Wszystko w rodzinie, praca w sklepie cioci, z teściówką na zmiany
Pestka; mam smykałkę do handlu z pierwszego życia, bo kiedyś byłam przekupką .
Fikusa oddałam do kuchni, gdzie nie ma przeciągu i jest więcej światła.
W zamian za niego, wzięłam sobie skrzydłokwiata
Podkład zamówiony w Avonie:)
(biorę na próbę, bo zawsze używałam Revlona, ale za bardzo wysusza mi papę)
no i jak zwykle mnie poniosło i zamówiłam jeszcze szminkę,szampony,krem,spray na syfy na plecach (MOJA ZMORA!)
Kurtkę szkoda jest mi oddać do kaletnika bo:
Wali smarem w zakładzie, jest tam brudno i boję się ,że upierdzieli mi ją gdzieś, bo jest jasna , a zażyczył sobie 60 zł . Innej kurtki nie mam, więc nie oddam, bo nie mam w czym nawet wyjść
Dzięki za gratulacje i fanfary !
Tak Nianiu, ja robię sobie takie kosmetyczne nagrody co miesiąc
Uwielbiam kosmetyki Za to mój kibic Barcelony nie może nawet dotknąć się kremu!
Mam problem- nie od dziś w sumie, ale teraz zaczęło mi to przeszkadzać,bo jak wiadomo ludzie patrzą na ręce, a mianowicie.. Pracowałam wcześniej na dworze przy drewnie; warunki różne : mróz,deszcz,upał,wiatr itd. i odmroziłam sobie ręce, bo mam ciągle czerwone kostki u dłoni macie może na to jakieś dobre rady?
Wczoraj źle się czułam. Totalnie bez humoru,nastroju.Ból brzucha, jajników.
To już marzec. Czas leci tak szybko..
Jutro jeszcze ostatni dzień duphaston i za 2,3 dni dostanę ciotkę. Wtedy dzwonię i umawiam się na termin do Skwierzyny.
Telefon mam w naprawie, bo cały moduł poszedł, szybka w środku pęknięta,ekran się rozlał cały..dobrze,że był ubezpieczony , bo naprawa wyniosła 1.500zł , a pokrywam tylko 10% sumy.
Odstawiłam inofolic i metformax.Czuję się lepiej, mam ładną skórę na buzi,nie mam już bolących bomb na plecach ani na buzi .
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 marca 2014, 21:11
Jutro o 7.30 muszę być już na izbie przyjęć .
Jestem już spakowana . Myślałam że zmieszczę się w małą torbę, ale okazało się,że sam szlafrok się do niej zmieści ..więc nie miałam wyjścia i spakowałam się w dużą.
Boję się . Nie badania - a samego wyniku. Jestem osrana po pachy .
Pani Gajowa od wczoraj jest już z Chiang Mai ! Gratuluję Ci Marysiu !
Teraz to dopiero będziesz zakochana!
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 kwietnia 2014, 23:42
Macica w silnym przodozgięciu , jama macicy kontrastuje się prawidłowo. Jajowody długie przepuszczają kontrast pod oporem i z bólem OBA DROŻNE !!!
Juhu !!!
A ból nie do opisania..
Sprawa główna - umówiliśmy się na badanie nasienia,które co prawda powinno być już dawno zrobione.23kwietnia.
A ja dziś plamiłam, teraz od niedawna zaczęłam trochę krwawić.
Zaczęłam od dziś mierzyć temperaturę. Może akurat.
Poza tym jest dobrze.Bardzo dobrze. Staram się być opanowana,spokojna,uśmiechnięta i pełna miłości. Nie wierzyłam, że jajowody będą drożne. Nie wierzyłam...
A co do bólu - nie spodziewałam się,że aż taki. Masakra. Nie wiedziałam czy się porzygam z bólu , zesram czy zemdleję. Ręką chwytałam fartuch gościa od rentgena ,bo nie miałam za co złapać. Babka również tak jak Izę, trzymała mnie za nogę , głaszcząc. I szczerze mówiąc gdy tylko dotknęła mojej nogi,to o niej pomyślałam:)
Dostałam zastrzyk dożylnie , po którym głowa zrobiła się cięższa , tętno przyśpieszone, mrówki w rękach i sucho w buzi . Myślę "fajnie, nie będzie tak źle, trochę na fazie".. może pół minuty podziałało - z tego bólu wszystko mi przeszło !
Ja pierdzielę.
Ale ważne że już po . I chyba obejdzie się bez laparoskopii, bo moja gin diagnozowała,że jajowody będą niedrożne i trzeba będzie ją zrobić . A jak drożne to podwójną dawkę clo, albo może coś innego wymyśli. Jak na razie na urlopie do 8kwietnia.
Plany:
-badnie nasienia/odbiór wyniku,
-czekam do 45 dc na @(7maj), jak nie będzie to duphaston 5 dni na wywołanie,
-wizyta 14-15 maj do gin w miesiączce.
Nastrój dopisuje. Wszystko zaczyna być tak, jak sobie chce. Jak sobie zamierzam.
Nawet kupa luźną była.
Krwawienie ustalo. Nawet już nie brudzę. Śluz rozciagliwy, czysty jak łza.
Czy to się powiedzie..
Wczoraj ustaliliśmy rozbudowę poddasza na dużą 18 metrową sypialnię . Pięknie.
Lubię patrzeć w przyszłość, a tym bardziej w dobrą przyszłość .
Miałam ją na sobie kilka godzin. Kupiłam na studniówkę, ale nawet w niej nie poszłam, więc jedynie na zakończenie roku. Pozostawiona w szafie- troszkę z niej "wyrosłam" , zaciasna w biuście i tyłku Pomyślałam,że wrzucę ją też tutaj, może któraś z Was chciałaby się w nią wcisnąć, bo ja już niestety nie mogę Długość przed kolanko.
Wygląda i jest jak nówka . Sprzedam za 70 zł z przesyłką (Dałam 199zł)
Ramiączka szersze, gumowane (pas też) Góra jest z podwójnego materiału . Dół pojedynczy:)
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/9a60c865c1f3.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/d742f1b9fb48.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/f820c05c62ed.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/db2094a62417.jpg
A tak wygląda na ciele , zdjęcie z neta:
przód:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/13769dc3721f.jpg
tył:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/8403a0802466.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 kwietnia 2014, 15:47
Telefon nadal mam w naprawie, a pozostaje mi tylko aparat.. który robi gorsze jakościowo zdjęcia niż telefon:)
mój cudowny kogutowy wazonik
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/04d2ebffb69e.jpg
zrzut małego jelonka:)
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/5c2bbf09c9d7.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/02c923783f57.jpg
Dziadek został sam . Po 50 latach małżeństwa został sam . Serce pęka mu z żalu.
Węzeł zaciska się na piersi. Oddech jest już innym oddechem niż zawsze.
Babcia zawsze mówiła : Chciałabym umrzeć pierwsza, bo Ty sobie poradzisz beze mnie...
50 minut resuscytacji . 5 dawek adrenaliny ...
Wszystko nagle. Nikt by się nie spodziewał.
Przyszła do mnie na zaplecze sklepu, siedziałyśmy we 4,gadałyśmy .
Zaraz poszła do domu po pieniądze ,żeby kupić buraki.
Weszła od głównego wejścia i mówi, że jakoś się tak czuje...
Coś ją ręce bolą, wszystko w klatce dusi.Oparła się o ladę.
Wyjęła pieniądze za kilo buraków i sznurek do wędlin.
Dłoń była zaciśnięta , palce zesztywniałe. Wyjęłam pieniądze,
wrzuciłam do kasy i powiedziałam,żeby poszła, że jej przyniosę zakupy.
Wyszła.
Wyglądam przez drzwi od zaplecza , a ona płacze .. i mówi: Nie dojdę do domu.
I wtedy już traciła przytomność.Słaniała się..
Zanieśli ją do domu i momentalnie ją odjęło.
To była nasza Babciusia. Kochana Babciusia.
Życie jest kruche. Wszystko co kochamy odchodzi w jednym momencie. Jednej chwili.
Nie ma słów, by opisać jak matka jest ważna dla swoich dzieci. Jak dzieci są ważne dla matki.To przychodzi z czasem.. Ten rachunek sumienia. Do tego trzeba dorosnąć.
To niewyobrażalne jaki ból potrafi znieść serce.Jak nieograniczona miłość potrafi przez nie przejść .
Trzeba się kochać. Szanować. Bo druga osoba jest wszystkim co mamy.
..rachunek sumienia.
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 kwietnia 2014, 23:28
Kolejne podejście nie jedzenia słodyczy. Dziś piąty dzień.
Kolacja do 18.
Waga stoi w miejscu (70kg- nigdy tyle nie ważyłam!). Jestem cierpliwa.
Jutro zaczynam bieganie po lesie z psem .Tylko czy to się uda? Wykopiecie mnie z domu?plis..
Chciałabym latem założyć krótkie spodenki, bez pofalowanej skóry. W zeszłym roku tylko raz odważyłam się wyjść na zakupy w spodenkach. przemogłam się.
Gdybym miała schudnąć, a schudnę to tylko szkoda mi cycków!Chyba nie tylko ja nad tym ubolewam:P
Szykują się kolejne tatuaże (mam już chyba 15), więc chce żeby wszystko współgrało ze sobą.
Z owulki u mnie nici. Nie miałam, nie miewam i mieć jej nie będę.
Wizyta u gin na 14maja (w drugim dniu cylku,bo już założyłam że okresu nie dostanę i dupek na wywołanie)
Mojego Dejva czeka kolejna operacja.Tym razem usunięcie dysku i przepukliny na kręgosłupie.
Mam nadzieję,że zbyt szybko nie pójdzie do szpitala,bo przecież za 2,5tyg zaczynam cykl na hormonach i może uda się "stworzyć" owulkę. Chuj wie.
Mieliśmy robić badanie nasienia, ale nie wiem czy ona wgl byłoby prawdziwe z tego powodu, że jest zmuszony co drugi/trzeci dzień brać tramal.A jak nie tramal to ibuprom czy apap, bo cierpi na migrenowe bóle głowy;/ Zryty łeb to boli.Nic nie poradze...
A! ostatnio u mnie na dachu bocian siedział i już każdy(sąsiedzi) wylatywał z tekstami: O! Coś się szykuje! , Dziecko Wam przyniesie itd.... Zaczynają się już pytania o ślub i dzieci..Że już tyle lat razem (w maju 6 lat), że to już czas , bla bla bla, stary taty ..
Ale ja o tym doskonale wiem! Wiem że to już czas, wiem .Ale co ja mogę?!..
Tak, mogłabym mieć już spokojnie dwójkę . Ale nie mam.
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 kwietnia 2014, 15:10
Jakoś nie chce mi się w to wierzyć.. Szkoda że nie widzicie mojej miny!
6 dzień bez słodyczy . Podołam.
No i Dupol na wywołanie.
mam dziś troszkę do roboty, więc jeśli mi się uda, to później dokończę wpis.
Weekendową majówkę spędziłam na spokojnie. Zrobiliśmy ognisko nad jeziorem,troszkę się upiłam, a w domu zasnęłam na podłodze
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/095fd44b306f.jpg
W niedziele pojechaliśmy z moimi rodzicami na jakąś wiochę, gdzie był klasztor templariuszy.
Obeszliśmy, pooglądaliśmy a później była pizza której wieki nie jadłam!
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/fbf73a8a4a7b.jpg
W sobotę idę na prospekting Avon z moją nową koleżanką Justyną.
Avon jest super.Chyba tego mi brakowało..
Dziewczyny są wspaniałe.Łączy nas pasja do kosmetyków a tym bardziej poczucie humoru..
Bardzo szybko się zaklimatyzowałam, zwyczajnie tego potrzebowałam.
Wchodzę już na pozycje lidera i będę budowała swoją grupę konsultantek
Jest dobrze .
Na wypłatę kupuję szafę. Szafę której nie mogę się już doczekać
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 maja 2014, 17:54
Na drugiej wizycie dostałam Tolperis VP i Apo-Napro,ale wyczytałam że Tolperis nie powinno się brać podczas planowania ciąży- więc nie biorę.Dawka była 2 x na noc, niby rozluźniające, ale wzięłam je w dzień żeby zobaczyć czy coś zadziałają, bo jak wezmę na noc to zaraz idę spać ,więc co mi po tym że wezmę do spania. Więc gdybym chciała fajnie spędzić dzień,bez spięcia, powinnam wziąć ich z 8, bo działają tylko 3godz.Więc klapa.
Wczorajsza wizyta u Lech dała mi nawet sporą iskierkę nadziei i jakoś dopiero teraz czuję, że to dzieje się na serio, i chyba jestem bliżej niż dalej jak myślałam.
Takie to dziwne. Niby czuję się gotowa i chce, bardzo, ale nie mogę sobie tego wyobrazić.
Bo to niewyobrażalnie piękne!
Jajniki ładnie się zakontrasowały, co prawda jajowody są troszkę długie, ale najważniejsze że drożne. Działamy więc na podwójnym Clo, może na większą dawkę zareaguje. No i monitoring w środę, wtedy zobaczymy czy się ruszyło, później zastrzyk na pęknięcie:) ale wątpię,żeby na taką dawkę nie byłoby odpowiedzi
Byłam w poniedziałek u koleżanki.Tej co zawsze.Jej mała ma już 6mcy. Trochę to śmieszne, ale dała mi smoczek na szczęście.. a ja trzymam go pod łóżkiem! wariatka co? ale lepiej wierzyć w to niż w nic powiedziała do mnie : No! jeszcze niech Ci bocian na dachu usiądzie .
A ja do niej : To ja Ci nie mówiłam,że miesiąc temu siedział ?
dobre,co?
Na jej dachu też bocian usiadł- zaszła w ciąże niedługo; tak samo jej siostra.
Dziwne, śmieszne , bo jak to?co ma do tego bocian, głupi zabobon.
No ale ..tonący brzytwy się chwyta i chce w to wierzyć. Jestem tonąca.
I oczywiście szczęśliwa.
A! no i pierwszy raz mam kiedy odetchnąć po południu;bo zawsze jestem na obrotach..a to to ,a to sro.. Tak więc kładę się na godzinkę ! Chwilo trwaj wiecznie! Auuuu!
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 maja 2014, 13:04
Ale się cieszę. Jak ja się cieszę ..!
kurczę no, szkoda by było żeby się nie powiodło a z resztą nie ma co gadać bo różnie to bywa.. po szczęście do rozczarowania,smutku i żalu ~taka kolej rzeczy
Ps :..najchętniej wzięłabym te 10 tabletek na raz! Hahahahahaha
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 maja 2014, 12:05
Dobrze że temperaturę zmierzyłam jak się przebudziłam o 4.30, bo nie wstałam na budzik o 6, ani na tabletkę na 7.30.
Ale zmierzyłam parę po 8 jak wstałam i było 36.7,
a o 4.30 było 36.4,więc wpisałam na wykres 36.5.
Przypuszczam że Closbergyt jakoś już zaczyna działać..lewy jajnik mnie niekiedy zakłuwa.
Widzę też po temperaturze,że nie jest już na początku cyklu w jednej linii.
Idziemy dziś po południu na deser do Śnieżki z okazji spędzonych 6ciu lat razem
kocham Go.I nawet nie przyszłoby mi na myśl,że mogłabym być z kimś innym.
Fajnie było, na spokojnie.
Gadaliśmy troszkę dzisiaj o bubu i mówił,że będzie z nim spał (bo oczywiście przyjął że byłby chłopiec) i że jak będzie miał dwa latka, to zacznie z nim grać w piłkę..
no i że ja też będę mogła.
Ja pierdzielę, wierzę że się uda.
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 maja 2014, 23:50
Ot, cała wizyta otworzyła mi oczy na wygląd "sprawy" i chyba jest gorzej niż myślałam.
Zero reakcji na Clo. Max. pęcherzyk może ma max.10mm. Endometrium jest takie,że
aż szkoda gadać - 2.36mm.
Cierpię na niepłodność - przez gardło nie mogło mi to przejść. Nie mogłam przyjąć tego do wiadomości.
Jestem niepłodna,muszę wreszcie się z tym oswoić i nie mieć oporów,żeby o tym mówić...
W poniedziałek idę po skierowanie na laparoskopię.A już myślałam,że się obejdzie.
Głupia ja.
Tylko powiedźcie mi co potem? Jaki jest czas max. na zajście w ciąże po laparo i jaki będzie kolejny krok w razie braku ciąży? Invitro? Nie wiem,nie znam się.. Muszę teraz i o tę dziedzinę poszerzyć wiedzę
Trudno, trzeba żyć dalej i dźwigać ten krzyż. W pizdu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 maja 2014, 19:54
stosuje maseczki nawilżające do twarzy, ręce tak załatwiłam na rowerze, że kostki krwią się zalały. Robisz sobie maseczkę na pyszczek a resztę na rączki nakładasz i idziesz nyny :)
nie wiem czy dobrze zapamiętałam ,ale ktoś poradził mi chyba kiedyś naprzemiennie sciepła i zimną woda traktować miejsca które przemarzły np zeby pobudzic krążenie
o!wypróbuję :)
hmm... też mam odmarzniete łapki i brzydkie przez to ale jakoś o tym zapomniałam... kurcze szkoda, że przypomniałam sobie o kolejnym mankamencie urody... ble :/
ja też mam problem z łapskami, bo mam taki zawód, że ze 20 razy dziennie myję łapska i mi pomaga dermosan(jest w aptece) lub linomag z wit.A+E
Gratki z tyt.pracy.
Ciepła parafina codo na dłonie