Wiadomość wyedytowana przez autora 24 lipca 2015, 19:42
5dpo (owulacja wyznaczona na 16 dzień i potwierdzona testami owulacyjnymi) swoją drogą bardzo przydatne te testy są chyba zostanę z nimi na dobre. Może my faktycznie źle celujemy...
Nowenna zakończona! Wytrwałam
Niekiedy bywało ciężko, kilka razy zdarzyło mi się przysnąć i brakowało skupienia ale daliśmy radę.
Dostałam skierowanie na markery Ca 125, na lh, tsh, fsh. Ja tylko w kółko robie badania. Nie liczę że ta ginekolog na nfz mi jakoś specjalnie pomoże, za każdym razem słyszę "no wyniki są w porządku, wszystkie w normie, nie mam się do czego przyczepić proszę się starać..."
Ostatnio kuzynka, która jest w 6 miesiącu w ciąży zapytała mnie jak tam nasze sprawy... mówię bez zmian jakoś działamy sami. Pyta czy dalej chodzę do tego lekarza co wcześniej mówię że nie bo mnie olał totalnie więc nie będę stracić bez sensu kasy i słuchać że jestem młoda i że za krótko się staramy... a ona mi "nie martw się my na pierwsze dziecko czekaliśmy dwa lata, jedźcie gdzieś na wakacje". Bardzo przykro mi się zrobiło. Szkoda że sama starała się tyle czasu i zapomniała jakie to uczucie... teraz jest cwana bo z drugim w ciąży. Marne to było pocieszenie. Kiedyś opowiadała mi jak co miesiąc płakała jak dostawała okres. Szybko zapomniała o tym
Ciągle mam nadzieje że uda się naturalnie, że nie będę musiała iść do żadnej kliniki niepłodności. Badanie nasienia pewnie zrobimy w maju ale nie wiem czy zaraz w czerwcu pójdę do lekarza boje się iść a z drugiej strony nie chcę czekać... chyba przeczekam wakacje a może nóż się uda. Teraz się obserwuje dokładnie, testy owulacyjne wychodzą pozytywne, piję Inofem i może zaskoczy... po drugie planujemy wyjazd za granicę. Jakaś ofera last minute i lecimy czerwiec/lipiec trochę odpoczniemy. Nie było tego w planach ale ostatnio naszło nas i tak przeglądalismy oferty i już za 1200zł można pojechać w fajne miejsce egipt grecja turcja się zobaczy.
W weekend majowy jedziemy do mojej siostry na parapetówe.
A imprezka 30-stkowa męża udana w niedziele leczyłam kaca hehe
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 kwietnia 2015, 20:51
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 kwietnia 2015, 20:32
Modlę się, jestem wierząca i mam nadzieje że i ja dopcham się do macierzyństwa.
Tak bardzo chciałabym z czystym sumieniem odpowiedzieć na pytanie "a co Ty taki brzuszek masz?" -tak jestem w ciąży. Z racji tego że po ślubie sporo przytyłam ok 18kg dużo koleżanek pamięta mnie jeszcze jako chudzinkę i myślą że to przez ciążę... Nie jestem gruba, powiedziałabym że nabita. Ale sadełko na brzuchu jest i nie takie obwisłe tylko wygląda jak 5 miesiąc
Całe życie na coś czekamy, w szkole myślimy o pierwszej pracy, w pracy o wolnym, za panny o wymarzonym weselu, po ślubie o dziecku....
Czasami zachodzę do sklepów dziecięcych ale boje się cokolwiek kupić, nie wierzę w przesądy ale nie chcę by na mnie się on sprawdził. Podobno nie kupuje się rzeczy dla dziecka nie znając jeszcze płci.
Jak odmawiałam Nowenne było mi łatwiej, w coś wierzyłam dalej wierzę, w każdym bądź razie wydawało mi się to bardziej osiągalne, nie byłam sama, czułam że coś robię a teraz mam wrażenie że staram się na pół gwiazdka, nie daję 100% siebie. Nie mówię o fizycznym staraniu się tylko psychicznym/duchowym.
Zaczęło się ciepło robić i teraz będzie więcej zajęć w domu. Remont poddasza ruszył pełną parą, nie chcę się podejmować Nowenny nie wiedząc czy będę miała na nią codziennie czas...
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 kwietnia 2015, 07:14
Niby się nie podłamuję, niby wiem, że muszę jeszcze poczekać, niby zdaję sobie sprawę, że jakimś cudem może mi się udać, ale nie do końca dowierzam że mogłabym mieć dziecko najpierw w brzuchu, potem poza nim... dziwne.
Że też taka niby banalna sprawa, musiała okazać się aż tak trudna do zrealizowania.
Raczej nic z tego nie będzie bo cykl jest identyczny jak w tamtym miesiącu, owulacja w 16 dc, po owulacji lekkie kłócia w jajnikach, skoki, spadki no wszystko to samo.
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 kwietnia 2015, 22:24
lece na pysk, ale coś tam skrobnę dziś od rana na poddaszu, nie ma czasu się po dupie poskrobać. Przygotowaliśmy poddasze do szpachlowania później grunt, farba i gotowe
Jutro grill u męża brata
w przyszłym tygodniu raz- jestem z moją Marzeną na drugiej zmianie, dwa- idę oddać tą krew, trzy- zakupy.
Fajnie że charmonogram taki napięty przynajmniej nie rozmyślam
Robiłam dziś test owu tak z ciekawości, dwie kreski ale testowa jaśniejsza od kontrolnej. Ogólnie czekamy na @.
Edit/ wyprałam dziś swój termometr w pralce ale o dziwo chodzi
Dobranoc :-*
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 kwietnia 2015, 22:00
Łapie dziś wit. D a po południe i wieczór w pracy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 kwietnia 2015, 20:04
Chwalebny Ojcze, święty Dominiku, który otrzymałeś od Boga tyle pomocy dla tych, którzy polecają się Tobie w obrazie z Rosiano, weź także i mnie pod swoją łaskawą opiekę i wyjednaj łaski dla duszy oraz inne dobrodziejstwa, tak mi obecnie potrzebne. Amen.
MODLITWA DO PANA BOGA za wstawiennictwem ŚW. DOMINIKA
Boże, Ty zechciałeś, aby Twój sługa, św. Dominik, przez swój cudowny Obraz w Rosiano spełniał także po śmierci swoje dzieła apostolstwa i dobroczynności, daj nam, Twoim wiernym, korzystać z owoców jego chwalebnej opieki we wszystkich niebezpieczeństwach duszy i ciała. Amen.
Modlitwa do św. Dominika "Responsorium"
O nadziejo przedziwna, którąś dał opłakującym Cię,
kiedy przybliżał się Twój zgon:
że będziesz po swej śmierci pomocny swoim braciom,
skoro stawisz się przed Wszechmocnego Boga tron.
Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę,
i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę!
Ty, coś tyloma cudy swe imię wsławił,
gdyś leczył ciała chore i kalekie,
przyjdź do nas z łaską Pana Chrystusową
i uzdrów dusze tą niebiańską mocą!
Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę,
i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę!
Niech Ojcu chała wiecznie brzmi,
Synowi i Duchowi po wszystkie dni.
Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę,
i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę!
Módlmy się:
Wszechmogący Boże, niech święty Dominik,
który był gorliwym głosicielem objawionej prawdy,
wspiera Twój Kościół swoimi zasługami i nauką
i niech będzie dla nas troskliwym opiekunem.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
Nie pisałam już chwile w swoim pamiętniku, brakowało mi chęci poprostu odpuściłam, rzadko tu zaglądam bo zajęłam się czymś innym. We wcześniejszych postach pisałam już o remoncie, mąż wycinał dziurę w suficie, montowali nam schody. W domu ogólny bałagan itd
Robiąc rutynowe badania hormonalne jak to u mnie już bywa, dostałam też skierowanie na markery Ca 125. I tu szok pierwsze badanie 63, drugie 89 a norma jest poniżej 35 później szczegółowe czy to rak, badanie He4 i test Roma - okej, to nie rak. Ale coś się dzieje w moim organiźmie ale ona nie jest w stanie powiedzieć co. Dostałam skierowanie do szpitala... jeszcze się wzbraniam. Badania robiłam w trakcie okresu, w necie pisze że może on zawyżać wynik. Jutro zrobię ponownie, żeby mieć pewność że to nie przez okres boję się.
To mój 13cs i 16dc
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 maja 2015, 15:57
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 maja 2015, 00:38
Trochę plany wakacyjne się pokrzyzowały ale trudno.
Dzięki Ci matko że znalazłam światło w tunelu, że byłam tak uparta i nie dałam się zniechęcić. Jak tylko będę mieć więcej czasu wrócę do modlitwy Pompejanskiej
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 maja 2015, 17:13
Dowiedziałam się o kolejnej ciąży z mojego bliskiego otoczenia, dziewczyna która ma wszystko podstawione pod nos, jeszcze dobrze nie zaczęła pracować w tej firmie co ja na stanowisku biurowym (po znajomości rzecz jasna) to kurwa pstryknęła palcem i już jest w ciąży!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czym ja sobie zasłużyłam na to czekanie? Nieznoszę ludzi którym łatwo wszystko przychodzi, to jest takie niesprawiedliwe. Odkąd pamiętam mam pod górkę, o wszystko muszę walczyć, pracować żeby coś mieć, nigdy nic nie miałam ot tak.
Tak bardzo chciałabym wierzyć że po laparo się uda... jedno głupie badanie Ca 125 (pamiętam jak gin mi mówiła że tutaj raczej będzie ok ale to badanie też trzeba sprawdzić a jak jej przyniosłam pokazać wynik to powiedziała że tego się nie spodziewała...) i możliwe że znalazłam przyczynę niepowodzeń. Najgorsze jest to że nie wiem co tam jest torbiele? guzy? zrosty? Nie wiem... jest podejrzenie endometriozy. Marker sam z siebie nie jest wysoki. Cieszę się że byłam taka uparta. Każdy mówił mi że to psychika, wyluzuj itd a jednak. Jakbym dała sobie spokój z badaniami skąd bym wiedziała że marker jest podwyższony? Jak na usg jajniki są czyste i wszystko jest tak jak ma być...
Lekarz, ten do którego chodziłam prywatnie i na którego się obraziłam to do niego poszłam z markerami i to on podjął decyzję o laparo. Mam się zaszczepić na żółtaczkę ale że byłam szczepiona w szkole to nie muszę bo to raz w życiu i potrzebuje znać grupę krwi. Wczoraj byłam oddać krew i czekam już na wynik.
Czuję się gorsza od innych, że trzeba coś we mnie "poprawić" żebym mogła zajść w ciążę.
Ale też żadnej pewności nie mam że po zabiegu się uda. Boję się że nigdy to nie nastąpi, że nie dam mężowi dziecka albo że czekają mnie lata czekania
Mam wrażenie że Bóg daje to szczęście wszystkim dookoła tylko nie mnie, ale nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego...
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 czerwca 2015, 17:44
W sumie w tym cyklu mieliśmy się nie starać ze względu na wyznaczony termin laparoskopii ale mąż i tak zrobił swoje Także ten cykl na totalnym luzie, bez nóg do góry, nie wiedziałam nawet w jakim dniu jestem podczas
Fajnie by było gdyby jakimś cudem "w ostatniej chwili" się udało...
Odebrałam grupę krwi 0RH+ czyli standard.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 czerwca 2015, 07:25
Mam prośbę jeśli któraś czyta mój pamiętnik a ma zdiagnozowaną endometriozę, proszę o komentarz jak to się stało że została wykryta.
Jeszcze jest kwestia że na USG nie widać nic niepokojącego.
W sobotę byliśmy na filmie San Andreas w 3D, zajebisty film polecam
ok wracam do lektury....
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 czerwca 2015, 09:33
Pozostaje mi cierpliwie czekać na laparo a wypada mi ona w granicach 17-19 dc. Mam nadzieję że to nie przeszkadza że po owulacji. Do zrobienia mam jeszcze posiew, który jest potrzebny do badania drozności jajowodów. Zabawne w tamtym roku o tej porze nawet nie wiedziałam co to jest HSG...
...same góry mam do pokonania, szkoda że nie widać co za tymi górami jest, czy moje czekanie zostanie wynagrodzone czy nadal nic, ile jeszcze przede mną? Obiecałam sobie że jeśli zajdę w ciążę pojedziemy z mężem na Jasną Górę podziękować Matce za to że w końcu nas wysłuchała. Na ciężką próbę zostałam wystawiona pomału nawet przestaje się przejmować ciążami dookoła, tą wyżej strasznie przeżyłam a kolejne miałam i będę mieć w dupie bo ŻYCIE JEST NIESPRAWIEDLIWE, z tym trzeba się pogodzić.
Mężuś szpachluje poddasze, później trzeba to wszystko wyczyścić i zostaje najprzyjemniejsza część remontów kolory, panele, wyposażenie salonu, łazienki, sypialni i pokoju. Do końca roku powinniśmy się już wprowadzić. Mam nadzieję że to będą pierwsze święta na "swoim".
Relacje między mną a mężem są narazie ok, jest po prostu dobrze. ALE chcę żeby przez te kilka dni jak będę w szpitalu dostał szkołę wiem wiem okropna jestem ale niech poczuje, że lepiej mieć mamrającą żonę w domu niż żeby wcale jej nie było, niech zatęskni, niech pośpi pare dni sam w łóżku z myślą że żona jest w szpitalu, jedzonko będzie musiał odgrzewać sam (już taka nie będę coś mu tam przygotuje) itd itd trochę go to orzeźwi
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 czerwca 2015, 09:39