Czasami mam chęć to wszystko rzucić nie powiem gdzie, aż wczoraj z tego wszystkiego wypiłam dwa kieliszki czerwonego wina wiem że źle zrobiłam no ale już nie wytrzymałam.
A i jeszcze jak jesteśmy u jego rodziców to po owulacji nie piję no ale moi teściowie i rodzice nie wiedzą że się staramy i mój teściu zawsze do mnie wystrzela że może piwka lub winka na co ja grzecznie odmawiam i wymyślam wymówkę że to czy tamto, na co zawsze mój luby odpowiada na to no jak to winka się nie napijesz zamiast sam kombinować żeby nie stawiać mnie w trudnej sytuacji to jeszcze sam mnie namawia..
Naprawdę nie wiem co robić z jednej strony mam dość i chciałabym się poddać a z drugiej strony mam taką straszną tęsknotę do tego maleństwa którego nawet jeszcze nie ma. No i płakać mi się chce jak widzę synka niańczącego małe dzieci, bo wiem że byłby świetnym bratem
W tym miesiącu bardzo często piłam czerwone wino normalnie jak nie ja na dzien matki winko było w okresie owulacyjnym to wypiłam pół butelki litrowej może pomogło mi na endometrium kto wiem zobaczę w poniedziałek jak dotrwam do testowania.
A z takich lepszych wiadomości to złozyliśmy z mężem wniosek o kredyt zdolność posiadamy tylko trzeba wynegocjować jak najlepsze warunki w końcu to 30 lat. Już się nie mogę doczekać jak zamieszkam w tym moim domku co prawda mamy gdzie mieszkać bo mamy własne mieszkanko ale malutki tylko dwa pokoiki a mi się od zawsze marzyła własna sypialnia do spania a nie salon.Jak ktoś nieoczekiwanie do mnie przyjdzie nie będe musiała rzucać się na sprzątanie porozwalanych ubrań
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 czerwca 2016, 09:46
Wczoraj miałam taki śluz zabarwiony na różowo no i brzuch bolał. Dzisiaj jak narazie brzuch boli i jest takie brązowe raczej brudzenie.
Tak więc dziś jest 1dc. To jest 8cs zawsze jakaś tam nadzieja że będzie ostatnim się tli ale coraz mniej w to wierzę:(Może kiedyś się uda najwyraźniej ktoś inny był bardziej potrzebujący w tym cyklu i to jemu dał Bóg maleństwo. Nie jestem zła wiem że niektóre dziewczyny naprawdę długo się starają no i należy się im przecież pierwszeństwo. Na mnie też przyjdzie pora wtedy kiedy Bóg tego zechce.
W tym cyklu postanawiam nie mierzyć temperatury coraz bardziej boję się że to wszystko moja wina że nam się nie udaje. Po prostu za bardzo chcę i to siedzi w mojej głowie i się blokuję. Tylko każda ze staraczek wie że nawet jak się nie chce myśleć o staraniach to i tak gdzieś z tyłu to jest. Wyjeżdzam na tydzień do siostry na wieś z synkiem może odpocznę będzie to po owulacji więc mąż mi nie będzie niezbędny:) W sumie szkoda że nie jedzie ale nie dostał urlopu.
Miesiąc maj myślałam że będzie dla nas szczęśliwy w końcu były urodziny męża oraz nasza 8 rocznica ślubu no ale stało się jak się stało.
Nie płaczę wczoraj byłam przybita . a jak byłam w kościele z synkiem na zakończenie oktawy Bożego Ciała to na litani o mało się nie popłakałam. Aż w końcu poszłam do spowiedzi wyspowiadałam się i tak mi się lekko na duszy zrobiło.
Łezka w oku jeszcze się czasem tli. Jutro pojadę na zakupy i kupię sobie coś fajnego no i winko też musi być...
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 czerwca 2016, 21:40
A tak pozatym to mąż zabrał mnie na zakupy letnie kupiam sobie 3 sukieneczki letnie i jestem zadowolona. Niby nie myślę o starankach no ale temat gdzieś tam w mojej głowie siedzi.
Wczoraj był mecz oczywiście przy piwku i czipsach. Mam już dosyć zdrowo się odżywiać stwierdziłam że jednak będe jadła co będę chciała bo skoro patologia pije pali i jeszcze nie wiem co innego zażywa a rozmnaża się jak króliki to chyba jedzenie nie ma znaczenia w tym wszystkim.
Szkopuł tkwi w mojej głupiej głowie i tylko w niej ale jak wyłączyć moje myślenie o maleństwie skoro jadę do malutkiej siostrzenicy:(
No i w sumie w tym miesiącu chyba nie było owulacji wczoraj był 13dc a śluz już lepki płodnego wogólę nie zauważyłam. No i te testy owulacyjne nie wiem co z nimi lub ze mną nie tak.
Kupiłam pakę (30)testów owulacyjnych na allegro takie tanie po 1 zł.Robię je już 4 miesiące i jeszcze ani razu nie wykazały mi owulacji. W każdym miesiącu cały czas jest jedna kreska a jednego dnia słaba druga. Nie wiem co o tym myśleć może ja wogóle nie mam owulacji stąd nam się nieudaje. Poprzednie wykresy natomiast pokazują co innego zawsze jest ładny skok temperatury i faza wysokich temperatur. W tamtym miesiącu byłam u gina i pęcherzyk miałam 21mm więc chyba ta owulacji była. Natomiast w ten sam dzień test pokazał drugą kreskę ale słabą.
Czy jest możliwe że moje pęcherzyki wogóle nie pękają i nie dochodzi do owulacji skoro jest skok?
Ale mialam w nocy poekny sen chyba sie troche nakrecilam tym rannym testowaniem bo snilo mi sie ze zrobilam test i wyszly dwie grupe kreski nie moglam w to uwierzyc myslalam ze snie i faktycznie spalam i w tym snie sie obudzilam i zrobilam ponownie test i znowu dwie krechy pokazalam mezowi byl w szczesliwym szoku no i kiedy juz zaczelam wierzyc i cieszyc sie ze ponownie zostane mama kombinowalam nawet co powiedziec bratu na imprezie na pytanie czego nie pije bo nie wie ze sie staramy a chcialam z nowina poczekac do serduszka na dobre sie obudzilam no i ten test byl juz z jedna kreska ;(
Moj umysl plata mi bardzo wredne figle..
Jestem z okolic stalowej woli znaktoras z was jakiegos dobrego gina z tych rejonow?
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 czerwca 2016, 08:33
Noż szlak mnie trafi zaraz no i jeszcze na domiar złego pani w rejstracji mi powiedziała że pana doktora często nie ma i może wtedy nie przyjsc.
No weź człowieku czekaj tyle czasu jedziesz na wizytę a tu odwołana:(
Jedyne co to podobno dobry ten lekarz no i w szpitalu przyjmuje.
Jakby do tego czasu zaszła w ciążę to na pierwszą wizytę idę prywatnie a potem już przeskakuję na nfz.
Więc plan teraz jest mój to zajść w ciążę do 5 października żeby pierwsza wizyta była także na NFZ w końcu powinna być jakaś nagroda za takie długie czekanie:)
1. Przestać czytać tyle książek i wziąść się do nauki angielskiego(jestem leń więc będzie ciężko, wolę książki).
2.Znaleźć nową pracę (ta nie jest taka zła ale jest tymczasowa bez możliwości zatrudnienia na stałe więc kurcze nie chce zostać bez pracy w wieku 40 lat).
3.Zajść w końcu w upragnioną ciążę a potem za 2 lata w następną(tak sobie marzę)
4.Przestać jeść tyle słodyczy(kiepsko będzie bo żarłok za mnie słodyczowy straszny)
5. Zanleźć dobrego gina najpierw do diagnostyki a potem do prowadzenia ciąży(5 październik!!!! i nie wiadomo czy mi się spodoba)
ciężko będzie to wszystko wypełnić bo większość z tych podpunktów jest niezależna odemnie:( ech życie...
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 czerwca 2016, 15:27