jest to,że pewnie około 20 dc sięgnę po test ciążowy(oby tylko jeden).Przeanalizowałam nasze cykle z 2015 roku i się przeraziłam.były tylko 3 cykle,w których mogliśmy począć dziecko.W niektórych nie było T,w jednym mnie nie było,w jednym miałam akurat atak kolki nerkowej przed samą owu i nie było starań,w jednym w ogóle nie dostosowaliśmy się do dni płodnych.Trzy były faktycznie takie,z których miała szansę rozwinąć się ciąża.TYLKO 3,ZA MAŁO.
Zarezerwowałam z przyjaciólką(ona zabiera dwóch synów) tygodniowy pobyt w okresie ferii zimowych w fajnym hotelu spa w Jastarni.Bywamy tam czasem z Młodą i T weekendowo.Dzieciaki mają zorganizowane zajęcia z animatorkami i dorośli mają miły odpoczynek dla siebie:).
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 stycznia 2016, 19:36
U mnie po /w trakcie owulacji.Temperatura poszła w górę,jajnik przestaje boleć,śluz śliczny.Nic tylko w ciążę zachodzić ale nie ma z kim:(.Wczoraj nie mogłam zasnąć do po północy.Zaczęłam oczywiście rozmyślać o ciąży.Postanowiłam
,żeby emocjonalnie odpuścić,żeby przez jakiś czas nie wchodzić na ovu,nie notować nic w pamiętniku i nie czytać Waszych zapisków.Ale teraz jak jestem bez T to większość przyjemności z kontaktów z ludźmi odnajduję właśnie tutaj.Czy jest sens zabierać sobie ten kawałek nieba:).Poza tym jeśli za 2 miesiące znowu będziemy się starać będę miałą kolejne cenne informacje pochodzące z moich wykresów.Tak więc po odstawieniu córki do szkoły zasiadłam z kawą do swojej różowej stronki:).
Jedna z Was przeszła dzisiaj na fioletową stronę.Cieszę się,że uśmiechnęłam się czytając to.UFFFF,nie chcę więcej takich emocji jak podczas ostatniej wizyty u gin.Przepłaciłam to małym moralniakiem.
U mojej córki w szkole dzisiaj impreza-Dzień Babci i Dziadka.Ciekawe jak poradzą sobie moi rodzice w quizie(Młoda uczęszcza do szkoły z wykładowym angielskim,pytania będą w tym języku))Nie chcę ich stresować i nic nie mówię o tych atrakcjach ale angielski nie jest ich super mocną stroną.Głównym opisem Młodej jest:kocham koty i nie lubię latać samolotem więc myślę,że dzięki temu odgadną że to opis ich wnuczki:)
Miłej środy:)
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 stycznia 2016, 09:53
Mam mętlik w głowie jeśli chodzi o nasze plany z potomstwem.Każdego dnia mam inne odczucia w związku z tą kwestią.Muszę wybrać się do Gamety i porozmawiać o in vitro.Nie wiem czy ja jestem tak naprawdę na to gotowa.
Mam jeszcze jedno spostrzeżenie co do wykresu na ovu.Byłam na monitoringu w 9dc,na tej podstawie i na podstawie testów owulacyjnych i obserwowania mojego organizmu wnioskuję że owu miałam maksymalnie w 11 dc a program zaznaczył mi wczoraj 14dc.Wtedy było u mnie już po wszystkich objawach,nie czułam się "owulacyjnie".
Miłego dnia dziewczyny.
Poza tym 18dc i ból jajnika z którego miała być/była owulacja.mam nadzieję,że nie zrobiła mi się żadna torbiel.
Fajnie macie dziewczynki,że codziennie wieczorem macie swoich mężów/partnerów koło siebie.Mi pozostaje pomarzyć i liczyć czas do połowy marca:(
Miłej nocki.
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 stycznia 2016, 21:39
Młoda powoli wychodzi z przeziębienia ale teraz ja "szczekam" i kicham.Chciałabym aby nastąpił już czas ferii,bardzo się cieszę że spędzę ten tydzień z dala od pracy i wszelkich obowiązków.Gdyby T udało się zejść ze statku około 10 marca to pozostaje jeszcze tylko jeden cykl bez starań.
Po dzisiejszych wieściach Rutelki pomyślałam,że może poczekać do jesieni z tym in vitro.
25dc
@ jurto/pojutrze.
Miłego dnia.
Za oknem zimno ale słonecznie,widać błękitne niebo i można pomyśleć o wiośnie.Właśnie wiosną zaszłam w ciążę.Oby i teraz tak się stało,bo zaczynam pomału świrować.Po buncie związanym z niepowodzeniami przyszedł po prostu smutek.
Zyczę Wam wspaniałego tłustego czwartku:)
Pora udać się do pracy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 lutego 2016, 10:17
zaglądałam rano w rozmiary do 12 m-cy i są tam jakieś perełki:) dla małych szkrabów.