X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki Marzenia o rodzinie... już spełnione :)
Dodaj do ulubionych
‹‹ 2 3 4 5 6 ››

27 sierpnia 2018, 20:54

Zauważyłam, że od kiedy mam totalnie wywalone na moją pracę to jest mi lżej na duszy. Nie podejmuję decyzji, nie wtrącam się, nie wypowiadam i nie wkurzam, że prezesi rozmawiają tylko z chłopakami.
Już niedługo mnie tam nie będzie. Odpocznę od tych ludzi, tej obłudy i niesprawiedliwości. Muszę jeszcze tylko trochę wytrzymać.

Teraz moją głowę zajmuje w ogóle inna sprawa... Moja Siostra, a precyzyjniej jej ostatnie samopoczucie. Od pół roku źle się czuje, ma problemy z żołądkiem, schudła już 6kg.
Wszystko ma w normie, bo robiła badania krwi i moczu, cukier, TSH. Miesiąc temu ginekologicznie też było dobrze. Moim zdaniem to stres... Najpierw moje poronienie, potem śmierć Taty, podział majątku, śmierć Babci, a do tego szwagier bardzo mocno ciśnie ją o drugie dziecko. A ona wcale nie chce być w ciąży. Jak z nią rozmawiałam to powiedziała mi że miała okres tylko przez dwa dni. Poleciłam jej zrobienie testu bo takie słabe krwawienie to może być ciąża. Spojrzała na mnie z takim przerażeniem jakbym co najmniej oznajmiła że za chwilę ją zamorduje. Ale następnego dnia napisała, że jest negatyw.

Pożyczyłam jej mój parowar i książkę o zdrowych słodkościach. Może chociaż trochę jej to pomoże.

Siostra mocno wierzy, że zajdę w ciążę. I czeka na to, bo teraz moja kolej. Popełniłam błąd bo obiecałam, że będę walczyć dalej, a tak naprawdę już się poddałam...

Mam wyrzuty sumienia, za bardzo skupiłam się na sobie i nie widziałam jej problemów :( Ech... Chyba słaba ze mnie siostra :(

29 sierpnia 2018, 16:30

8 dzień plamień. Pod koniec zeszłego tygodnia miałam takie, że myślałam że @ mi się zaczęła. Ale nic z tego, im bliżej terminu tym mniejsze plamienie - brawo ja.

Tylko szczerze to ja wcale nie czuję się okresowo. Zazwyczaj jestem napuchnięta i brzuch na dole mam wydęty jakbym była w 4 miesiącu ciąży. A teraz tylko trochę mnie pobolewa i mam uczucie jakby ktoś położył mi kamień na brzuchu. No i tradycyjnie krostki na buzi. Temperatura powoli spada.

@ na pewno przyjdzie jutro, nie mam złudzeń, nie mam nadziei. I dobrze mi z tym.

29 sierpnia 2018, 18:21

Cofam poprzedni post. @ przyszła dziś. Na razie krwawienie jest słabe, ale jest to żywa krew. Muszę uzbroić się w ibuprom i termofor.

30 sierpnia 2018, 10:57

Wczoraj czułam się tragicznie i to nie przez @, bo brzuch w ogóle mnie nie boli. Myślałam, że umrę przez bół głowy... Bolała mnie po lewej stronie, niedaleko skroni i nie mogłam sobie z nim poradzić :(. Ibuprom nie dawał rady, w nocy wzięłam Ketonal żebym mogła usnąć, bo dzisiaj musiałam przyjść do pracy... Odpuściło - na szczęście.

Jutro odbieram Lamettę, zobaczymy jak zadziała. Ale cena mnie poraziła O_O. Zbankrutuję...

2 września 2018, 11:03

@ sie kończy. Przyznam szczerze, że w tym miesiącu szału nie było. Tylko drugiego dnia poleciało troszkę wiecej. Spodziewałam się potopu przez tą torbiel. Mam wrażenie że im bardziej się przygotuję tym bardziej @ robi figle.

Teraz przyjęłam @ ze stoickim spokojem. Tak jak wtedy gdy brałam tabletki. Jest okres, oki nie ma problemu.

Od piątku biorę Lamette, w sumie nie wiem po co. Wczoraj ciągnął mnie brzuch po prawej stronie. I szczerze przeszkadzało mi to. Kiedyś się z tego cieszyłam a teraz mi przeszkadza. Chyba coś mi się w głowie poprzestawialo. W końcu....

7 września 2018, 09:42

Mam dziś wolne, szlachta pojechała na integrację. Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się nie jechać. Tam męczyłabym się psychicznie. A tak odpocznę, z Mężem, z szydełkiem, na balkonie, z piękną pogodą.
Przeżyję jakoś te poniedziałkowe opowiadania o tym jak było rewelacyjnie. Zmęczy mnie to o wiele mniej niż pobyt tam.
Co prawda chłopaki ostatnio mnie zaskoczyli. Powiedzieli mi o czym rozmawiali z prezesami poprzedniego dnia. Nie wiem co im się stało. Zawsze mieli przede mną tajemnice, a teraz coś im się przestawiło. Co prawda ta sprawia o której rozmawiali prezesi to głupotka, ale zapewne niedługo będzie o tym głośno.

To, że mi powiedzieli niczego nie zmienia. Kierownik sądzi, że lipcowa rozmowa rozwiązała sprawę. Niby widzi że zachowuję się normalnie, pracuję, nie wtrącam się, nie mam pretensji. Nie wie, że to wszystko ma drugie dno.


O cyklu nie myślę, starań nie ma. We wtorek idę do lekarza sprawdzić czy torbiel się wchlonąl.

9 września 2018, 11:03

Dwa lata... Chciałabym o tym zapomnieć, ale nie umiem... 9 września już zawsze będzie w moim sercu.
To dzień w którym łzy płyną same.
Minęło tyle czasu, a ja pamiętam wszystko, każdy szczegół.. Pamiętam, że przed zabiegiem modlilam się o to żeby był zarodek i serduszko. Ale nie było nic...

10 września 2018, 19:09

Boli mnie prawy jajnik, bardzo.
W sumie lepiej, że boli prawy niż lewy na którym był torbiel. Jutro sprawdzę czy się wchłonąl.

12 września 2018, 07:40

Torbiel się wchłonąl. Na szczęście. Znów na lewym jajniku mam pecherzyk 24mm. Musiałam wczoraj sama zrobić sobie zastrzyk z ovitrelle, żeby z tego pęcherzyka nie zrobił się znów torbiel. Nawet to nie było takie straszne, wbrew pozorom nic nie boli, nawet nie mam siniaka.
Jutro mam jechać na kontrolę, żeby sprawdzić czy pecherzyk pękł.
Endometrium mam teraz bardzo cienkie. Do tego skąpe miesiączki i plamienia więc doktor stwierdził, że jednak trzeba zrobić tą histeroskopie + dwa badania z immunologii.

14 września 2018, 11:33

Przedwczoraj była owulacja, ładna, piękna, prawidłowa. Endometrium urosło do 11mm. Kurde, jednak te migdały działają :). Ovitrelle zadziałało, czyli dobrze zrobiłam sobie zastrzyk.
Teraz szukam miejsca gdzie mogłabym zrobic histeroskopię i chyba padnie na Bociana w Białymstoku. Podzwonię jeszcze i posprawdzam.

Jutro jedziemy do znajomych, którzy mają 5 miesięcznego dzieciaczka. Nawet się cieszę :), wydziergałam mu sympatycznego Misia, mam nadzieję, że się ucieszą :)

16 września 2018, 11:16

Wczoraj byliśmy u znajomych. Zakochałam się w ich synku <3. Jest taki grzeczny, potrafi już zająć się sobą, w ogóle nie płakał.
Miś który wydziergałam został zaakceptowany na 100% :). Został nie raz wytulony i oczywiście obśliniony ;). Gdy wychodziliśmy zajrzałam do Małego, spał wtulony w misia :), to było najcudowniejsze uczucie <3.

Przyznaję, że obawiałam się tej wizyty, ale wszystko było w porządku. Nie czułam się źle, nie zazdrościłam. A wręcz zaczęłam zastanawiać się, czy ja w ogóle jestem gotowa na dziecko. Niby się staraliśmy i przeżywaliśmy każdy miesiąc. To całe przewijanie, karmienie, pilnowanie, rozszerzanie diety, kolki itp, trochę mnie przeraża. Już chyba wyparłam to, że mogę być kiedykolwiek w ciąży.

17 września 2018, 15:38

Plan na ten tydzień:

poniedziałek: umówienie wizyty w Białymstoku
wtorek: odpoczynek i relaks
środa: badanie w kierunku chlamydii i cytologia
czwartek: powtórzenie badań krwi - takie jak do inseminacji
piątek: wizyta w Białymstoku - rozmowa z lekarzem o histeroskopii.

Także najbliższe dni będą nieco intensywne. Totalnie nie chce mi się tego robić, ale Mąż naciskał więc zdecydowałam się w końcu dla świętego spokoju.

20 września 2018, 21:50

Wczoraj byłam na cytologii. Pani która robiła pobranie miała spory problem ze znalezieniem szyjki macicy. Pytała czy nie mam przypadkiem tyłozgiecia. W sumie to nie wiem czy mam :p. Lekarze mi nigdy o tym nie mówili.
Przez samokontrole wiem, że szyjka jest mega wysoko i to wszystko co wiem na ten temat :p. Po tym badaniu sporo plamiłam, tak naprawdę dopiero teraz się skończyło.
W ogóle w tym miesiącu fatalnie znoszę fazę lutealna. Od jakiś 3 dni plecy mam obsypane krostami, zaczynają pojawiać do też na twarzy. Biust może nie jest za duży ale dzisiaj zaczął mnie boleć. No i jajniki - bolą na zmianę: raz lewy, raz prawy. A jak im się zachce to oba bolą. To jest jakieś combo :(.
@ dopiero 29.09.

Chętnie pogadam o tym jutro z lekarzem w Białymstoku...

21 września 2018, 19:56

Za nami wycieczka do Białegostoku. Oboje jesteśmy bardzo zadowoleni. Doktor jest bardzo konkretny, był zaskoczony że przez tyle czasu żaden lekarz nie wpadł na to żeby zrobić histeroskopie. Chociażby z powodu tych plamien, które pojawiają się pomimo brania progesteronu.
Ale chyba niepotrzebnie zrobił mi betę hcg. Wynik: 4,81. To na pewno pozostałość po ovitrelle.
Pozostaje mi czekać na @. Pierwszego dnia cyklu mam zadzwonić i umówić się na zabieg.

22 września 2018, 21:49

Dzwonił dzisiaj do mnie doktor, powiedział, że z uwagi na to, że beta wyszła pozytywnie to na wszelki wypadek w poniedziałek mam zrobić powtórkę + dodatkowo progesteron. Bo gdyby coś było na rzeczy to muszę zacząć brać leki. Że co proszę O_O ?
Od zastrzyku minęło już 10 dni, ta beta MUSI być pozostałością po Ovitrelle. Nie wierzę, że mogę być w ciąży, to jest NIEMOŻLIWE.
Mężowi zaświeciły się oczy gdy powiedziałam jaki jest wynik, ale od razu sprowadziłam go na ziemię. Muszę być realistką. Beta jest za niska, nic nie znaczy...

23 września 2018, 11:22

Nie mam plamien. Powinny pojawić się wczoraj, tak jak co miesiąc. A teraz nie mam nic za wyjątkiem wodnistego śluzu.
Mój organizm robi sobie ze mnie jaja...

24 września 2018, 14:16

Beta spadła do 1,2... Także tego. Czekam na sobotnią @.

24 września 2018, 21:45

Dzisiaj są też dobre wiadomości :)

1. Poprawiła mi się cytologia, w zeszłym roku mialam II grupę, a dzisiejszy wynik wskazał już grupę I :)

2. Mam przeciwciała WZW :). Okazało się, że przed operacjami kręgosłupa byłam szczepiona, na szczęście :). Jeżeli nie miałabym przeciwciał to histeroskopia musiałaby być przesunięta o ok 2 miesiące. A tak będę miała ja już w następnym cyklu :) najprawdopodobniej 6 lub 8 października. Cieszę się że będę miała to za sobą :)

25 września 2018, 19:50

Byłam dzisiaj o krok od złożenia wypowiedzenia... Pokłóciłam się z handlowcem. Za mocno się zdenerwowałam bo aż się popłakałam.
Skończyła się dobra Marta, która wszystkim pomaga i robi wszystko na wczoraj. Bo i tak wszyscy kopią mnie w tyłek.
Mam naprawdę serdecznie dość.
Jak ja mam zajść w ciążę w tej pracy, no jak? Nie da się. Mam za dużo nerwów.

Dobrze, że histeroskopia będzie już niedługo, jeżeli nie dostanę zwolnienia po zabiegu to biorę urlop. Jeżeli zabieg nic nie wykaże to zwalniam się.

Wiadomość wyedytowana przez autora 25 września 2018, 19:50

27 września 2018, 20:22

Od wczoraj plamie. Standard. Tak się do tego przyzwyczaiłam, że wpadam w panikę, gdy plamienie nie pojawia się w terminie.

Z niecierpliwością czekam na okres. Chyba pierwszy raz od 2 lat :). Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie i pojawi się w sobotę. Wtedy będę mogła zapisać się na badanie.

W pracy jest mocno średnio. Zdałam sobie sprawę, że nikt nie szanuje tego co robię i serca jakie wkładałam w wykonywanie swoich obowiązków. Od handlowca usłyszałam, że on chce dobrze żebyśmy nie musieli zapie****** do klienta 100km, a ja jak zwykle utrudniam... Ja utrudniam? Ja?
A kto ogarnia cały ten biurówkowy burdel? Kto sprawdza każdy produkt u 4 dostawców żeby kupić jak najtaniej?
Kto po 5 razy pisze maile i pyta żeby przypomnieć o różnych tematach?
Kto dba o serwisy?
Kto ogarnia platformę?
Kto odpowiada na maile w 5 minut?
Kto robi oferty najszybciej jak się da?
Kto dba o stany magazynowe, żeby można było na spokojnie kompletowac zamówienia?
Kto ma w głowie 3/4 katalogu biurówki?
Oczywiście, że ja! Ale tego nikt nie widzi, nikt nie docenia... Do czasu...

Histeroskopia wskaże mi dalszą drogę.
‹‹ 2 3 4 5 6 ››