Wiadomość wyedytowana przez autora 5 sierpnia 2015, 18:45
A ogólnie to zaczęłam 16cs 1 dc, stary cykl trwał 29 dni.
6dc
Nie miałam czasu ostatnio pisać, w związku ze śmiercią mojej babci musiałam pomóc mamie wszystko pozałatwiać. Nie było szoku ani strasznego płaczu. Babcia była ciężko chora, mama zajmowała się nią 24 godziny na dobę. W niedziele w nocy zabrała ją karetka bo miała już duszności, nie mogła oddychać, we wtorek już spadło tętno a w środę rano przyjechałam się pożegnać. Tetno pamiętam miała 42/16 a bicie serca 71, za pół godziny mama zadzwoniła że zmarła. To była godzina 10.50.
Chciałam odciążyć mamę od tych załatwień, ja wiem że ta śmierć była nieunikniona ale to była jej mama- każdy w takich chwilach potrzebuje pomocy. Nie zawsze między mamą a mną bywało dobrze ale chciałam żeby wiedziała że nie jest sama i to doceni.
Mówiąc o szarej rzeczywistości miałam na myśli pracę... jakby nie było śmierć babci wyłączyła mnie z życia na kilka dni, myślałam tylko o tym i wszystko co robiłam kręciło się wokół pogrzebu.
Koleżanka poszła na urlop a teraz ja pracuje za dwie.
To głupie, ale miałam malutką nadzieje że wrócę z chorobowego tylko żeby pozałatwiać sprawy i zabrać swoje rzeczy, uwierzyłam na chwilę że mogło się udać najpierw okres się spóźniał, a później temperatura spadła, plamień nie było ale test wyszedł negatywny- i to już odebrało mi nadzieję, jakbym dostała czymś ciężkim w łeb...kobieto obudź się, koniec marzeń, okres powtarzam OKRES!
Ciągle dochodzą do mnie informacje o nowych ciążach i o tym że ta urodziła i ta. Uczucie nie do opisania, robi mi się taka gula w gardle że ciężko wypowiedzieć 'gratulacje'. Czuje wręcz złość na nie- przecież to powinnam być ja. Nie życzę nikomu długo czekać na dziecko ale te dziewczyny które są na etapie starań znają dobrze te odczucia. A co najlepsze później słyszę od takiej świeżej mamusi tekścik a Wy kiedy? Nooo jasne jak odrazu zaskoczyło to co Ty kobieto wiesz o staraniach..eh
Na stypie moja siostra zapytała kuzynki kiedy dziecko bo to już 5 lat po ślubie...a ona otwarcie powiedziała że nie wychodzi. Ja bym tak nie mogła, przyznać się do porażki. Co ze mnie za kobieta/żona jeśli w ciążę zajść nie mogę. I tutaj nasuwa mi się mnóstwo pytań:
Czemu jedne zachodzą odrazu a drugie po 1,2,3,4 latach jeśli lekarze mówią że jest okej?
Co we mnie jest nie tak?
Ile ja będę musiała czekać?
2,3,5 lat?
Dlaczego ja?????????!!!!!!!
Nie cieszy mnie nic, ani remont, który jest już na wykończeniu, zakupy z tym związane, wyjazd na wakacje, praca... to wszystko co mam w tej chwili jest takie bez koloru. To wszystko jest na chwilę, za moment to minie a ja nie chcę dziecka na moment chcę na całe życie. Wiem że wywróci się ono do góry nogami. Teraz żyjemy tak beztrosko tu jedziemy tu grillujemy, albo jest obiad albo go nie ma...
Nic nie poradzę na to że mój instynkt macierzyński jest tak silny. Ale to nie jest tak że żyje przez pryzmat ciąży/dziecka... nie, ale mam gorsze chwile takie właśnie jak dziś i muszę to z siebie wyrzucić bo pęknę.
Teraz będzie gonitwa za owulacją.
Zamówiłam testy owulacyjne na allegro i inofem.
Do lekarza umówiłam się na 15 września. To nowy ginekolog i mam nadzieję że pomoże nam osiągnąć cel.
Jeszcze ten jeden cykl działamy sami- rocznicowy.
Odebrałam marker, jest 98,5. Test Roma niski. Poczekam do września zobaczę jeszcze co on powie, jeśli tematu nie ruszy umowie się do onkologa.
Ufffffffffffffffff
Dobranoc :-*
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 sierpnia 2015, 22:50
Chodzili od lekarza do lekarza, wszystko było ok, jedyne co to żona jego miała obniżoną rezerwę jajnikową (grubo po 30stce) i każdy lekarz wciskał im ulotkę o in vitro. Nie wiem czy nie chcieli się podjąć tej metody z przyczyn moralnych czy uważali że jeśli jest wszystko dobrze to ma się udać naturalnie... tego nie wiem w każdym bądź razie nie dawali za wygraną i znaleźli dr Barczewicza z Lublina i tam zaczęli diagnostykę pod okiem naprotechnologa. Badania kosztowały ok 1000zł plus wizyty plus dojazd plus recepty, wykryto u niej problem z trawieniem a w badaniach wyszła nietolerancja na jakiś tam produkt. Przeszła na dietę, po 2 miesiącach zaszła ale poroniła, po 4 miesiącach znów zaszła była na progesteronie i urodziła kilka dni temu córeczkę na 3900
Powiedział jeszcze że jakby wiedział to odrazu walił by na Lublin bo tyle ile stracili czasu na 'zwykłych' lekarzy to głowa mała...
https://m.youtube.com/watch?v=cdvbNm9i7Gc Jesteś powietrzem
https://m.youtube.com/watch?v=JY6hMICDhrY Kiedy nie ma w nas miłości
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 sierpnia 2015, 22:33
W tamtym miesiącu miałam większy entuzjazm, bardziej się cieszyłam na nie chciałam pominąć nawet jednego dnia... a teraz czuje że ten cykl też wcale nie będzie inny. To dopiero/aż ? drugi cykl po laparoskopii, to dopiero/aż ? 14 miesiąc starań... Myślę że za długo to trwa, że przy 'wszystko jest ok' powinno się udać. W tamtym miesiącu owulacja 16/17dc a teraz test pozytywny w 13dc, śluzu jakby nie było wcale, jest wilgotno ale nieraz było tego więcej... Mam wrażenie że wszystko się tak rozjeżdża, raz tak raz tak. Nie mogę się doczekać już wizyty u lekarza. Znalazłam ostatnio informację że lekarz do którego się wybieram jest konsultantem naprotechnologii, nie lekarzem, nie instruktorem tylko konsultantem. Nie wiem na jakim poziomie jest jego wiedza na ten temat ale dobrze wiedzieć że wspiera tę metodę i może na drugiej wizycie nie usłyszę propozycji inseminacji... Liczne na to że dobrze nas pokieruje. Dotychczas chodziłam niby do dobrego lekarza w moim mieście, były badania, USG itd i nigdy przenigdy nie byłam stymulowana ani nawet nie dostałam duphastonu... nie wiem czy się bał czy co, nie wiem. W między czasie jeszcze chodziłam do starszej kobiety na NFZ i to ona pomyślała o markerach, tamten tylko wziął mnie do szpitala i wykonał laparoskopie. Żadnych zaleceń po nie było, nic a nic...
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 sierpnia 2015, 22:06
Dziś 15dc test owulacyjny negatywny.
SUKCESEM JEST WTEDY KIEDY WSZYSKIE SKLADNIKI SA SCHLODZONE
2 paczki herbatników
Dolny krem : 1 serek mascarpone, 200 ml mleka, 1 śnieżka, 3 łyżki cukru pudru, pół opakowania cappuccino, 150 ml wrzątku, 5 łyżeczek żelatyny.
Górny krem :
300 ml mleka, 2 sniezki, 1 serek mascarpone, 1 smietanfix,140 ml wrzatku, 6 lyzeczek zelatyny, 2 lyzki cukru pudru
Okrągla blaszke wysmarowac odrobina margaryny zeby papier do pieczenia sie trzymal. Wylozyc herbatniki. Smialo je mozna polamac zeby dziury pozatykac.
Dolny krem ;
Mleko wymieszac z capuccino, cukrem pudrem i podgotowac zeby sie rozpuscilo. Odstawic zeby porzadnie wystyglo. ( musi byc BARDZO zimne). Jak ostygnie wsypac sniezke i miksowac do ubicia. Dodac serek mascarpone i nadal ubijac. Na koniec dodac wczesniej rozpuszczona we wrzatku zelatyne, ktora rowniez musi ostygnac. Mase wylac na herbatniki.
Przykryć herbatnikami.
Gorny krem ;
Zimne mleko miksowac ze sniezkami i smietanfixem, jak sie ubije dodac cukier puder, potem serek i na koniec wymieszana ze wrzatkiem ostudzona zelatyne.
Wylac na ciastka. I do lodowki kilka godzinek i juz jest gotowy. Mi sie nie chcialo dlugo czekac to wlozylam do zamrazarki na krótko i szybciej zastyglo.
I gotowe!
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 sierpnia 2015, 21:29
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 sierpnia 2015, 08:52
17cs 13dc
wczoraj byłam na wizycie u nowego lekarza, był piękny pęcherzyk 16x20mm na prawym jajniku i grube endometrium.
Mam do zrobienia badania LH FSH estradiol androstedion prolaktyne + po obciążeniu testosteron dheas shbg 17 OH progesteron, witamina D i progesteron w każdym cyklu.
Lekarz stwierdził że mam podwyższoną prolaktyne. Co do markera powiedział że nie powinien taki być, dał do zrozumienia że lekarz który wykonywał laparoskopie mógł nie rozpoznać endometriozy. Możliwe że czeka mnie w przyszłości kolejna. Co do budowy mojej macicy też przyznał że może to być opór przed zajściem w ciążę. Zobaczymy jak będzie prowadził dalej, nie chwalmy nocy przed zachodem słońca...
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 września 2015, 09:42
Progesteron w 21dc wyniósł 13. Pojutrze idę robić resztę.
Będę mieć czas to napiszę coś więcej.
A tak poza tym to w ciąży nie jestem, nie wiem kiedy będę i czy będę. Nawet nad tym brak mi czasu sie zastanowić, dookoła znajome mnożą się jak króliki. Zobojętniał mi ten temat, w sumie i życie wydaje mi się takie szare i puste bez celu. Taka wegetacja, aby przeżyć kolejny dzień, brak radości w nim. Tutaj też bardzo rzadko zaglądam. Moje życie to praca a po pracy kolejna praca i sen. Najbliższe wprowadziny nie cieszą mnie tak jakbym chciała...czegoś brakuje w tej układance ale fajnie jest pocieszyć się przez chwile z nowego zakupu do salonu czy sypialni. Myślałam że więcej satysfakcji będę z tego czerpać...
Jej aleee dołujący wpis
Do gina jadę za tydzień, badania zrobione czekają na jego opinie. Mam podwyższony dwa razy 17 OH progesteron, androstendion też na górnej granicy i podwyższona prolaktyna. Wyniki wskazują na wpn- wrodzony przerost nadnerczy w nieklasycznej postaci. Zobaczymy czy lekarz potwierdzi moje przypuszczenia. Słyszał ktoś o tym?
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 listopada 2015, 08:22
25dc
4 dzień plamień
Po mojej ostatniej wizycie u lekarza trochę powiało świeżością, tak delikatnie. Na lekko podwyższoną prolaktyne dostałam Bromergon pół tabletki na wieczór, witaminę D bo jest niedobór. Mąż ma brać Androvit. Badanie 17 oh progesteron muszę powtórzyć na innyn aparacie żeby mieć pewność że wynik nie jest fałszywie dodatni, mam zrobić marker ca 125 ale nie w trakcie miesiączki, ana2, krzywą cukrową, krzywą insulinową, mocz z posiewem bo chyba mam infekcję .
1dc
...
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas
Ojcze z nieba, Boże - zmiłuj się nad nami
Synu Odkupicielu świata, Boże - zmiłuj się nad nami
Duchu Święty, Boże - zmiłuj się nad nami
Święta Trójco, Jedyny Boże - zmiłuj się nad nami
Święta Maryjo - módl się za nami
Święty Janie Pawle - módl się za nami
Zanurzony w Ojcu, bogatym w miłosierdzie,
Zjednoczony z Chrystusem, Odkupicielem człowieka,
Napełniony Duchem Świętym, Panem i Ożywicielem
Całkowicie oddany Maryi i przyodziany Jej szkaplerzem,
Przyjacielu Świętych i Błogosławionych,
Następco Piotra i Sługo sług Bożych,
Stróżu Kościoła nauczający prawd wiary,
Ojcze Soboru i wykonawco jego wskazań,
Umacniający jedność chrześcijan i całej rodziny ludzkiej,
Gorliwy Miłośniku Eucharystii,
Niestrudzony Pielgrzymie tej ziemi,
Misjonarzu wszystkich narodów,
Świadku wiary, nadziei i miłości,
Wytrwały Uczestniku cierpień Chrystusowych,
Apostole pojednania i pokoju,
Promotorze cywilizacji miłości,
Głosicielu Nowej Ewangelizacji,
Mistrzu wzywający do wypłynięcia na głębię,
Nauczycielu ukazujący świętość jako miarę życia,
Papieżu Bożego Miłosierdzia,
Kapłanie gromadzący Kościół na składanie ofiary,
Pasterzu prowadzący owczarnię do nieba,
Bracie i Mistrzu kapłanów,
Ojcze osób konsekrowanych,
Patronie rodzin chrześcijańskich,
Umocnienie małżonków,
Obrońco nienarodzonych,
Opiekunie dzieci, sierot i opuszczonych,
Przyjacielu i Wychowawco młodzieży,
Dobry Samarytaninie dla cierpiących,
Wsparcie dla ludzi starszych i samotnych,
Głosicielu prawdy o godności człowieka,
Mężu modlitwy zanurzony w Bogu,
Miłośniku liturgii sprawujący Ofiarę na ołtarzach świata,
Uosobienie pracowitości,
Zakochany w krzyżu Chrystusa,
Przykładnie realizujący powołanie,
Wytrwały w cierpieniu,
Wzorze życia i umierania dla Pana,
Upominający grzeszników,
Wskazujący drogę błądzącym,
Przebaczający krzywdzicielom,
Szanujący przeciwników i prześladowców,
Rzeczniku i obrońco prześladowanych,
Wspierający bezrobotnych,
Zatroskany o bezdomnych,
Odwiedzający więźniów,
Umacniający słabych,
Uczący wszystkich solidarności,
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami
Módl się za nami święty Janie Pawle.
Abyśmy życiem i słowem głosili światu Chrystusa, Odkupiciela człowieka.
Módlmy się: Miłosierny Boże, przyjmij nasze dziękczynienie za dar apostolskiego życia i posłannictwa świętego Jana Pawła II i za jego wstawiennictwem pomóż nam wzrastać w miłości do Ciebie i odważnie głosić miłość Chrystusa wszystkim ludziom. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 listopada 2015, 22:32
Krew oddana i czekam na wyniki panelu wątrobowego (ana2) i drugi wynik 17-OHP. A to moje bieżące wyniki badań:
Insulina na czczo 13.20 mu/l norma <25
Insulina po 1h 45.60 mu/l
Insulina po 2h 73.60 mu/l
Glukoza na czczo 82 mg/dl norma 70-99
Glukoza po 1h 129 mg/dl
Glukoza po 2h 117 mg/dl norma <140
HOMA-IR 2,67
Quicki 0.24
Ca 125 67,5 norma <35
17-OHP 2.27 norma 0.2-1.3
Wit.25OHD Total 17 poziom niewystarczający 10-30
SHBG 72.2 nmol/l norma 27.8-146
DHEA-S 193.3 ug/dl norma 25.9-460.2
Prolaktyna 29 norma <35
Progesteron 13.3 norma <27
Androstendion 3.17 norma < 3.30
Testosteron 0.35 norma <0.82
Posiew z moczu ujemny
Przyjmuje Bromergon 0,5 tabletki
Wit.D
1x Inofem.
I zobaczymy co dalej
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 listopada 2015, 11:26
Fasolko przyjdź i do mnie
Wierzę że Widzisz Boże, że czekam na swoje szczęście
Nie zostawisz mnie tak
Kiedyś się uda, musi się udać!
Zaplanowałeś coś dla mnie innego?
Jeśli tak to co?
Ile jeszcze przede mną?
Kolejny rok starań?
Boję się tego
Boże jak to zrozumieć inne matki wyrzucają swoje dzieci, biją, duszą poprostu okropność a ja tak bardzo chcę i z jakiegoś powodu nie mogę. Tego nie potrafię pojąć... nie chce i nie zrozumie
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 listopada 2015, 07:42
Dziś 18dc czekamy do @ i walczymy dalej )
Przymierzam się do diety o niskim indeksie glikemicznym, zero słodyczy, alkoholu, białego pieczywa, ziemniaków. Wszystko to co ja najbardziej lubie, będzie ciężko jeszcze nie zaczęłam a to wiem ale jak postanowie to dam rade nie ma bata!
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 listopada 2015, 22:07
Wyrazy współczucia. Wspieram <3 Mój dziadek słabnie z dnia na dzień, jak do końca tygodnia wytrzyma to będzie dobrze. Może starsi muszą ustąpić miejsca nowym życiom?
podejrzewam co czujesz... gdy zaczynaja odchodzic dziadkowie czlowiek zdaje sobie sprawe, ze konczy sie jakis etap w jego zyciu ... moja druga, ostatnia babcia odeszla w tym roku... jedno wiem z pewnoscia, ze chce ja zapamietac usmiechnieta z odrobina cialka i zdrowa a nie wychudzona i zniszczona przez chorobe, ktora zabrala ja praktycznie w ciagu miesiaca... ja nie zdazylam sie pozegnac ani z jedna ani z druga i nawet teraz gdy to pisze mam lzy w oczach... trzymaj sie cieplutko :*