X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Napro -ostatnia nadzieja Fumow Fochow
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››
WSTĘP
Napro -ostatnia nadzieja Fumow Fochow
O mnie:
Czas starania się o dziecko: sześć lat
Moja historia: Jestem mama trzech Aniolkow.Teraz drugie podejscie do staran. Odkrylam u siebie hashimoto(tak ,sama na to wpadlam a potem poszlam do endo z wynkami),owu jest chyba taka nie do konca dobra i biore duphka w drugiej fazie.Mialam HSG ,podobno jajowody drozne,tarczyca uregulowana,jestem na diecie bezglutenowej Odwiedzilam kilku lekarzy i nadszedl czas na powazne leczenie. 22 GRUDNIA -wizyta w klinice napro
Moje emocje:

27 listopada 2014, 20:58

No to zaczynamy.
W grudniu jestesmy umowienie do nowego doktorka,speca od naprotechnologii.Jest do niego dluga kolejka i mam nadzieje ,ze to sie przeklada na skutecznosc.

Plan mam taki,ze jak teraz dostane @ to robie LH.FSH i estriadol,zeby miec wyniki na biezaco.
Oby doktor znalazl przyczyne i wreszcie mnie wyleczyl.

Z Fumem niby wszystko dobrze ale ostatnio taki zdenerwowany przez problemy w pracy chodzi,czesto go ostatnio glowa boli,oby mi sie biedny chlopina nie rozchorowal

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 stycznia 2020, 14:23

28 listopada 2014, 14:30

Wymyslilam sobie nowe schorzenie-zespol niepekajacych pecherzykow.Zauwazylam,ze czasem po owu mam bole i trwa to jakis czas.Oby juz jak najszybciej do tego lekarza bo zaczynam znowu wymyslac choroby.Jak dobrze pojdzie to powinnam byc wtedy w okolicach owu.Mam tez nadzieje,ze zleci mi jakies badania.

Teraz jestem 5 dpo ale jakos wielkich nadziei nie mam patrzac na wykres.Moze dwa razy podchodzilam do owulki bo juz raz mialam spadek i wzrost,potem znowu spadek i wzrost.Przerwalam branie Inofolicu ale chyba od nowego cyklu znowu zaczne.

Dalej mamy zimno w domu,musielismy sie przeniesc z sypialni do drugiego pokoju a tam mi sie gorzej spi.Fum tez sie wiercil zanim zasnal a i rano specjalnie na wyspanego nie wygladal.Ale jutro moze sie uda troche pospac.

1 grudnia 2014, 17:08

No i zaczal sie grudzien.Jeszcze trzy tygodnie i bedziemy u nowego lekarza.
Przez ta pogode mialam chwilowa chandre.Zastanawialam sie jakie by byly moje Aniolki gdyby mogly sie urodzic.Pierwszy chodzilby juz do szkoly.Albo chodzila bo jakos tak bylam pewna,ze to dziewczynka i chciala byc Hania.
Przy drugim juz nie mialam tego przeczucia i tak dla rownowagi uznalam,ze to chlopczyk ,Bartus.

U Fuma w pracy koledze urodzila sie corka i to mu przypomnialo teorie,ze informatycy maja corki.Powiedzial,ze moga byc i corki ale jakbysmy chcieli miec i synka to wezmie wczesniej roczny urlop,zeby sie odpromieniowac.
Obysmy sie wyrobili chociaz z jednym dzieckiem bo mlodsza sie nie robie i to juz raczej ostatni dzwonek.
Pamietam ,jak mama mojej najlepszej przyjaciolki opowiadala,ze urodzila ja pozno.Mialo juz dwoje starszych dzieci,prawie doroslych.Jak urodzila moja przyjaciolke to plakala,czy zdazy ja wychowac a miala wtedy 35 lat.
Owszem to byly inne czasy ale fakt faktem,ze mam wiecej niz 35.
Jednak nie takie cuda sie zdarzaly to moze i nam sie uda.
Jeszcze wiary i nadziei nie trace :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 grudnia 2014, 17:09

4 grudnia 2014, 14:22

Cos czuje,ze i tym razem nic z tego i zbliza sie @.Mam juz plamienie i skurcze.Znowu odnosze wrazenie,ze cos jest nie tak w dugiej fazie,bo wszystko idzie dobrze az tu nagle dostaje wielkich skurczy jakby organizm chcial cos wyrzucic a potem dostaje plamienia i skurcze sie zmniejszaja.Ciekawa sprawa.
Chyba tez mi sie ta druga faza skraca,ostatnio na sile wydluzylam progesteronem ale teraz to chyba jutro odstawie.
Oby ten nowy doktor wynalazl przyczyne.Nie nastawiam sie na sukces od pierwszej wizyty ale mam nadzieje,ze chociaz jestesmy na dobrej drodze.

Ide sobie zjesc mandarynke na pocieszenie :)

8 grudnia 2014, 19:15

No i tak jak myslalam,nie udalo sie.Jeszcze w czwartek dostalam @.
Weekend zbyt mily nie byl.No owszem,przyszedl Mikolaj -od Fuma,tesciowej i rodzicow dostalam jakies slodycze.Fum mi jeszcze perfumy kupil.
Ale potem same niepowodzenia-dyrektor sie przywlokl na hospitacje,jak wracalam ze szkoly to jakis oszolom jechal srodkiem drogi i grzal jak Kubica.Zdazylam zjechac ale trzasnal mi w lusterko i szybka poszla.
A w niedziele bylismy u tesciow a tam akurat zjechala ciotka Fuma,ktora dopiero co zostala babcia.Oczywiscie temat tylko jeden.Widzialam,ze tesciowa zalapala o co chodzi po spojrzala na nas i zmienila temat ale ciotka nie dawala za wygrana.Zmylismy sie stamtad w przyspieszonym tempie.
Teraz to moze byc tylko lepiej

23 grudnia 2014, 21:18

No i bylismy u doktorka.Fum troche wyploszony,ze on tez musi wejsc.Pytal sie czy jego tez bedzie badal,nastraszylam go,ze tak oczywiscie,na pewno go zbada.Na szczescie jak zobaczyl,ze kazda kobitka tam ze swoim facetem siedzi,razem wchodza a potem on wychodzi usmiechniety to sie uspokoil.
Doktor nas dokladnie o wszystko wypytal,zrobilmi kilka badan na miejscu a reszte zlecil.Mam cala liste.Powiedzial,ze owu byla i jest piekne cialko zolte.Kazdy gin tak mowi,wiec widocznie LUF odpada bo jednak jajeczka pekaja.Tylko osobna kwestia moze byc ich jakosc.To sie jeszcze zobaczy.
Fum tez musi sie drugi raz zbadac,oczywiscie entuzjaznem nie pala ale pojdzie.
Potem z wszystkimi wynikami do doktora i zastanowimy sie co dalej.
Miesniak nadal jest ale ponoc zajscia w ciaze nie powinien utrudniac.
Kiedy ja niby mialam ta owu to nie wiem bo wykres mi wygladal na bezowulacyjny a tu niespodzianka.

6 stycznia 2015, 19:31

No i juz po Swietach.
Na to wyglada,ze doktorek mial racje i dobrze mi obliczyl owu bo malpa przyszla co do dnia.
Jutro maja byc wyniki badania krwi.Najpierw bede musiala je wytropic bo robilam je w Diagnostyce i nie wiadomo gdzie pojda.U nas jest tylko punkt pobran i zawoza do Poznania.Kobietka,ktora pobierala krew mowila,ze do niej nie wroca bo jakis inny kod jest na skierowaniu.I albo beda do odbioru w Poznaniu albo posla d doktorka.Na wszelki wypadek wypisalam mojemu bratu upowaznienie,zeby mi w razie czego odebral bo specjalnie do Poznania nie chce mi sie jechac.

U nas juz niedlugo minie 2 lata staran.Moze ten rok bedzie dla nas szczesliwy.

wszystkim zycze szczesliwego Nowego Roku.

7 stycznia 2015, 20:24

No i klops.Dzwonila kobieta z kliniki napro,ze przyszly moje wyniki.Najpierw byla mowa,ze moj brat to moze odebrac.Niby sa jakies recepty i skierowanie na cos.Cos tam niby wyszlo ale nie chciala powiedziec co.Potem zadzwonila drugi raz,ze jednak musze sie zjawic osobiscie bo doktor obejrzal tez wyniki krwi i chce mnie widziec osobiscie.I to mozliwie jak najszybciej.Umowilam sie na jutro.Podobno zapowiada sie na dluzsza rozmowe.Juz mam pietra co tez tam znalezli.Do tego musze jechac sama bo Fum nie da rady sie wyrwac z pracy.On do tego podchodzi optymistycznie-dobrze,ze cos znalezli,teraz wylecza i bedzie ok.No oby,oby.Zobaczymy jutro.

13 stycznia 2015, 13:03

Znalezli bakterie-jedna jakas z lacinska nazwa,zla i wredna.A druga to ureaplazma.Dobrze,ze poprosilam doktora,zeby mi na to pobral wymaz.Do tego dalej mam duza anemie i za malo progesteronu.Dostalam cala mase lekarstw,w tym jakis antybiotyk na "a" i inne cuda.Szczescie,ze w aptece mam karte znizkowa ale i tak ponad stowka poszla.
Teraz trzeba czekac na efekty.A moja ginka mowila,ze wszystko dobrze i oboje jestesmy zdrowi i tak bym sobie chodzila z bakteria,ktora moze miedzy innymi powodowac poronienie,no super.

20 stycznia 2015, 11:42

Dzisiaj suwaczek pokazal dwa lata-od dwoch lat nie udaje nam sie zostac rodzicami.

Mam jednak nadzieje,ze ku lepszemu idzie.Moze jak wylecze bakterie to bedzie dobrze.
W niedziele znowu trafilismy u tesciow na ta sama ciotke.Pokazywala zdjecia swojej wnuczki.Tym razem przemoglismy sie i ogladalismy.Tesciu rzucil komentarz,ze jak sie dobrzs napatrzymy to moze on tez zostanie dziadkiem.Na szczescie tesciowa mu zasadzila kopa w kostke.Slyszalam jak szeptali do siebie-tesc:"czemu mnie kopiesz kobieto?" , tesciowa:"bo glupio gadasz,dzieciom bedzie przykro."
Udalismy,ze nie slyszymy ale potem sie usmialismy z tego.

7 lutego 2015, 20:55

Zaraza u nas panowala,dopiero co sie wygrzebalismy.Jeszcze udalo nam sie pozarazac pol rodziny.Wczsniej bylam z Fumem na studniowce,bo on jest wychowawca klasy maturalnej.Studniowka byla fajna,tylko szkoda,ze dzien przed dostalam @ i musialam ciagle latac do wc i zmieniac wiadomo co.Na sali byla tez klimatyzacja i to nas zalatwilo.Najpierw Fum padl na gardlo a potem ja.Mielismy sie w ferie starac ale teraz nie wiem czy po chorobie mozna.To znaczy czy jest sens.Fum wcinal antybiotyk czasem mu to kijanki oslabi i beda jakies zdechlaki.No ale starac sie nie zaszkodzi.Jutro mam egzaminy w mojej szkole-drzyjcie uczniowie! Nadchodzi chwila rozliczenia :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lutego 2015, 16:29

2 marca 2015, 17:35

"To czego chcesz a co dostajesz to dwie rozne rzeczy"-taki mniej wiecej tekst slyszalam wczoraj na filmie i stwierdzilam,ze to racja.A film to "Amerykanin w Shaolin"-postanowilismy z Fumem przypomniec sobie dziecinstwo i obejrzelismy.Na niedzielny relaksik w sam raz.
Musze sie umowic do doktorka tylko poczekam az @ dostane.No i jak przyjdzie trzynastka to trzeba bedzie uderzyc do instruktorki.Tylko ten problem,ze one przyjmuja w godzinach ,jak to Fum nazwal "malo przyjaznych",przewaznie wieczorem a jednak kawalek do Poznania mamy.Ale trzeba sie wybrac.
Teraz czekam jak sie akcja rozwinie ale chyba @ sie zbliza bo juz czuje,ze mnie pobolewa jak zawsze.I tak jestem zadowolona bo juz druga faza mi sie wydluzyla,pewnie dzieki luteinie,juz dzisiaj 12 dpo ,moze jeszcze z 2 dni wytrzyma i bedzie ksiazkowo.No zobaczymy

16 marca 2015, 18:51

No i tak , i posluchalo mnie,chcialam miec dluzsza druga faze to mialam 20 dni.Jutro dzwonie do swojej naprokliniki umowic sie do doktorka.Nie wiem czy nam na instruktorke starczy bo rodzinka chyba sie zmowila i zaplanowali sobie same imprezki na wiosne i lato.A jeszcze moj chrzesniak bedzie mial niedlugo osiemnastke,tez mu musze jais prezent wymyslic.No to na razie znowu tylko do doktora a potem sie zobaczy.
Moze i z tego jakas korzysc wyniknie.
W mojej pracy lata "wirus"'- dziewczyny po kolei zachodza w ciaze,jedna po drugiej.Moze i ja sie zalapie jak takie panuja trendy :)

24 marca 2015, 17:07

Bylam wczoraj u doktorka.Nie podoba mu sie moja anemia.Powinnam miec lepsze wyniki.Krecil tez nosem jak zobaczyl moj wykres z poprzedniego cyklu.Jest takie podejrzenie,ze to cos bylo z owu nie tak.Teraz sie jednak zapowiada,ze w tym cyklu bedzie dobrze.Progesteron mam niski,luteinke zapisal.Czekam teraz na wyniki,ze bakterie poszly precz.
Dobra wiadomosc jest taka,ze miesniak nie rosnie.Mam skierowanie na badania.Zalatwilam sobie ta karte do Diagnostyki,zebym mogla ogladac wyniki w necie.Moj brat,bardziej obyty w wielkim swiecie podjechal ze kmna na Aleje Solidarnosci i tam to zalatwilismy.
Doktor mi kazal cukier ograniczyc,to przykra sprawa,glutenu,nie,cukru nie,zrobie sie chuda jak supermodelka.

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 marca 2015, 17:08

21 kwietnia 2015, 15:48

Troche zalatana jestem ostatnio bo sie egzaminy w szkole zaczynaja.Musze opracowac pytania,prace posprawdzac itd.
Poza tym dowod rejestracyjny mi sie skonczyl,musze i to ogarnac.

Akurat @ mi sie skonczyla to nowy cykl przed nami.Jakos lajtowo tym razem malpice przeszlam,to znaczy mniej mnie bolalo i obylo sie bez atrakcji towarzyszacych typu migrena czy mdlosci.Moze chociaz taku pozytek z tego leczenia.Jest i drugi -poprawia sie moja anemia,jeszcze niemrawo ale ku lepszemu idzie,juz mam hemoglobine 11 czyli prawie,ze ok.Gorzej z zelazem bo jeszcze za malo.Mam nadzieje,ze i to sie poprawi.Pije sok z buraka moze od tego sie poprawia.
No i udalo mi sie Fuma napchac witaminami.Troche marudzil bo zieleniny nie lubi ale je jak go poprosilam.Tez mu zasmakowal burak i czesciej je.Nawet pic tez probowal i stwierdzil,ze ujdzie.
Na majowy weekend sobie robimy majowke i wyjezdzamy w okolice a moze mi wtedy wypadnie owulka to bedzie w sam raz.A jak przyjdzie pozniej to tez dobrze bo bedziemy wypoczeci i zgregenerowani.
Oby ten tydzien i bedzie z gorki.

14 maja 2015, 14:16

Jakas taka placzliwa dzisiaj jestem.Nic mi nie pasuje i w ogole do kitu.Zrobilam przez to szpinak na obiad bo dziadostwa nie lubie ,to bede wreszcie miala jakis pretekst do narzekan.
Chyba sie zaczelo od tego,ze rano tempka mi spadla lubudu z wysokiego poziomu na lep.Do tego brzuch mnie boli jak na malpe a przeciez ostatnio prawie nic nie czulam przed @.To pomafa ta luteina czy tez nie.W czerwcu znowu jade do doktorka.
Dowiedzialam sie nowej rzeczy od doktora- magnez moze zaburzac wchlanianie zelaza.A ja duzo magnezu bralam na te skurcze.Teraz musze uwazac kiedy co,wypisalam sobie na kartce.

Do kitu wszystko ,do kitu,czekam na poprawe nastroju.Moze juz jutro mi sie polepszy.Dobrze,ze Fum dzisiaj pozno wraca bo jeszcze bym sie z nim poklocila o jakas pierdolke.Zrobie sobie chyba kapiel relaksujaca i zjem zajaca co jeszcze go mam od Swiat.Czekolada podobno poprawia nastroj a ja dawno cukru nie jadlam bo mialam ogranczac.Ale juz jestem po owu i przed @ to czy tak nic nie zaszkodzi.Bede gruba i dobrze,gdzies to mam.

20 maja 2015, 12:40

próba


http://gosc.pl/doc/2422495.Detektywi-od-plodnosci

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 czerwca 2015, 16:49

10 czerwca 2015, 16:41

Jakos nic nowego sie nie dzieje.Sama w domu siedze bo Fum na egzaminach zawodowych urzeduje.Na szczescie wieczorem wroci.
Niedlugo znowu do kliniki ciekawe co moj naprodoktorek powie.Moja bratowa tez sie chce zapisac to moze razem pojdziemy, zawsze razniej.
Chyba czuje nadchodzaca @ ale i tak sie niczego nie spodziewam no jak mialam ovu to Fum matury sprawdzal i nie bylo go w domciu.Powinna malpica przyjsc w piatek i mam nadzieje, ze sie nie spozni bo na sobote mamy duzo zaplanowane.Najpierw mam egzamin, potem idziemy na turniej rycerski a pod wieczor do bratowej na imieniny.Nie mysle wiec zdychac jak to mam w zwyczaju pierwszego dnia.Chociaz ostatnio nawet lekko to przechodzilam moze po luteinie.
Musze sie ruszyc i wyjsc po moj bezglutenowy chlebek kukurydziany.I pomyslec co na kolacje, raczej cos cieplego bo Fum zapewne glodny wroci.Zaloze sie,ze tylko sie kanapkami zywil.

23 czerwca 2015, 19:30

No i dostalam @, 14 czerwca to bylo.Znowu z przebojami,dwa dni lezalam bo zle sie czulam. I znowu taka ta malpa obfita,ze pewnie anemia sie poglebila.Chyba w przyszlym tygodniu sie zadzwonie umowic do kliniki bo teraz jakos nie mam nastroju.Zblizaja sie moje urodziny i chyba tez chandra urodzinowa.Trzeba przeczekac.Jeju jak moja mama byla w moich latach to ja chodzilam do liceum.Strasznie sie boje,ze sie okaze ,ze juz za pozno i menopauza za progiem.
Niby doktor twierdzi,ze poki co sie na to nie zanosi i jest raczej optymista w tym temacie ale mimo to mam stracha.
Poki sie da bede walczyc moze jednak sie uda.Ale ten wiek mnie przeraza.

30 czerwca 2015, 18:15

No i klops.Nie mierzylam kilka dni temperatury i teraz nic nie wiem.Pojecia nie mam kiedy byl skok tempki i co z owulka.A przede wszystkim kiedy sie spodziewac @. Podobno sa dziewczyny,ktore stresuje mierzenie ale ze mna jest wrecz przeciwnie.Teraz to dopieo jestem w stresie bo nie wiem na czym stoje.No ale bylam caly weekend w podrozy,zmienilam klimat,nie spalam w nocy bo wtedy jechalismy,nie bylo sensu mierzyc.Do tego doszlam,ze zmiana klimatu wyraznie mi nie sluzy bo zawsze co sie rusze gdzies dalej to mam plamienia.I kto wie co z tarczyca po tej eskapadzie.Musze chyba wprowadzic zasade,ze w okolicach owu nie ruszam sie noga poza swoje wojewodztwo.Powiem to doktorowi jak sie do niego dostane,ciekawe co on na to.Chyba jak jutro bede miala nadal wysoka tempke to zaczne brac luteine.
Zobaczymy co z tego bedzie.
1 2 3 4 5 ››