Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Los zaprosił cię do gry podrabianą talią kart...
Dodaj do ulubionych
‹‹ 7 8 9 10 11

20 września 2016, 21:32

Porada
Laparoskopia: Informacja dla pacjentki


Laparoskopia polega na wykonaniu małoinwazyjnego zabiegu operacyjnego poprzez wprowadzenie do jamy brzusznej poprzez otwory w powłokach kamery i narzędzi operacyjnych. W trakcje operacji następuje dokładna inspekcja miednicy mniejszej w celu diagnostyki endometriozy, zrostów wewnątrzotrzewnowych, nieprawidłowości narządu rodnego w tym m. in. cyst jajników i innych zmian mogących zaburzać płodność oraz ich jednoczasowym zoperowaniu, jak rownież ocena drożności jajowodów oraz ewentualna próba optymalizacji ich drożności.



Przygotowanie do laparoskopii:
Bezpośrednio przed laparoskopią proszę o zakupienie w aptece w celu przygotowania do operacji:
1. Forlax 3 saszetki
2. Moviprep 1 opakowanie (recepta w trakcie wizyty przedoperacyjnej)
3. Lewatywa (enema)
4. Espumisan 50 kapsułek


Przygotowanie
1. Przez tydzień przed laparoskopią – zalecana jest dieta płynna (przecierane zupki) proszę odstawić owoce zwłaszcza cytrusowe, słodycze, potrawy ciężkostrawne i wzdymające oraz zażywanie codziennie leku Espumisan (3 razy dziennie po 2 tabletki).

2. Ostatni dzień przed laparoskopią - wtorek (zalecany dzień urlopu, ponieważ od odpowiedniego przygotowania i przeczyszczenia jelita zależy jakość operacji):
- rano – lekkie śniadanie (dieta płynna)
- około godz. 11 – lewatywa (enema, hegar)
- około godz. 13 – proszę wypić Forlax 3 saszetki a po ok. godzinie proszę wypić Moviprep (recepta na wizycie).
- po południu proszę pić bardzo dużo wody niegazowanej najlepiej około 3 litrów
- w środę w dniu zabiegu proszę być na czczo.

Do Szpitala Pro-Familia ul. Witolda 6B w Rzeszowie proszę się zgłosić w wyznaczonym dniu na izbę przyjęć o godz. 7: 00 rano na czczo z dowodem osobistym, skierowaniem ode mnie oraz z wynikami badań laboratoryjnych oraz grupą krwi.
Badania wymagane do laparoskopii (proszę wziąć ze sobą do szpitala w dniu laparoskopii): grupa krwi na aktualne nazwisko, morfologia, mocznik, glukoza, mocz, Hbs, AntyHbs, AntyHCV.
Do laparoskopii szpital wymaga szczepienia p. WZW typu B (żółtaczka zakaźna), jeżeli nie było się szczepionym należy zaszczepić się u lekarza rodzinnego w celu zaszczepienia się (laparoskopia zalecana po 2 dawce szczepienia)

Orientacyjny czas pobytu w szpitalu 2 dni:
-Środa godz. 7:00 przyjęcie do szpitala (laparoskopie wykonywane są między godziną 8 a 15)
-Czwartek wypis ze szpitala (o ile pacjentka czuje się dobrze) między godziną 11 a 15
Hasło do Wifi szpitalnego: profamilia1
Po laparoskopii możliwość wystawienia ok. 2 tygodniowego zwolnienia lekarskiego.

Następnie kontrolna wizyta pooperacyjna – termin wyznaczony w dniu wypisu.

20 września 2016, 21:37

19 pazdziernika termin laparoskopii

Dzis 9 dc dwa pecherzyki 16x20mm, owulacja za rogiem.

21 września 2016, 17:03

https://naforum.zapodaj.net/thumbs/423bd2fceac1.jpg


https://naforum.zapodaj.net/thumbs/975c6d829e22.jpg

Czemu z tego dzieci nie moze byc :-( 10dc

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 września 2016, 17:07

26 września 2016, 18:25

15dc
3dpo
pierwszy dzień z luteiną
23 dni do laparoskopii

28 września 2016, 22:19

Tak bardzo pragne poczuć się prawdziwą kobietą, taka kobietą ktora jest spelniona w kazdym calu i nosi pod sercem najwiekszy skarb. Jeden jedyny brakujacy puzzel w moim zyciu. Jak bardziej mozna pragnac dziecka? :-( czuje sie okropnie sama ze soba. Od meza uslyszalam juz ze nie dbam o 'nasze' sprawy ale powiedzcie mi jak mam udawac??? jak to wszystko stracilo dla mnie sens, zostalam obdarta przez los z calej swojej nadziei jaka tylko mialam.
Przestalam sie modlic i prosic, chyba nie umie tak bezustannie prosic o cos co Bog daje niewlasciwym osobom a pomija te ktore kochaly kochaja i kochac beda- (to sie nie zmienilo- w moim przypadku) tylko poprostu przestaly wierzyc ze pomoc uzyskaja. Cale zycie prosilam o 'cos', zeby ojciec przestal pic, zeby mama wyzdrowiala jak byla w ciezkim stanie itd troche sie nazbieralo. Dlatego nie mam juz sil na kolejne proszenie. Przeraza mnie wizja starania sie 4,6 czy 7 lat, ja juz mam dosc ale z drugiej strony nie potrafie pogodzic sie z tym ze co, ze jestem tak zepsuta ze nic sie nie da zrobic i dziecka nie bede miec nigdy?
Wrzeszcze- a gdzie dziecko poczete z milosci dwojga osob ktore przed Bogiem przysiegaly??? Gdzie! Bog sam mowil plodzcie dzieci- jak? No ku*** jak?! To tez bylo bez sensu? Ale miejsce na gwalty lub porod 12-latki jest. Pewnie niech swiat do reszty sie zepsuje a ludzie beda brac rozwody lub wogole przestana brac slub koscielny... tak problem nieplodnodci tez rodziela malzenstwa.

A jeszcze te hu** z sejmu chca odebrac kobietom ostatnia deske ratunku!!!! Jakim prawem macie decydowac kto ile bedzie mial dzieci!
Nie wpiepszac kosciola do polityki never! Kazdy za siebie bedzie odpowiadac jak przyjdzie na to czas, a nie narzucacie komus swoje idee, gowno wiecie jak to jest. Do piekla za nas nie pojdziecie wiec odpierdolcie sie od in vitro!!!!!!!!

Sorry za slownictwo ale musialam.

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 września 2016, 12:10

3 października 2016, 16:33

Druga dawka szczepionki wzieta. Od owulacji boli mnie chwilami brzuch jak na @ wiec dzis w 10dpo robilam test ciazowy ale negatyw jak nic. Nie pozostaje mi nic innego jak czekac na termin laparoskopii. Jeszcze 16 dni.

Moje starania trwaja juz 2 lata i 5 miesiecy :-(

Wiadomość wyedytowana przez autora 3 października 2016, 16:37

12 października 2016, 18:08

Tydzień!

17 października 2016, 12:10

To już pojutrze...

18 października 2016, 17:00

Jeden dzien przed laparoskopia, 11dc

Boje sie ale nie bolu, szwow, usypiania czy ze strachu tylko tego ze lekarz przyjdzie i powie "wszystko w porzadku, endometriozy nie ma" a ja dalej bede w czarnej dupie. Ze szansa jaka daje mi laparoskopia na poczecie dziecka peknie jak banka mydlana, ze nadzieja jaka widze dla siebie bedzie nic nie warta, boje sie placzu, tego zawodu gdy przez okolo 3 miesiace nic nowego sie nie wydarzy, tych pytan kotlujacych sie w glowie "wiec co jest nie tak, dlaczego nie moge zajsc?" :-(

Jestem przedostatnia na liscie wiec pewnie pojade na blok okolo 13, 14.

Walcze z ohydna woda po ktorej nic tylko na kiblu siedziec, jestem juz po lewatywie ktora sama jakims cudem sobie zrobilam. Ale tamtym razem nie pilam nic przeczyszczajacego tylko sama lewatywe mialam. Nie jem nic od 11. Pobudka o 4 rano.

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 października 2016, 16:35

23 października 2016, 16:34

Wkoncu mam na tyle sil ze moge napisac. W domu jestem od 3 dni, dzis czuje sie o niebo lepiej, wiecej chodze, moglam zalozyc majtki i w miare luzne dresy, umylam glowe, naczynia po obiedzie a to naprawde duzo po tym co mialam.
19.10 zglosilam sie na 7 rano do szpitala, szczegolow nie ma co opisywac bo sa takie same jak przy tej poprzedniej laparoskopi... wzieli mnie na blok o 12.30 i tu moja swiadomosc sie skonczyla. Obudzilam sie juz na pooperacyjnej, przyszedl lekarz i mowil cos o tym zebym sie nie przestraszyla bo mam wieksze naciecie ale bylam slaba i nie bardzo go sluchalam. Jak wrocilam na swoja sale na wieczornej wizycie powiedzieli ze z laparoskopii zrobili laparotomie, mialam zrosniete jelita i niedrozny prawy jajowod, endometriozy nie ma. Tak wiec cieta jestem na ok 20cm pod brzuchem i w pepku na 2 cm cos. Dzis to juz jest rarytas w porownaniu z tym co bylo. Nie jadlam prawie 4 dni, wiec skad mialam miec sily wstac isc sie umyc itd? W szpitalu bylam 3 dni, 1 dzien operacja, na trzeci wyszlam. Maz mi duzo pomaga, wstac z lozka, ubiera skarpety, pantofle, pomaga sie umyc, sprzata, robi zakupy, grzeje jesc... wkoncu pokazal jak bardzo jest ze mna, w szpitalnej lazience jak zobaczyl zaszyta rane to autentycznie sie przestraszyl, mysle ze chyba nie wierzyl ze az tyle moge wytrzymac :-*

Chorobowe mam do 14.11, 15.11 mam wizyte u gina wiec dowiem sie wszystkiego. Zabieg wykonywal on sam. szwy sa na szczescie rozpuszczalne.

Wiadomość wyedytowana przez autora 14 grudnia 2016, 12:57

28 listopada 2016, 10:30

Do pracy wrócilam zaraz po chorobowym, nie przedluzalam, nie bylo sensu. Od lekarza uslyszalam ze mam "mniejsze szanse", oba jajowody byly niedrozne, jeden- lewy udalo sie udroznic, prawy zostal zatkany plus macica nieasymetryczna (nie wiem sama dokladnie jak bardzo jest do dupy, ale na jej temat rozwodzil sie najbardziej, wyglada jak ugryzniete jablko). Wizyta zakonczyla sie moim dzikim potokiem lez przy ktorych zaklinalam doslownie wszystko. Nie to mialam uslyszec, mialo byc dobrze! Czuje sie przegrana, nie mam wyjscia musze sprobowac czegos innego jesli chce byc matka. Kazal brac leki na stymulacje spowrotem ale dla mnie to juz bez sensu.. po nowym roku pojedziemy jeszcze raz, najprawdopodobniej na ostatnia wizyte u niego. Mam wrazenie ze wszystkiego jeszcze mi nie powiedzial, nie wiem tak naprawde ile tych szans mam, czy uda sie udroznic jajowod z ktorego (o zgrozo mam prawie caly czas owulacje!). Zapytalam go co mysli o inseminacji bo tylko to zdolalam z siebie wydusic to powiedzial ze w moim przypadku to nic nie da.

Jebie leki, sex na zawolanie i wszystko co z tym zwiazane, nie oszczedzam sie z alkoholem. Nic juz nie bedzie takie samo.

8 grudnia 2016, 19:50

Marker Ca125 61 U/ml

8 grudnia 2016, 20:22

Zaczelam pic ziola Ojca Klimuszki na niedrozne jajowody.

19 grudnia 2016, 11:18

Bylam wczoraj w Kosciele, ale bylam tak naprawde i cialem i dusza, ostatnio moja obecnosc tam przestala miec dla mnie znaczenie ale poszlam. Wyrzucilam z siebie zale, lzy lecialy po policzkach...


Chcialam Boze zebys widzial moje lzy, moje cierpienie.. gdzie jestes? Dlaczego na to pozwalasz? Znow zepchnales mnie na koniec kolejki. Odebrano mi nadzieje a Ciebie przy mnie nie ma, dlaczego? Kocham Cie ogromnie a z niewiadomej mi przyczyny nie sluchasz moich prosb, mam do Ciebie zal ze tak zostawiasz mnie sama... jesli nie potrafisz mi pomoc z poczeciem to chociaz dotknij mnie swoja laska zeby zycie dla mnie znow mialo sens, czuje sie tak jakbym juz nie byla potrzebna na tym swiecie, na co po co dla kogo... tchnij we mnie zycie bo sama sobie nie radze. Codziennie jestem wystawiana na probe, walcze z wlasnymi emocjami, zazdroscia, lzami, musze udawac. Taki masz dla mnie plan?

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 grudnia 2016, 11:15

28 grudnia 2016, 14:59

Kolejna wizyta u gina 23 stycznia, jade zeby uslyszec niedopowiedziane slowa. Jestem juz psychicznie nastawiona ze ostatnia moja nadzieja jest in vitro. Kupa kasy i zadnej pewnosci ale nie wiem jeszcze jaka klinike wybrac. I nie wiem co tamci lekarze powiedza o moim przypadku...

Wiadomość wyedytowana przez autora 28 grudnia 2016, 14:55

22 lutego 2017, 10:19

Nie wiem ktory to cykl bo juz nie licze
Zadnych lekow juz tez nie biore
20dc


Smieszny jest moj wczesniejszy post.. "ostatnia nadzieja w in vitro"? Prosze Was... lekarz powiedzial ze z moja wada to strata pieniedzy. Jesli zaskoczy to zaskoczy i naturalnie, poprostu mam niewyksztalcona macice od urodzenia, jest bardzo mala i wyglada na jednorozna. In vitro pokonuje najczesciej bariery jajowodowe i tutaj bym sie nadala ale ze istnieje przypuszczenie ze w mojej macicy zarodek nie moze sie zagniezdzic to szanse sa nikle. Owszem powiedzial ze jak dysponuje wolnymi $ to moge probowac, bo przeciez rozne cuda sie zdarzaja ale czy w moim przypadku? Watpie! Zasugerowal zebym pomyslala o adopcji. Wysyla mnie jeszcze do Lublina na selektywne sono hsg i zwykle hsg zeby potwierdzic ta diagnoze. Z doktorkiem z Lublina jestem w kontakcie. Mam do zrobienia wymaz i cos tam z krwi, jak beda ok to jedziemy na poczatku marca. Wszystko mi jedno, niech sie wkoncu to skonczy bo mam serdecznie dosc. Tyle kasy w bloto poszlo zeby dowiedziec sie ze nie moge miec dzieci!

A pozniej moze pomyslimy o adopcji maluszka...

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 marca 2017, 11:21

6 marca 2017, 11:35

Wyhodowalam sobie jakiegos grzybka takze czekam kolejny miesiac wrrr
Pozniej powtorka wymazu, reszta badan z krwi i wio do Lublina skonczyc ten etap.

Powoli z mezem coraz czesciej rozmawiamy o adopcji, chyba mozna powiedziec ze pogodzilismy sie ze strata jesli tak swobodnie mozemy o tym rozmawiac..

A na ta chwile, ostre wziecie sie za siebie!!!!!
=>>> 24 luty zaczelam trenowac z Ewa Chodakowska
=>>> 28 luty przeszlismy z mezem na diete (ja podjelam ryzyko 1200-stu kalori). Jak narazie w tydzien 1kg mniej!! Odstawialam wszelkie slodycze i fast foody, posilki o stalej porze a ostatni o 18. W wolnych chwilach dodatkowo bieg na swiezym powietrzu.



Brawo ja!
Brawo my!

5 kwietnia 2017, 22:39

W wymazie tym razem wyszedł paciorkowiec wiec dostalam antybiotyk, a wyjazd znow sie odwleka... ehhh

Moja waga na starcie 81kg
Jest 74kg
Mój cel 62-65kg

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 kwietnia 2017, 22:32

29 czerwca 2017, 07:41

22 czerwca 2017 miałam hsg i shsg w Lublinie, przepchali prawy jajowód, potwierdzony niedorozwój macicy- budowa OK.

31 sierpnia 2017, 21:27

70kg + dieta bebio od miesiąca :-)
‹‹ 7 8 9 10 11