23dc, pierwszy raz przed okresem nie narzekam na okres... wiem że przyjdzie więc nawet na nic sie nie nastawiam.
Czuje że nie jestem sama z tym problemem, Ona napewno słucha i widzi jak proszę. Nie mówię też że ma sie udać na już chodź bardzo bym chciała ale wierze że bede w kolejce bo napewno jest wiecej kobiet które proszą i modlą się o to co ja... o ciążę. Do tej pory modliłam się wieczorem sporadycznie a teraz musze wytrwac, jest przecież ze mną mąż
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 lutego 2015, 14:51
PRL 29,91 norma 5-35
Estradiol 263,47 norma 43-214 ???? WTF?
Progesteron 16,93 i tu jest pięknie!!! Jaki ładny wynik wyhodowałam hehe
24dc brzuch boli @@@
Kurwa dlaczego innym się udaje a nam nie? W czym my jesteśmy gorsi, no w czym?!!! Nikogo nie zabiłam chodzę do kościoła modlę się wierze i co?!!! I dookoła mnie albo ktoś rodzi albo zachodzi w ciążę. Nie wiem może sama wsiąkam ten temat ale co otworzę FB to jakaś kuzynka albo koleżanka dodaje zdjęcie swojego dzieciątka. Życie jest niesprawiedliwe!!!! Kiedy ja tego doświadcze??? Jestem zła i rozżalona, mam ochote się z kimś pokłócić
Niech już przyłazi ta czerwona żmija i zacznę 11 cs. Do czerwca jak nie zaciąże to klinika niepłodności, nie ma zmiłuj się. Teraz muszę zebrać siły na nowy cykl, muszę z nich wycisnąć co sie da a plan jest taki:
-> mierzenie temp.
-> testy owulacyjne
-> żel Conceive Plus
-> inofolic
-> ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
-> wytrwać w postanowieniu z Nowenną Pompejańską
Mezus przeziebiony. Trzeba mu dać jakaś wit C. W kwietniu ma powtarzać badanie nasienia.
Ok mykam do pracy. Troszkę mi lepiej.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 marca 2015, 16:36
Nie no poprostu cudownie dopadło mnie zapalenie pęcherza, teraz już wiem czemu od paru dni latam co chwile sikać. Tragedia jakaś, jeszcze @ do tego i będzie komplet. A w sumie nie jeszcze grzybka brakuje o Jezuuu nie!
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 marca 2015, 17:58
w tym szczęśliwym cyklu śluz płodny miałam 3 dni. Pierwszy dzień aż miło, drugi dzień też, a trzeci akurat zajechaliśmy do rodziny, i teraz dylemat. Odpuścić? Bo zmęczeni, po podróży, no i u Teściów, czy próbować? W końcu jest śluz! A śluz jest najważniejszy. Skok następuje z reguły i tak już po owulacji, więc to żaden pomocnik w staraniach, jak już to w stwierdzeniu faktu, ale najważniejsze to współżyć gdy jest śluz płodny. Bo są trzy podstawowe warunki zajścia - plemnik, jajo (czyli owulka, którą owszem można wyczuć ale stwierdza się ją z reguły po fakcie. a jak jajo należy do tych akurat krótkożywotnych, i jest zdolne do zapłodnienia np tylko 6 godzin, a tak bywa, to współżycie w dniu skoku jest już za późno) i ŚLUZ. jak jest dobry śluz, to nawet jak się machniemy o dzień dwa w obliczeniach owulacji, to plemniczki i tak w tym śluzie przeżyją i sobie poradzą. model Creightona, stosowany w Naprotechnologi bardzo wbił mi to do głowy (byłam na 2 spotkaniach wprowadzających do Napro). tam w ogóle nie patrzy się na temp, tylko na sam śluz. i z niego wszystko wychodzi. Ba! to co tu, na ovu, czyli w obserwacji objawowo-termicznej uznajemy za ładny śluz tam może okazać się nieprawidłowy, niewystarczający, wskazujący na zaburzenia, podejrzany.
Więc mając na uwadze znaczenie śluzu, i fakt, że ładny sluz pojawiał się u mnie bardzo rzadko, w co którymś cyklu tylko, postanowiliśmy działać, choć łatwo się domyślić, to nie było idealne serduszkowanie, trochę nawet irytujące. Oboje zawsze z Mężem wyobrażaliśmy sobie że owoc naszej Miłości pocznie się w pięknym, miłosnym uniesieniu... i co? nico!
Tymczasem wykres pokazuje, że to właśnie wtedy plemniczki rozsiadły się wygodnie w dogodnym śluzie, poczekały jeden dzień i dorwały jajo:)
ale nie o śluzie miało być, tylko o tym gdy czasem nie ma nastroju, nie ma uniesienia... jest tak dziwnie.
Mam nadzieję ze Was pocieszę, takie serduszkowanie nie jest gorsze. to że akurat w tym momencie nie czuć motyli w brzuchu i nie wiadomo czego, nie znaczy, że nie ma w Was miłości i otwartości na przyjęcie Życia. Po prostu Człowiek jest tylko Człowiekiem i czasem emocje przesłaniają tą miłość, a na wierzch wypływa zmęczenie, może frustracja.
A w sercu?
w sercu już rośnie miejsce, pełne miłości i ciepła, dla nowego mieszkańca. i to jest najważniejsze!"
z pamiętnika belly tak mi się strasznie podoba że musiałam dodać hehe
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 marca 2015, 00:13
13dc owulka dziś albo jutro, mierzenie temp. wznowione, Inofolic pije i z żelem Conceive Plus też się przeprosiłam, dodam że nawet się przydał przy takiej ilości ♥
21 dzień z Nowenną Pompejańską
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 marca 2015, 17:46
22 dzień z Nowenną Pompejańską mężuś modli się razem ze mną wytrwale i wierzę że kiedyś zostaniemy wysłuchani, jasne że chciałabym już teraz ale będę się modlić i czekać na swoją kolej na swój CUD
Owulacja miała być ale skoku nie było. Chyba trafiłam na cykl bezowulacyjny... wyjątkowo w tym cyklu bardzo chciało mi się ♥♥♥ i było ich trochę a tu wychodzi na to że owulacji wcale nie było, chyba że się tak opóźniła. Nie mam się na czym oprzeć bo ostatnio mierzyłam pół roku temu. Wydawało mi się że jak nie będę mierzyć to nie będę myśleć ale to bzdura, z mierzeniem czy nie myślę i tak. Ale musze sobie zamówić na allegro termometr owulacyjny do dwóch miejsc po przecinku bo mój to dziadowski jest.
Dziś była wizyta u doktor na nfz i dostałam skierowanie na takie badania: morfologia, OB, mocz, fibrynogen, wskaźnik protrombinowy, glukozę, żelazo i białko C reaktywne. Po usg w 7 dc powiedziała że wszystko jest tak jak ma być na tą fazę cyklu. Zasugerowała że może da mi jakiś lek na te plamienia pewnie dupka ale dalej dostałam skierowanie na jakieś dziwne i nie wiem czy potrzebne badania
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 marca 2015, 15:52
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 marca 2015, 22:13
24 dzień z Nowenną
Czekam na nowy termometr do dwóch miejsc po przecinku. Chyba cykl bezowulacyjny szkoda bo urodzinowy...
A teraz oglądam zdrady
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 marca 2015, 20:26
bardzo jestem ciekawa czy tempka jutro skoczy czy znów spadnie, trochę się ze mna bawi albo to jest właśnie ten cykl bezowulacyjny który występuje raz na rok albo coś się poprzestawiało. Będzie potrzebny monitoring albo już poczekam do tego czerwca... zobaczymy w następnym cyklu.
Bardzo sie boję bólu ale chciałabym wykonać HSG tylko jest problem żaden lekarz mi nic takiego nie zaproponował a na nfz nie mam chyba co liczyć. U nas w tej mieścinie to takie zacofanie jest, obawiam sie że chyba w ogóle nie wykonują takiego badania. Czytałam ze jajowod może być zatkany z powodu przebytych infekcji co właśnie sie tyczy mnie... Ja się staram, modlę, jakoś cierpliwie czekam a fizycznie nie będzie szans żeby plemniczek powędrował tam gdzie trzeba...
Dzisiaj był ciężki dzień w pracy, dużo roboty. Jutro piweczko z koleżankami z pracy.
Uciekam trochę tv pooglądać
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 marca 2015, 14:34
siedzę w kuchni i popijam herbatkę. Tak bardzo mi smutno. Pokłóciłam się z mężem a tak właściwie to on na mnie nawrzeszczał... a to tylko o to że siedziałam 1,5 godz w łazience. Depilowałam nogi, nie byłam w wannie. Wołałam go żeby przyszedł się kąpać a ja sobie będę golić dalej ale oglądał coś. Wydarł się że nie jestem sama w domu że teściowej chciało się do kibelka że trzeba być popierdolonym żeby tyle siedzieć w łazience... kurwa!!!!!! przeciez mógł zapukac zapytać ile mi zejdzie albo powiedzieć żebym wyszła bo mamie coś tam się chce... mowilam mu do cholery jasnej żeby szedł pierwszy bo mi zejdzie dziś trochę chyba pójdę na strych po jakaś zapasową kołdrę i położę się na podłodze. Nie będę spać z nim w jednym łóżku. Szkoda bo nie mamy dwóch pokoi, narazie jeden bo poddasze jest w trakcie remontu. I nie mam gdzie się podziać. A dziś są moje urodziny. Rano róża a wieczorem prezent-zjeba. I my chcemy mieć dzidziusia...
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 marca 2015, 18:18
Odnosząc się do postu wyżej jak napisałam tak zrobiłam, drugą noc spałam ulokowana na podłodze. Mąż pomału zaczyna sie kajać. Są sprawy których podarować nie można...
Kiedy ja będę w ciąży??????!!!!!!!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 marca 2015, 18:02
36 dzień z Nowenną Pompejańską
Nic kompletnie nie czuje, nie boli brzuch, plamień nie ma no nic... spadek duży więc powinna się już pojawić.
A z mężem tak oo, wczoraj jak wrócił z drugiej zmiany przepraszał chociaż on nie należy do takich osób które łatwo mówią "przepraszam", chcę być pewna że żałuję tego jak się zachował i co powiedział. Pomału mięknie mi serce... tej nocy spałam już w łóżku. Mam dość tych cichych dni. Wczoraj sobie nawet trochę popłakałam. Oglądałam film Pasja i samo tak... a później doszedł smutek pomieszany ze złością na to wszystko, na to całe staranie się... ile będę czekać? Bóg daje takim rodzinom które na takie szczęście nie zasługują mrożą dzieci wyrzucają przez okno do śmietnika duszą biją i nie wiadomo co jeszcze... a ja co nie zasłużyłam? To dziecko będzie całym moim i męża światem tylko niech da mi szanse, niech sprawi że się uda
Edit// godz. 15.56 pojawiły się plamienia. Niech już @ przyłazi bo chcę zacząć nowy cykl
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 marca 2015, 17:41
Druga sprawa to naszło mnie dziś i przeczytałam od początku swój pamiętnik. Zauważyłam że teraz już tak nie przeżywam, trochę się przyzwyczaiłam że nie wychodzi a nawet bym się zdziwiła gdyby się udało, trochę tych miesięcy nieudanych jest już za mną i dlatego spokorniałam, czas mnie tego nauczył. Początkowo czytałam pamiętniki, szukałam podobnych objawów do moich, studiowałam wykresy. A wpisy w pamiętniku były szybkie i krótkie. Teraz wiem że te wszystkie początkowe objawy, może nie tyle co były wkręcone bo były naprawdę, teraz też są (kłócia, ból podbrzusza, ból głowy itd itd), tylko wcześniej się tak nie obserwowałam, nie zwracałam uwagi dlatego wydawało się że nigdy tak nie miałam. Odliczałam dni do owulki a później do @, przeżywałam każdy skok temperatury... Dobrze że z czasem to mija. Wiadome mam gorsze dni, jestem zła na cały świat i widzę wszystko w czarnych kolorach ale podnoszę się i ide dalej. Raz się wydaje że się uda a raz że nie. Ale nie przeżywam i nie doszukuje się objawów, równie dobrze to mogą być objawy na @. To taka moja refleksja
Czekam na @, pije Inofolic (jak mi się skończy zamawiam Inofem bo tańszy a taki sam skład) i zażywam magnez forte bo oko mi drga, będę mierzyć temperaturę (bez tego się nie obejdzie, w tym miesiącu cykl dłuższy więc może źle celujemy bo na 14dc a na wykresie powyżej wg OF 16dc), kupię testy owulacyjne Facelle z rossmana i zużyje żel Conceive Plus
Badanie męża przełożymy na maj bo w lutym był chory to mogą nie być wiarygodne, a sperma regeneruje się 3 miesiące
Jutro rano idę oddać jeszcze raz krew bo wyszedł skrzep i nie mogły babki wykonać badania (wskaźnik protrombinowy i fibrynogen) później zakupy i do pracy na 2 zmianę.
Moje wyniki te które udało się wykonać:
CRP 3,1 norma 0-5
glukoza 76 norma 74-110
żelazo 18,9 norma 10-25
magnez 1,92 norma 1,60-2,55
Mocz odczyn obojętny i tu dupa bo powinien być kwaśny
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 marca 2015, 17:50
12cs
9dc
45 dzień Nowenny Pompejańskiej
No to tak wyniki pozostałe odebrałam:
Fibrynogen 3,46 norma 1,50-4,00
PT czas 11 sek norma 8,2-12,4 sek
PT wskaźnik 94% norma 85-125 %
PT INR 1,06 norma 0,85-1,25
są w normie, więcej dowiem się w przyszłym tygodniu na wizycie bo mam drugą zmianę.
Ale martwi mnie hematologia, kilka dni temu przegladałam sobie wyniki i dopiero teraz zauważyłam- niska hemoglobina i wyżej normy odsetek neutrofilów (what?) Nawet nie wiem co to. Odwiedze wujka google i może on coś mi powie
Ginka powiedziała że moge mieć słabą krzepliwość krwi i dlatego mam skąpe @ ale to nie to. Ciekawe na jakie badania znów mi da
Inofem zamówiony, czekam na przesyłkę, testy owulacyjne czekają, temperaturę mierze ostro a teraz czekamy na śluzik i ♥♥♥
Nie pisałam bo nie miałam nastroju i weny a nie chciałam pisać jakiś strasznie dołujących postów... Złość na męża się przedłużyła bo napatoczyło się coś nowego ale nie chce mi się o tym pisać. Grunt że jest już OK.
W sobotę przychodzą spece od centralnego, będą montować na poddaszu, jupiii wreszcie coś ruszyło. W niedziele jedziemy na zakupy, trzeba oddać trochę wypłaty stelaż do kibelka podwieszanego, umywalkę nablatową i kaloryfer drabinka
W sobotę mężowi stuknie 30-stka, ale impreza za tydzień.
Ok uciekam spać, dobrej nocki :-*
Aaaaa, bym zapomniała w przyszłą sobotę koniec Nowenny i mam nowe postanowienie- ĆWICZYĆ=SCHUDNĄĆ. Moja waga 77kg/170cm. Oponka na brzuchu nie fajna się zrobiła
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 kwietnia 2015, 07:39
Zakupy bardzo udane:-)
Odświeżyłam trochę swoją szafę i kupiliśmy ten WCet podwieszany i płytki także jest faaaajnie
a poza tym choraaaa, dwa dni leżakowania na legalu
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 września 2015, 00:00