wizyta wypada mi akurat w 9 dc więc może będzie widać czy jakieś jajco dominuje i ustalić plan na co baaaardzo liczę

doktorek chciał nas przerzucić na przyszły cykl ale udało się że podejdziemy w tym

jestem właśnie po wizycie, wszystkie wyniki zaakceptowane (brak jedynie wyników cytomegalii M), w środę kolejny monitoring plus badanie LH, progesteron i estradiol i lekarz ustali czy IUI w czwartek czy piątek

dzisiaj 12 dc, 1 pęcherzyk dominujący 15,8 mm, endo nie wiem jakie

pęcherzyk prawie 19 mm
endo 9,7 mm
LH 47,95
estradiol 196
progesteron 1
wg doktorka owulacja czai się za rogiem a wg jego aplikacji zacznie się za 6 godz
rozbawiło mnie jak zaczął wyliczać na telefonie
tak więc jutro rano IUI, bez ovitrelle bo stwierdził, że i tak nic już to nie da bo jest za późno na zastrzyk

Pęcherzyk dotrwał, miał 21mm, endo dziś nie badał ale wczoraj miało prawie 10mm więc ok, baliśmy się z lekarzem o nasienie bo długo je obrabiali ale się udało coś wybrać
nie wiem ile i jakie podali bo raport dostaniemy za 2 tyg ale może to i lepiej że nie wiem to zawsze jeden powód do stresu mniej
właśnie przyszła @ a ja zbieram siły do dalszej walki
w czwartek kolejny monitoring i wtedy się okaże czy cokolwiek w tym cyklu z tego będzie... ustaliliśmy też że jak teraz nie wyjdzie albo nie dojdzie do IUI to w przyszłym cyklu będę stymulowana i może trafią się 2 pęcherzyki.raport z poprzedniej IUI:
przed obróbką:
objętość (ml): 6
koncentracja (10^6/ ml): 3,5
ruchliwe (%): 35
ruch postępowy (%): 25
po obróbce:
objętość (ml): 0,5
koncentracja (10^6/ ml):10
ruchliwe (%): 80
ruch postępowy (%): 70
dawka inseminacyjna 3,5 x 10^6
znacznie podwyższona lepkość ejakulatu (+++)
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 listopada 2018, 19:22
Niestety nasienie było tak słabe że nie udało się uzyskać dawki inseminacyjnej
nie mam pojęcia co dalej bo mąż jest od ok 8 miesięcy na suplementach a wyniki spadają a że przyczyny takich wyników nikt nie zna więc nie wiadomo co robić żeby była poprawa więc albo kolejna wizyta u androloga i czekanie pół roku czy po zmianie leków coś drgnie albo musimy zacząć odkładać na invitro
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 grudnia 2018, 17:48
po kolejnych miesiącach faszerowania M lekami (tym razem CLO) wyniki praktycznie nie drgnęły.... owszem morfologia wskoczyła z 0 na 2 ale cała reszta dalej fatalna... (2,45 w ml i 14,9 w całości, ruch a+b 32%, żywych 51% i lepkość +++)
już nie mam siły na dalszą walkę o poprawę... M by jeszcze chciał bo invitro to dla niego już taka ostateczna ostateczność ale już nie wierzę że cokolwiek je podkręci...
ja już zrobiłam AMH (1,5) i FSH (5,
, dorobię jeszcze tsh i prolaktynę i 20.09. mamy wizytę, zobaczymy co doktorek powie ale stawiam że tylko jedno będzie nam miał do zaproponowania...ja już się nawet mocno nakręciłam na invitro, żeby teraz M się ostatecznie określił i ja mogę zacząć nawet w następnym cyklu
właśnie wróciliśmy z kliniki i decyzje podjęte
czekam teraz na @ i zaczynam brać Regulon na wyciszenie, w między czasie brakujące wyniki i zaczynamy
M o dziwo bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, doktorek nawet żartował więc wizyta była miła i przyjemna
wymazy pobrane żeby zdążyć z wynikami, badania z krwi po wypłacie i z wynikami mam przyjść w trakcie brania Regulonu i wtedy powie jak działamy dalej
jeszcze jakieś 10 dni do @.... ekscytacja ciut opadła bo czas się okrutnie dłuży

część wymazów już mam
cytologia ok, posiew i czystość też chyba ok więc czekam na chlamydię, myco i ureo i jak będą ok to robię potrzebne badania z krwi 
z jednej strony cholernie się boję zastrzyków i czy cokolwiek się uda zapłodnić... najbardziej się boję że nie będzie czego w ogóle transferwać a z drugiej cieszę się jak dziecko na myśl o św. Mikołaju
do tego na fb zaczęły mi się pojawiać reklamy kalendarza ciążowego więc ja już odbieram to jako znak
nie chcę się mocno nakręcać żeby się gorzko nie rozczarować w przypadku porażki ale jakoś mi ciężko... po ostatnich latach bez jakiejkolwiek nadziei jak pojawiło się światełko w tunelu to lecę do niego jak głupia ćma
Cycki zaczynają boleć więc jakieś 7-8 dni do @
myślałam że czytanie książki "In vitro- rozmowy intymne" mi przyspieszy czekanie ale książka mnie tak wciągnęła że przeczytałam ją w jeden wieczór i dalej nie mam się czym zająć
w przyszłym tygodniu mam chirurgiczne usuwanie przetoki nad zębem to mam nadzieję że tydzień mi zleci na użalaniu się nad sobą po zabiegu
@ coraz bliżej, cycki bolą już konkretnie do tego ćmienie brzucha i śluz także daję jej jakieś 3-4 dni
niech przychodzi jak najszybciej bo ekscytacja narasta
nawet dobrze wyszło z tabletkami anty bo okało się że leczenie zęba i przetoki się wydłuźy o jakieś 3 tyg więc akurat powinnam to ogarnąć do procedury
jakoś entuzjazm opada... nie wiem czy to jakiś podświadomy lęk że to już czy bóle głowy które towarzyszą mi bez przerwy przez ostatnie dni zabierają mi radość że to już
wczoraj tylko plamienia ale od rana @ już się rozkręciła na maksa więc od jutra Regulon
to moje pierwsze w życiu tableki anty... cóż za przewrotność losu żeby chcąc dziecko muszę zacząć od antyków 
Niki345 dzięki za wsparcie
wiem że to nie takie straszne ale mimo wszystko gdzieś tam się tli niepewność i lęk przed tym co nieznane
mam nadzieję że migrenowe bóle sobie odpuszczą męczenie mnie i będę mogła się cieszyć kolejnym krokiem na przód do celu
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 października 2019, 10:57
chyba sobie zrobię takie kreski na ścianie jak mają więźniowie do odliczania dni do wyjścia
w przyszły piątek wizyta, podpisanie umowy, rozpisanie stymulacji... ale się jaram
jutro robię resztę wyników z krwi, M w sobotę i będziemy mieli komplet
jakie ja mam ssanie w żołądku po nich.... nigdy w życiu tyle razu w ciągu dnia nie umierałam z głodu 
dzisiaj miałam iść na pobranie krwi ale odruchowo zjadłam śniadanie i d...
może jutro mi się uda być na czczo 
Niki354 kresek na ścianie nie ma ale w kalendarzu są
polecam
trzeba sobie jakoś radzić żeby nie zwariować

